Autor |
Wiadomość |
i1
Dołączył(a): N lip 25, 2004 0:50 Posty: 35
|
Cytuj: Wiesz I2, mnie się nie żyje dobrze wśród chrześcijan. Denerwują mnie ludzie którzy ciągle walczą z własną naturą, denerwuje mnie ta wszechobecna hipokryzja, tworzenie pozorów, udawanie, że jest się kimś kim się nie jest. Ludzie ciągle rozerwani pomiędzy swoimi pragnieniami a jakimś wydumanym obrazem który usiłują utrzymać przed innymi ... Nie podoba mi się to i potwornie mnie irytuje ...
Ja chyba wiem, dlaczego nie zgadzamy sie w kwestji sensu ateizacji. Bo o ile hipokryzja w religii Cie irytuje to mnie ona co najwyżej smieszy. I jeżeli nie podchodzisz do problemu zbyt emocjonalnie to my tu mowimy o dwoch roznych rodzajach religii, bo w moim srodowisku hipokryzja uchodzi za cos wesolego. Stad wnioskuje, ze religia w srodowisku, ktore mnie otacza jest bardziej liberalna i dlatego nie widze sensu ateizacji i jezeli nie podchodzisz do problemu zbyt emocjonalnie i uwazasz ze ateizacja twojego srodowiska wyjdzie ci na zdrowie to prawdopodobnie masz racje.
Tyle ze teraz chyba jest latwiej zliberalizowac wiare niz usunac ja.
|
Cz sie 12, 2004 17:39 |
|
|
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Szczerze mówiąc nie patrzę na sprawę z punktu widzenia mojego środowiska. W moim bezpośrednim otoczeniu nie ma zbyt wiele osób nadmiernie religijnych ... Jednak mnie hipokryzja nigdy nie śmieszyła ...
Nie cierpię ludzi koncentrujacych swoją energię na stwarzaniu pozorów ... i denerwują mnie ludzie którzy nie potrafią zaakceptować sami siebie ...
Polska to kraj upośledzony przez pół wieku komunizmu (czy jak niektórzy wolą socjalizmu). Religia katolicka podtrzymuje pewnien sposób patrzenia na rzeczywistość, pewien pogląd na życie który promuje bierność i wegetację zamiast pracy, przedsiębiorczości czy szukania wiedzy.
Liberalizacja religii leży wbrew jej interesom ... wcześniej czy później napotkasz na opór i siły które przywrócą ją do poprzedniej postaci. Spójrz na Islam ...
Sposobem na religię jest nauczenie ludzi myśleć za siebie ... to prawie zawsze wystarcza ... tyle, ze to piekielnie trudne zadanie ...
|
Cz sie 12, 2004 19:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: i denerwują mnie ludzie którzy nie potrafią zaakceptować sami siebie ...
No Ok....ale moze bys tak rozwinal swoja mysl?
Tak sie zlozylo, ze jestem osoba wierzaca....gleboko wierzaca (co nie oznacza, ze nie jestem grzesznikiem...szczerze mowiac wielkim grzesznikiem)..
Problem caly w tym, ze ja siebie akceptuje...grzesze, przepraszam, obiecuje poprawe...i znow grzesze....ale toleruje....(co nie znaczy, ze pochwalam).....jestem w koncu tylko "malym pylkiem"....jednakoz , cala moja moca jest to, ze Bog - kocha te "pylki"......i w tym moja cala nadziej.
Wiesz....cala nadzieja w tym, ze moge przyjsc i powiedziec (tak z glebi serca):
"Panie zgrzeszylem, zaluje bardzo...prosze WYBACZ MI.......)
...i ON wybacza.
Co prawda konsekwencje niektorych grzechow musze poniesc tutaj, ale to nic... jezeli sobie uswiadomie, ze TAM, zostalo to wybaczone...
Dlatego, chcialbym ci powiedziec JASNO I WYRAZNIE.....ja siebie akceptuje, z calym tym zlem, ktore we mnie istnieje.
Najwieksze problemy z akceptacja SIEBIE, maja osoby, ktore neguja istnienie Boga.
Nie slyszalem jeszcze by osoba gleboko wierzaca,
popelnila samobojstwo...
To proste....ten kto WIERZY, akceptuje swoja slabosc i oddaje ja Temu, ktory potrafi ja udzwignac...
pozdrowka
W czym Pugu jest Twoja nadzieja?...
|
Cz sie 12, 2004 20:17 |
|
|
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Cytuj: Problem caly w tym, ze ja siebie akceptuje...grzesze, przepraszam, obiecuje poprawe...i znow grzesze....ale toleruje....(co nie znaczy, ze pochwalam).....jestem w koncu tylko "malym pylkiem"....jednakoz , cala moja moca jest to, ze Bog - kocha te "pylki"......i w tym moja cala nadziej. Wiesz....cala nadzieja w tym, ze moge przyjsc i powiedziec (tak z glebi serca): "Panie zgrzeszylem, zaluje bardzo...prosze WYBACZ MI.......) ...i ON wybacza. Co prawda konsekwencje niektorych grzechow musze poniesc tutaj, ale to nic... jezeli sobie uswiadomie, ze TAM, zostalo to wybaczone...
Wybacz, ale to właśnie cały problem pokrzywionego myślenia osób wierzących. Robisz coś co leży w twojej naturze i jest dla ciebie naturalne, ale jednocześnie postrzegasz to jako "grzech" i oczekujesz wybaczenia ...
Chore ... zachowujesz się jak ktoś kto popełnia drobne wykroczenia licząc na łagodny wymiar kary ... tworząc sobie wirtualnego sędziego, i (nie)przestrzegając wirtualnych zasad ... dla mnie to prawie schizofrenia ...
Zamiast przemyśleć sytuację wybrać rozwiązanie zdając sobie sprawę tak z pozytywnych jak i negatywnych jego stron, ty kręcisz się jak pies za własnym ogonem próbując oszukać samego siebie ... idiotyzm moim skromnym zdaniem ...
|
Cz sie 12, 2004 21:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Pug ...
Tym właśnie człowiek rózni się od zwierzęcia - że powinien zapanować nad swymi emocjami i odruchami...
A to często bardzo długa nauka 
|
Cz sie 12, 2004 21:27 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
"Religia katolicka podtrzymuje biernośc, wegetację" - Pug, Ty zupełnie nie masz pojęcia o czym mówisz.
Jezus wyraźnie i zdecydowanie mówił o otrzymanych talentach, obowiązku ich rozwoju, pomnażania i reperkusjach związanych z zaniechaniem.
"Robisz co leży w twojej naturze i jest dla ciebie naturalne, ale jednoczesnie postrzegasz to jako grzech" - w naturze różnego typu dewiantów leży działanie wrogie życiu i zdrowiu innego człowieka.
Jest to naturalne?
|
Cz sie 12, 2004 21:42 |
|
 |
i1
Dołączył(a): N lip 25, 2004 0:50 Posty: 35
|
PUG
Cytuj: Szczerze mówiąc nie patrzę na sprawę z punktu widzenia mojego środowiska. W moim bezpośrednim otoczeniu nie ma zbyt wiele osób nadmiernie religijnych ... Jednak mnie hipokryzja nigdy nie śmieszyła ... Nie cierpię ludzi koncentrujacych swoją energię na stwarzaniu pozorów ... i denerwują mnie ludzie którzy nie potrafią zaakceptować sami siebie ... Mnie ta hipokryzja smieszy i zawsze bedzie smieszyla. Cytuj: Polska to kraj upośledzony przez pół wieku komunizmu (czy jak niektórzy wolą socjalizmu). Religia katolicka podtrzymuje pewnien sposób patrzenia na rzeczywistość, pewien pogląd na życie który promuje bierność i wegetację zamiast pracy, przedsiębiorczości czy szukania wiedzy.
Polityka tego kraju jest raczej wynikiem chorego klerykalizmu niz wiary bo badania dowiodly, ze najwieksze wyniki gospodarcze osiagaja kraje gdzie wlasnie dominuje religia z wizja piekla.
|
Pt sie 13, 2004 5:35 |
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Cytuj: Mnie ta hipokryzja smieszy i zawsze bedzie smieszyla. To w tym kraju jesteś najbardziej rozbawionym ze wszystkich ... ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif) Powiem Ci dlaczego mnie hipokryzja nie bawi ... bo ludzie się na nią nabierają ... Cytuj: Polityka tego kraju jest raczej wynikiem chorego klerykalizmu niz wiary bo badania dowiodly, ze najwieksze wyniki gospodarcze osiagaja kraje gdzie wlasnie dominuje religia z wizja piekla. No tutaj to będziesz musiał się sporo napocić by dowieść słuszności takiego wniosku. Zacznij od tego na jakiej podstawie ktoś stwierdził iż taka zależność w ogóle zachodzi nie jest to tylko pochodna czegoś innego ... Statystyka to tylko na pozór prosta zabawa ... Cytuj: "Religia katolicka podtrzymuje biernośc, wegetację" - Pug, Ty zupełnie nie masz pojęcia o czym mówisz. Jezus wyraźnie i zdecydowanie mówił o otrzymanych talentach, obowiązku ich rozwoju, pomnażania i reperkusjach związanych z zaniechaniem. "Robisz co leży w twojej naturze i jest dla ciebie naturalne, ale jednoczesnie postrzegasz to jako grzech" - w naturze różnego typu dewiantów leży działanie wrogie życiu i zdrowiu innego człowieka. Jest to naturalne?
Szczerze mówiąc słowa Chrystusa nie mają tu żadnego znaczenia. Znaczenie ma to co mówi religia. Zrzesztą ludzie mają takie talenty jakie sobie wypracują. Jak ktoś leży całymi dniami na kanapie, to nie ma żadanych "talentów". Talent to nie coś z czym się rodzisz, to na co musisz ciężko zapracować, wbrew powszechnej na ten temat opinii ...
Jeżeli dewiant ma takie potrzeby to jakoś musi je zaspokoić, nie wstrzymywać. Ważne jest by nauczył się zaspokajać te potrzeby bez szkodzenia innym i wywoływania cierpień. Wszystko można czymś zastąpić ...
|
Pt sie 13, 2004 17:13 |
|
 |
Bianka
Dołączył(a): Wt kwi 06, 2004 9:10 Posty: 140
|
PugCondoin napisał(a): Liberalizacja religii leży wbrew jej interesom ... wcześniej czy później napotkasz na opór i siły które przywrócą ją do poprzedniej postaci.  Obalanie religii tym bardziej jest wbrew jej interesom. Ja sie zgadzam z I1. Pugu, i ciebie i mnie irytuje religia prymitywna, niespojna, glupia. I ty i ja chcemy walczyc z tym zjawiskiem - i nawet oboje, jak widze mamy podobna metode: "nauczenie ludzi myśleć za siebie". I tylko cel nas rozni. Ty chcialbys usunac religie, ja wolalabym widziec wokol siebie dojrzale, spojne, madre chrzescijanstwo, bo podobnie jak I1, dobrze mi sie zyje wsrod (madrych) chrzescijan. Jeszcze co do hipokryzji - znam kilku takich wierzacych hipokrytow, wiec wiem o czym mowisz, ale mysle, ze im odrzucenie religii nic by nie pomoglo. Dalej byliby hipokrytami, zmienilyby sie co najwyzej cnoty, ktore by sobie przypisywali. To jest sprawa charakteru, a nie religii. Cytuj: Wybacz, ale to właśnie cały problem pokrzywionego myślenia osób wierzących. Robisz coś co leży w twojej naturze i jest dla ciebie naturalne, ale jednocześnie postrzegasz to jako "grzech" i oczekujesz wybaczenia...
Kolejna cecha, ktora przypisujesz tylko wierzacym, a ktora jest wspolna calej ludzkosci. Niewierzacy tez maja przeciez poczucie obowiazku, sumienie, moralnosc - i grzesza przeciwko nim. Natura ludzka nie jest jakims monolitem. Sklada sie z roznych, sprzecznych miedzy soba dazen i zaspokajajac jedne dazenie wystepujesz przeciwko drugiemu - stad poczucie winy (grzechu). I rowniez potrzebujemy wybaczenia.
_________________ Jestem agnostykiem i o tym wiem, o tym wiem, że jestem agnostykiem.
|
Pn sie 16, 2004 11:48 |
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Cytuj: Obalanie religii tym bardziej jest wbrew jej interesom. Ja sie zgadzam z I1. Pugu, i ciebie i mnie irytuje religia prymitywna, niespojna, glupia. I ty i ja chcemy walczyc z tym zjawiskiem - i nawet oboje, jak widze mamy podobna metode: "nauczenie ludzi myśleć za siebie". I tylko cel nas rozni. Ty chcialbys usunac religie, ja wolalabym widziec wokol siebie dojrzale, spojne, madre chrzescijanstwo, bo podobnie jak I1, dobrze mi sie zyje wsrod (madrych) chrzescijan. Wyobrażasz sobie mądry i funkcjonujący socjalizm ? Ja nie. Nie ma znaczenia jak piękna czy mądra jest idea jeżeli nie sprawdza się w praktyce, bo oznacza to, że jest budowana na fałszywych założeniach. Problemem sa mechanizmy i procesy generowane przez religię, nie jej treść. Jeżeli ludzie zaczną mysleć za siebie religia stanie się zbędna a wszystkie pozytywne aspekty ludzkiej natury które bezzasadnie przypisuje się religii bedą funkcjonowały niezależnie ... Cytuj: Jeszcze co do hipokryzji - znam kilku takich wierzacych hipokrytow, wiec wiem o czym mowisz, ale mysle, ze im odrzucenie religii nic by nie pomoglo. Dalej byliby hipokrytami, zmienilyby sie co najwyzej cnoty, ktore by sobie przypisywali. To jest sprawa charakteru, a nie religii. Hipokryta nie rodzi się hipokrytą, staje się nim gdyż taka postawa jest premiowana przez środowisko. Religia tworzy hipokrytów. Cytuj: Kolejna cecha, ktora przypisujesz tylko wierzacym, a ktora jest wspolna calej ludzkosci. Niewierzacy tez maja przeciez poczucie obowiazku, sumienie, moralnosc - i grzesza przeciwko nim. Natura ludzka nie jest jakims monolitem. Sklada sie z roznych, sprzecznych miedzy soba dazen i zaspokajajac jedne dazenie wystepujesz przeciwko drugiemu - stad poczucie winy (grzechu). I rowniez potrzebujemy wybaczenia.
Wybaczenia? Od kogo? Samych siebie? Każda nasza decyzja niesie ze sobą konsekwencje. Zamiast szukania wybaczenia należy nauczyc się płacić cenę swojego postępowania.
|
Pn sie 16, 2004 22:37 |
|
 |
i1
Dołączył(a): N lip 25, 2004 0:50 Posty: 35
|
Moja poprzednia wypowiedz odnosila sie do
http://info.onet.pl/1,15,10,6959782,20731657,80395,0,forum.html
Masz racje - musialbym sie niezle napocic...
Ale widac, ze wiara nie oznacza skazanie na zly system polityczny.
Ty chyba masz taki stereotyp: jesli ktos wierzy w Boga to slepo poprze system polityczny proponowany przez tych co glosza slowo boze.
coz. niektorzy tak maja, a jaki to procent spoleczenstwa to mozna sprawdzic tu:
http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2004/K_079_04.PDF
o tym ze hipokryzja religijna moze byc wesola mozna sie przekonac tu:
http://www.faktyimity.pl/heretyk4.html
W tym tygodniu teksty raczej kiepskie, ale jest dostepne archiwum.
|
Wt sie 17, 2004 9:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Dzień dobry, Wróciłem sobie na dłużej. I co Wy tu wypisujecie ?
acha... i1- dziś wyślę... Bianka- pomyślę
Pug >Religia katolicka podtrzymuje biernośc, wegetację
Nie. Jednak nie. Gdyby tak było to nie zostałoby ukute powiedzenie Ora et Labora (no chyba że źle napisałem).
Co do hipokryzji... ale konkretnie jakiej? Zapominacie, że sposób postrzegania świata przez część kapłanów KRzK w Polsce jest pozostałością po tym jak ich traktowano we wcześniejszym systemie. Wcześniej byli najzwyczajniej oczerniani. Pozostała więc skłonność do ukrywania wszystkiego. A szkoda. Bierność względem antysemityzmu Jankowskiego mnie irytuje.
I1 - FiM czytujesz? No cóż... FiM może i zaspokaja jakieś tam czyjeś potrzeby. A w sumie tylko kilka wpadek znaleziono na Twojej stronce, prawda? Parę wybranych tekstów... nie za dużo. A swoją drogą możecie zobaczyć poziom ludzi związanych z FiM. Ów blinki to ja.
Ostatnio edytowano Wt sie 17, 2004 9:26 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz
|
Wt sie 17, 2004 9:24 |
|
 |
Gość
|
Ddv i Belizariuszu, proponuję nie dyskutować z PugCondoinem i innymi ateistami. Ich nie przekonacie. Zostawcie ich niech sobie smrodem pobluzgają i w końcu dojdą do wniosku, że tyle na katolickim forum nasmrodzili, że już w tym smrodzie sami wytrzymać nie mogą i będą szukać świeżego powietrza. Wtedy może Saxon przewietrzy trochę ten dział. Ja już tego wytrzymać nie mogę, wieć żegnam.
|
Wt sie 17, 2004 9:25 |
|
 |
i1
Dołączył(a): N lip 25, 2004 0:50 Posty: 35
|
PTR
Z Fim odwiedzam tylko link, ktory podalem... jest nieslychanie zabawna... Chyba bys sie nie podpisal pod tymi wypowiedziami co?
|
Wt sie 17, 2004 9:35 |
|
 |
Eli
Dołączył(a): N lut 08, 2004 20:29 Posty: 86
|
Spróbuje spełnić to, co obiecałem na którejś z wcześniejszych stron tego tematu a mianowicie przedstawić: racjonalny ciąg założeń na istnienie Boga.
Będzie to pewien szereg argumentów z których pierwszy to:
Argument 1:
Zacznę może od następującego założenia:
Jeśli Bóg jest to 70% ludzkiej populacji wierząc w niego ma rację a tylko kwestią czasu jest Jego pełne poznanie, które jednak (i to trzeba z góry założyć za wynikający z określonej zasady pewnik) w kolejnych odsłonach owej poznawczej pielgrzymki zawsze będzie się borykało z pewną dozą błędnych interpretacji Jego postaci.
Racją pozostałych 30% natomiast byłoby to, iż Boga po prostu wymyślono.
Pozostaje jednak pytanie: po co?
Jeśli jako 'symbol niewiadomej' na ciągle obecny w naszym życiu brak odpowiedzi na pytania o sens pojawiania się i śmierci to czy niezmiennie aktualizujący się zasób owych pytań nie doprowadzi - od strony naukowej już - do potwierdzenia tego, co głoszą i głosić będą kościoły?
_________________ Oto nadchodzi! Ten, który przygotuje świat na Jego przyjście.
|
Wt sie 17, 2004 9:50 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|