Szympans bonobo.

Ponieważ zaśmieciłem swoimi dywagacjami inny wątek i dostałem zółtą kartkę od moderatora, więc przenoszę moją dyskusję do tego wątku.


Nie wiadomo czy człowiek rodzi się homoseksualny czy nabywa zachowania w sferze seksualnej na drodze rozwoju.
Jest prawdopodone że zachowania homoseksualne są związane z odczuwanym fizycznym lub psychicznym brakiem ojca podczas rozwoju dziecka.

Faktem jest że ludzie często nie mają wpływu na swoją orientację. Kościół zachęca jednak do walki ze swoimi skłonnościami, jeśli nie są uporządkowane.

Niektórzy ludzie mają skłonności sadystyczne, inni pedofliskie, ale nie za bardzo jestesmy je skłonni zaakceptować (przynajmniej te drugie). I nie ma tu dyskusji czy skłonności te rozwijają się u nich w wyniku jakichś zakłóceń w rozwoju, czy są wrodzone. Po prostu są złe i niedozwolne, a tacy ludzie wezwani do walki ze swoimi skłonnościami, chociaż możliwe że sami ich sobie nie wybierali. Jednak realizacja takich skłonności wzmacnia je.

Homoseksualiści, nawet jeśli nie wyrządzajom nikomu krzywdy, są wzywani do walki ze swoimi skłonnościami, bo homoseksualizm uznawany jest za jakieś wypaczenie i błąd.

Homoseksualistów nie wolno piętnować, ale katolik nie może akceptować aktywności seksualnej innej niż między mężczyzną a kobietą, która jest naturalna.

Podobno każdy ma w sobie jakąś część skłonności homoseksualnych. W jakiś sposób mogą one wziąć górę nad skłonnościami hetero. Praktykowanie miłości homo może zagłuszać resztę skłonności hetero.

A niebezpieczeństwo w natarczywej promocji miłości homo widzę w tym, że w jakimś młodym człowieku może w pewnym momencie przeważyć szalę na tę drugą stronę, z której baaaardzo trudno jest potem wyjść (czego dowodzi praktyka).

W Lublinie działa jakaś grupa która podejmuje takie próby. Nie wiem jaka jest skuteczność takiej "terapii" (przypuszczam że podejmujący ją nie obnoszą się z tym), ale skoro działa już jakiś czas to chyba jakieś efekty są. Są też świadectwa w formie książek ludzi o skłonnościach homoseksualnych, którym udało się wejść w szczęśliwe związki małżeńskie (tzn. on i ona - żeby nie było wątpliwości).
Tak więc skłonności, których nabycie jest często od nas niezależne, nie determinują jednak całkowicie zachowań seksualnych (o czym wiedzą ci, którzy będąc jak najbardziej hetero mają przygody homo).

Jaka zdecydowana większość???? Gdzie niby znalazłeś takie statystyki????We wszystkich, cywilizowanych krajach homoseksualizm nie jest uznawany za chorobę czy zboczenie. Takie jest też stanowisko WHO. To co twierdzi Krk to czystej wody homofobia,której nie akceptuje żaden kraj członkowski UE włączając super katolickie Włochy i Portugalię. Czy Ty chcesz propagować powrót do epoki kamienia łupanego by bronić już dawno skompromitowanych teorii???A może WHO nie jest dla Ciebie autorytetem???

Ja też spotykam się już coraz częściej z opinią, że cały opis stworzenia świata i człowieka (czyli Adama) to metafora literacka, czyli fikcja.
Kościół zmienił stanowisko gdyż są dwa różne opisy stworzenia, co nie może być prawdziwe, pozatym słońce które zasila zwierzęta i rośliny zostało stworzone chyba dopiero w czwartej kolejności, a co ciekawsze później niż ziemia.
Skoro opis stworzenia jest metaforą literacką, to Adam nie istniał.

Przepraszam,
chyba trochę nie na temat napisałem...

Więc normalne to znaczy uznawane przez większość ok rozumiem mam tylko nadzieje, że jesteś konsekwentny i za nienormalnych uznajesz księży bo przecież gdyby ludzkość składała się z samych zakonników długo by nie przetrwała.A to co sądzi większość niema większego znaczenia chyba, że wyznajesz zasade "jedzcie g*wno miliardy much nie mogą się mylić" warto też zaznaczyć o jaką większość ci chodzi w Iranie, Afganistanie, Jordani, Polski, Kazahstanu ?W takim wypadku możesz mieć racje ale już np. w Niemczech, Holandii,Szwecji itd. zdecydowana większość uznaje homoseksualizm za coś normalnego...

W 1991 Światowa Organizacja Zdrowia usunęłą homoseksualizm z listy chorób i zaburzeń. Od tego momentu wszystkie cywilizowane kraje to akceptują - również w prawie. Dla integrystów religijnych WHO to jednak nie jest autorytet, oni mają Biblię z jej zakazem tej " obrzydliwości".Zaś Krk we wszystkich krajach walczy by nie przyznać im równych praw w imie swojej skostniałej nauki o człowieku i jego seksualności.Trudno mi zrozumieć jak ludzie młodzi i wykształceni mogą się utożsamiać z tą instytucją. Indoktrynacja działa, od przedszkola do pełnoletności a czasem i dłużej.

Bardzo serdecznie polecam artykuł jak najbardziej neutralny światopoglądowo, a zwracający uwagę na nieścisłości w procesie wykreślania homoseksualizmu z listy chorób przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatyczne:

http://www.krytyka.org/pokaz_pracenaukowa.php?id=22

Przeczytałem. Nie ma w tym artykule mowy o jakichkolwiek "nieścisłościach" typu medycznego.
Autor wyraźnie podkreśla, że nie posiada wiedzy medycznej by podważyć. decyzję APA. Natomiast zwraca uwagę na przyczyny pozamedyczne - społeczne, polityczne i presję środowisk gejowskich. Należy jednak zauważyć
że wszystko to miało miejsce we wczesnych latach 70. Decyzja Światowej Organizacji Zdrowia z 1991 nie ma więc z tymi wydarzeniami nic wspólnego.
Poza tym WHO cieszy się dużo większym autorytetem niz jakakolwiek organizacja narodowa, również amerykańska.A może dla Ciebie nie bardzo???

co sądzicie o homoseksualistach ? jak moga zyc w grzechu skoro nie wybrali swojej orientacji ? czy to nie ich sprawa z kim i co robia ?

Co sądzę? Myślę,że są to zranieni mężczyźni. I jak każdy człowiek pragną kochac i być kochani.
Natomias wierzę,ze Bóg jest w stanie uleczyć każde zranienie, jeśli się Go o to prosi.
To ich sprawa, co robią, jednak, jeśli osoba wierząca i pragnąca być blisko Boga, zaczyna wspolzyc, itp. w zwiazku homoseksualnym, to zdecydowanie grzeszy. Na pewno zna stanowisko Boże wobec nieczystosci. Zapewne jak z każdym gzrechem, czy to u hetero, czy homo prowadzi to do zniewolenia i zaproszenia zła do swojego życia. Zapewne nie dzieje się to zawsze świadomie.
To musi być naprawde trudne. Jak pisałam, wierzę,że homoseksualista może zostać uzdrowiony,że Bóg może uleczyć jego sferę seksualną, w końcu jest wszechmocny. Bóg dal wiele pomocy w tym świecie dla takich osob.

Polecam stronę http://www.pascha.pl/

„Pascha” jest modlitewną grupą wsparcia dla mężczyzn borykających się z niechcianymi odczuciami homoseksualnymi, którzy pragną uzdrowienia z nich.

Zawsze był i będzie normalny. Dla ludzi, którzy potrafią myśleć, rzecz jasna.

te cytaciki są obraźliwe dla gejów - to raz. Dwa - po co zakłamywać rzeczywisty obraz katolików? Niech piszą to co myślą, przynajmniej wszyscy będą wiedzieli i mogli sobie wyrobić o nich swoje zdanie

To czemu ludziom bez rąk i nóg nie odrastają kończyny? czyżby nie było wśród nich katolików, któzy by o to prosili "boga"?

Jest anomalia i to nawet w świecie biologii. Natura zawsze tak rozwija organizmy aby ich przetrwanie było zapewnione w możliwie dużym stopniu. Homoseksualizm u człowieka temu zupełnie nie służy, gdyby go nie było przetrwanie gatunku nie byłoby przez to zagrożone. Sytuacja odwrotna oznaczałaby niechybną zgubę naszego gatunku.

Trade, jak widać Twoja wiedza nt homoseksualizmu jest znikoma, a opeirasz się jedynie na mitach i stereotypach i tym co głosi religia (kompletnie sprzeczna z dowodami nauki). Homoseksualizm występuje u ludzi w stałym niezmiennym odsetku od zarania dziejów. Zawsze to było w grnicach 2-10%. Zatem wciąż mamy 90% hetersoeksualistów (chyba że by jeszcze ich uszczuplić o biseksualistów), ale nawet gdyby hetero był tylko 1% to gatunek ludzki również niebyłby zagrożony z punktu widzenia przetrwania gatunku. Poza tym, homoskesualiści też są w stanie się rozmanażać, nie ze sobą rzecz jasna, ale w razie potrzeby to żaden problem spędzić jedną noc z kobietą, czy też nawet posłużyć się kubeczkiem i pipetką. Co to za problem? I już masz problem przetrwania gatunku rozwiązany, nawet gdyby było 100% homoseksualistów.
Homsoeksualizm jest jak najbardziej normalną i prawdłową orientacją, co potwierdza 99% ludzi nauki i specjalistów. Jedynie garstka lekarzy + ludzie religijni (choć nie wszyscy na szczęście) są odmiennego zdania. Ale uważam, że bardziej się liczą fakty naukowe i dwoody, niż jakieś religijne dyrdymały, nie mające żadnych podstaw i dowodów, wzięte z ksieżyca.