Przypomnialo mi sie, ze cwiczenia sa W planie jeszcze chyba jakis pozar, i rozszczelnienie cysterny z HCl w elektrocieplowni Leg...

Tymczasem slucham muzyki, ktora wytwarza Mi-2 krazacy nad miastem, aby wykonac "atrakcyjne fotografie Krakowa"

O, u mnie też wyło. Tyle że ja byłam kilka godzin po wstaniu
Obadałam sytuację, stwierdziłam, że przez okno nie ma co skakać i wróciłam do swoich zajęć. Kot się co prawda obudził, ale zwlec się z łóżka już nie raczył

Zaś nowy dzień, a ja znowu czuję, że straciłam dzień poprzedni... Wciąż i wciąż obiecuję sobie, że zmienię to co jest do zmienienia i naprawdę zacznę żyć tak jak chcę...ale chyba jestem za słaba...Jednak każdego dnia budzę sie z nadzieją, że właśnie dziś będzie ten dzień...
Oby właśnie dzisiejszy dzień był tym dniem...


"Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi bo nie jesteś sam..."

A ja dzisiaj nic nie robie... Nic...
< swoja droga "nic" to bardzo ladne slowo... >

Chociaż caly dzin mam wrazenie ze o czyms zapomnialam... że cos mialam zrobic...

Nie wiecie co??


Chmurko! Nie ma straconych dni. Kazdy daje jakies doswiadczenia

Już wiem! do chrześniaka mialam jechać. I pojechałam...

I jak sie z nim bawiłam, to przyszło mi na myśl, że radości życia dorośli powinni się uczyć od malutkich dzieci.... One sie cieszą nawet najmniejszym sukcesem...

Dzisiaj udało sie mojemu maleństwu zagrać na fujarce... A ma dopiero roczek!!

Też mam chrześniaka, który ma roczek
A może to ten sam?

Jeżeli ma na imię Olek i jest najsłodszym facetem świata... To ten sam

najsłodszym facetem świata jest Mikołaj z czekolady Mmmm...

Zapowiada się, że dzień dzisiejszy będzie nudy, czyli niczym się nie będzie różnił od poprzedniego Chociaż, nie- dziś może w przeciwieństwie do wczoraj (:D) nic nie rozbiję- żadnego talerza i szklanki

po ciężkiej nocy musi nastać ciężki dzień.

Pierwsze zajęcia kolejnego semestru - ćwiczenia - choć nadal wisi nade mną widmo poprawki z niedzielę...

Ale ładnie było, słoneczko świeciło

łeee... boleści i praca, praca, praca... nawet joga nie pomogła
Jutro kolejny tydzień zmagań.

"Deutschland, Deutschland...."

Ciekawe, jakie refleksje mnie najdą jutro rano?

Chyba pobiłem rekord w zbieraniu się dzisiaj do pracy

A jak szedłem na tramwaj - normalnie, jasno się robiło I od razu optymistyczniej

Szkoda, że sporo roboty mam i do tego jeszcze muszę jakoś skończyć opracowanie robić.

a ja sobie dziś jednak zrobiłam wolne
Za oknem trochę ponuro, ale nie muszę wychodzić. Nawet nie powinnam na razie, więc siedzę pod kocem z nosem w książce.

Pozdrawiam spod czerwonego koca

a dziś mnie naszła taka myśl: "Może by tak wyjechać?". Nic nie stoi na przeszkodzie, więc...?
Zobaczymy.

słowo dnia: mantelzak ;)

mantel to wiem, że jest to płaszcz
zak dowiedziałem się, ze worek

ale net wypluł mi, ze to jest tobołek podrózny...
pasuje do twoich postów