Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt paź 28, 2025 23:23



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 91 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona
 gdzie jest dobro ? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
Kletk zwróć uwagę, że Pug napisał to samo co Ty – nieco innymi słowami: :)
PugCondoin napisał:
Cytuj:
Spoglądając obiektywnie i z dystansu widzisz, że tak naprawdę nie ma ani "zła" ani "dobra".

Ty napisałeś: :)
Cytuj:
Aby poczuc przestrzen, nalezy pozbyc sie wszystkich punkow zaczepienia

Św Augustyn napisał: :)
Kto naucza, ten swoją katedrę ustawia w niebie. Kto ma przyjąć naukę Bożą, ten musi wyjść poza i ponad wszystko, co rozprzestrzenia się [wokół niego]: od tego musi się uwolnić.
Jakoś tak wszystko to podobne do siebie :D

Kletk napisał:
Cytuj:
Ty zeby zobaczyc prawde musisz sie wyzbyc tego czym cie karmia uwolnic umysl od wszystkich wplywow,myslec niezaleznie, wtedy masz szanse zobaczyc prawde.


Występuje tu jeszcze jeden element pomiędzy <człowiekiem> a prawdą, który uniemożliwia <widzenie>. Tym elementem jest myślenie.

Występuje tu jeszcze jeden element pomiędzy <człowiekiem> a prawdą, który uniemożliwia <widzenie>. Tym elementem jest myślenie.

Pug wygłasza na forum swoją religię.. Myślę, że język, jakim posługuje się Pug i który jest nieco inny niż ten, którym my piszemy o naszej <religijności> powoduje, że uważamy Puga za osobę kontrowersyjną. To, że pisze on o swojej drodze rozwiązywania problemów życiowych a nie ujmuje w niej słowa Bóg – niekoniecznie znaczy, że my i nasza wiara, jest czymś, co nas stawia „ponad” – oznacza że my wierzymy a on nie.
Czytałem wypowiedzi Puga z innych tematów i zastanawiałem się nad tym, co pisał. Muszę przyznać, że zaimponował mi swoją kulturą. Wielokrotnie potrafił przyznać rację partnerom dyskusji, przeprosić ich i racjonalnie bronić swego zdania.

Zastanawiam się czy pomimo negatywnych ocen wielu „wierzących” partnerów dyskusji nie jest bardziej <uczciwy> w wyrażaniu swojej koncepcji życia niż my, którzy wielokrotnie i a różne sposoby staramy się <udowadniać>, że Bóg jest Miłością, pisząc to na różne sposoby.
Myślę, że wiara jest czymś tak bardzo wewnętrznym, iż trudno powierzchownie ocenić, kto jest a kto nie jest człowiekiem wierzącym. Trudno jest nam samym w niektórych okolicznościach żyć zgodnie z wartościami chrześcijańskimi, więc ocenianie cudzego światopoglądu jedynie może dostarczyć nam <satysfakcji> podobnej do modlącego się faryzeusza, który wskazywał Bogu na skulonego z tyłu celnika.
Nie chciałem tym postem nikogo obrazić ani pochwalić, jedynie wyrazić swoje zdanie.
Jeszcze na koniec takie sobie :D opowiadanie, które dostarczyło mi wiele refleksji. Ponieważ mi sie podobało, wpisze je również tutaj. :)

W centrum obozu nomadów, na wysokim stosie spoczywało bogato ubrane ciało wodza.
Jakiego był wyznania wasz wódz ? zapytał Abba.
Niestety, był ateistą padła odpowiedź.
To rzeczywiście bieda powiedział abba Mojżesz.
Nałożyć tak luksusowe stroje i nie mieć, dokąd iść.


I jak zwykle pozdrawiam serdecznie :) :D :)

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


So sie 14, 2004 10:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
To nie jest tak dokonca, bo ty twierdzisz ze religia jest zla dla ciebie. Ale nie wiesz tego napewno, to jest tylko twoja subiektywna ocena.Prawda moze byc jednak inna, tego jednak nie wiesz. Byc moze w wyniku jakis doswiadczen stwierdzisz ze religia jest dla ciebie dobra.I wtedy sie okaze ze cos jest jest dobre a ty to postrzegales jako zle. To tak jakby istniala moja prawda i twoja prawda.Prawda jest tylko jedna, ale nie zawsze wiemy co jest prawdziwe. Tak jak cos jest albo dobre albo zle, tylko czasem widzimy to odwrotnie,taka jest ulomnosc czlowieka.
Kiedys zrobiono badania polowie ludzi kazali nauczyc sie przymiotnikow okreslajacych zle rzeczy, drugiej polowie przymiotniki okreslajace dobre rzeczy. Potem przedstawiono jakiegos czlowieka,ktorego mieli osadzic. Ci karmieni dobrymi przymiotnikami stwierdzili ze jest dobry, ci co zlymi, ze jest zly. Wiec jaki jest ten czlowiek dla swiata? Ty zeby zobaczyc prawde musisz sie wyzbyc tego czym cie karmia uwolnic umysl od wszystkich wplywow,myslec niezaleznie, wtedy masz szanse zobaczyc prawde.

Swiat to nie jest tylko ludzki umysl, to jest rzeczywistosc, ktora ma albo dobry wplyw na swiat albo zly, niezaleznie jak to postrzegamy.

przepraszam ze nie zabardzo odpowiedzialem na temat glowny, ale chcialem tylko powiedziec moje zdanie na ten temat


Jakkolwiek mocno wątpię bym kiedykolwiek zaczął postrzegać religię jako "dobrą" dla mnie osobiście ... czy choćby jako "dobrą" dla otaczających mnie ludzi ... to z jednym sie na pewno nie zgadzam.
Nie istnieje coś takiego jak "prawda o tym, że cos jest dobre, albo złe".

Coś co dzisiaj jest "dobre" jutro może być dla nas "złe" i odwrotnie. Subiektywizm postrzegania jest kluczem. Zleżnie od naszego położenia i od tego z jakim punktem widzenia się w danej chwili identyfikujemy możemy postrzegać to samo zdarzenie lub cały proces jako pozytywny lub negatywny dla nas. Np. narkotyki zdrowego człowieka są niewątpliwie "złe" ale te same narkotyki dla umierającego na nowotwór to czyste "dobro" ...
Postrzeganie rzeczywistości przez pryzmat "prawd uniwersalnych" to droga donikąd. Wszystko jest w ruchu, dynamiczne. Świat się zmienia, my się zmieniamy. To za co dzisiaj możesz być gotowy oddać życie, jutro może być twoim najgorszym wrogiem ... I każdy z tych punktów widzenia może byc "prawdziwy". Konflikty interesów sa wbudowane w naszą rzeczywistość.


So sie 14, 2004 10:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Hmm ... Larsie, miłe słowa, dziękuję ... ;]


So sie 14, 2004 10:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 13, 2004 15:41
Posty: 7
Post 
Cytuj:
Kletk zwróć uwagę, że Pug napisał to samo co Ty – nieco innymi słowami:

No wlasnie nie. Ja napisalem ze dopiero wtedy mozna zobaczyc prawdziwe dobro i zlo, ktore jest, ktore sie dzieje w rzeczywistosci, a nie jak pisal Pug, ze jest tylko wymysl czlowieka.
Cytuj:
tak naprawdę nie ma ani "zła" ani "dobra". To właśnie po to by oddać subiektywne emocje wymyślono te pojęcia


Byc moze roznica zdan tylko wynika z roznego pojmowania tych pojec. Ale ja sie nie moge sie zgodzic tym, ze dobro i zlo to jest tylko subiektywna ocena, bo jesli kazdy bedzie postrzegal swiat wedlug wlasnego obrazu, to bedzie po prostu zafalszowanie rzeczywistosci. A jestesmy m.in. stworzeni zeby szukac prawdy.

Lars_P napisal:
Cytuj:
Zastanawiam się czy pomimo negatywnych ocen wielu „wierzących” partnerów dyskusji

Moja ocena nie jest negatywna. Z natury nie oceniam ludzi. Szanuje go jako czlowieka i szanuje jego poglady. Tylko moj punkt widzenia jest troche inny i pisze o tym. Nie ma w tym nic potepiajacego.

_________________
Aby poczuc przestrzen, nalezy pozbyc sie wszystkich punkow zaczepienia


So sie 14, 2004 11:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 13, 2004 15:41
Posty: 7
Post 
Cytuj:
Świat się zmienia, my się zmieniamy.

Pewnie, ale swiat sie zmienia na innej plaszczyznie. to co zawsze bylo zlem, zawsze bedzie zlem. Nienawisc nigdy nie bedzie dobra. To ze ktos sie szczerze usmiechnal do drugiego czlowieka nigdy nie bedzie zlem.
Nie chodzi mi o to czy cos ma dobry wplyw na dana chwile, tylko jaki to ma wplyw na swiat, na przyszlosc ludzkosci. To ze wynaleziono energie atomowa dla dobra, wcale nie oznacza ze musi byc dobra dla swiata. mozemy wytwarzac tania energie elektryczna i pare innych fajnych rzeczy, ale zaplacilo za to zyciem setki tysiecy, ludzi. (cos jak twoj przyklad z narkotykami). Ja nie bede ocenial czy wynalezienie energi nuklearnej bylo dobreczy zle, bo nie do mnie to nalezy. Tak jak stojac na sadzie ostatecznym byles albo dobry albo zly. Nie liczy sie czy byles dobry, dla tego a dla kogos innego zly, liczy sie jaki byles generalnie i jaki miales wplyw na losy swiata.

Generalnie rozmawiamy na dwoch plaszczyznach, ty mowisz co jest dobre w danej chwili, a ja mowie co jest dobre dla losow swiata.

Cytuj:
To za co dzisiaj możesz być gotowy oddać życie, jutro może być twoim najgorszym wrogiem ...

No wlasnie daze do tego zeby sie nie bujac na wietrze. Tylko szukac prawdy.

Cytuj:
I każdy z tych punktów widzenia może byc "prawdziwy".

Swieta racja.

_________________
Aby poczuc przestrzen, nalezy pozbyc sie wszystkich punkow zaczepienia


So sie 14, 2004 11:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
Możliwe, że to jest gra słów – ale ja myślę, że prawdziwego dobra zobaczyć się nie da.
Zawsze będzie coś stało na przeszkodzie – chociażby juz samo ""mniemanie"" o nim [o dobru] i oczekiwanie go. Tu może tkwić ta istotna przeszkoda - jak i wiele, wiele innych.

Prawdziwe dobro jest bardziej <chwilowym> przeżyciem niż widzeniem. Chyba, że to widzenie jest „widzeniem z zamkniętymi oczami” – tak mówi się o mistykach, że mistyk związany jest z tymi momentami życia psychicznego, które prowadzą od prostego przeżycia i uwarunkowanego przez nie sposobu myslenia do ekstazy mistycznej.
Tym prostym przeżyciem jest "wizja" Boga uzyskana w stanie kontemplacji.
Dzięki takiej kontemplacji i ekstazie mistyk wznosi się na nową płaszczyznę świadomości, gdzie zniesione zostaje rozdwojenie podmiotu i przedmiotu (..) a biegunowość cechująca relacje zachodzące między Bogiem a człowiekiem przemienia się w niewyrażalną jedność duszy ludzkiej z Bóstwem.

Prawdziwym dobrem jest, to, czego <pragnie> Bóg.

Tego nie jesteśmy w stanie osiągnąć w tym życiu w sposób doskonały, gdyż powinniśmy wtedy jak pisze Mistrz Eckhart oddać całkowicie swoją wolę Bogu.
Właściwie wszystko jest względne //w świecie doczesnym// – wiara jest poszukiwaniem tego, co stanowi dla danego człowieka jej przedmiot . Sam fakt poszukiwania <czegoś> jest drogą. Drogą wyborów na której jest wiele różnorodnośći. Każdy z nas jest wyposażony w "wewnętrzy kompas" - to on wskazuje różne miejsca dając nam jednocześnie nadzieję, że to <coś> czego szukamy - znajdziemy – cokolwiek by to było. ŚW. Augusyn napisał, że "„Niespokojne jest serce ludzkie dopóki nie spocznie w Bogu”"

Faktem jest, że jak się czegoś szuka w taki sposób, jak człowiek spragniony szuka wody, to się w końcu <t o coś> znajduje.
Edyta Stein //żydówka// miała 14 lat, stwierdziła, że jest niewierzącą gdyż nie odmawiała codziennej porcji nakazanych wersetów.
Późniejprzez wiele lat "poszukiwała" i znalazła – znalazła „swoje miejsce” w życiu, w Kościele i co najważniejsze znalazła Boga. . Należy mniemać, że jeśli oddała swoje życie, w imię tego, Kogo znalazła, to oznacza, że jej „spotkania” z Bogiem, były "prawdziwe" i ona umiała z nich skorzystać. Przede wszystkich rzetelnie szukała - i dała sie prowadzić.

Kletk nie zarzucałem Ci, że negatywnie oceniasz Puga. Chyba mnie źle zrozumiałeś albo ja nie jasno sie wyraziłęm. :)
No i zgadzam się ogólnie z Twoimi poglądami.
Pozdrawiam:)

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


So sie 14, 2004 13:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
No wlasnie nie. Ja napisalem ze dopiero wtedy mozna zobaczyc prawdziwe dobro i zlo, ktore jest, ktore sie dzieje w rzeczywistosci, a nie jak pisal Pug, ze jest tylko wymysl czlowieka.


Rozumiem pragnienie podziału rzczywistości na to co dobre i to co złe. Gdyby taki podział się udał, świat byłby prosty. W łatwy sposób można by określić jak powinno się żyć, co należy robić, jak postępowac właściwie. Gdyby ...

Problem w tym, że ludzkości od wieków nie udało się tego dokonać. Oczywiście narodziły się setki ideologii, setki kodeksów, praw, przykazań, zasad, zakazów, nakazów ... wszystko po to by określić jak człowiek powinien się zachowywać. Chrześcijaństwo, Islam twierdzą, że potrafią oddzialić "dobro" od "zła". Ale jedyne co w rzeczywistości oferują to banały typu: nie zabijaj, nie kradnij, czy nie sypiaj z cudzą żoną. Od każdej reguły którą stworzył człowiek sa wyjątki, sytuacje w których ta reguła zwyczajnie nie ma odniesienia. Zresztą wsyzstki reguły nie służą "dobru" kazdego człowieka z osobna. Prawie zawsze służą "dobru" większości ...
Prawo jest niezbędne, to jedyny sposób na zachowanie porządku, stworzenie warunków do życia w społeczeństwie, na zapobieżenia anarchii, chosowi a w efekcie utracie tego wszystkiego na co ludzkośc tak długo pracowała. Nie należy jednak mieć złudzeń, że prawo jest sprawiedliwe, lub w jakikolwiek sposób uniwersalne, nie należy mieć tych złudzeń wobec jakiejkolwiek zasady którą się kiedykolwiek usłyszało. Głównym celem zasad nie jest zaspokojenie potrzeb filozoficznych, ale doraźne rozwiązywanie problemów i zapobieganie przyszłym. Ich jakość waha się zależnie od tego w jakich warunkach powstawały i przez kogo były tworzone, ale żadna z nich nie jest uniwersalna ani wieczna.

Cytuj:
Nienawisc nigdy nie bedzie dobra. To ze ktos sie szczerze usmiechnal do drugiego czlowieka nigdy nie bedzie zlem.


Wartościowanie nienawiści czy uśmiechu w kategoriach dobra i zła mija się z celem. Nienawiść czy uśmiech zawsze ma swoje źródło. Zawsze jest wynikiem jakiegos procesu, jakiegoś zdarzenia. Jest także wynikiem emocji, a te wynikają z samego fundamentu jakim jest ludzka natura. Czy naprawdę możamy określać nienawiść jako "zło" ? Możemy sie martwić nad jej skutkami, próbować ją ograniczyć, opanować, ale ona sama w sobie jest czymś naturalnym, i nie ma to nic wspólnego ze "złem". Tak jak miłość nie jest sama w sobie "dobra". Wartościowac możemy skutki tych emocji w odniesieniu do określonych podmiotów, ale i to czynimy przecież subiektywnie. Czy miłosć zakończona samobójstwem była "dobra" dla samobójcy, czy "zła" ?

Cytuj:
Prawdziwym dobrem jest, to, czego <pragnie> Bóg.


Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak doskonale to zdanie oddaje różnice pomiędzy naszymi poglądami, jest kwintesencją tego z czym usiłuję walczyć ...


So sie 14, 2004 15:09
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak doskonale to zdanie oddaje różnice pomiędzy naszymi poglądami, jest kwintesencją tego z czym usiłuję walczyć ...


Nie wiem czy dobrze odczytalem to zdanie.....jezeli sie myle to mnie popraw.

Z tego zdania zrozumialem jednak, ze istota Twojej obecnosci na wszelkich "religyjnych" forach...jest walka z Bogiem.

Czy nie przeceniasz zbytnio swych sil?...Czyz nie moznaby tego nazwac wyjatkowym przejawem pychy i egoizmu?....

pozdrowka


So sie 14, 2004 16:51

Dołączył(a): Pt sie 13, 2004 15:41
Posty: 7
Post 
Cytuj:
Rozumiem pragnienie podziału rzczywistości

Na temat nie swoich pragnien to raczej nie powienienes sie wypowiadac. Nie masz do tego prawa. Nie wiesz jakie mam pragnienia i piszac takie bzdury po prostu mnie obrazasz.

Cytuj:
W łatwy sposób można by określić jak powinno się żyć

A tu juz sie kloci z pojeciem wolnosci,a nie o to przeciez chodzi.

Cytuj:
Problem w tym, że ludzkości od wieków nie udało się tego dokonać.

Dlatego nalezy usiasc w miejscu i akceptowac swiat ktory mnie otacza. Walczyc jedynie z tym co mi sie wydaje ze jest zle. W wyniku takiego myslenia wybuchaja wojny, bo ktos sobie wymysli ze moj sasiad jest gorszy bo wierzy w co innego niz ja, wiec go zabije.
NIE MASZ prawa oceniac czy moja religia jest zla czy dobra i jaki ma ona wplyw na mnie, bo to jest tylko twoja wizja.Nie koniecznie zgodna z rzeczywistoscia.

_________________
Aby poczuc przestrzen, nalezy pozbyc sie wszystkich punkow zaczepienia


So sie 14, 2004 17:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
Nie wiem czy dobrze odczytalem to zdanie.....jezeli sie myle to mnie popraw.

Z tego zdania zrozumialem jednak, ze istota Twojej obecnosci na wszelkich "religyjnych" forach...jest walka z Bogiem.

Czy nie przeceniasz zbytnio swych sil?...Czyz nie moznaby tego nazwac wyjatkowym przejawem pychy i egoizmu?....

pozdrowka


Nie walcze z "Bogiem", nie mogę walczyć w coś w co nie wierzę, walczę z jego wyobrażeniem "Boga" u innych ludzi ...

Kletk,

Cytuj:
Na temat nie swoich pragnien to raczej nie powienienes sie wypowiadac. Nie masz do tego prawa. Nie wiesz jakie mam pragnienia i piszac takie bzdury po prostu mnie obrazasz.


Nie ma powodu się denerwować ... jeżeli będziesz wszystko brał do siebie, i jako próbę ośmieszenia siebie, to będzie nam się bardzo cięzko dyskutowało. Zamiast wyrażac swoje oburzenie, które może mnie co najwyżej rozbawić, bądź tak miły i wykaż, że się mylę, bez odwoływania się do emocji, jeżeli to możliwe ...

Cytuj:
A tu juz sie kloci z pojeciem wolnosci,a nie o to przeciez chodzi.


Jeżeli twierdzisz, że coś jest dobre czy złe i nie może być inaczej rozpatrywane to właśnie dokonujesz zamachu na czyjąś wolność ...

Cytuj:
Dlatego nalezy usiasc w miejscu i akceptowac swiat ktory mnie otacza. Walczyc jedynie z tym co mi sie wydaje ze jest zle. W wyniku takiego myslenia wybuchaja wojny, bo ktos sobie wymysli ze moj sasiad jest gorszy bo wierzy w co innego niz ja, wiec go zabije.
NIE MASZ prawa oceniac czy moja religia jest zla czy dobra i jaki ma ona wplyw na mnie, bo to jest tylko twoja wizja.Nie koniecznie zgodna z rzeczywistoscia.


Masz wpływ na swoje otoczenie, i możesz je kształtować w granicach swoich sił i przemyśleń. Jeżeli jednak próbujesz innym narzucić swoje zdanie musisz się liczyć ze sprzeciwem.
Mam prawo oceniać twoją religię pod względem jej wpływu na mnie i moje otoczenie, i robię to. Twoja religia negatywnie oddziaływuje na ludzi wśród których żyję, a to powoduje, że ja sam ponoszę tego konsekwencje. Zgodnie z tym co napisałem powyżej staram się przeciwstawiać takim procesom.
Jedyną moją bronią są słowa i racjonalne argumenty. Nie twierdzę, że osiągnę efekty na wielką skalę. Ale jeżeli takich jak ja bedzie więcej to kto wie ...

Zgodność z rzeczywistością jest częściowo subiektywna. Jednak ja nie opieram swojej "wizji" na własnym widzimisie. Opieram ją na swojej wiedzy i doświadczeniach. Miałem kontakt z historią, psychologią, socjologią, ekonomią, matematyką, fizyką, bilogią w stopniu wystarczającym do wyciągania wniosków. Wyniki możesz odnaleźć w moich postach ...


So sie 14, 2004 18:41
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Nie walcze z "Bogiem", nie mogę walczyć w coś w co nie wierzę, walczę z jego wyobrażeniem "Boga" u innych ludzi ...


Wyobraz sobie, ze my nie wierzymy w "wyobrazenie Boga", ale w Boga Zywego. Tak wiec to co ty robisz, jest dla nas zwyczajna walka z Bogiem.

Twoja obecnosc tutaj jest wiec zupelnie jasna.....nie ma co filozofowac.

pozdrowka


So sie 14, 2004 19:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Wszystko zawsze zależy od punktu widzenia ... ale masz rację, moja obecność jest jasna, czyż nie ?


So sie 14, 2004 20:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 02, 2003 11:16
Posty: 381
Post 
A ja powiem krótko choć mam nadzieję treściwie. Dobro to pojęcie abstrakcyjne i pewne rzeczy jak słusznie zauważył Pug , które dziś są uważane za dobre mogą za kilka lat być złe lub odwrotnie. Jedno jest jednak dla mnie oczywiste i nie podlegające negacji. Dobrem zawsze będą te wartości , które człowiek przechowuje w sercu czyli miłość , uczciwość , honor , dar przebaczania , wierność ideałom itd wymieniać można długo jednak wierzę , że każdy potrafi podążać za głosem serca bo ja wierze , że ono nas nie oszuka i pokaże drogę dzięki ktorej będziemy mogli stawać się lepszymi ludźmi zdolnymi do walki z tym co nas oddala od tej drogi. A tak na marginesie Pugu może dlatego ci tak trudno zdefiniować dobro ponieważ żyjesz w świecie abstrakcji i dobro( lub jak to sobie tam nazwiesz ) także jest pewną abstrakcją i iluzją , która nie chce ci pozwolić wyjść poza swoje granice. Myślę , że tu wierżący mają pewną przewagę bo mają czysty wzór dobra w postaci Boga nie jakiegoś abstrakcyjnego lecz Żywego , który potrafi oddać swoje życie za nas abyśmy zrozumieli iż to On jest Drogą , Prawdą i Życiem.

_________________
Każdy jest czarodziejem własnego życia !


N sie 15, 2004 0:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Nie mam problemu ze zdefinowaniem dobra czy zła Wizardzie, ale na moim własnym subiektywnym poziomie. Potrfię powiedzieć na czym mi zależy i czego nie akceptuję. To wystarczy.

Powiedz mi jak "Bóg" może oddać życie? I co w tym takiego niezwykłego. Chwila bólu ? Wiele tysięcy ludzi cierpiało znacznie bardziej podczas tortur inkwizycji o masie inny przypadków nie wspominając. I oni nie wiedzieli czy jest coś po smierci, a twój "Bóg" wiedział przecież, że za chwilę będzie wygodnie u boku Ojca ... czy to poświęcenie nie jest trochę grubymi nićmi szyte ?


N sie 15, 2004 11:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
Kletk napisał:
Cytuj:
Ale ja sie nie moge sie zgodzic tym, ze dobro i zlo to jest tylko subiektywna ocena, bo jesli kazdy bedzie postrzegal swiat wedlug wlasnego obrazu, to bedzie po prostu zafalszowanie rzeczywistosci. A jestesmy m.in. stworzeni zeby szukac prawdy.

Nie da się skryć Kletk, że każdy z nas postrzega świat wg własnego obrazu. Bo inaczej nie jesteśmy w stanie go postrzegać, co przecież nie wyklucza szukania prawdy. Św. Augustyn szukał prawdy wszędzie i bardzo długo robił to inaczej niż Tomasz z Akwinu czy Jan Maria Vianney lub św. Paweł z Tarsu. Każdy z nich odnalazł Ją we własnym sercu. Jak odnalazł to szedł za Jej głosem do końca. Dla nas wierzących ich życie jest dowodem, że odnaleźli siebie i Boga. Św. Augustyn napisał „niespokojne jest serce człowieka dopóki nie spocznie w Bogu” stąd każdy z nas w inny sposób nękany wewnętrznym niepokojem szuka Boga niezależnie od tego czy mu się wydaje, że wierzy czy też nie. Nie ma tu podziału na wierzący i niewierzący. Człowiek myślący nie ma innej możliwości.
Kletk napisał:
Cytuj:
Pewnie, ale swiat sie zmienia na innej plaszczyznie. to co zawsze bylo zlem, zawsze bedzie zlem. Nienawisc nigdy nie bedzie dobra


Nie byłbym taki pewny tego Twijego stwierdzenia – //choćby tu widać, że każdy z nas patrząc na tą samą rzeczywistość ma odmienne zdanie //
Nie można stwierdzać, że świat stoi w miejscu i w dodatku jest zdeterminowany. Jednym zdaniem „dla Boga nie ma nic niemożliwego” można obalić Twoją tezę.
A gdy słowo „nienawiść” użyjemy w zdaniu <nienawidzę grzechu> stworzymy prawidłową „konstrukcję” logiczną i ta „nienawiść” będzie miała pozytywne znaczenie tak jak stwierdzenie Jezusa „nienawidzić matkę, ojca” itd.

Zgadzam się natomiast z Tobą w kwestii odpowiedzialności za własne czyny. Mistycy często zwracają uwagę na fakt, że jeden dobry gest pochodzący z serca jest ważniejszy niż wygrana wojna w imię dobrej sprawy. Każdy z nas będzie sam siebie oceniał w obecności „Prawdy”, Która jest <prosta>. To nasza pożądliwość rodzi wszelkie „zakłócenia rzeczywistości”.

Mnogość problemów rodzi się stąd, że nie jesteśmy w stanie, tkwiąc w ustawicznym chaosie poukładać hierarchicznie wg wartości rzeczy, którymi dysponujemy.

Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której woźnica dostaje powóz zaprzężony w kilkanaście koni. Dodajmy, że one są dzikie. Dotąd dopóki woźnica nie nauczy się używać lejców, posuwanie się do przodu będzie niemożliwe a szarpanie się, z nieujarzmionymi ogarami pochłonie nasz wysiłek. Będzie kręcić się w kółko.
Myślę, że nasze emocje, których nie jesteśmy w stanie ujarzmić stwarzają nam coraz to nowe sytuacje, które lawinowo się rozwijają i wciągają nas z impetem w drogę, którą nie zamierzaliśmy podążać. Ta przypadkowa droga jest katorżniczą pracą w dodatku nie prowadzącą do celu.
W takiej sytuacji okazuje, że życie się nam <przydarza> a my nie mamy na to wpływu.
PugCondoin napisał:
Cytuj:
Rozumiem pragnienie podziału rzczywistości na to co dobre i to co złe. Gdyby taki podział się udał, świat byłby prosty. W łatwy sposób można by określić jak powinno się żyć, co należy robić, jak postępowac właściwie

Jakkolwiek Pug to rozumiesz, to taki podział jest słuszny niezależnie od wszelkich spekulacji intelektualnych na jego temat. Dla nas miejscem centralnym, w którym taki podział istnieje w sposób naturalny //dla wierzących - nadprzyrodzony// jest Sumienie człowieka. To, że ludziom od wieków nie udało się ….. itd. jak piszesz w swoim poście, nie znaczy, że jest to jakimkolwiek dowodem na poparcie Twojego wywodu. Od wieków również nie udaje się wiele rzeczy, Np. penetrowanie mikro i makro kosmosu w pełnym tego słowa znaczeniu, co oczywiście nie świadczy o tym, że on nie istnieje lub, że kiedyś nie będzie możliwe jego zbadanie //zrozumienie//.
Wszelkie religie jak to nazwałeś – są przedmiotem badań <od zawsze> i dotąd nie powiedziano na ten temat wiele, – choć powiedziano bardzo dużo. Zasadniczą kwestią każdej religii jest odniesienie się do Boga i w Nim upatrywanie wszelkiego dobra. To, że każdy ma prawo widzieć po swojemu nie wyklucza a wręcz wymusza dążenie do poznania prawdy, choćby z tego jedynego powodu, że do tego poznania zostaliśmy wyposażeni w rozum.
W to, że świat jest „uporządkowany” nie trzeba wątpić, bo dowodem na ten fakt jest jego istnienie. Jeśli przyjmiemy pewne kryteria „opisowe” danej rzeczywistości, to okaże się, że one będą w stosunku do owej rzeczywistości pewną prawdą, która w swej obiektywności będzie nadrzędną - //dzięki wcześniejszemu poznaniu i rozumowi człowieka - nauka//.
Myślę, że nie trzeba sprawdzać po raz kolejny, że rzucony w górę kamień spadnie na ziemię, to dawno już zrobiono. Z tego należy korzystać a nie kwestionować. Myślę, że takie „zasady” definicje i doświadczenia pozwalają iść do przodu, gdyż na czymś trzeba budować. W kwestii religii i moralności jest rozpoznawanie dobra i zła choć moralność nie jest utożsamiana z religią. //wg wielu teologów i filozofów//
Jednak człowiek to dusza i ciało – jednostka psychofizyczna itp. Jest wnętrze człowieka i to, co na zewnątrz. Jak w kole jest jego środek i to co na zewnątrz.
Religia zajmuje się wewnętrznym życiem człowieka, czyli można by rzec tzw. centrum dowodzenia. O ile zewnętrzne rzeczy sprzyjają rozwojowi tego, co wewnątrz, o tyle je trzeba podporządkowywać i układać wg pewnej normy. Ty Pug to porządkowanie nazwałeś dobro i zło i słusznie.
Porządkowanie tego i rzeczywistości, w jakiej żyjemy musi dokonywać się w czasie jaki mamy do dyspozycji, i to, że od zawsze się porządkuje, jak napisałeś nie znaczy, że nie jest uporządkowane, bo dla tych, którzy przestali porządkować //odeszli z tego świata// porządek już istnieje i proces porządkowania się zakończył.
Jest to tak jak z malowaniem obrazu - efektem finalnym jest całość i wszystkie kolory mają sens niezależnie czy biały nazwiemy dobrem a czarny złem. Wszystkie kolory całości tworzą obraz artysty bądź rzemieślnika – ale zawsze powstaje jakaś całość. Obraz pełen piękna lub plugawego błota.
Mniej więcej tak to widzę, choć zdaję sobie sprawę, że każdy człowiek buduje swoją rzeczywistość po swojemu, lecz każdy człowiek myślący posiada jakieś wartości nadrzędne, które nim kierują. Dla mnie są to wartości chrześcijańskie dla Ciebie wartością może być rozum. Moje wartości się nie kończą i dlatego w nadziei wierzę, że, pomimo, iż każdy postrzega inaczej te same rzeczy wszyscy jesteśmy w stanie dążyć do jednego dobra niezależnie jak go sobie nazwiemy. Dla mnie dobro jest Osobowe i wierzę, że współpraca z Nim zaowocuje odnalezieniem Prawdy.
PugCondoin napisał:
Cytuj:
Nie walcze z "Bogiem", nie mogę walczyć w coś w co nie wierzę, walczę z jego wyobrażeniem "Boga" u innych ludzi ...

Skąd możesz wiedzieć Pug jakie mają wyobrażenia inni ludzie, ponadto czy wolno Ci wkraczać w świat ludzi, którzy dzięki swojej wierze staja się lepsi.
Natomiast, jeśli walczysz to z pewnością robisz to w imię czegoś. Czy możesz mi odpowiedzieć w imię, czego walczysz i dlaczego? pomimo, że ludzie wierzący mają negatywny wpływ na ludzi i otoczenie – jak napisałeś. Jakiego typu konsekwencje ponosisz z tytułu cudzej wiary i jeśli tak jest, to z jakich powodów wdajesz się w dysputy negatywnie oddziaływującej na Ciebie treści o charakterze religijnej. Logiczne jest, to, że jak ktoś cierpi z powodu wkładania ręki do ognia ponownie jej tam nie wkłada. Ty natomiast krzyczysz „parzy mnie” jednak konsekwentnie przychodząc na forum doznajesz „oparzeń”. :) :D :)
Napisałeś Pugu:
Cytuj:
Miałem kontakt z historią, psychologią, socjologią, ekonomią, matematyką, fizyką, bilogią w stopniu wystarczającym do wyciągania wniosków. Wyniki możesz odnaleźć w moich postach

Mieć kontakt, to nie to samo, co je posiadać na własność. Znakomicie Wiesz, mając kontakt z nauką, że wszystko w niej się zmienia proporcjonalnie do nowych badań i odkryć a to z kolei rodzi sławne stwierdzenie „wiem, że nic nie wiem”.
Im większy jest balon napełniony wiedzą, tym jego krawędzie graniczne są większe. Jeśli przyjąć, że balon znajduje się wewnątrz pewnej rzeczywistości napełnionej wiedzą, to wraz z jego objętością ta niewiedza się powiększa //chodzi o obwód koła.// Tak, więc przyrost balona powoduje zarazem zwiększenie się jego obwodu, czyli miejsca niewiedzy.
Pozdrawiam :)

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


N sie 15, 2004 11:38
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 91 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL