Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 21:50



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 761 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36 ... 51  Następna strona
 Abp Wielgus agentem? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
W kontekście dwukrotnych fałszywych przysięg składanych Ojcu świętemu, w których zaprzeczał, wbrew faktom, które dobrze znał, że nie był TW, przemówienie kard. Glempa jest po prostu, delikatnie mówiąc, nie na miejscu.


Wt sty 30, 2007 23:09
Zobacz profil
Post 
Nie ma to jak pouczanie innych.
Widziales tekst tych falszywych przysieg?


Wt sty 30, 2007 23:23

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
Dziecko, popadasz w panikę. Przecież te przysięgi i wyjaśnienia na piśmie składał w nuncjaturze.


Wt sty 30, 2007 23:30
Zobacz profil
Post 
Podzielam poglad A. Wielomskiego
ktory napisal
"Cóż takiego zrobił Stanisław Wielgus? Był agentem wywiadu w czasie stypendium zagranicznego, gdzie rozpracowywał „wrogie socjalizmowi ośrodki ideologiczne”, w tym emigracyjne środowiska nacjonalistów ukraińskich. To jest pewne i sam zainteresowany się do tego przyznał. Szczerze mówiąc uważam, że sam fakt bycia przez duchownego agentem nie jest szczególnie zaszczytny, ale bycie agentem wywiadu za granicą nie przynosi jakiejś szczególnej ujmy na honorze. Nie jest to - w moich oczach - sprawa dyskwalifikująca. Zarzut drugi, o kablowanie na środowisko KUL, nie został udowodniony, co w rozmowie w TVN potwierdził prof. Andrzej Paczkowski z IPN. Wiemy, że Stanisław Wielgus miał „kontakty z SB”, ale nie mamy dowodu aby na kogokolwiek donosił. Określenie „kontakty”, jakim uraczyły nas media, jest dosyć wieloznaczne. Jeśli są dowody, że Stanisław Wielgus donosił na kolegów z KUL, to dyskwalifikuje go to moralnie, ale dowodów takich nie przedstawiono.

Jednak katolicko-prawicowi publicyści z wyciem rzucili się na abpa Wielgusa. Agent, agent, agent! Polityka ma to do siebie, że politycznych graczy od politycznych szaleńców rozróżniamy po tym, że ci pierwsi mają cele, a ci drudzy wyłącznie aprioryczne zasady. Jeśli chcieli obalić abpa Wielgusa aby w to miejsce przyszedł jeszcze bardziej konserwatywny hierarcha, to jestem w stanie to zrozumieć. Rzecz tylko w tym, że ten kandydat był właśnie z tej opcji. Z punktu widzenia walki politycznej czy doktrynalnej był to krok nonsensowny. Być może, że opinia publiczna nie zna jakiś faktów z zakulisowych zagrywek, ale wiele wskazuje na to, że katolicko-prawicowi publicyści, wespół z "Gazetą Polską", wysadzili w powietrze abpa Wielgusa wyłącznie z motywów abstrakcyjnej idei lustracji. Nie patrzyli kogo niszczą, czy to hierarcha z "ich" opcji, czy z przeciwnej. Usłyszeli 'agent wywiadu PRL” i rzucili się rozwalić i zniszczyć „komucha”, podczas gdy najpierwotniejszym z praw natury jest to, że gdy słyszy się, że biją naszego, to idzie się go bronić i zapewniać o jego niewinności zanim usłyszy się o co chodzi i pozna fakty. Ale tu nie działają naturalne prawa i wrodzone reakcje. Tu chodzi o ideologiczne zaklęcia"


Wt sty 30, 2007 23:31

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
To samo co przedtem. Brak zainteresowania faktami. Brak uznania decyzji Ojca świętego. Spiskowa teoria dziejów. Ponadto Wielomski jako członek ugrupowania monarchistyczno-konserwatywnego nie jest wiarygodny, gdyż bliżej mu do lefebrystów niż do Kościoła rzymsko-katolickiego.


Wt sty 30, 2007 23:55
Zobacz profil
Post 
Lucyno!


Cytuj:
Był agentem wywiadu w czasie stypendium zagranicznego, gdzie rozpracowywał „wrogie socjalizmowi ośrodki ideologiczne”, w tym emigracyjne środowiska nacjonalistów ukraińskich. To jest pewne i sam zainteresowany się do tego przyznał.


Samo to dyskwalifikuje abp. Wielgusa ze stanowiska metropolity warszawskiego. Nie wiem o czym chcesz jeszcze dyskutować?
Były w tym temacie przytaczane fragmenty z tego co sami biskupi ustalili w sierpniu 2006 roku. Według tych ustaleń (któte Wielgus też podpisał) nie ma on najmniejszego prawa by sprawować tak wysoką funkcję.
Może sobie być arcybiskupem-emerytem, ale nikim więcej. Nie zasługuje na tak wysokie stanowisko, bo stoi w sprzeczności do dokumentu który sam podpisał niecały rok temu.
Nie mam zamiaru oceniać jego moralności, chociaż jest ona pod wielkim znakiem zapytania. Ci wszyscy księża którzy chcą go teraz bronić, albo sami umoczyli, albo stali się kapłanami tylko z przypadku i dla kasy (jak Rydzyk).

Poglądy pana Wielomskiego są po prostu mało znaczące i tylko i wyłącznie prywatne. Zgodnie z prawem które ustalili sami biskupi, abp. Wielgus jest WINNY. Winny podpisania lojalki wobec antykościelnych służb komunistycznych, a to jest podstawą dyskwalifikacji do pełnienia jakiejkolwiek istotnej dla Kościoła polskiego funkcji. Nie ja to wymyśliłem, to wymyślili sami hierarchowie!!!
Należy więc być uczciwym wobec własnych poczynań i ustanowień, albo ich wogóle nie czynić, innej drogi nie ma!


Śr sty 31, 2007 0:03
Post 
Bardzo prosze przeczytajcie uwaznie ten tekst.


W sobotę ks. abp Wielgus powiedział Katolickiej Agencji Informacyjnej, że nigdy nie złożył fałszywej przysięgi na ręce nuncjusza apostolskiego ks. abp. Józefa Kowalczyka w sprawie swoich kontaktów z SB. - W związku z medialnymi oskarżeniami, jakobym złożył na ręce nuncjusza apostolskiego w Polsce fałszywą przysięgę dotyczącą moich kontaktów ze służbami specjalnymi w PRL, przekazuję kopię tekstu wspomnianej przysięgi, której treść w całości podtrzymuję - powiedział ks. abp Wielgus.
W piątek, zaraz po opublikowaniu przez Katolicką Agencję Informacyjną o godz. 12.22 wywiadu z nuncjuszem apostolskim w Polsce z tytułem: "Abp Kowalczyk stwierdza, że abp Wielgus zataił przed Papieżem fakt współpracy z SB", w mediach były metropolita warszawski został okrzyknięty krzywoprzysięzcą. Wszędzie cytowano i komentowano przede wszystkim sam tytuł wywiadu - zresztą stwierdzenie, które w takiej formie nie występuje w rozmowie. O godz. 18.58 KAI zmieniła tytuł tego samego wywiadu na znacznie ostrożniejszy - "Abp Kowalczyk: wydaje się, że abp Wielgus nie podał pełnego obrazu swej współpracy z SB". Naturalne jest, że - jak to w wyjaśnieniu opublikowanym przez KAI w sobotę zostało napisane - "tytuły publikowanych artykułów i wywiadów, zgodnie z zasadami sztuki dziennikarskiej, pochodzą od redakcji". Prawdą jest, że - jak czytamy dalej - "zarówno tytuł, jak i nagłówek stanowią najkrótsze redakcyjne streszczenie treści depeszy bądź wywiadu, który następuje dalej". To oczywiste. Nadal jednak niestety nie wiemy, dlaczego agencja "chciała" najpierw dać jeden bardzo radykalny i niepozostawiający złudzeń tytuł, tak strasznie uderzający w katolickiego arcybiskupa, aby następnie po kilku godzinach z niego się wycofać? Czy to nie wpisuje się w kampanię dezorientowania wiernych? Przecież można było przewidzieć, że "machina medialna" bezlitośnie ruszy. Wszędzie zaczęły padać groźne słowa pod adresem ks. abp. Wielgusa, który - jak cytowano - "zataił przed Papieżem fakt współpracy z SB". I nikt nie mówił "wydaje się, że...". No cóż. Każda redakcja ma rzeczywiście prawo nadawać takie tytuły swym artykułom czy wywiadom, jakie chce. Ocenę tego, jak z tego prawa w przypadku wywiadu z nuncjuszem skorzystała KAI, pozostawiam Czytelnikom.
Wróćmy zatem do tego, co rzeczywiście stwierdził ks. abp Józef Kowalczyk w piątkowym wywiadzie. "Wezwałem bp. Wielgusa i zapytałem go bezpośrednio, jak ta sprawa [kontaktów z SB - przyp. red.] u niego wygląda. On napisał szczegółowe wyjaśnienie, które natychmiast zostało przekazane Stolicy Apostolskiej. Bp Wielgus napisał o swoim wyjeździe do Niemiec, przedstawił całą procedurę, jak uzyskał paszport, itp. Jednak ani jednym słowem nie wspomniał o fakcie podpisania współpracy. Wszystkie te zeznania były składane pod przysięgą. Trudno więc było je podważać. W Kościele przy tego typu procedurach wychodzi się z założenia, że biskup zeznający pod przysięgą nie może wprowadzić nikogo w błąd. Natomiast my nie możemy podważać wiarygodności tego, co mówi nam biskup pod przysięgą. Tak więc Stolica Apostolska była poinformowana o tym wszystkim, co bp Wielgus powiedział o swojej pracy i swoich kontaktach z SB. Z przekazanej przez Księdza Biskupa wiedzy nie wynikała żadna współpraca". I dalej nuncjusz apostolski stwierdza, że na początku stycznia "Abp Wielgus w pełni podtrzymał swoje poprzednie zeznania i zapewnił ponownie Stolicę Apostolską, że nigdy żadna współpraca nie miała miejsca".
To, co ujawnił ks. abp Kowalczyk w wywiadzie, i to, co powiedział ks. abp Wielgus w reakcji na medialne oskarżenia, że złożył fałszywą przysięgę na ręce nuncjusza apostolskiego, świadczą o jednym i są pewną nawet obroną byłego metropolity warszawskiego. Potwierdzają bowiem to, co ks. abp Wielgus stwierdził w swych oświadczeniach, że nie traktował swych kontaktów z komunistycznymi służbami jako współpracy: "nigdy nie podpisałem żadnej współpracy z SB i nigdy nie uważałem się za współpracownika SB", przyznając się jedynie do wymuszonego przez funkcjonariusza "wrzaskami i groźbami, że mnie zniszczy" podpisania deklaracji współpracy z wywiadem - podkreślmy z wywiadem, a nie ze Służbą Bezpieczeństwa. Stwierdził też, że i to było jego chwilą słabości, której zawsze żałował. Jednocześnie - jak podkreśla - nigdy żadnego zadania wywiadowczego nie zrealizował, a ujawnione dokumenty mówią jedynie o tym, czego od niego oczekiwano czy co mu sugerowano. Jednocześnie jeśli chodzi o ujawnione dokumenty, to wobec tak kategorycznego stwierdzenia arcybiskupa, że nigdy nie podpisał żadnej deklaracji współpracy z SB, rzeczywiście pilna jest potrzeba zbadania autentyczności podpisu "Grey".
Mamy tu zatem problem z tym, jakie znaczenie przypisuje się w kontekście tej sprawy słowu "współpraca". Czy "współpraca" rozumiana jako dobrowolna "kolaboracja", "zdrada", "współdziałanie" w przypadku ks. Wielgusa zaistniała? Ksiądz arcybiskup, stwierdzając, że nie zdradził Chrystusa i Jego Kościoła "ani w czynach, ani słowach, ani w intencjach", rzeczywiście konsekwentnie od samego początku zaprzecza tak rozumianej "współpracy". Nigdy natomiast nie zaprzeczał, że miał wymuszone kontakty ze służbami, związane z uzyskaniem paszportu. Nieporozumienia wzięły się stąd, że niektórzy są skłoni nazwać "współpracą", osądzić i potępić człowieka już za te same kontakty z funkcjonariuszami czy pod przymusem podpisany dokument. Bez względu na to, czy coś konkretnego z tego wszystkiego wyniknęło, czy doszło do aktywnego wykonywania zaleceń, czy są dowody, że zaszkodził swym działaniem jakiejś sprawie, czy przekazanym słowem komuś konkretnemu wyrządził krzywdę.
Sławomir Jagodziński


Śr sty 31, 2007 0:41
Post 
Lucyno

Czy mogłabyś zacząć sama myśleć, a nie wklejać wypowiedzi które poza kompromitacją piszącego nie wnoszą nic mądrego?
Temat już był przewałkowany na wszelkie sposoby. Teraz wszelkie próby obrony Wielgusa są bezzasadne. Jego wina wobec tego co sam podpisał jest wyraźna i oczywista.
Nie neguje jego tytułu (arcybiskupa), jednak nie ma on najmniejszego prawa sprawować tak ważnej funkcji jaką jest zarządzanie metropolią warszawską.
Sam sobie taki los zgotował i przed laty i pół roku temu.


Śr sty 31, 2007 0:50
Post 
to jest cd

Prawda obroni arcybiskupa
Kościół nie boi się prawdy, prawda nas obroni, mówił w piątek ks. abp Józef Michalik po nadzwyczajnych obradach biskupów związanych z sytuacją, jaka zaistniała po rezygnacji nowego metropolity warszawskiego ks. abp. Stanisława Wielgusa. Rzeczywiście, z dnia na dzień widać, że aby ostatecznie rozstrzygnąć wszelkie wątpliwości związane z przeszłością ks. Wielgusa, jego kontaktami ze służbami reżimu komunistycznego i tego, co z nich konkretnego wynikło, konieczne jest postępowanie sądowe. Czy do niego dojdzie? Oby.
Niech historycy, dziennikarze, publicyści, politycy, którzy tak wiele wypowiadają się dziś, wydając sądy i rzucając czasem epitetami w stosunku do arcybiskupa, powtórzą to wszystko pod rygorem odpowiedzialności prawnej za wypowiadane słowo, a sąd niech rozstrzygnie ich prawdziwość.
Nieustannie powraca przecież pytanie o wartość dowodową ujawnionych dokumentów na temat kontaktów ks. Wielgusa ze służbami komunistycznymi. Trzeba je jak najszybciej zweryfikować, aby dojść do całej prawdy. Ufam, że to nastąpi i że ta prawda ostatecznie obroni ks. abp. Wielgusa. Tak, jak broni go już to wielkie dobro, jakiego poprzez jego posługę profesora, rektora KUL i biskupa doświadczał przed długie lata Kościół.
Jako katolicy, ludzie wierzący, nie pozwólmy też się napuszczać na siebie. Nie dajmy się ponieść medialnej wizji rzekomej walki pomiędzy pasterzami Kościoła, zestawianiu ich wypowiedzi i prowokowaniu złośliwych komentarzy. To służy jedynie dalszej "dezorientacji" wiernych i jest atakiem na Kościół. Niech opadną emocje i zacznie przemawiać cała prawda - i o historii, i o teraźniejszości.
Sławomir Jagodziński

Oto treść własnoręcznie podpisanej przez wówczas jeszcze ordynariusza płockiego przysięgi:


"Bp Stanisław Wielgus
Płock
Przysięgam na Boga w Trójcy Świętej Jedynego, że w czasie spotkań i rozmów, które prowadziłem z przedstawicielami milicji i wywiadu, w związku z moimi wyjazdami za granicę w latach siedemdziesiątych XX wieku - nigdy nie występowałem przeciw Kościołowi, nie uczyniłem też ani nie powiedziałem nic złego przeciw duchownym i świeckim osobom. Płock, 2 grudnia 2006".


Śr sty 31, 2007 0:51

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
O tym, że Wielgus kłamał w nuncjaturze, i to pod przysięgą, dobrze wiem.


Śr sty 31, 2007 0:52
Zobacz profil
Post 
Przepraszam, ale z fanatykami nie sposób dyskutować.
Tak więc kończę dopiero co zaczętą w tym temacie dyskusję, widząc jej całkowity bezsens.


Śr sty 31, 2007 0:54

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
Fragment wypowiedzi nuncjusza i link do całego wywiadu.

Cytuj:
Nasza wiedza uległa radykalnej zmianie, kiedy Kościelna Komisja Historyczna rozpoczęła badania dokumentów zdeponowanych w IPN i potwierdziła fakt współpracy.


http://ekai.pl/serwis/?print=1&MID=12154


Śr sty 31, 2007 0:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
To ja zacytuję najważniejsze fragmenty z wspomnianego wywiadu nuncjusza dla KAI:

Cytuj:
KAI: Ze źródeł polskiego Episkopatu mieliśmy wiadomość, że do Watykanu jesienią dotarła informacja, że bp Wielgus przez 20 lat współpracował z SB i ma status "TW". Czy tak rzeczywiście było? Czy Stolica Apostolska zwróciła się do bp. Wielgusa z prośbą o wyjaśnienia? Co konkretnie zostało zrobione?

- Ani KUL, gdzie ks. Wielgus przez dziesięć lat był rektorem, ani diecezja płocka, gdzie pasterzował przez kolejne siedem lat, nie przesłały nam żadnej informacji, choćby śladowej o takich ewentualnych podejrzeniach. Od strony ludzi, którzy z nim bardzo blisko przez lata współpracowali, nie było żadnych takich sugestii.

Kiedy natomiast pojawiły się te sygnały w prasie, to dyskretnie zwróciliśmy się do Lublina, bo stamtąd ks. Wielgus się wywodził, z pytaniem o istnienie jakichś akt na jego temat. Opowiedziano nam, że żadnych dokumentów nie ma.

Nie poprzestałem na tym. Wezwałem bp. Wielgusa i zapytałem go bezpośrednio jak ta sprawa u niego wygląda. On napisał szczegółowe wyjaśnienie, które natychmiast zostało przekazane Stolicy Apostolskiej.

Bp Wielgus napisał o swoim wyjeździe do Niemiec, przedstawił całą procedurę jak uzyskał paszport, itp. Jednak ani jednym słowem nie wspomniał o fakcie podpisania współpracy.

Wszystkie te zeznania były składane pod przysięgą.
Trudno więc było je podważać. W Kościele przy tego typu procedurach wychodzi się z założenia, że biskup zeznający pod przysięgą nie może wprowadzić nikogo w błąd. Natomiast my nie możemy podważać wiarygodności tego, co mówi nam biskup pod przysięgą. Tak więc Stolica Apostolska była poinformowana o tym wszystkim, co bp Wielgus powiedział o swojej pracy i swoich kontaktach z SB. Z przekazanej przez Księdza Biskupa wiedzy nie wynikała żadna współpraca.


Cytuj:
KAI: Faktycznie informacja w gazecie nie jest dokumentem, ale może być cennym sygnałem.

- Tak, była ona sygnałem i dlatego nalegałem na polski Episkopat, aby jak najszybciej została uruchomiona Kościelna Komisja Historyczna.

KAI: Czy wówczas ponownie Ksiądz Arcybiskup przepytał na ten temat abp. Wielgusa?

- Tak. Abp Wielgus w pełni podtrzymał swoje poprzednie zeznania i zapewnił ponownie Stolicę Apostolską, że nigdy żadna współpraca nie miała miejsca.


Czyli na bezpośrednie dwukrotne pytania o podpisanie zobowiązania do współpracy z SB abp Wielgus wszystkiemu zaprzeczył oszukując samego Ojca Świętego. A teraz się tego wypiera. :-(

Wybacz, ale, z całym szacunkiem, ja bardziej ufam słowu nuncjusza niż abp Wielgusa.

Wywiad jest też dostępny tutaj: http://info.wiara.pl/?grupa=4&art=1168623315&dzi=0

_________________
www.onephoto.net


Śr sty 31, 2007 1:02
Zobacz profil
Post 
Leszku, oczywiscie z wywiadem ale nie z SB, a to jest wielka roznica.

Biskup powiedzal przeciez "nigdy nie podpisałem żadnej współpracy z SB i nigdy nie uważałem się za współpracownika SB".


Śr sty 31, 2007 1:07
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
Lucyno, ty naprawdę nie dostrzegasz tego, że wywiad Departamentu I to była organizacja równie przestępcza i bezwzględna co Departament IV? A nawet bardziej bo bezpośrednio podległy radzieckim służbom. Żaden historyk nie uzna takiego rozróżnienia, a pytanie nuncjusza dotyczyło konkretnych i prawdziwych doniesień mediów więc takie gry słowne wobec papieża składane pod przysięgą, nawet jeśli nie kłamstwem to są ewidentym oszustwem i wprowadzaniem Stolicy Apostolskiej w błąd.

_________________
www.onephoto.net


Śr sty 31, 2007 1:18
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 761 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36 ... 51  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL