Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Piekło nie istnieje!
Jak porządny człowiek (czy nawet w ogóle człowiek) może wierzyć w istnienie piekła? Nie zrozumiem tego nigdy. Bóg wiedział, że człowiek sięgnie po zakazany owoc i skazał go na wieczne cierpienie? Nie wystarczyłoby milion lat cierpienia, które i tak dla Boga są niczym? Jak katolicy tłumaczą sobie to przerażające okrucieństwo?
|
Śr sty 31, 2007 15:47 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Piekło nie istnieje!
Ninielka napisał(a): Jak porządny człowiek (czy nawet w ogóle człowiek) może wierzyć w istnienie piekła? Nie zrozumiem tego nigdy. Bóg wiedział, że człowiek sięgnie po zakazany owoc i skazał go na wieczne cierpienie? Nie wystarczyłoby milion lat cierpienia, które i tak dla Boga są niczym? Jak katolicy tłumaczą sobie to przerażające okrucieństwo?
Zwalają całą winę na człowieka  A więcej i poważniej możesz przeczytać np. tutaj
|
Śr sty 31, 2007 15:59 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Dziękuję za wskazówkę czytelniczą, znowu mam do czytania, nie znalazłam wcześniej tego wątku 
|
Śr sty 31, 2007 16:05 |
|
|
|
 |
Ciasteczkowy Potwór
Dołączył(a): Pt sty 19, 2007 14:55 Posty: 185
|
Ja osobiście uważam, że piekło wymyślono w większości religii jako taki straszak przymuszający ludzi do posłuszeństwa, człowiek nie wiedział co będzie po śmierci a jak mu się wmówiło że nie słuchając kapłanów będzie po śmierci cierpiał niewyobrażalne męki trwające całą wieczność, to było pewne że będzie słuchał, bo gdyby kara była "po śmierci ci szatan wyrwie wszystkie zęby", to by sobie taki pomyślał, "a, poboli poboli i minie, zaryzykuję" a tak wiedząc że kara będzie nieskończona, woli ze strachu nie ryzykować i jest pewne że będzie słuchał 
_________________
AWWWWM-num-num-num-num!
|
Śr sty 31, 2007 21:00 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
kij i marchewka to najlepsza metoda...
|
Śr sty 31, 2007 21:07 |
|
|
|
 |
1KOR13
Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52 Posty: 586
|
Katolicyzm zakłada, że człowiek jest wolny, i jeżeli będzie chciał użyć swojej wolności tak, aby na wieczność odłączyć się od Boga - to Bóg, mimo cierpienia i łez, jakie wywołuje w Nim każda taka decyzja człowieka, nie ograniczy ludzkiej wolności.
|
So lut 03, 2007 22:41 |
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
1KOR13 napisał(a): Katolicyzm zakłada, że człowiek jest wolny, Nie zakłada. Używa tylko takiej przewrotnej i trudnej do ogarniecia manipulacji, tylko po to aby zwielokrotnić swoje oddziaływanie na jednostkę 1KOR13 napisał(a): i jeżeli będzie chciał użyć swojej wolności tak, aby na wieczność odłączyć się od Boga - to Bóg, mimo cierpienia i łez, jakie wywołuje w Nim każda taka decyzja człowieka, nie ograniczy ludzkiej wolności.
Sam sobie odpowiedziałeś na to megazafałszowanie zwane "iluzją wolności". Tak długo, jak długo nie będzie w chrześcijństwie opcji "ja zapominam o bogu, bóg zapomina o mnie", nie możemy mówić o żadnej wolnosci, tylko o pozorach, fałszu i obłudzie.
|
N lut 04, 2007 3:12 |
|
 |
Ciasteczkowy Potwór
Dołączył(a): Pt sty 19, 2007 14:55 Posty: 185
|
Ciekawa ta wolna wola od boga, "albo mnie posłuchasz albo pożałujesz" 
_________________
AWWWWM-num-num-num-num!
|
N lut 04, 2007 16:31 |
|
 |
1KOR13
Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52 Posty: 586
|
Cytuj: Nie zakłada. Używa tylko takiej przewrotnej i trudnej do ogarniecia manipulacji, tylko po to aby zwielokrotnić swoje oddziaływanie na jednostkę Przydałoby się udowodnić, że mamy tutaj do czynienia z manipulacją. Rzucanie słów bez pokrycia nie jest najlepszą formą dyskusji. Cytuj: Sam sobie odpowiedziałeś na to megazafałszowanie zwane "iluzją wolności". Tak długo, jak długo nie będzie w chrześcijństwie opcji "ja zapominam o bogu, bóg zapomina o mnie", nie możemy mówić o żadnej wolnosci, tylko o pozorach, fałszu i obłudzie.
Jak na mój gust to, co napisałeś, jest trochę bezsensowne. Co z tego, że Bóg o Tobie nie zapomina. Masz wolną wolę, możesz go wyrzucić ze swojego życia. Twój wybór - choć głupi, to jednak wolny.
|
N lut 04, 2007 20:15 |
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
1KOR13 napisał(a): Przydałoby się udowodnić, że mamy tutaj do czynienia z manipulacją. Rzucanie słów bez pokrycia nie jest najlepszą formą dyskusji. Udowodnimy. Napisz jednak najpierw jaki dowód Cię satysfakcjonuje. Pamiętajmy tylko, że to nie nauki scisłe. 1KOR13 napisał(a): Jak na mój gust to, co napisałeś, jest trochę bezsensowne. Co z tego, że Bóg o Tobie nie zapomina. Masz wolną wolę, możesz go wyrzucić ze swojego życia. Twój wybór - choć głupi, to jednak wolny.
To nie jest ani mądry, ani głupi wybór. To jest pewne przeciwstawienie. Rozsądek przeciw naiwności. Znajomość pewnych nauk przeciw ignorancji i niewiedzy. Odpowiedz mi na pytanie: co tracę wyrzucając Boga ze swojego życia. Ale odpowiedz nie używając argumentów typu "wieczne zycie", "wieczne obcowanie z Bogiem", "wieczne szczęście" itp. Co tracę teraz, żyjąc tu, na tej ziemi ?
|
N lut 04, 2007 21:12 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Nie wykluczone, że tracisz, albo przynajmniej zmniejszasz swoje szanse, na zycie po śmierci.
Równie dobrze Twoje stwierdzenie można nazwać naiwnym. Boga nie ma bo tak mi wychodzi z moich przemyśleń i obliczeń. 
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
N lut 04, 2007 22:18 |
|
 |
1KOR13
Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52 Posty: 586
|
Cytuj: Udowodnimy. Napisz jednak najpierw jaki dowód Cię satysfakcjonuje. Pamiętajmy tylko, że to nie nauki scisłe. Satysfakcjonuje mnie taki dowód, jaki uważasz za słuszny. Cytuj: To nie jest ani mądry, ani głupi wybór. To jest pewne przeciwstawienie. Rozsądek przeciw naiwności. Znajomość pewnych nauk przeciw ignorancji i niewiedzy. Odpowiedz mi na pytanie: co tracę wyrzucając Boga ze swojego życia. Ale odpowiedz nie używając argumentów typu "wieczne zycie", "wieczne obcowanie z Bogiem", "wieczne szczęście" itp. Co tracę teraz, żyjąc tu, na tej ziemi ?
Tracisz dużo. Np. miłość i przyjaźń Boga. Ale nade wszystko tracisz coś od strony czysto praktycznej (co chyba bardziej może do Ciebie przemówić): otóż Twój światopogląd nie wytrzymuje starcia z fenomenem śmierci. Kiedy staniesz oko w oko przed nią, Twój światopogląd okaże się być czystym absurdem, który nie umie wytrzymać starcia z takim zwykłym biologicznym zjawiskiem, jakim jest śmierć.
|
Pn lut 05, 2007 9:05 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Ale nade wszystko tracisz coś od strony czysto praktycznej (co chyba bardziej może do Ciebie przemówić): otóż Twój światopogląd nie wytrzymuje starcia z fenomenem śmierci. Kiedy staniesz oko w oko przed nią, Twój światopogląd okaże się być czystym absurdem, który nie umie wytrzymać starcia z takim zwykłym biologicznym zjawiskiem, jakim jest śmierć.
Dlaczego absurdem?
Ale zgadzam się, że nie przetrwa podobnie z resztą jak twój czy każdy inny bo żeby mieć światopogląd potrzebna jest świadomość a przynajmniej mózg który po śmierci ulega przecież rozkładowi no chyba, że każemy go sobie zamrozić ale to dość kosztowne a i skuteczność wątpliwa...
|
Pn lut 05, 2007 17:28 |
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
1KOR13 napisał(a): Cytuj: Udowodnimy. Napisz jednak najpierw jaki dowód Cię satysfakcjonuje. Pamiętajmy tylko, że to nie nauki scisłe. Satysfakcjonuje mnie taki dowód, jaki uważasz za słuszny. Cytuj: To nie jest ani mądry, ani głupi wybór. To jest pewne przeciwstawienie. Rozsądek przeciw naiwności. Znajomość pewnych nauk przeciw ignorancji i niewiedzy. Odpowiedz mi na pytanie: co tracę wyrzucając Boga ze swojego życia. Ale odpowiedz nie używając argumentów typu "wieczne zycie", "wieczne obcowanie z Bogiem", "wieczne szczęście" itp. Co tracę teraz, żyjąc tu, na tej ziemi ? Tracisz dużo. Np. miłość i przyjaźń Boga. Ale nade wszystko tracisz coś od strony czysto praktycznej (co chyba bardziej może do Ciebie przemówić): otóż Twój światopogląd nie wytrzymuje starcia z fenomenem śmierci. Kiedy staniesz oko w oko przed nią, Twój światopogląd okaże się być czystym absurdem, który nie umie wytrzymać starcia z takim zwykłym biologicznym zjawiskiem, jakim jest śmierć.
Dowód jest prosty i banalny. Wolność oznacza wolność wyboru i konsekwencje które ponosi za ten wybór tylko i wyłacznie jednostka, która taki wybór podjęła. Wolność nie ma nic wspólnego ze straszeniem "pamiętaj, jeśli odwrócisz się od Boga, czeka na Ciebie szatan, ogarnie Twą duszę i wsączy w nią zło". Wolność nie ma nic wspólnego z manipulowaniem ludźmi w taki własnie sposób, że roztacza się przed nimi wizje przeróznych kar w razie niepostępowania tak, jak sobie życzy tego kościół katechizm, papieże, czy w końcu -podobno - Bóg. Wolność nie jest warunkowa, nie ma nic wspólnego z poczuciem winy. Wolnosć jest pozwoleniem komuś na robienie tego, co chce robić i wierzenie w to co chce wierzyć, tak długo jak nikogo nie krzywdzi. Bez straszenia go złem, piekłem, sztanem, stratą boskiej miłości (wyświechtanemu zwrotowi, co do którego nikt nie wie o co w nim chodzi) i tym podobnym zagrywkom poniżej pasa. Nie ma nic wspólnego z tekstami "bądź miłościw mnie grzesznemu", "przeto błagam Cię, wszystkich aniołów i świętych", czy "moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina". Nie ma nic wspólnego z pomiataniem sobą, upokarzaniem się, padaniem na kolana, czy na twarz, z zależnością od jakiejś instytucji mówiącej "słowami boga". W skrócie: wolność, choć bardzo trudno ją zdefiniować, jest czymś zupełnie innym, niż Ci się wydaje.
Twój światopogląd nie wytrzymuje konfrontacji właściwie z niczym. Możesz to uznać za zacietrzewiony głos, ale po głębszym zastanowieniu dochoszę do wniosku, że tak jest w istocie. Nie wytrzymuje konfrontacji z nauką, z obecnymi realiami społecznymi. Pamiętasz co stało się zanim przyszedłeś na świat ? Zanim plemnik Twojego ojca połączył się z komórką jajową Twojej matki i stałeś się jednym z nmniejszości zarodków, co do których Bóg nie zadecydował o aborcji ? Jeśli nie pamiętasz, to w czym tkwi Twój problem ? Przecież jak umrzesz będzie tak samo. Nic nie będziesz czuł, ani pamiętał. Zapewniam Cię, że nie będzie Ci wtedy źle.
|
Pn lut 05, 2007 18:42 |
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
Kurcze, zapomniałem napisać, że nie wytrzymuje też konfrontacji z psychologią, socjologią i neuroscience, a także z ewolucjonizmem, czy biologią.
|
Pn lut 05, 2007 18:53 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|