Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 17:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 128 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 9  Następna strona
 Powieść forumowiczów WIARY :> 
Autor Wiadomość
Post 
...zapanowała ciemność.Nikolina zaczęła sie rozglądać chcąc cokolwiek ujrzeć.Zaczęła wyciągać przed siebie ręce i mówić Lars, pomórz mi, boję sie. błagam przytul mnie.
Ale odpowiadało jej tylko echo. Nie było Larsa, nie było szkoły, katechety. "Znowu koszmar zaczyna sie od nowa". W tym momencie żałowała że podrzuciła katechecie puszkę Leppera, żałowałą zę kiedykolwiek nażekała na szkołe, nauczycieli....
Nagle poczuła w skroni silny ból. Padła na kolana. "Co sie dzieje?"- pytałą samą siebie. Dotknęła swojej głowy i nagle wyleciały spod jej palców iskry, rozświetlając miejsce w którym była. W jej głowie pojawiały sie wszystkie obrazy z jej życia. Te dobre i te złe. "To już koniec, ja umieram"- pomyślała, coraz bardziej osłabiona dziewczyna. Wtem przypomniała sobie pewne papiery które znalazła w domu jak jeszcze była dzieckiem. Wtedy nie wiedział co to jest ale teraz zrozumiała. Tam było napisane że jest jednym z pięciorga dzieci, które zostały stworzone w labolatoriach w Kanadzie. Były one posłane aby walczyć ze złem. Wynikało z tego że ma ona jeszcze rodzeństwo- 3. braci i jedną siostrę. Ale jeden z braci został zaciagnięty do walki po stronie zła, ale tylko szafirowy amulet moze go uratować od zła. Ale zdobycie tego amuletu to nie taka prosta sprawa. Każde z rodzeństwa ma jeden z kawałków tego amuletu. A ona nawet nie wie gdzie szukać rodzeństwa i jak oni wyglądają....


Cz sie 05, 2004 21:17
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
Już wiem pomyślała Nikolina, będę wchodziła na czat wiara.pl to miejsce świetnie nadaje się na poszukiwania moich bliskich.
Jak postanowiła tak zrobiła.
Weszła z nickiem listek i czekała tam cierpliwie na swoje rodzeństwo, może się pojawi - pomyślała. :spoko:
:aniol: W końcu wiara czyni cuda. :aniol:
.Pewnego pochmurnego :ziew: :pada: :ziew: dnia, kiedy za oknem lało jak z cebra Nikolina weszła jak zawsze, w miejsce oznaczone wielkim kołem, a w jego środku stał potężny komputer. Owe koło zarysowywały zapalone świece. :idea: :mruga: :idea: Największa miała ok. 2 m. wysokości a najmniejsza pół metra.
Usiadła w wielkim fotelu włączyła maszynę – wleciała z hukiem na czat ……””czat z księdzem””….. patrzy i widzi i oczom nie wierzy …. Jakieś hasło pojawia się na monitorze.:
Ksiądz_na_czacie2 zmienia temat: Wiara czyni cuda. Kto nie czyni cudów nie wierzy.

Podrapała się po głowie ze zdziwienia a tu nagle - . co, to?? Znowu posypały się iskry. Przetarła oczy, – jasne światło z padających iskier odbijało sie od klawiatury i mocno oślepiało. Listek pewnym momencie poczuła wielki przypływ sił witalnych :rotfl2: :czarodziej: :rotfl2: i dotąd nieznanej jej energii. :killer: :mruga: :killer:
Paliło jej palce a oczy jej zrobiły się przenikliwie [[widzące]]. :boje: :zdziwko: :boje: Nikolina widziała wszystko na wylot – jak rentgen, ba więcej – widziała na wskroś wszystkich ukrywających się pod różnymi nickami. :kreci: :hmmm: :kreci:

Zaskoczyło ja to wszystko, jednak konsternacja trwała chwilę i ……. Zaczęło się … :jupi: :aniol: :jupi: Teraz poszło jej błyskawicznie – była natchniona, pisała tak szybko, że nawet nie starała się odczytywać znaczeń tych zaszyfrowanych kodów.
Nikt z czatujących nie był w stanie pojąć, o co jej chodzi. ..ale, co tam, miała misje do spełnienia. :czarodziej: :cfaniak: :czarodziej:
Tylko ks2 dzielnie i błyskawicznie ripostował. Czuł ten święty ksiądz, że listek jest niezwykłą osoba, która nie przychodzi ot tak sobie, na ten nowoczesny czat. Wiedział, że ta osoba ma wielką misje do spełnienia – czuł to swoja całą wielka osoba.
I faktycznie stał się cud - czatem zadygotało. Odtąd już zawsze po wejściu listka czat rozpoczyna tętnić życiem. Wszelkie wątki niezwiązane z tematem uciekają na priv. Niektórzy milkną z przerażenia a nieliczni podejmują konwersacje. Energetyczna listek uspokaja się jedynie po wejściu katechety. On jeden jest w stanie zapanować nad sytuacją. Nie ma co, ma ten wielki dar zjednywania sobie ludzi. Jednak ludzie powtarzają, że ten zacny człowiek zna odpowiedzi na wszelkie „nawet, jeszcze nie zadane pytania” – to czarodziej.

Wchodzi ~mark, O !!! krzyknęła misjonarka, to mój brat – muszę dać mu do zrozumienia, że zaczynamy już niedługo.
Czy on wie, że światu grozi wielkie niebezpieczeństwo??. Ale ~mark nie zwraca na siostrę uwagi. Co, to będzie … znalazła jednego kalifornijskiego pomocnika - //znak rozpoznawczy – złoty kieł// a on nie reaguje.
O ale pojawia się za to kolejna dzielna i znana postać czatowego królestwa - „Belizariusz niezastąpiony”.
Wiedziałam roześmiała się dziewczyna jesteśmy uratowani …. „Belizariusz niezastąpiony” w lot zorientował się co ma zrobić i puścił sygnał do saxono-marka a ten wkleił z wielka wprawą tekst „zaklęcia”
//Chyba rozumiecie państwo, że wszystkie informacje nie mogą zostać ujawnione - zwykłym userom – stąd jedynie dostępne i zatwierdzone przez szlachetnego Króla_ Arturo_Najwyższego –działającego w ukryciu, zostaną tu wpisane.///
- Oto skrót …” [x]
,

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


Cz sie 05, 2004 23:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Świat zafalował, pokój rozszerzył się do niewyobrażalnych rozmiarów, wszędzie dookoła wybuchały snopy oktarynowych iskier, w uszach dzwoniło jej niemiłosiernie...

- No Panie Saxon, teraz to Pan przedobrzyłeś z tą magią...ja wiem, że pozycja prymusa na Niewidocznym Uniwersytecie do czegoś zobowiązuje...ale nie róbmy z tego zagadnienia!

Nagle wszystko ucichło, znów znalazła sie w całkowitej ciemności. Coś jednak było nie tak. Wyczuwała, że ktoś (coś?!) dryfuje w pustce blisko niej. Próbowała coś powiedzieć, ale nie usłyszała własnych słów. Niemniej czuła falowanie powietrza gdzieś blisko...

- Co jest, czyżby ktoś wyłączył cały Internet czy jak? Bardzo zabawne...pomyślała sobie rozglądając się wokół i próbując dostrzec coś, co nie byłoby całkowitą czernią. - Już wiem, to kawa...przesadziam z kawą i złapałam jakies delirium? Tylko z jakiej racji ktoś mi wchodzi z butami w moje własne omamy?

- Nie z butami, nie z butami ! I nie drzyj się tak babo bo nas usłyszą...wyjmij już te plastusie z uszu i łap zapasowy noktowizor. Mówiłęm Ci żebyś nie lazła do tego szybu...ale nie gdzie diabeł nie może tam babę...ech no rusz sie !!

Zdezorientowana Nika, podniosła ręce do uszu...faktycznie, miała założone stopery...no jasne, jak mogłam cokolwiek słyszeć...ale noktowizor?Co...ktoś wcisnął jej w rękę mały hełm.

- No na co sie tak patrzysz? Zamierzasz tu zimowac czy jak? Wstawaj i idziemy, reszta kommanda czeka w kwadracie 12;34,5. Nie dajmy im czekać bo nas zostawię i ominie nas cała zabawa.

Założyła niezgrabnie hełm na głowę i w pierwszym momencie oczy oślepiło zielone światło uządzenia noktowizyjnego. Z czasem nerw wzrokowy przyzwyczaił się do jasnej zieleni otoczzenia i zaczęła wyłapywać kontury otoczenia...

- Nie no jasne, terefere, nigdy więcej nie wezmę do ust kawy...pomyślała rozglądając się wokół

....

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Pt sie 06, 2004 7:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 16, 2004 18:39
Posty: 22
Post 
...a widok był taki, że nawet po dwóch kawach nie do przejścia...tak więc Nika dwojga imion zaaplikowała sobie potrójną dawkę Red Bulla, po czym lewitując lekko nad terenem zaczęła szukać jakiegoś schronu coby pozbierać w spokoju myśli i przerwać złą passę niekończącej się wędrówki ...Niestety..zamiast przewidywanego schronu znalazła tylko dwie puste puszki po paprykarzu szczecińskim oraz zczerniały kadłubek czegoś, co wydawało się nosić kiedyś chlubne miano „komputera”....Powoli zaczęła tracić nadzieję na małą stabilizację kiedy ...znowu oślepił ją wzrok noktowizora....tzn.niekoniecznie, bo noktowizor okazał się światełkiem w tunelu, a ona zdawała się zmierzać w kierunku, co do którego przeczuwała, że jest kierunkiem ostatecznym....
„O nie..-pomuślała- To chyba jeszcze za wcześnie dla mnie na spotkanie Absolutu...” i niezdarnie usiłując zawrócić wpadła na coś co było ostatnią rzeczą jakiej się tam mogła spodziewać.....

_________________
żadne teorie nie przebiją doświadczenia Miłości....


Pt sie 06, 2004 8:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
...Za nim zdążyła zobaczyć na co wpadła, świat zawirował, zamknęła na ułamek sekundy oczy i...znalazła się...w domu Baby - Jagi...a dokładniej w malutkim, ciasnym i ciemnym pomieszczeniu, w którym siedzieli uwięzieni Jaś i Małgosia.A to o co się potknęła...to na co wpadła...okazało się...

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


Pt sie 06, 2004 17:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
- Ooooo przepraszam najmocniej.Wydukała, ledwo dowierzając własnym oczom.

Na podłodze leżała skrępowana (sznurkiem oczywiście) nie kto inny jak rozpaczliwie przepiękna* Niewolnica Isaura.

- Aaaaaaaaa....co....Ty...eeee?!?!?!
- No w końcu Niewolnica, nie? A my tu zasadniczo, pobieżnie uwięzieni jesteśmy. Przynajmniej umiesz mówić, te dwie kukiełki pary z gęby nie puściły od kiedy tu jestem...co za szajs.
- Booooo to jakby wiesz, ten tego, nie ta bajka...choć z drugiej strony nic mnie już nie powinno zdziwić.
- Zamiast teoretyzować może byś mnie rozwiązała, co? Einsteinie...

Zanim Nika zdjęła ostatnie więzy z rąk Isaury, drzwi otworzyły się z trzaskiem i wbrew wszelkim oczekiwaniom wcale nie stanął w nich zabójczo przystojny* Leoncio.
.......

*<sarkazm i ironia>

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Pn sie 09, 2004 14:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
To nie był żaden Leoncio – to był wiecznie żywy Lenin. :czas: :o :czas:
Pozdrowił obie dziewczyny i uśmiechnął się do nich serdecznie.
Słońce odbiło się od jego drutowanych zębów [ :D :mrgreen: :D ] i spoczęło na łysinie, [:okulary: ] tam się zatrzymało na chwilę by nabrać mocy a później oświetliło całe pomieszczenie.

Obydwie dziewczyny były oczarowane tym wspaniałym widokiem.
Asienkka zaniemówiła z wrażenia i przez dłuższą chwile nie mogła wydobyć z siebie głosu. :x :o :x
Papcio Leninie przyszedłeś w sama porę – powiedziała jej koleżanka Rozalka, ratując sytuację, gdyż stawało się już nieco niezręcznie.. .

O!! Wielkie mamy szczęście, że po nas przyszedłeś dodała otrzepawszy się z zadumy urocza Asienkka. Zdecydowanie wolimy iść w stronę komunizmu orzekły obie dziewczyny, niż trafić w ręce oprawców z mafii.

Tak, tak zawołała Rozalka złożywszy ręce jak do modlitwy. :brawo: :papa: :brawo:

O nie moje drogie!!! - ;[ :zly: ;[ - krzyknął „wiecznie żywy”, chyba nie rozumiecie powagi sytuacji.
Z tylniej kieszeni wydobył mały przedmiot i zapalił go tak jak zapalniczkę. Zamiast ognia pojawił się hologram :zdziwko: :idea: :zdziwko: .
Rósł i rósł coraz większy i strawił wiecznie żywego Lenina… zdmuchnął go jak pyłek… :nonono: :dres: :nonono:

Dziewczyny przytuliły się do siebie :przytul: :mruga: :przytul: :mruga: :przytul:
oczekując efektów „specjalnych” aż tu nagle …..
Przetarły oczy, :puknij: :cojest: :puknij: i jeszcze raz przetarły – patrzą, nie to nie możliwe ….. Gdzie my jesteśmy.???

Stacja Skrzynki – proszę wysiadać.

Wyskoczyły prędko z pociągu – biegną na peron, a tam -
stoją tłumy czatowiczów z wielkim napisem na ogromnej planszy, którą siła woli utrzymywał nieco ponad kilka metrów od ziemi - sławny rycerz PTR. :cfaniak: ;) :cfaniak:
Na niej pogrubiona trzcinką widniał napis.

Witaj nam gościu drogi – w nasze wejdź cudowne progi – sercem witać cię pragniemy – w Skrzynkach portal zbudujemy – każdy wejść tu zawsze może – tu na ziemi niebo stworzę
Podpisany – aminWXL [X]_na_czacie2

””””” po prawej stronie planszy zwisa przywiązany grubym sznurem wielki worek zawierający <zbanowane> dary dla <gościa> ociekający świeżą UWAGA - [wrażliwi nie powinni czytać dalej] krwią.”””””

Asienkka - wiedźma i Rozalka zwana na czacie koza-roza , otworzyły z wielkiego kolejnego //w dzisiejszym dniu// zdumienia szeroko świeżo pomalowane na czerwono usta...
- tego się nie spodziewały, że znajdą się na wielkim zlocie wybrańców czatowego królestwa. :ups: :rotfl2: :ups:

Kogoż tam nie było!!!

– byli wszyscy, na czołach mieli wymalowane swoje własne tak ciężko wymyślone przez siebie nicki.
Każdy nick wydawał istnie kosmiczną poświatę //błyszczało się tak jak na świątecznej choince//.
- Przeciętny zwykły user był ubrany w białe szaty
– moderatorzy pełnili funkcję służebne, więc ubrani byli według życzenia adminaWXL w krótkie lekkie i wygodne szaty,
- opiki zaś obrośnięte wieloma negatywnymi doświadczeniami nosiły pokutna zbroję.
- Książęta <numeryczni> obwieszeni złotymi łańcuchami zasług w w zgrabnych tunikach zasiadali w lektykach, trzymanych z każdej ze stron przez <opanowanych - nawróconych> agresorów //najczęściej zbanowanych na czacie pl// - dowodzonych przez niejaga <agni> która na tą uroczystość wróciła z emigracji.

Witający na dworcu userzy i <dostojeństwo> byli pogrupowani przez adminaWXL
– trzymali w łapkach świeże kwiaty //również uśmiechające się aż po liście z grubymi ale zgrabnymi łodygami// a chorągiewkami machali na przywitanie ///co chwile jednak z lękiem spoglądają na celnika, czy robią to rytmicznie///, zdyscyplinowani nie ruszyli się na krok - wszelkie ruchy wcześniej ustalone tworzyły obraz falującego oceanu.
Każdy user dobrze zapamiętał laserowy wzrok admina, który to szkolił się na czacie przez całe dwa lata.... a banować potrafił boleśnie i trafiał zawsze do <celu> :| :killer: .

Tym czasem w kierunku pociągu wyruszyła powitalna delegacja.
:) :-D :) :-) :lol: :jupi: :jupi: :jupi: :cojest: :cojest: :glaszcze: :przytul:
Dziewczyny - Asienkka i Rozalka nieco zawstydzone /czytaj zażenowane – tak się mówi współcześnie// wyprostowane jak struny przygotowały się do przywitania. :jupi: :tancze: :jupi: :tancze:

Ale co, to???

Wszyscy zebrani przeszli obok i udali się w kierunku wagonu sypialnego.

I oto ze złocistego wspaniałego wagonu na kształt bajkowej <karocy> ……
Oddaję głos komentatorowi z wiary.pl – dalszą część poprowadzi AdasO…. //proszę do mikrofonu///

[AdasO]
Oto ukazał się widok nie z tej ziemi….. :aniol: Arturo_Doskonały :aniol: wynoszony z pociągu na anielskich skrzydłach podniósł obie ręce do góry :heej: :spoko: :heej:
i wielkim głosem zawołał:

Celniku – pustelniku!!!

Witam ciebie i twoją trzódkę, którą to wspaniale wychowałeś. Twe zasługi wirtualne zostały zapisane w wielkiej księdze.

Odtąd userów nawracać będziesz – dostaniesz dodatkowo kilka czatów z wielka ilością możliwości i jeszcze większa siłą rażenia.
Odtąd cuda czynić będziesz i nikt zagubiony na czacie nie będzie się skarżył na niedoskonałości <wirtualnych kapliczek>
AdminWXL – pokłonił się do samej ziemi i odebrał wielki pierścień tudzież sandały i płaszcz.
Swoja delikatną postać skłonił życzliwie przed naczelnym Arturo_Doskonałym i ze łzami w oczach dał znak by rozpoczęto następny etap zaplanowanego zlotu.
Całe towarzystwo udało się pielgrzymka do posiadłości celnika- pustelnika.
A tam ……..




[/color[color=#444444]

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


Pn sie 09, 2004 17:55
Zobacz profil
Post 
....a tam:
Jedza, pija, lulki pala
Tance, hulanki , swawola
Ledwo Skrzynek nie rozwala
Hej Ha! Hejze Hola!

Lars_P, usiadl na koncu stolu
Podparl sie w boki jak basza
Hulaj dusza, hulaj wola
Kazda dziewke z czatu PRZESTRASZA!

Nazajutrz po ciezkiej nocy...


Wt sie 10, 2004 20:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Nazajutrz po ciężkiej nocy...
- Ej, ta karczma RZYM się nie nazywa...to w ogóle nie jest knajpa ?!?!
W zasadzie miała być to chatka Celnika-pustelnika, taka była pierwotna koncepcja...ale rozhukane towarzystwo albo jej w ogóle nie zauważyło, albo przetoczyło się szturmem i powędrowało gdzieś głęboko w las.
Teraz cała czereda budziła się powoli, ci bardziej wyspani przecierali oczy ze zdumienia.
Nikt nie pamiętał jak kładli sie spać, ale obudzili się w wielkim pomieszczeniu, które troche przypominało koszary albo schronisko. Pokój był zastawiony 3 piętrowymi łóźkami i właściwie niczym innym. Okna były malutkie i nie za bardzo było przez nie cokolwiek widać.
- Hmmm pospalim, to teraz coś by zjedli, nieprawdaż? ... odezwał się czyjś głos.
- Tak, to jest bardzo słuszna koncepcja, ale jakoś...drzwi się nie chcą otworzyć...solidne bestyje! Lars_P szarpał się jakiś czas z masywnymi drzwiami, ale ostatecznie nic nie wskórał.
- Może przez okno?...zapytała Rozalka nieśmiało.
- Może zabite? Nie otwierają się, normalnie jak kolej Transsyberyjska, no!...pieklił się Beli, próbując bezskutecznie otworzyć małe okienko.

- PROSZĘ O SPOKÓJ, ZOSTAWCIE TE DRZWI I OKNA I WYSŁUCHAJCIE MNIE !!! Odezwał się nagle donośny głos dochodzący...zewsząd...znikąd?

...

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Śr sie 11, 2004 7:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
- Hola, hola mój przyjacielu, co to obóz dla poetów czy jak?!?! Krzyknął ktoś gdy dźwięk z głośników umilkł.

Ale tym razem odpowiedziała mu cisza.Userzy kręcili się po pokoju niepewnie, szukając czegoś co choć w małym stopniu przypominało by wyjście. Drzwi ani okien definitywnie nie dało się otworzyć, męska część gawiedzi już zdążyła to sprawdzić. Natomiast część damska zaczęła dla odmiany marudzić "tyle chłopa w domu a drzwi głupich nie potrafią otworzyć, czy tam okien".

- Hej, coś słyszę! Jakby silnik czy coś...krzyknął ktoś z uchem przyklejonym do ściany...zbliża się !

W ostatniej chwili kilka osób odciągnęło 'gumowe ucho' od ściany...

...<trzask, łup, bum, ryp, była sobie ściana itp>...

Gdy opadł kurz, oczom zebranych ukazała się głowa Celnika, wystająca ledwo co z włazu transportera opancerzonego Straży Granicznej.

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Śr sie 11, 2004 12:21
Zobacz profil
Post 
...i zawolal celnik (juz bezrobotny), donosnym glosem:
KEINE GRENZEN!

Ruszajcie bracia i tworzcie portale poza granicami tego kraju!!

Niechaj wzdy narody sie dowiedza, ize nasz rod jak:
Lawa!
Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa
Lecz wewnetrznego ognia i STO BOLSZEWiKOW(gejow, dewiantow, dewotek, infantylnych pokrak...), nie wyziebi.
Plwajmy na te skorupe!
I zstapmy do GLEBIN!

Nastala cisza....wszyscy zadumali sie frasobliwie, zaczeli sie zastanawiac i....


Śr sie 11, 2004 13:35
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
proponuje wrócic do powieści ;)
tutaj jest wasza radosna twórczość poetycka ;)

viewtopic.php?t=1463


Pn sie 16, 2004 11:12
Zobacz profil
Post 
...i nagle stala sie rzecz straszna, ale co najmniej spodziewana.
Nie wiadomo skad, najprawdopodobniej z najmniej wdocznych odmetow otchlani, wylonil sie "czarny aniol" z moderatsrskim mieczem w reku....

Wszyscy zadrzeli.....skulili sie w sobie, a aniol z szalenczym blyskiem w oku zrobil...CIACH..

...i wszystko diabli wzieli.


Pn sie 16, 2004 11:50
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
Czarny Anioł – Czarna wdowa. //przed nia nikt sie nie uchowa// :evil:
Złośliwość czarnego anioła nie miała granic. Jednym ciosem moderskiego miecza pozbawiła nas twórczej różnorodności. :clever: :killer: :clever:
Ta anielica bez lica schowana za woalką szalała po świecie by walczyć z niesprawiedliwością, – ale to było dawno i nieprawda. :diabel:
I tak trafiła na wiarę. Pewna swego posłannictwa podstępnie weszła w „struktury” i rozpoczęła swoje rządzenie. :klotnia: :D :klotnia:
Ale jak to w bajkach bywa pewna młoda i śliczna królewna zaproszona przez admina - jeszcze nieśmiało, zaczęła zdobywać poklask męskiej części czatowości. Czarna wdowa poczuła się zagrożona - weszła do swego czarnego królestwa i rozpoczęła czarne czary. :kawa: :zly: :kawa:
Na tą uroczystość zleciały się jak zwykle okoliczne czarne nietoperze. Czarny jak smoła kot ocierał się o suche nogi również czarnej ze złości wdowy.
Ta noc była straszna - nawet księżyc bał się wysunąć na niebo by rozświetlać czarne okolice. :no: :help: :no:

Nastała czarna noc zgrozy. :boje: :evil: :boje:

Wszyscy czatownicy struchleli. Nawet odważny admin zatrzasnął wieko swej skrzyni i nie wystawiał z niej nosa. Zbierało się na burzę.
Okoliczni mieszkańcy z opoki i katolika na wszelki wypadek nie włączyli w ta upiorna czarną noc swoich komputerów.
Czarna wdowa już wlewała do swego baniaka duże ilości czarnej trucizny. Czego tam nie było.!!! :ups: !!! :( !!! ;)
Jako pierwsze trafiły tam konserwy sałatki rybnej wraz z puszkami. Następnie pazury dzikich zwierząt rozpuszczały swoja drapieżność by dodać odpowiedniej mocy temu zdradzieckiemu specyfikowi.
W swoim szale czarownica wrzucała tam, co popadło, ale najstraszniejszym jadem było jej spluwanie. :killer: :wsciekly:
Kot, który jeszcze przed chwilą ocierał się o suche nogi czarownicy pełne wrzodów i różnego robactwa teraz schował się pod czarną wannę napełnioną czarna smołą.
Widząc ogólne przerażenie czarna wdowa zaśmiała się skrzekliwym głosem i głośno zaskrzeczała. :gra: :zly: :gra:
Teraz dziewico z czata nadchodzi twój koniec. :diabel: Zniszczę cię gdziekolwiek zechcesz zaistnieć – ja nie znoszę żadnej konkurencji.
Młoda dziewica zadrżała – nie spodziewała się takiej agresji i niegościnności.
Wtem zjawił się jak z podziemi wielki rycerz PTRqwerty . Nie płacz mała zaraz uwolnię cię z tego koszmaru, to tylko sen dodał. Dziewczyna popatrzyła na niego ze łzami w oczach i nie bardzo wierzyła, że ktokolwiek cokolwiek może zrobić by zmienić nadchodzący nieuchronnie koniec.
Jej łzy spływały po policzkach a to jeszcze bardziej dodawało jej uroku. PRTqwerty popatrzył z rozrzewnieniem na małą śliczną dziewczynkę i przytulił ją do swojej piersi. :przytul: :glaszcze: :przytul:

Dziwne krzyki i łkania obudziły Belizariusza. :ziew: :whoeva: :ziew: Wstał ze swego łoża przeciągnął swoje zbolałe kości, które otarły się o niejedną czarownicę w jego życiu i przywdział swoja wspaniałą zbroje. Wyglądał w niej okazale. Nawet jego schorowany kręgosłup poczuł się jak w nowoczesnej limuzynie gdy tylko wszedł w złocistą obwieszoną medalami naramiennicę.
Pójdź w me ramiona o piękna, nie dam ci zrobić krzywdy - powiedział. :mruga:
Dziewczyna widząc tak wspaniałych rycerzy uśmiechnęła się najpiękniejszym uśmiechem, jaki kiedykolwiek jej się przydarzył w życiu.
Czarna wdowa poczuła, że traci grunt pod suchymi nogami. Ze ścian jej lochu zaczęły spływać łzy :beksa: :placze: :beksa: zakatowanych przez nią ofiar.
:pada: :beksa: :pada: :beksa: :pada: :beksa: :pada: :beksa:

Cała czarna komnata szlochała. :placze:

Rycerze PTRqwerty i Belizariusz postanowili rozprawić się ze zła czarownicą raz na zawsze.
Belizariusz wyciągną ze specjalnego schowka w swej bogato ozdobionej zbroi telefon komórkowy, wykręcił numer do celnika pustelnika, by ten zebrał swoje siły i oblókł się w odwagę. Przemów pustelniku i doradź, co mamy czynić by sprawiedliwości w końcu stało się zadość. Celnik pustelnik pomyślał przez chwilę i w końcu przemówił. :yes: :spoko: :yes:
Dosyć już zniewolenia i awanturności. Tu trzeba egzorcyzmować – :diabel: :glupek2: :diabel: inaczej nie damy rady.
Musimy pozbyć się potwora. Jak powiedział tak też zrobił….. Wyszedł ze skrzyni w której się ukrywał – zabrał swoja oręż, wsiadł w uplecione siodło przytwierdzone do anielskiego „rydwanu” i w te pędy znalazł się na miejscu. :aniol: :dres: :aniol:
To była już najwyższa pora. Czarna wdowa łamała ze złości własne zęby, których i tak już miała niewiele, – ale cóż miała do stracenia.
Szefie prowadź powiedział Belizariusz do celnika. Trzymaj mój dzielny i wierny rycerzu wodę święconą a ja tym czasem pójdę porozmawiać ze swoim szefem.
Belizariusz zrobił tak jak mu kazano a celnik pustelnik udał się w ustronne miejsce i oddał się kontemplacji. Nagle z za krzaka pojawił się mały borsuk. Celniku powiedział do niego ludzkim głosem. Ty rób, co Ci serce podpowiada a wszelkie twe dzieła będą owocowały dobrem.
Olśniony tym celnym prostym stwierdzeniem celnik – złapał się za głowę i dopiero teraz zobaczył, że prawda była tak blisko w nim samym. :hmmm: :puknij: :hmmm: O Boże,!! dlaczego dopiero borsuk miał mi to powiedzieć. Zadzwonił póki czas do Arturo _Doskonałego i oświadczył już pewnym groźnie brzmiącym głosem.
Kolego nawet mi nie uwierzysz, co przeżyłem – a przeżyłem, co przeżyłem.Arturo_Doskonały widzą zmianę w głosie przyjaciela zapragnął zobaczyć jak będą dokonywały się czystki. Przywołał pilota i nakazał mu skierować nowoczesne F-18 w kierunku pola walki……
cdn.

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


Pn sie 16, 2004 17:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Boże, jekneła Nikolina, czytając bajkę o czarnej wdowie. Od razu widać, że autor nie ma bladego pojęcia o życiu, a tylko buja w obłokach uważając, że skoro buja, tzn że może bujać wszędzie, także przy pisaniu powieści...
Szkoda, pomyślała, powieść zapowiadała się ciekawie, ale widocznie znowu u kolejnego "artysty" pojawił sie przerost formy nad treścią.
W związku z tym, oraz z wczorajszym świętem Wniebowzięcia Maryi Panny Nikolina wzięła do ręki różaniec, by odmówić go w intencji "artystów" i innych dziennikarzy...


Pn sie 16, 2004 19:20
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 128 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL