Autor |
Wiadomość |
i1
Dołączył(a): N lip 25, 2004 0:50 Posty: 35
|
albo nośnik jego inteligencji...
A ludzkość to jego układy sieci neuronowych... 
|
Pn sie 09, 2004 23:32 |
|
|
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Tia, to jedna z moich byłych zabaw intelektualnych ... np. zakładałem, że wszyscy ludzie są częścią jednego umysłu, podzielonego na drobinki świadomości, a ich wzajemna interakcja ma na celu zbieranie doświadczeń. Po śmierci drobinka świadomości wraca do głównych "zasobów" ... kolejna zabawa ... każdy człowiek to w rzeczywistości ta sama świadomość która kolejno przeżywa wszystkie żywota. Totalna sprawiedliwość, cokolwiek komuś kiedyś zrobiłeś, wróci to do ciebie ...
Jedyne czego trzeba to wyobraźni ... z takich pomysłów można całkiem daleko wypłynąć ... ale to tylko zabawa ... nie należy brać tego zbyt poważnie ... ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)
|
Wt sie 10, 2004 19:24 |
|
 |
i1
Dołączył(a): N lip 25, 2004 0:50 Posty: 35
|
Pug
Cytuj: Jedyne czego trzeba to wyobraźni ... z takich pomysłów można całkiem daleko wypłynąć ... ale to tylko zabawa ... nie należy brać tego zbyt poważnie ...
czyżbyś ty chcial mi cos zasugerowac...?
rownie dobrze moglbys ta sama uwage skierowac do milosnikow gier RPG
z drugiej jednak strony takie zabawy moga cos wniesc...
mozna nawet niesmialo zasugerowac ze teoria o bogu jest taka zabawa, ale nasze psychiczne sklonnosci (miedzy innymi potrzeba celu zycia... zreszta znasz je) kaza nam te zabawe brac zupelnie powaznie...
a pomysl bycia czescia boga bardzo mi sie podoba... 
|
Wt sie 10, 2004 19:55 |
|
|
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Niczego nie sugeruję, jak zwykle tylko oferuję swoje przemyślenia na dany temat ...
Cytuj: rownie dobrze moglbys ta sama uwage skierowac do milosnikow gier RPG z drugiej jednak strony takie zabawy moga cos wniesc... Tak długo jak coś jest zabawą wszystko jest w porządku, jednak gdy ktoś zaczyna traktowac takie bajki na tyle poważnie, że jest gotowy za nie umrzeć robi się nieciekawie ... Cytuj: mozna nawet niesmialo zasugerowac ze teoria o bogu jest taka zabawa, ale nasze psychiczne sklonnosci (miedzy innymi potrzeba celu zycia... zreszta znasz je) kaza nam te zabawe brac zupelnie powaznie... Myślę, że to nie potrzeba celu w życiu odpowiada za poszukiwania tego typu ... to raczej strach przed śmiercią ... a ten potrafi zmienić człowieka na bardzo wiele bardzo negatywnych sposobów ... Cytuj: a pomysl bycia czescia boga bardzo mi sie podoba...
Komu by się niepodobał ... tyle, że czy napewno mówiąc o takiej świadomości mówimy o "Bogu" ... taka świadomość była by także tylko częścią wszechświata ...
|
Wt sie 10, 2004 21:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
I1
Możesz wogóle powiedzieć, o czym Ty piszesz
Wyjaśnijmy sobie na początek parę kwestii:
Cytuj: Chaos (matematyka)
Istnieją trzy możliwe typy zachowań układów dynamicznych: periodyczne (włączając tu niezależne od czasu), quasiperiodyczne i chaotyczne. Zachowanie quasiperiodyczne jest złożeniem przebiegów periodycznych o niewspółmiernych częstościach.
Zachowanie chaotyczne charakteryzuje się niestabilnością rozwiązań równania ruchu ze względu na warunki początkowe. Oznacza to, że dowolnie mała zmiana stanu początkowego prowadzi po jakimś czasie do jakościowych zmian trajektorii.
Chaos w równaniach ruchu można wykryć numerycznie za pomocą tzw. wskaźników Lapunowa. Bada się mianowicie zależność od czasu różnicy dwóch trajektorii, początkowo bardzo małej. Ta różnica jest parametryzowana jako exp(at), gdzie a jest wskaźnikiem Lapunowa. Jeśli a>0, mamy do czynienia z chaosem.
Chaos nie występuje w układach, opisanych liniowymi równaniami ruchu. Na przykład rozwiązania równania dx / dt = ax nie uważamy za chaotyczne. Zwykle dyskutuje się przypadki, kiedy trajektoria jest ograniczona w przestrzeni.
Jednym z najsłynniejszych przykładów zachowania chaotycznego są rozwiązania równań Lorentza. Są to trzy nieliniowe równania różniczkowe pierwszego rzędu, skonstruowane z myślą o modelowaniu zjawisk atmosferycznych.
Przypadkiem najprostszym jest równanie iteracyjne x(n + 1) = bx(n)[1 - x(n)], które przejawia chaos dla niektórych wartości parametru b. Równanie to jest znane jako równanie logistyczne, a używane w zagadnieniach rozwoju populacji w czasie.
Ze str. http://pl.wikipedia.org/wiki/Chaos_(matematyka) Cytuj: Odkrycie, iż w systemach chaotycznych zamiast całkowitej przypadkowości może istnieć jakiś leżący u podstaw porządek, jest — naturalnie — zgodne z prawami termodynamiki. Kłopot polega na tym, że niektórzy uprawiający myślenie życzeniowe w tej dziedzinie zaczęli zakładać, iż chaos może także jakoś generować wyższy porządek — w szczególności ewolucję. Głosi się, że idea ta jest rozwiązaniem problemu, jak rosnąca złożoność wymagana przez ewolucję może pokonać dezorganizujące procesy wzrostu entropii. Znane drugie prawo termodynamiki — zwane także prawem wzrostu entropii — zauważa, że każdy system — czy to zamknięty, otwarty — przynajmniej dąży do rozkładu. Sam Wszechświat „chyli się ku upadkowi”, zmierza do nieuchronnej „śmierci cieplnej”, i jak dotąd jest to problem nie do rozwiązania dla ewolucjonistów.
Hmm
1. Zatem - skąd to uporządkowanie Wszechświata ...
2. Powracam do pytania - czy jest ktoś w stanie wogóle wyliczyć, jakie jest prawdopodobieństwa powstaniea tak uporządkowanych praw - z samego tylko chaosu 
|
Wt sie 10, 2004 21:31 |
|
|
|
 |
Bianka
Dołączył(a): Wt kwi 06, 2004 9:10 Posty: 140
|
No to juz mowice o czyms innym niz ja mialam na mysli...
Nie chodzilo mi o to, ze Bog jest "inteligencja" Wszechswiata, tylko ze Wszechswiat (byt materialny) jest "przypadloscia" Boga. Jak w tym starym porownaniu, ze Bog jest tancerzem a Wszechswiat tancem. W tym wypadku Bog nie jest czescia Wszechswiata.
I, wracajac do tego, o czym mowilismy kilka (?) dni temu, jesli przyjac, ze Bog jest czyms "innego rodzaju" niz Wszechswiat to nie mozna powiedziec ze jest dla Wszechswiata nadsystemem (lub ze zyje w takim nadsystemie), ktory ma sie do Wszechswiata tak jak system atomu do systemu czasteczki.
Uff.
Ciekawa kwestie poruszyles - czy ja to robie tylko dla zabawy?
Moze akurat te rozwazania sa po zabawa, bo sa tylko slizganiem sie po powierzchni - bawie sie w tworzenie spojnej "teorii Boga".
Poszukiwanie Boga to zupelnie co innego i tego juz nie traktuje jak zabawy. I oczywiscie nie zgodze sie, ze moje poszukiwania maja cokolwiek wspolnego ze strachem przed smiercia 
_________________ Jestem agnostykiem i o tym wiem, o tym wiem, że jestem agnostykiem.
|
Wt sie 10, 2004 22:15 |
|
 |
i1
Dołączył(a): N lip 25, 2004 0:50 Posty: 35
|
Tak długo jak coś jest zabawą wszystko jest w porządku, jednak gdy ktoś zaczyna traktowac takie bajki na tyle poważnie, że jest gotowy za nie umrzeć robi się nieciekawie ...[/quote]
Bo zasadniczo patrzymy na skutki wiary
Dlatego musze podejsc troche krytycznie do niektorych twoich dyskusji na tym forum.
Wg mnie - to jest bardzo subiektywna opinia i jest pod dyskusje - wsrod chrzescijan zyje sie calkiem dobrze i nie wydaje mi sie bym mial powody by kogos odwiesc od wiary.
Jakie moga byc skutki wiary?
Decyzje polityczne - Nie wydaje mi sie, ze zasada "robta co chceta" jest lepsza - kwestia pod dyskusje, ale chyba nie na tym forum.
Wiara ogranicza naukę - w dzisiejszych czasach chyba tylko jako skutek decyzji politycznych w kwestii wyboru ktore dziedziny nauki nalezy finansowac, mysle, ze kierunek jest wlasciwy - j.w.
Konflikty religijne - proponowałbym raczej nawolywac do zdrowego rozsadku wyznawcow islamu a nie uczestnikow tego forum.
Inne - ciagle nie widze zasadnych powodow dla ktorych tak chętnie ateizujesz - wszystko pod dyskusje na odpowiednich forach.
Tzn - nie do końca pod dyskusje, bo mnie raczej interesują zagadnienia typu meta- i teraz ja sobie przeczytam 'Plan stworcy' i jeśli już coś bym chciał przedyskutować na tym forum to wlasnie to lub cos z meta- kwestii ale to chyba jest już tam zawarte.
Cytuj: Cytuj: mozna nawet niesmialo zasugerowac ze teoria o bogu jest taka zabawa, ale nasze psychiczne sklonnosci (miedzy innymi potrzeba celu zycia... zreszta znasz je) kaza nam te zabawe brac zupelnie powaznie... Myślę, że to nie potrzeba celu w życiu odpowiada za poszukiwania tego typu ... to raczej strach przed śmiercią ... a ten potrafi zmienić człowieka na bardzo wiele bardzo negatywnych sposobów ... to sa szczegoly techniczne - ciezko cos stwierdzic - psychologiem nie jestem, a zjawisko jest mi obce, ale chyba PTR wyjasnil mi tą kwestie "z drugiej strony" DDV Właśnie tak to widze: nieudone wciskanie boga w miejsce, gdzie zawsze ktoś przyjdzie i go stamtąd wyrzuci. Bianka Cytuj: Ciekawa kwestie poruszyles - czy ja to robie tylko dla zabawy? (*)Moze akurat te rozwazania sa po zabawa, bo sa tylko slizganiem sie po powierzchni - bawie sie w tworzenie spojnej "teorii Boga". (**)Poszukiwanie Boga to zupelnie co innego i tego juz nie traktuje jak zabawy. I oczywiscie nie zgodze sie, ze moje poszukiwania maja cokolwiek wspolnego ze strachem przed smiercia
To chyba wygląda tak
(**) jest to potrzeba "aktu religijnego" (*) sprawia ci przyjemność, bo sprzyja zaspokojeniu (**).
Inaczej: (*) ma się do (**) jak myślenie o seksie do popędu.
W teorii ewolucji preferowane są te gatunki, które oprócz przyjemności zaspokojenia samej potrzeby mają też przyjemność z teoretyzowania w tym zakresie. W teorii Boga zasadniczo nie ma różnicy - jest potrzeba i teoretyzowanie.
Chyba o to tu chodzi.
|
Śr sie 11, 2004 10:26 |
|
 |
Bianka
Dołączył(a): Wt kwi 06, 2004 9:10 Posty: 140
|
Calkiem dobre porownanie  Mozna powiedziec, ze wszystkie swoje potrzeby traktuje powaznie.
Tylko nie wiem, czy mozna powiedziec, ze myslenie o seksie sprzyja zaspokojeniu popedu
Cytuj: mnie raczej interesują zagadnienia typu meta- i teraz ja sobie przeczytam 'Plan stworcy' i jeśli już coś bym chciał przedyskutować na tym forum to wlasnie to lub cos z meta- kwestii ale to chyba jest już tam zawarte.
A gdzie jest ten "Plan stworcy" i o czym traktuje?
_________________ Jestem agnostykiem i o tym wiem, o tym wiem, że jestem agnostykiem.
|
Śr sie 11, 2004 12:39 |
|
 |
i1
Dołączył(a): N lip 25, 2004 0:50 Posty: 35
|
http://www.logos.amor.pl/ksiazki/Davies%20Paul%20-%20Plan%20Stworcy.rar
podtytuł: NAUKOWE PODSTAWY RACJONALNEJ WIZJI ŚWIATA
m.in:
metafizyka, myslenie o mysleniu, zdrowy rozsadek, czas i wiecznosc - fundamentalny paradoks istnienia, czy wszechswiat moze stworzyc sam siebie?, Tak, pobieżnie spisalem niektore dzialy.
wyrwane z kontekstu nie pamietam gdzie wiec krotki opis: ktos wymyslil jakies komputery ale nie dalo sie ich technicznie zbodowac wiec powstal tylko ich hipotetyczny opis dzialania... taka maszyne znaleziono w komorkach i sluzyla do reprodukcji DNA. Brzmi zachecajaca - no ale ja troche nie mam na razie czasu bo mi troche pracy przybylo.
|
Śr sie 11, 2004 13:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Pug !
Cytuj: Tak długo jak coś jest zabawą wszystko jest w porządku, jednak gdy ktoś zaczyna traktowac takie bajki na tyle poważnie, że jest gotowy za nie umrzeć robi się nieciekawie ...
Widzisz- to jest coś, co spędzało sen z oczu niejednemu tyranowi. Bowiem chrześcijaństwo od dawna jednoczy ludzi - w dążności do dobra. Niezależnie od tego, kim jest ów władca - napomina. Przede wszystkim bowiem nakazuje spełniać Boże Przykazania, a nie ludzką wolę. Cytuj: Bo zasadniczo patrzymy na skutki wiary.
Dlatego właśnie, że 'na codzień' obserwuję tą lukę spowodowaną odrywaniem ludzi od wiary i propagowaniem "konsumpcyjnego trybu życia" jestem przeciwny "ateizacji". Byle tylko zagarnąć jak najwięcej dla siebie ... Nieważne jakim kosztem  Bo przecież - jeżeli "moralność Chrześcijańska" przestaje obowiązywać - to przecież - cóż szkodzi komu, by samemu zacząć ustalać sobie moralność ... Przecież - jeżeli według "ateizujących" Boga nie ma - to dlaczego ktoś nie może sobie powiedzieć: po co stosować się do tych "wymyślonych przez ludzi bzdurnych nakazów i zakazów " I dlatego właśnie bardzo nie podoba mi się odrywanie ludzi od wiary.Cytuj: Jakie moga byc skutki wiary?
Zasadniczo - uszlachetnianie człowieka. Cytuj: Wiara ogranicza naukę - w dzisiejszych czasach chyba tylko jako skutek decyzji politycznych w kwestii wyboru ktore dziedziny nauki nalezy finansowac, mysle, ze kierunek jest wlasciwy - j.w. Chrześcijaństwo nigdy nie stało w sprzeczności z nauką. Wręcz odwrotnie - przecież to właśnie z cywilizacji opartej na Chrześcijaństwie nastąpił największy rozwój nauki i techniki... USA też jest oparte na chrześcijaństwie - nie zapominaj o tym, że koloniści zasiedlający Stany to głównie Anglikanie i po części dość ortodoksyjnym - Nie zapominajcie o twardych, purytańskich zasadach moralnych, na których wzrastała społeczność Stanów ... Cytuj: Myślę, że to nie potrzeba celu w życiu odpowiada za poszukiwania tego typu ... to raczej strach przed śmiercią ... a ten potrafi zmienić człowieka na bardzo wiele bardzo negatywnych sposobów ... Nie ma nic negatywnego w strachu przed Bogiem - jeżeli ktoś stara się naprawić to, co zesuł w życiu  i1 napisał(a): DDV Właśnie tak to widze: nieudone wciskanie boga w miejsce, gdzie zawsze ktoś przyjdzie i go stamtąd wyrzuci.
Zauważ, że nauka nigdy nie zaprzeczała istnieniu Boga. Nie trzeba więc Go gdzieś wciskać na siłę.
|
Śr sie 11, 2004 16:38 |
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Cytuj: Ciekawa kwestie poruszyles - czy ja to robie tylko dla zabawy? Moze akurat te rozwazania sa po zabawa, bo sa tylko slizganiem sie po powierzchni - bawie sie w tworzenie spojnej "teorii Boga". Poszukiwanie Boga to zupelnie co innego i tego juz nie traktuje jak zabawy. I oczywiscie nie zgodze sie, ze moje poszukiwania maja cokolwiek wspolnego ze strachem przed smiercia Kiedyś próbowałem stworzyć spójną wizję "Boga" i poległem na całej lini. Wszystko mi się rozjeżdżało jak tylko zmieniałem punkt widzenia na trochę inny. A nie może być tak by wizja była spójna tylko z jednego punktu widzenia ... Cytuj: Bo zasadniczo patrzymy na skutki wiary Dlatego musze podejsc troche krytycznie do niektorych twoich dyskusji na tym forum.
Wg mnie - to jest bardzo subiektywna opinia i jest pod dyskusje - wsrod chrzescijan zyje sie calkiem dobrze i nie wydaje mi sie bym mial powody by kogos odwiesc od wiary.
Jakie moga byc skutki wiary?
Decyzje polityczne - Nie wydaje mi sie, ze zasada "robta co chceta" jest lepsza - kwestia pod dyskusje, ale chyba nie na tym forum. Wiara ogranicza naukę - w dzisiejszych czasach chyba tylko jako skutek decyzji politycznych w kwestii wyboru ktore dziedziny nauki nalezy finansowac, mysle, ze kierunek jest wlasciwy - j.w. Konflikty religijne - proponowałbym raczej nawolywac do zdrowego rozsadku wyznawcow islamu a nie uczestnikow tego forum. Inne - ciagle nie widze zasadnych powodow dla ktorych tak chętnie ateizujesz - wszystko pod dyskusje na odpowiednich forach. Tzn - nie do końca pod dyskusje, bo mnie raczej interesują zagadnienia typu meta- i teraz ja sobie przeczytam 'Plan stworcy' i jeśli już coś bym chciał przedyskutować na tym forum to wlasnie to lub cos z meta- kwestii ale to chyba jest już tam zawarte. Wiesz I2, mnie się nie żyje dobrze wśród chrześcijan. Denerwują mnie ludzie którzy ciągle walczą z własną naturą, denerwuje mnie ta wszechobecna hipokryzja, tworzenie pozorów, udawanie, że jest się kimś kim się nie jest. Ludzie ciągle rozerwani pomiędzy swoimi pragnieniami a jakimś wydumanym obrazem który usiłują utrzymać przed innymi ... Nie podoba mi się to i potwornie mnie irytuje ... Oczywiście, Islam zupełnie odleciał, i jest nieporównywalnie niebezpieczniejszy i bardziej destruktywny, ale na pewnym poziomie są to dokładnie te same mechanizmy ... Cytuj: to sa szczegoly techniczne - ciezko cos stwierdzic - psychologiem nie jestem, a zjawisko jest mi obce, ale chyba PTR wyjasnil mi tą kwestie "z drugiej strony" Ja też nie jestem psychologiem, choć ta wiedza nie jest mi zupełnie obca ... taka ciekawostka ... dlaczego ludzie stają się bardziej wierzący im bardziej się starzeją ... ? Cytuj: Widzisz- to jest coś, co spędzało sen z oczu niejednemu tyranowi. Bowiem chrześcijaństwo od dawna jednoczy ludzi - w dążności do dobra. Niezależnie od tego, kim jest ów władca - napomina. Przede wszystkim bowiem nakazuje spełniać Boże Przykazania, a nie ludzką wolę. To ciekawe co piszesz, bo jeżeli dobrze pamiętam historię czasów feudalizmu w średniowiecznej Europie (który był okresem praktycznego niewolnictwa) religia chrześcijańska była wszechobecna i jakoś nikogo z więzów nie wyzwalała ... przecież ktoś musiał także pracować w majątkach duchownych ... prawda? Cytuj: Byle tylko zagarnąć jak najwięcej dla siebie ... Nieważne jakim kosztem Bo przecież - jeżeli "moralność Chrześcijańska" przestaje obowiązywać - to przecież - cóż szkodzi komu, by samemu zacząć ustalać sobie moralność ... Przecież - jeżeli według "ateizujących" Boga nie ma - to dlaczego ktoś nie może sobie powiedzieć:po co stosować się do tych "wymyślonych przez ludzi bzdurnych nakazów i zakazów " I dlatego właśnie bardzo nie podoba mi się odrywanie ludzi od wiary. "Moralność Chrześcijańska" to czysta hipokryzja ... a ja nie cierpię hipokrytów ... Cytuj: Zasadniczo - uszlachetnianie człowieka. Kurcze, strasznie kiepsko to widać w praktyce ... Cytuj: Chrześcijaństwo nigdy nie stało w sprzeczności z nauką. Wręcz odwrotnie - przecież to właśnie z cywilizacji opartej na Chrześcijaństwie nastąpił największy rozwój nauki i techniki... USA też jest oparte na chrześcijaństwie - nie zapominaj o tym, że koloniści zasiedlający Stany to głównie Anglikanie i po części dość ortodoksyjnym - Nie zapominajcie o twardych, purytańskich zasadach moralnych, na których wzrastała społeczność Stanów ... Tia, to właśnie te purytańskie obszary w USA są obszarem największego rozwoju co Ddv ? ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif) Cytuj: Nie ma nic negatywnego w strachu przed Bogiem - jeżeli ktoś stara się naprawić to, co zesuł w życiu
Idealny komentarz na potwierdzenie moich słów czyż nie ?
|
Śr sie 11, 2004 17:18 |
|
 |
Gość
|
Zapytałeś Pugu: Cytuj: taka ciekawostka ... dlaczego ludzie stają się bardziej wierzący im bardziej się starzeją ... ? No właśnie, dlaczego? Czy uważasz, że mądrości można się nauczyć z podręczników lub z wykładów na uczelni? Czyżbyś nigdy nie spotkał w swoim życiu starca-analfabetę, który bardzo logicznie potrafił uzasadniać wydarzenia?
To nie teologia ani wiara, ani jakaś filozofia, np. racjonalizm, to po prostu życie jest najlepszym nauczycielem człowieka. Doświadczenia życiowe - o ile zdoła się wyrwać z głupoty dziecinnego uporu - uczą człowieka, i coraz bardziej go skłaniają do uznania, że ON JEST, KTÓRY JEST. I to nie strach przed potępieniem ale zwyczajne doświadczenia życiowe pozwalają rzeczywistość widzieć ostrzej niż to widzą młokosi. Mogę coś o tym powiedzieć, bo jakby nie było już od siedemdziesięciu lat popełniam głupstwa, choć bez bicia się przyznaję coraz ich mniej. Ale to właśnie doświadczenie życia doczesnego, pozwala mi nie lękać się wieczności.
Mam nadzieję, że także do tego dojdziesz i powiesz Bogu: tak! I proszę Cie nie zarzekaj się, że tego nie zrobisz. Bo nie wiesz, co Ci się przytrafi w najbliższej godzinie.
|
Cz sie 12, 2004 8:47 |
|
 |
Bianka
Dołączył(a): Wt kwi 06, 2004 9:10 Posty: 140
|
Cytuj: Denerwują mnie ludzie którzy ciągle walczą z własną naturą, denerwuje mnie ta wszechobecna hipokryzja, tworzenie pozorów, udawanie, że jest się kimś kim się nie jest. Ludzie ciągle rozerwani pomiędzy swoimi pragnieniami a jakimś wydumanym obrazem który usiłują utrzymać przed innymi ... Nie podoba mi się to i potwornie mnie irytuje...
A nie myslisz, ze te cechy sa nie tyle wynikiem chrzescijanstwa co czescia natury ludzkiej? Nie spotkales nigdy niewierzacych hipokrytow? To zupelnie naturalne, ze probujemy sie wydawac lepsi niz jestesmy. Nie uwolnisz sie od tego obalajac religie
Hipokryzja jest wrecz zasada funkcjonowania w spoleczenstwie. W pracy _musisz_ udawac lepszego niz jestes, byc mily dla tych, ktorych z serca nienawidzisz, byc przebojowy i asertywny niezaleznie od nastroju...
_________________ Jestem agnostykiem i o tym wiem, o tym wiem, że jestem agnostykiem.
|
Cz sie 12, 2004 9:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zapomniałbym dodać:
Wszelkie cytowane przeze mnie fragmenty tekstu, dotyczące chaosunie poparte linkiem pochodzą ze strony:
http://www.creationism.org.pl/artykuly/HMJDMorris.php
Polecam lekturę tego tekstu 
|
Cz sie 12, 2004 16:24 |
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Cytuj: No właśnie, dlaczego? Czy uważasz, że mądrości można się nauczyć z podręczników lub z wykładów na uczelni? Czyżbyś nigdy nie spotkał w swoim życiu starca-analfabetę, który bardzo logicznie potrafił uzasadniać wydarzenia? To nie teologia ani wiara, ani jakaś filozofia, np. racjonalizm, to po prostu życie jest najlepszym nauczycielem człowieka. Doświadczenia życiowe - o ile zdoła się wyrwać z głupoty dziecinnego uporu - uczą człowieka, i coraz bardziej go skłaniają do uznania, że ON JEST, KTÓRY JEST. I to nie strach przed potępieniem ale zwyczajne doświadczenia życiowe pozwalają rzeczywistość widzieć ostrzej niż to widzą młokosi. Mogę coś o tym powiedzieć, bo jakby nie było już od siedemdziesięciu lat popełniam głupstwa, choć bez bicia się przyznaję coraz ich mniej. Ale to właśnie doświadczenie życia doczesnego, pozwala mi nie lękać się wieczności. Mam nadzieję, że także do tego dojdziesz i powiesz Bogu: tak! I proszę Cie nie zarzekaj się, że tego nie zrobisz. Bo nie wiesz, co Ci się przytrafi w najbliższej godzinie. Doświadczenia życiowe sa bardzo cenne Teofilu, i nie odmawiam ani tobie ani nikomu w twoim wieku wyższości w tym względzie wobec mnie. Ale doświadczenia różnią się między sobą. Człowiek który spędził całe życie w jednej kulturze, w jednej religii w jednym mieście będzie bardzo silnie w tą rzeczywistość wpisany i bardzo mało elastyczny na inne punkty widzenia. Twój światopogląd to wynik twojego życia i jako taki go szanuję. Nie dziw się jednak, że mój jest zupełnie inny i że prawdopodobnie nigdy nie stanie się podobny do twojego. Moje doświadczenia są inne tak jak inne są stosowane przeze mnie punkty widzenia. Różnica wieku pomiędzy nami uniemożliwia nam znalezienie wspólnego języka, i będziemy musieli się z tym pogodzić ... Cytuj: A nie myslisz, ze te cechy sa nie tyle wynikiem chrzescijanstwa co czescia natury ludzkiej? Nie spotkales nigdy niewierzacych hipokrytow? To zupelnie naturalne, ze probujemy sie wydawac lepsi niz jestesmy. Nie uwolnisz sie od tego obalajac religie Hipokryzja jest wrecz zasada funkcjonowania w spoleczenstwie. W pracy _musisz_ udawac lepszego niz jestes, byc mily dla tych, ktorych z serca nienawidzisz, byc przebojowy i asertywny niezaleznie od nastroju...
Wiesz Bianko, tak jak postrzegam człowieka przez jego naturę, tak też postrzegam ludzkie zachowanie przez pryzmat otaczających nas procesów. Uważam, że ten sam człowiek który dzisiaj jest złośliwym urzednikiem czy złodziejem samochodów, czy skorumpowanym lekarzem mógłby w innych okolicznościach być dowolną z pozytywnych postaci jakie zdołasz wymyślić. To kim jesteś zależy w dużej mierze od tego gdzie i z kim żyjesz. Religia (szczególnie katolicka) tworzy podatny grunt do opisanych wcześniej zachowań i postaw. Indukuje hipokryzję, gdyż czyni pozory ważniejszymi od prawdy. Każe ludziom uważać za "złe" czy negatywne zachowania i postawy dla człowieka jak najbardziej naturalne. Każe mu się sprzeciwiac swojej naturze. Tego człowiek uczynić nie może, ale może udawać ...
Nie twierdzę, że religia to jedyny proces który daje takie efekty, ale na pewno ma tu swój ogromny wkład ...
|
Cz sie 12, 2004 16:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|