Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalis, moze jeszcze warto dodac te cytaty wywiadu z Abp Kowalczykiem, zeby nie pozstawac na tych kilku ( najlepiej zreszta przeczytac calosc).
Czy wówczas ponownie Ksiądz Arcybiskup przepytał na ten temat abp. Wielgusa?
- Tak. Abp Wielgus w pełni podtrzymał swoje poprzednie zeznania i zapewnił ponownie Stolicę Apostolską, że nigdy żadna współpraca nie miała miejsca.
Jednak kilka dni później Kościelna Komisja Historyczna orzekła badając dokumenty, że abp Wielgus może uchodzić za współpracownika. Komisja nie oceniła stopnia szkodliwości jego działania, zresztą nie do tego została ona powołana, bo nie ma kompetencji sądu. Jej zadaniem było kompetentne orzeczenie czy współpraca miała miejsce czy nie.
Kiedy orzeczenie komisji do nas doszło, to natychmiast zostało przekazane ono Stolicy Apostolskiej.
[...] chciałbym zaznaczyć, ze Ojciec Święty nie ocenia "ubeckich" teczek w Polsce i nie wydaje wyroku na podstawie ich treści. Nie wydaje też wyroku na temat osoby.
I jeszcze te slowa wziac pod uwage.
"Czy procedura nominacji nowego metropolity będzie - wobec doświadczeń minionych tygodni - bardziej wnikliwa?
- Proszę pamiętać, że podstawową sprawą, cokolwiek byśmy powiedzieli, niezależnie od dokumentów (co do których ktoś może mieć wątpliwości, że są podrobione, podrzucone itp.) jest dla nas zawsze wiarygodność człowieka, jego zeznania. Przecież w każdej procedurze sądowej czymś powszechnym jest uznanie, że to co zostało powiedziane, zwłaszcza pod przysięgą, jest czymś absolutnie podstawowym. Jeśli tę zasadę podważymy, to do czego dojdziemy?
KAI: Odpowiedź na pytanie, kto w sprawie abp. Wielgusa zawinił jest więc absolutnie jednoznaczna...
- Niech Pan Bóg to rozsądzi. Nie chciałbym przydawać nikomu dodatkowych cierpień.
KAI: Czy Ksiądz Arcybiskup nie spodziewa się, że sprawa abp. Wielgusa spowoduje poważny uszczerbek autorytetu polskiego episkopatu?
- Każdy człowiek może postawić sobie podobne pytanie. Jeśli nastąpi coś takiego, co zrani moją rodzinę lub środowisko, w którym pracuję, to muszę starać się, żeby nastąpił jakiś pozytywny zryw. Słucham opinii, które dotyczą tej sprawy, spotykam się też z wieloma krytykami pod własnym adresem. Nie będę z tymi osobami polemizował ani wytaczał im procesu. Ale to są niegodziwości. Tak łatwo oskarżać, rzucać obelgi".
[/b]
|
Śr sty 31, 2007 1:23 |
|
|
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Lucyna napisał(a): Leszku, oczywiscie z wywiadem ale nie z SB, a to jest wielka roznica.
Biskup powiedzal przeciez "nigdy nie podpisałem żadnej współpracy z SB i nigdy nie uważałem się za współpracownika SB".
Wywiad podlegał SB. Poza tym, jak wynika z dokumentów, od 1967 r. współpracował z IV wydziałem SB.
|
Śr sty 31, 2007 1:34 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
No i? Czego ten fragment ma dowodzić?
Sprawa jest dość jasna, a to że abp Kowalczyk powstrzymuje się od ostrych sformuowań nie zmienia absolutnie znaczenia jego wypowiedzi. I tak powiedział wystarczająco dużo. Nie dziwię mu się też, że nie podoba mu się niesprawiedliwa krytyka pod jego adresem, która go spotkała. Co się ma nijak do faktu, że abp Wielgus oszukał Ojca Świętego.
Zrozum wreszcie, Lucyno, że abp Wielgus oszukał samego papieża bo zataił fakt podpisania zobowiązania do współpracy z PRL-owskimi służbami. Czy naprawdę bronisz takiej postawy?
_________________ www.onephoto.net
|
Śr sty 31, 2007 1:34 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zestawie te dwa fragmenty wypowiedzi jeszcze raz aby pokazac, ze slowa czlowieka wypowiedziane pod przysiega wobec Boga, bardziej sie licza niz papierki niewiadomo jakiego pochodzenia.
"Przecież w każdej procedurze sądowej czymś powszechnym jest uznanie, że to co zostało powiedziane, zwłaszcza pod przysięgą, jest czymś absolutnie podstawowym. Jeśli tę zasadę podważymy, to do czego dojdziemy?"
Abp Kowalczyk
Bp Stanisław Wielgus
Przysięgam na Boga w Trójcy Świętej Jedynego, że w czasie spotkań i rozmów, które prowadziłem z przedstawicielami milicji i wywiadu, w związku z moimi wyjazdami za granicę w latach siedemdziesiątych XX wieku - nigdy nie występowałem przeciw Kościołowi, nie uczyniłem też ani nie powiedziałem nic złego przeciw duchownym i świeckim osobom. Płock, 2 grudnia 2006".
Biskup Wielgus, po tym wszystkim co przeszedl nie wypowiedzialby takiej przysiegi wobec Boga, jezeli slowa te nie bylyby prawda.
|
Śr sty 31, 2007 1:40 |
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Przedstawiłaś kłamstwa Wielgusa, któremu zaprzeczają fakty, o czym zaświadczył nuncjusz apostolski oraz Ojciec święty.
|
Śr sty 31, 2007 2:30 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Lucyna napisał(a): Podzielam poglad A. Wielomskiego ktory napisal (...) Polityka ma to do siebie, że politycznych graczy od politycznych szaleńców rozróżniamy po tym, że ci pierwsi mają cele, a ci drudzy wyłącznie aprioryczne zasady. Jeśli chcieli obalić abpa Wielgusa aby w to miejsce przyszedł jeszcze bardziej konserwatywny hierarcha, to jestem w stanie to zrozumieć. Rzecz tylko w tym, że ten kandydat był właśnie z tej opcji. Z punktu widzenia walki politycznej czy doktrynalnej był to krok nonsensowny. Być może, że opinia publiczna nie zna jakiś faktów z zakulisowych zagrywek, ale wiele wskazuje na to, że katolicko-prawicowi publicyści, wespół z "Gazetą Polską", wysadzili w powietrze abpa Wielgusa wyłącznie z motywów abstrakcyjnej idei lustracji. Nie patrzyli kogo niszczą, czy to hierarcha z "ich" opcji, czy z przeciwnej.
Te słowa Wielomskiego wiele tłumaczą. Po pierwsze postrzeganie Kościoła w kategoriach politycznych, a po drugie myślenie schematem opcji, czyli jak nasz człowiek ukraść krowę, to my go bronić, a jak ich człowiek ukraść krowę, to my go bić.
Wydaje mi się, że są to fundamenty światopoglądowe i jeśli są one aż tak rozbieżne, to porozumienie staje się niemożliwe.
|
Śr sty 31, 2007 10:49 |
|
 |
iduodu
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 7:31 Posty: 555
|
Nieważne jest kto mówi, tylko co mówi.
Prawda pozostaje prawdą, także w ustach przetępcy. Kłamstwo jest kłamstwem, nawet jeśli wypowie je człowiek święty. Twierdzenie, że jest inaczej to relatywizm moralny, przed którym niech nas Ręka Boska bronii.
|
Śr sty 31, 2007 12:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jeśli Lucynie nie przeszkadza artykuł w którym szkaluje się ks. Blachnickiego, ofiarę SB, to dalsza dyskusja nie ma najmniejszego sensu.
Kajfasz powiedział - "że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród" (J 11,50)...obrońcy abp sparafrazowali te słowa, dla nich lepiej poświęcic rzeszę kapłanów, byle obronić jednego - "swego".
Szkoda słów - przy ja pasuję...
|
Śr sty 31, 2007 18:28 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Lucyno, cieszę się i doceniam fakt, że arcybiskup Wielgus przynajmniej w części wyraził skruchę. Nietety jednak arcybiskup ciągle zaprzecza temu, że wprowadził w błąd samą Stolicę Apostolską, podczas gdy o tym mówił nuncjusz. Tak więc nie można powiedzieć, że jego wyznanie jest pełne. Choć szczerze mu życzę by takim się stało, i żeby choćby we własnym sumieniu przestał się tłumaczyć i stanął w pełnej prawdzie to na razie to nie nastąpiło o czym świadczą jego zaprzeczenia. Mógłby w tej kwestii przynajmniej milczeć, a nie znowu wikłać się w nieprawdzie i zaprzeczać słowom nuncjusza.
Problemem jednak jest cały czas to, że (w gruncie rzeczy wbrew samemu temu oświadczeniu!) wielu hierarchów bagateluzuje zło, którego dokonał abp Wielgus rzetelną pracę 2 komisji nazywając wróżeniem ze świstków, a postawę abp Wielgusa wobec SB porównując do postawy kard Wyszyńskiego, który podpisał z władzami PRL porozuienie w 1950 r. A jeśli już mówią o złu to traktują zbytnią emocjonalność dziennikarzy ze znacznie większą surowością niż postawę abp Wielgusa. Wybacz, ale to jest kompletne pomieszanie porządków i hierarchii samego zła.
Lucyna napisał(a): Nie tylko ja bronie biskupa Wielgusa.
Bp Dzięga oskarża media o atak na abp Wielgusa i Kościół.
To niestety nie jest obrona, ale kontratak. I właśnie na tym polega problem. Wbrew temu co mówisz, nie jest tak, że obrońcy arcybiskupa są po prostu bardziej łagodni. Gdyby tak było to choćbym się nie zgadzał, szanowałbym taką postawę bo wynikałaby z czystych intencji. Problem polega na tym, że prezentują dość obłudną postawę, i nie tylko wybielają to co złe, ale również bezpardonowo atakują media, które na taki atak nie zasłużyły. To niestety stwarza obraz Kościoła jako jakiejś kasty, która gotowa jest na wszystko byleby bronić "swoich", a na każdą krytykę "swoich" odpowiada kontratakiem. Obraz uproszczony i niesprawiedliwy, ale przez takie zachowania coraz bardziej powszechny w umysłach wielu wiernych.
_________________ www.onephoto.net
|
Cz lut 01, 2007 20:23 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Pt lut 02, 2007 7:57 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Przez moment zgłupiałam - skoro biskup do złożenia jednego podpisu się przyznał...
Ale w aktach są cztery podpisy, z dwóch wyjazdów. Pierwsze brzmią "Adam Wysocki" (karty 15-17 jakby ktoś chciał szukać) i dotyczą 1 wyjazdu. Dwa kolejne to właśnie "Grey" - umowa o współpracy i zakres zadań (karty 43-45) - i tu są właśnie m.in. te zadania dotyczące Radia Wolna Europa, o których później pisano w dokumentach, że ich nie wykonał. No i pewnie - skoro ich nie zaakceptował...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt lut 02, 2007 8:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Bardzo ciekawe jest zdanie: Cytuj: Powiedział już Pan abp. Wielgusowi o tym sensacyjnym wyniku?
- Nie, jeszcze nie zdążyłem. Jestem za granicą i właśnie dostałem tę istotną informację od moich współpracowników.
Co to za prawnik, który najpierw leci do gazety, a dopiero potem myśli o poinformowaniu głównego zainteresowanego, a być może wcale o tym nie myśli. Nie chciałbym mieć takiego prawnika bo jak widać jest kiepskiej jakości.
Nie pomoże tutaj tłumaczenie że nie zdążył, to pokrętne i głupie. Skoro zdążył rozklepać to dziennikarzom to mógł przynajmniej zadzwonić lub chociaż wysłać fax do abp Wielgusa.
Naprawdę dziwne zachowanie jak na prawnika, na dodatek dyrektora. Mało etyczne
|
Pt lut 02, 2007 8:36 |
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Jeżeli abp Wielgus czuje się niewinny, to powinien wystąpić do sądu o zlustrowanie go. W dokumencie ręką abpa Wielgusa nie jest napisane tylko słowo "Grey", ale znajdują się tam także inne dane napisane jego ręką.
|
Pt lut 02, 2007 8:51 |
|
 |
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
A co to daje, ten tekst?
To abp kłamał gdy mówił że podpisał?
Czy kłamał jak mówił że nie podpisał?
Pogubiłem się już w tym, co działąjący pod krzykiem abp podpisał i komu, a co nie i komu.
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Pt lut 02, 2007 12:51 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Dodając do sprawy nieco "spiskowości" powiedziałbym, że to prowokacja esbecka, mająca skompromitować ideę lustracji. Tym bardziej, że podmiot liryczny sam przyznaje, iż były esbek naprowadził go na ten trop.
|
Pt lut 02, 2007 13:01 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|