Autor |
Wiadomość |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): Napisałem "rząd wybrany przez Irakijczyków a sąd niezależny". Nie negowałem wpływu USA na władze w Iraku. Wykazałeś więc najwyżej błędność swojej nadinterpretacji. Negowales wplyw USA na parlament Iraku, wykazalem, ze sie mylisz. Po pierwsze, na razie nie wykazałeś żadnego wpływu USA na parlament Iraku. Musiałbyś wykazać, że to USA wpisywały konkretnych ludzi na listy po głosowaniu. Po drugie, nie negowalem wpływu USA na parlament Iraku. Ze stwierdzenia rząd wybrany przez Irakijczyków nie wynika, że na rząd czy parlament nie ma wpływu USA. Po trzecie, musiałbym być niepoprawnym optymistą aby wierzyć, że państwo którego armia jest najważniejszą siłą na danym obszarze, nie ma wpływu na rząd tegoż kraju. Stationary Traveller napisał(a): Ja chce zebys mi udowodnil, ze kara N lat wiezienia jest adekwatniejsza do czynu od kary Y. Ty sie powolujesz na jakies ustalenia, a ja nie pytam o to. Trudne? Trudne, bo ja nie jestem specjalistą od prawa karnego. Jeśli ty czujesz się na siłach, to udowodnij, że kara Y jest adekwatniejsza do czynu od kary N lat wiezienia. Powołuję się na ustalenia fachowców z danego obszaru, tak jak powołuję się na ustalenia fizyków i twierdzę, że czas jest względny, chociaż trudno byłoby mi to tu wykazać o własnych siłach. Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): Natomiast w cytacie powyżej chodziło mi o to, że wiele "ofiar okupacji" to ludzie, którzy zginęli w zamachach bombowych i innych akcjach rebeliantów. I nie potrafisz zrozumiec, ze zamachow nie bylo przed interwencja, ze ludzie mogli czuc sie bezpieczniej? Potrafię, tak jak potrafię zauważyć, że bezpośrednimi sprawcami zamachów są rebelianci. Potrafię zauważyć różnicę pomiędzy winą za rozstrzelanie przez armię N cywilów a winą za dopuszczenie przez armię do zamachu, w wyniku którego z rąk terrorystów ginie N cywili. Mam wrażenie, że Ty tej "subtelnej" różnicy nie dostrzegasz. Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): Stationary Traveller napisał(a): Sadze, ze Polacy, ktorzy byli patriotami, woleli byc rzadzeni przez krola Polaka, niz krola z innego kraju. Jak tego nie rozumiesz to nie moj problem. Za to Twoim problemem jest, że wymyślasz sobie jakieś moje potencjalne problemy. Ja nigdzie tak nie pisałem, nie wiem z czego to sobie wykoncypowałeś. Pytales co za roznica czy sa wladani przez rezim Saddama czy USA to Tobie tlumacze. W takim razie analogia jest nietrafiona. Odpowiednia do sytuacji w Iraku jest sytuacja Niemców w III Rzeszy. Uważam, że Niemcy, kórzy właściwie pojmowali patriotyzm, woleli być przejściowo rządzeni przez USA niż przez niemieckiego zbrodniarza. Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): Ja decyduję, co uważam za właściwe. To pisz: uwazam za niewlasciwe, a nie: jest niewlasciwe. Przyspieszy to zakonczenie tej rozmowy. Skoro ja to piszę, to przecież jasne, że ja tak uważam. Gdy uznam, że wymaga to podreślenia, dodaję "moim zdaniem" czy coś podobnego. Ale jest to pewna redundancja. Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): Zgoda, dlatego nazwalem to profilaktyką. Idąc dalej tym tokiem myślenia, jak wymorduję wszystkich ludzi na ziemii, to prawdopodobieństwo będzie praktycznie zerowe. Zgadza sie, jak pozamykasz wszystkich w wiezieniach to nie bedzie kradziezy. Mam rozumieć, że Twoim zdaniem byłoby to optymalne rozwiązanie? Stationary Traveller napisał(a): Ma znaczenie jakie relacje laczyly tych co zgineli z zamachowcami. Jakie znaczenie? Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): Idiotyzmem jest porównywanie procentów. Nawet 100% z 10 złotych to mniej niż 75% z 1000. Po drugie musiałbym być idiotą, aby oceniać sytuację w oparciu o jakieś procenty, podane na "podobno" internecie. Porownujemy procentowy udzial Iraku w wydobyciu ropy, wiec porownywanie procentow nie jest idiotyzmem. Wydobycie ropy nie jest wielkością stałą. Można wydobywać X baryłek i sprzedawać po N USD za baryłkę, a można też wydobywać 10 razy tyle i sprzedawać 10 razy drożej. Stationary Traveller napisał(a): Nie byly to informacje podane w internecie, ale w gazecie w Anglii i dziwi mnie, ze nie chcesz o tym pisac, bo wszystko co wiesz o ibn Husajnie jest z prozachodnich mediow. Nie podałeś żadnego linku do tego źródła, więc dla Czytelników tego forum są to informacje podane w internecie. Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): Przesłanki sa proste: dlaczego jedni mają mieć większe prawa od drugich? Ci, co walczą aby zrealizować swoje wyobrażenia kosztem innych nie mają się już jak zniżyć. Mogą odbić się od poziomu dna aby osiągnąć poziom innych obywateli. Góra z dołem Ci się poprzestawiała. Nie wiem z jakiego powodu jest to pytanie (to pogrubiona czcionka). Z powodu takiego, że sugerujesz jakoby rebelianci mieli prawo narzucać swą wizję walki zbrojnej pozostałym obywatelom: Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): Natomiast co jest istotne dla mas, a co nie, o tym niech decydują same masy. A walczacy o wyzwolenie kraju juz nie moga decydowac? Mogą, na tych samych zasadach co kazdy inny obywatel. Bo Ty tak uwazasz czy sa jeszcze jakies inne przeslanki? I z jakiego powodu ci co walcza maja sie znizac do poziomu innych obywateli? Stationary Traveller napisał(a): Co do tych, ktorzy walcza: to samo co Ty moge napisac o USA. Dlatego pisałem, że widzisz świat w negatywie. Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): Seryjny morderca dobiera ofiary na podstawie swojego kryterium. Reżim tak samo. Wiec sie pytam czy bylo prawdopodobne, zeby wystapily taka okolicznosci w ktorych rezim by mordowal na skale dziesiatkow tysiecy ludzi, a Ty mi odpowiadasz jakas tandeta, zeby wykoncu dosc do konkluzji, na podstawie ktorej zadalem pytanie.
Jeżeli według danego kryterium reżim zamordował N ofiar, to jest wysoce prawdopodobne, że zamorduje kolejne N ofiar. Jeśli jesteśmy zgodni w tej konkluzji, to się cieszę.
|
Pn sty 15, 2007 13:41 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
SweetChild napisał(a): Po pierwsze, na razie nie wykazałeś żadnego wpływu USA na parlament Iraku. Musiałbyś wykazać, że to USA wpisywały konkretnych ludzi na listy po głosowaniu. Po drugie, nie negowalem wpływu USA na parlament Iraku. Ze stwierdzenia rząd wybrany przez Irakijczyków nie wynika, że na rząd czy parlament nie ma wpływu USA. Po trzecie, musiałbym być niepoprawnym optymistą aby wierzyć, że państwo którego armia jest najważniejszą siłą na danym obszarze, nie ma wpływu na rząd tegoż kraju. Nie negujesz wplywu, uwazasz, ze to oczywiste i piszesz jednoczesnie, ze jest to wybrane przez Irakijczykow. Stationary Traveller napisał(a): Trudne, bo ja nie jestem specjalistą od prawa karnego. Jeśli ty czujesz się na siłach, to udowodnij, że kara Y jest adekwatniejsza do czynu od kary N lat wiezienia. Powołuję się na ustalenia fachowców z danego obszaru, tak jak powołuję się na ustalenia fizyków i twierdzę, że czas jest względny, chociaż trudno byłoby mi to tu wykazać o własnych siłach. Powolujesz sie na umowe, zeby wyklazac, ze cos jest takie obiektywnie. Ja pisze wlasnie o tym, ze jest to umowne. Stationary Traveller napisał(a): Potrafię, tak jak potrafię zauważyć, że bezpośrednimi sprawcami zamachów są rebelianci. Potrafię zauważyć różnicę pomiędzy winą za rozstrzelanie przez armię N cywilów a winą za dopuszczenie przez armię do zamachu, w wyniku którego z rąk terrorystów ginie N cywili. Mam wrażenie, że Ty tej "subtelnej" różnicy nie dostrzegasz. USArmy zabija zarowno cywili jak i jej dzialanie dopuscilo do zamachow. SweetChild napisał(a): W takim razie analogia jest nietrafiona. Odpowiednia do sytuacji w Iraku jest sytuacja Niemców w III Rzeszy. Uważam, że Niemcy, kórzy właściwie pojmowali patriotyzm, woleli być przejściowo rządzeni przez USA niż przez niemieckiego zbrodniarza. Sytuacja jest inna, IRak byl stabilny przed interwencja, a nie zniszczony po wojnach, bez wladzy. Znowu negujesz fakt, ze za ibn Husajna w kraju byl "spokoj", a teraz jest terror, zamachy, okupacja. Stationary Traveller napisał(a): Skoro ja to piszę, to przecież jasne, że ja tak uważam. Gdy uznam, że wymaga to podreślenia, dodaję "moim zdaniem" czy coś podobnego. Ale jest to pewna redundancja. Roznica jest tak kluczowa, ze nalezy to zaznaczyc. Jestesmy na forum religijnym i wielu tutaj uwaza takie oceny za obiektywne i bedace przymiotem zjawiska. Stationary Traveller napisał(a): Mam rozumieć, że Twoim zdaniem byłoby to optymalne rozwiązanie? A Twoje dla Ciebie? Napisales oczywisty absurd, wiec odpowiedzialem tym samym, opartym na analogicznym rozumowaniu. Stationary Traveller napisał(a): Jakie znaczenie? Jezeli byli czlonkami jakiejs nielegalnej organizacji, brali udzial w organizacji zamachu, bronili sie itd to co innego niz zostanie zabitym za pokrewienstwo. Stationary Traveller napisał(a): Wydobycie ropy nie jest wielkością stałą. Można wydobywać X baryłek i sprzedawać po N USD za baryłkę, a można też wydobywać 10 razy tyle i sprzedawać 10 razy drożej. To jest demagogia, nawet tak niekorzystna umowe chcesz ukazac jako zbawienna dla Iraku, ale Ty jestes glupi. Stationary Traveller napisał(a): Nie podałeś żadnego linku do tego źródła, więc dla Czytelników tego forum są to informacje podane w internecie. Sa podane z "The Independent on Sunday", 7.I.2007. Stationary Traveller napisał(a): Z powodu takiego, że sugerujesz jakoby rebelianci mieli prawo narzucać swą wizję walki zbrojnej pozostałym obywatelom: Nie ma takiego prawa, juz pisalem w innym temacie, sila 'daje im to prawo'. Stationary Traveller napisał(a): Dlatego pisałem, że widzisz świat w negatywie. To fakt, ze USAnie narzucaja sila swoja wizje swiata, wiec Twoj argument jest tez przeciwko USA. Stationary Traveller napisał(a): Jeżeli według danego kryterium reżim zamordował N ofiar, to jest wysoce prawdopodobne, że zamorduje kolejne N ofiar. Jeśli jesteśmy zgodni w tej konkluzji, to się cieszę.
Powtarzam jeszcze raz: mordowali w okreslonych okolicznosciach, wiec prawdopodobienstwo, ze zamorduja jest podobne do prawdopodobienstwa wystapienia tych okolicznsci.
To tak jakbys pisal, ze zolnierz bedzie mordowal po powrocie z wojny, bo mordowal na wojnie.
|
N sty 28, 2007 13:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
SweetChild napisał(a): Po pierwsze, na razie nie wykazałeś żadnego wpływu USA na parlament Iraku. Musiałbyś wykazać, że to USA wpisywały konkretnych ludzi na listy po głosowaniu. Po drugie, nie negowalem wpływu USA na parlament Iraku. Ze stwierdzenia rząd wybrany przez Irakijczyków nie wynika, że na rząd czy parlament nie ma wpływu USA. Po trzecie, musiałbym być niepoprawnym optymistą aby wierzyć, że państwo którego armia jest najważniejszą siłą na danym obszarze, nie ma wpływu na rząd tegoż kraju. Nie negujesz wplywu, uwazasz, ze to oczywiste i piszesz jednoczesnie, ze jest to wybrane przez Irakijczykow. SweetChild napisał(a): Trudne, bo ja nie jestem specjalistą od prawa karnego. Jeśli ty czujesz się na siłach, to udowodnij, że kara Y jest adekwatniejsza do czynu od kary N lat wiezienia. Powołuję się na ustalenia fachowców z danego obszaru, tak jak powołuję się na ustalenia fizyków i twierdzę, że czas jest względny, chociaż trudno byłoby mi to tu wykazać o własnych siłach. Powolujesz sie na umowe, zeby wyklazac, ze cos jest takie obiektywnie. Ja pisze wlasnie o tym, ze jest to umowne. SweetChild napisał(a): Potrafię, tak jak potrafię zauważyć, że bezpośrednimi sprawcami zamachów są rebelianci. Potrafię zauważyć różnicę pomiędzy winą za rozstrzelanie przez armię N cywilów a winą za dopuszczenie przez armię do zamachu, w wyniku którego z rąk terrorystów ginie N cywili. Mam wrażenie, że Ty tej "subtelnej" różnicy nie dostrzegasz. USArmy zabija zarowno cywili jak i jej dzialanie dopuscilo do zamachow. SweetChild napisał(a): W takim razie analogia jest nietrafiona. Odpowiednia do sytuacji w Iraku jest sytuacja Niemców w III Rzeszy. Uważam, że Niemcy, kórzy właściwie pojmowali patriotyzm, woleli być przejściowo rządzeni przez USA niż przez niemieckiego zbrodniarza. Sytuacja jest inna, IRak byl stabilny przed interwencja, a nie zniszczony po wojnach, bez wladzy. Znowu negujesz fakt, ze za ibn Husajna w kraju byl "spokoj", a teraz jest terror, zamachy, okupacja. SweetChild napisał(a): Skoro ja to piszę, to przecież jasne, że ja tak uważam. Gdy uznam, że wymaga to podreślenia, dodaję "moim zdaniem" czy coś podobnego. Ale jest to pewna redundancja. Roznica jest tak kluczowa, ze nalezy to zaznaczyc. Jestesmy na forum religijnym i wielu tutaj uwaza takie oceny za obiektywne i bedace przymiotem zjawiska. SweetChild napisał(a): Mam rozumieć, że Twoim zdaniem byłoby to optymalne rozwiązanie? A Twoje dla Ciebie? Napisales oczywisty absurd, wiec odpowiedzialem tym samym, opartym na analogicznym rozumowaniu. SweetChild napisał(a): Jakie znaczenie? Jezeli byli czlonkami jakiejs nielegalnej organizacji, brali udzial w organizacji zamachu, bronili sie itd to co innego niz zostanie zabitym za pokrewienstwo. SweetChild napisał(a): Wydobycie ropy nie jest wielkością stałą. Można wydobywać X baryłek i sprzedawać po N USD za baryłkę, a można też wydobywać 10 razy tyle i sprzedawać 10 razy drożej. To jest demagogia, nawet tak niekorzystna umowe chcesz ukazac jako zbawienna dla Iraku, ale Ty jestes glupi. SweetChild napisał(a): Nie podałeś żadnego linku do tego źródła, więc dla Czytelników tego forum są to informacje podane w internecie. Sa podane z "The Independent on Sunday", 7.I.2007. SweetChild napisał(a): Z powodu takiego, że sugerujesz jakoby rebelianci mieli prawo narzucać swą wizję walki zbrojnej pozostałym obywatelom: Nie ma takiego prawa, juz pisalem w innym temacie, sila 'daje im to prawo'. SweetChild napisał(a): Dlatego pisałem, że widzisz świat w negatywie. To fakt, ze USAnie narzucaja sila swoja wizje swiata, wiec Twoj argument jest tez przeciwko USA. SweetChild napisał(a): Jeżeli według danego kryterium reżim zamordował N ofiar, to jest wysoce prawdopodobne, że zamorduje kolejne N ofiar. Jeśli jesteśmy zgodni w tej konkluzji, to się cieszę.
Powtarzam jeszcze raz: mordowali w okreslonych okolicznosciach, wiec prawdopodobienstwo, ze zamorduja jest podobne do prawdopodobienstwa wystapienia tych okolicznsci.
To tak jakbys pisal, ze zolnierz bedzie mordowal po powrocie z wojny, bo mordowal na wojnie.
|
N sty 28, 2007 13:31 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Stationary Traveller napisał(a): Nie negujesz wplywu, uwazasz, ze to oczywiste i piszesz jednoczesnie, ze jest to wybrane przez Irakijczykow. Wpływ to tylko wpływ, może być większy albo mniejszy. Jako akcjonariusz danej spółki też masz wpływ na jej funkcjonowanie, możesz mieć nawet człowieka w radzie nadzorczej czy zarządzie. Wpływ mają też pozostali akcjonariusze, w tym jeden może być większościowy. W mojej ocenie większościowym akcjonariuszem byli Irakijczycy, ale USA, mające w Iraku znaczne siły zbrojne, są liczącym się akcjonariuszem mniejszościowym. Stationary Traveller napisał(a): Powolujesz sie na umowe, zeby wyklazac, ze cos jest takie obiektywnie. Ja pisze wlasnie o tym, ze jest to umowne. Nie wiem, może gdzieś się zbytnio rozpędziłem, ale nie maiłem zamiaru wykazać, że jest to obiektywne. Stationary Traveller napisał(a): USArmy zabija zarowno cywili jak i jej dzialanie dopuscilo do zamachow. To już tłumaczyłem, więc nie będę się powtarzał, bo żadne nowe argumenty nie przychodzą mi do głowy. Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): W takim razie analogia jest nietrafiona. Odpowiednia do sytuacji w Iraku jest sytuacja Niemców w III Rzeszy. Uważam, że Niemcy, kórzy właściwie pojmowali patriotyzm, woleli być przejściowo rządzeni przez USA niż przez niemieckiego zbrodniarza. Sytuacja jest inna, IRak byl stabilny przed interwencja, a nie zniszczony po wojnach, bez wladzy. Znowu negujesz fakt, ze za ibn Husajna w kraju byl "spokoj", a teraz jest terror, zamachy, okupacja. Nie neguję, ani teraz, ani wcześniej (gdzieś napisałem nawet, że były też pozytywy reżimu Husajna). Neguję jedynie fakt, że patriotyzm polega na oddawaniu życia za zbrodniarza tej samej narodowości. Stationary Traveller napisał(a): Roznica jest tak kluczowa, ze nalezy to zaznaczyc. Jestesmy na forum religijnym i wielu tutaj uwaza takie oceny za obiektywne i bedace przymiotem zjawiska. Zaznaczam więc, że wszystkie moje oceny mają charakter subiektywny. Nie doznałem żadnego Oświecenia, które uprawniałoby mnie do wygłaszania poglądów obiektywnych. Co nie zmienia faktu, że wierzę, iż taka obiektywna prawda istnieje i że moje subiektywne poglądy są do niej zbliżone. Stationary Traveller napisał(a): A Twoje dla Ciebie? Napisales oczywisty absurd, wiec odpowiedzialem tym samym, opartym na analogicznym rozumowaniu. Czyli możemy się zgodzić, że profilaktyka ma swoje granice i powinna być stosowana rozważnie, bo łatwo można dojść do absurdu? Dla mnie takim absurdem są właśnie metody stosowane przez reżim Husajna. Stationary Traveller napisał(a): Jezeli byli czlonkami jakiejs nielegalnej organizacji, brali udzial w organizacji zamachu, bronili sie itd to co innego niz zostanie zabitym za pokrewienstwo. Z pewnością, ale wówczas nie można mówić o ludobójstwie. W tym przypadku wyrok zapadł za ludobójstwo. Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): Wydobycie ropy nie jest wielkością stałą. Można wydobywać X baryłek i sprzedawać po N USD za baryłkę, a można też wydobywać 10 razy tyle i sprzedawać 10 razy drożej. To jest demagogia, nawet tak niekorzystna umowe chcesz ukazac jako zbawienna dla Iraku, ale Ty jestes glupi. To, że nie jestem w stanie w trzech linijkach wyłożyć w przekonywający sposób zasad ekonomii, nie znaczy jeszcze, że to ja jestem głupi  Poza tym żadnej umowy nie ukazuję w żadnym świetle, bo tej umowy nie znam. Przedstawiam jedynie spekulacje na bazie jakiś bardzo ogólnych, przedstawionych przez Ciebie założeń. Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): Nie podałeś żadnego linku do tego źródła, więc dla Czytelników tego forum są to informacje podane w internecie. Sa podane z "The Independent on Sunday", 7.I.2007. Brzmi trochę bardziej poważnie, ale te procenty to nadal tylko Twoje streszczenie. Co innego, gdyby był jakiś link. Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): Z powodu takiego, że sugerujesz jakoby rebelianci mieli prawo narzucać swą wizję walki zbrojnej pozostałym obywatelom Nie ma takiego prawa, juz pisalem w innym temacie, sila 'daje im to prawo'. Skoro tak, to tym bardziej większa siła daje USA prawo ich unicestwiania. Nie rozumiem też Twojego współczucia dla powieszonego Husajna. Jeśli go powiesili, to znaczy, że byli silniejsi i mieli do tego prawo. Stationary Traveller napisał(a): To fakt, ze USAnie narzucaja sila swoja wizje swiata, wiec Twoj argument jest tez przeciwko USA. Ano jest, w rzeczywistości trudno znaleźć coś zupełnie białego czy zupełnie czarnego. Ja nie jestem fanem polityki USA, uważam jedynie, że obecnie nie ma lepszej alternatywy. Dla mnie ideałem byłby świat oparty na pokojowym współistnieniu, z poszanowaniem odmienności itd. Ale nie wierzę, aby udało się o ludzkich siłach zaprowadzić ten raj na ziemi. Stationary Traveller napisał(a): Powtarzam jeszcze raz: mordowali w okreslonych okolicznosciach, wiec prawdopodobienstwo, ze zamorduja jest podobne do prawdopodobienstwa wystapienia tych okolicznsci. To tak jakbys pisal, ze zolnierz bedzie mordowal po powrocie z wojny, bo mordowal na wojnie.
Wojna a zakończenie wojny to zasadnicza zmiana okoliczności zewnętrznych. Zdławienie spisku przeciw dyktatorowi nie jest taką zmianą, bo przyczyną spisku był reżim, a ta okoliczność się nie zmieniła. Jest więc wysoce prawdopodobne, że kolejni obywatele byliby niezadowoleni z rządów dyktatora, podejmowali działania zmierzające do jego usunięcia, które to działania zostałyby krwawo stłumione. Taka jest kolej rzeczy w większości totalitaryzmów na świecie, taka też była kolej rzeczy w PRL.
Zakończenie wojny to w tym przypadku upadek reżimu.
|
Pn sty 29, 2007 18:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
SweetChild napisał(a): W mojej ocenie większościowym akcjonariuszem byli Irakijczycy, ale USA, mające w Iraku znaczne siły zbrojne, są liczącym się akcjonariuszem mniejszościowym. Oczywiscie Irakijczycy gdyz glosowali.. na tych, ktorych wybrali Amerykanie. Bez komentarza. SweetChild napisał(a): Nie neguję, ani teraz, ani wcześniej (gdzieś napisałem nawet, że były też pozytywy reżimu Husajna). Neguję jedynie fakt, że patriotyzm polega na oddawaniu życia za zbrodniarza tej samej narodowości. Widocznie Arabowie nie ogladaja prozachodnich mediow i tak Saddama nie oceniaja. Stationary Traveller napisał(a): Czyli możemy się zgodzić, że profilaktyka ma swoje granice i powinna być stosowana rozważnie, bo łatwo można dojść do absurdu? Dla mnie takim absurdem są właśnie metody stosowane przez reżim Husajna. Powstancy powinni wkoncu miec mozliwosc rozbicia panstwa, a zamachowcy dotacje socjalne, zeby zmniejszyc prawdopodobienstwo zamachow. Stationary Traveller napisał(a): Z pewnością, ale wówczas nie można mówić o ludobójstwie. W tym przypadku wyrok zapadł za ludobójstwo. Ludobojstwo to zabijanie ludzi, oskarrzeni o holocaust mieli zarzut zbrodni przeciwko ludzkosci, a przeciez nie chcieli zabic ludzkosci, tylko okreslone narody. SweetChild napisał(a): To, że nie jestem w stanie w trzech linijkach wyłożyć w przekonywający sposób zasad ekonomii, nie znaczy jeszcze, że to ja jestem głupi  Poza tym żadnej umowy nie ukazuję w żadnym świetle, bo tej umowy nie znam. Przedstawiam jedynie spekulacje na bazie jakiś bardzo ogólnych, przedstawionych przez Ciebie założeń. Ciekawi mnie zasada ekonomii, ktora postuluje dla kraju za korzystne pozbawienie 3/4 wplywow ze sprzedazy czegos. Nawet gdyby zachodnie koncerny wydobywaly rope w skali 4-8 razy wiekszej niz Irak przed wojna to faktycznie Irak zarabial by na ropie tyle samo, a nawet wiecej, tylko, ze ciagle byloby to niekorzystne, gdyz ciagle 3/4 bogactwa naturalnego Iraku byloby zgodnie z prawem rozkradane. Stationary Traveller napisał(a): Skoro tak, to tym bardziej większa siła daje USA prawo ich unicestwiania. Nie rozumiem też Twojego współczucia dla powieszonego Husajna. Jeśli go powiesili, to znaczy, że byli silniejsi i mieli do tego prawo. Nigdzie nie pisalem, ze popieram zawsze silniejszych. Napisalem, ze piesc stanowi prawo i istotnie stanowi. Stationary Traveller napisał(a): Wojna a zakończenie wojny to zasadnicza zmiana okoliczności zewnętrznych. Zdławienie spisku przeciw dyktatorowi nie jest taką zmianą, bo przyczyną spisku był reżim, a ta okoliczność się nie zmieniła. Jest więc wysoce prawdopodobne, że kolejni obywatele byliby niezadowoleni z rządów dyktatora, podejmowali działania zmierzające do jego usunięcia, które to działania zostałyby krwawo stłumione. Taka jest kolej rzeczy w większości totalitaryzmów na świecie, taka też była kolej rzeczy w PRL.
Kierujac sie tym kryterium nalezy wycofac jak najszybciej wojska koalicji z Iraku, gdyz sa one powodem do wystapien i walki, co koncy sie smiercia Irakijczykow.
|
Cz lut 08, 2007 14:03 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): W mojej ocenie większościowym akcjonariuszem byli Irakijczycy, ale USA, mające w Iraku znaczne siły zbrojne, są liczącym się akcjonariuszem mniejszościowym. Oczywiscie Irakijczycy gdyz glosowali.. na tych, ktorych wybrali Amerykanie. Bez komentarza. To Twoja (nad)interpretacja. Może mój przykład był zbyt złożony? Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): Nie neguję, ani teraz, ani wcześniej (gdzieś napisałem nawet, że były też pozytywy reżimu Husajna). Neguję jedynie fakt, że patriotyzm polega na oddawaniu życia za zbrodniarza tej samej narodowości. Widocznie Arabowie nie ogladaja prozachodnich mediow i tak Saddama nie oceniaja. Arabowie różnie Saddama oceniają. Stationary Traveller napisał(a): Powstancy powinni wkoncu miec mozliwosc rozbicia panstwa, a zamachowcy dotacje socjalne, zeby zmniejszyc prawdopodobienstwo zamachow. To już Twój pomysł. Stationary Traveller napisał(a): Ludobojstwo to zabijanie ludzi, oskarrzeni o holocaust mieli zarzut zbrodni przeciwko ludzkosci, a przeciez nie chcieli zabic ludzkosci, tylko okreslone narody. Nie każde zabijanie ludzi jest ludobójstwem (w sensie prawnym). I co do tego ma dygresja nt. holocaustu? Stationary Traveller napisał(a): Ciekawi mnie zasada ekonomii, ktora postuluje dla kraju za korzystne pozbawienie 3/4 wplywow ze sprzedazy czegos. Nawet gdyby zachodnie koncerny wydobywaly rope w skali 4-8 razy wiekszej niz Irak przed wojna to faktycznie Irak zarabial by na ropie tyle samo, a nawet wiecej, tylko, ze ciagle byloby to niekorzystne, gdyz ciagle 3/4 bogactwa naturalnego Iraku byloby zgodnie z prawem rozkradane. Proponuję zaznajomić się z ekonomią PRL: 100% zysków państwa w przedsiębiorstwach będących 100% własnością państwa. Jak to możliwe, że te 100% okazuje się być mniejsze od obecnych 19% podatku od przedsiębiorstw (CIT) nie będących własnością państwa, a często wręcz (o zgrozo) należących do obcego kapitału? Stationary Traveller napisał(a): Nigdzie nie pisalem, ze popieram zawsze silniejszych. Napisalem, ze piesc stanowi prawo i istotnie stanowi. To na jakiej zasadzie decydujesz, kogo popierasz a kogo nie? Stationary Traveller napisał(a): Kierujac sie tym kryterium nalezy wycofac jak najszybciej wojska koalicji z Iraku, gdyz sa one powodem do wystapien i walki, co koncy sie smiercia Irakijczykow.
Zgadzam się, wojska koalicji powinny jak najszybciej zostać wycofane z Iraku. Jak najszybciej, czyli tak szybko, jak tylko ich wycofanie nie będzie skutkowało pogłębieniem destabilizacji w Iraku.
|
Wt lut 13, 2007 13:03 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|