O prosta sprawę, O to ze negujesz wszystko co nie jest chrześcijańskie, mimo ze mądrzejsi od ciebie czerpali z pogańskich filozofów pełnymi garściami. Gdyby zachowywali się tak jak ty teologia nigdy by się nie rozwineła.
Tomasz z Akwinu nie nazywał nauk Arystotelesa idiotyzmem lub bajką, chociaż dobrze je znał. Ty nie znając zupełnie hinduizmu ośmielasz się porównywać tę religie z idiotyzmem. Troszkę więcej pokory jest potrzebne, gdy wiedza szwankuje.

Gdybyś był uważnie czytał, co pisałem, to zapewne dostrzegłbyś i tę wypowiedź, że Ojcowie Kościoła, św. Tomasz z Akwinu i inni wybitni teologowie korzystali z narzędzi, jakich dostarczała filozofia. Pogańska mitologia czy filozofia nie była i nie jest źródłem wiary chrześcijańskiej. Zwłaszcza Ojcowie Kościoła posunęli się tu tak daleko, że niektórym pojęciom filozofii greckiej nadawali nowe znaczenie.

Wybacz, ale posłużę się twoim tonem.

Gdybyś rozumiał to co piszesz i co cytujesz, nigdy byś nie nazwał czegoś czego zupełnie nie znasz idiotyzmem. Gdybyś zrozumiał swoją niewiedzę, miałbyś w sobie więcej pokory. Niestety, ale niewiedza twoja jest ogromna i to nie tylko w kwestii hinduizmu. Nie potrafisz obronić nawet swojej wiary w sposób logiczny i merytoryczny.
Nie pisze tego w celu obrażenia cie, ale po to bys trochę spuścił z tonu i co najmniej 10 razy pomyslał zanim napiszesz coś niestosownego. To rada.

Jakbyś czytał tak, jak nie czytałeś, to wiedziałbyś, że idiotyzmem nazwałem utożsamianie w hinduizmie duszy człowieka z "duszą" np. mrówki. Poza tym hinduizm propaguje unicestwienie człowieka, mające polegać na rozpłynięcie się w bezosobowym bycie. I to ma być szczęście?

A zdefiniuj, proszę, idiotyzm. Bo chyba używasz jakiegoś innego znaczenia tego słowa niż reszta dyskutujących.



A skąd wiesz, że nie? Nigdy się w nim jeszcze nie rozpływałeś, jak sądzę.

Samej wiary, jako psychologicznego aktu, to może i nie, ale spora część chrześcijańskiej obrządkowości ma czysto pogańskie korzenie. Przykładem niech będzie Boże Narodzenie - pogańskie święto przeniesione na chrześcijański grunt, aby ułatwić nawracanie pogan.

W Rzymie obchodzono pod koniec grudnia uroczystości ku czci boga słońca. Dla chrześcijan jest oczywiste, że prawdziwym Słońcem i Światłem, które ten świat oświeca, jest sam Bóg - Jezus Chrystus. Tak więc nie przeniesiono święta Bożego Narodzenia na grunt pogański, lecz święto pogańskie zastąpiono świętem chrześcijańskim jako odpowiedź na ludzkie pragnienia i ukazanie rzeczywistej i jedynej Prawdy.

Doskonale to ująłeś Leszku Janie: "jako odpowiedź na ludzkie pragnienia". Znak to, ze zaczynasz własciwie rozumować [/url]

Pragnieniem człowieka jest poznanie Prawdy, tą Prawdą jest Bóg Trójjedyny w sposób najpełniejszy objawiony przez Jezusa Chrystusa.

Boże narodzenie to raczej nie z Rzymy tylko pogańskie święto Polskich słowian - Gody, które trwały gdzieś do 'Trzech Króli'
Czyli religia chrześcijańska wyraźnie czerpie z pogaństwa. No ale skoro coś w pogaństwie było dobre, np malowanie pisanek, to czemu by tego nie wykorzystać ? Nieprawdaż ?

Boże Narodzenie było obchodzone w chrześcijaństwie już od IV wieku. Zostaw więc w spokoju pogańskich Słowian. Religia chrześcijańska nie czerpie z pogaństwa i nie opiera się na pogaństwie, gdyż jest religią objawioną przez samego Boga, lecz dokonuje inkulturacji w środowisku, w którym się zakorzenia i rozwija, nadając miejscowej kulturze wymiar chrześcijański.

http://www.czasy.katedr.stalwol.pl/skro ... zynski.htm

... Udowodnij

Jakiego chcesz dowodu?

Chcę się odnieść do (jakkolwiek głupich) pytań tytułowych. Nie jestem katolikiem, ale ponieważ autor pyta jedynie o zdanie , a nie o dowody, to powiem tak:

Jest jakiś stan faktyczny. Wyglada on tak ( proszę mnie nie prosić o żaden dowód):
Jest Trójjedyny Bóg, który jest dobry. To co jest odwrócone od Boga, jest złe. Bóg zbawił ludzi wypełniając zawarte z nimi przymierze i dzięki temu dając im możliwość życia wiecznego w szcześciu. Zbawienie jest w Jezusie.

Jeżeli czyjeś poglady (poglądy wyznawców jakiejś religii) są sprzeczne w którymkolwiek punkcie z powyższymi, to ta religja nie mówi prawdy o stanie faktycznym.
Nie musi być zła, bo np. jej etyka (którą człowiek czerpie z niesmiertelnej duszy, danej od Boga, a więc z niejako "zapisanym" jego przesłaniem) moze być całkiem Ok. Ale nie mówi prawdy o świecie. Koniec, kropka

Nikt nie zna historii z wyprzedzeniem , bo dla Boga nie ma wyprzedzenia ale tylko teraz.