Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N lis 23, 2025 7:10



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1354 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38 ... 91  Następna strona
 Współżycie przed ślubem 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 20:50
Posty: 21
Post 
Zostawienie swojej dziewczyny nie jest grzechem, czyli można wywnioskowac ze mozna byc z dziewczyna/chlopakiem przez rok dwa, a nastepnie ja zostawic, rzucic poprostu bo juz mi sie znudzila czy spodobała mi sie inna. Niestety w kościele w tej kwesti nie ma czegoś takiego chyba jak moralność( powtarzam w tej kwesti zebym nie zostal zle zrozumiany)

A chyba powinien uczyc tego zaby miłowac bliźniego jak w przykazaniach, a pozostawienie osoby powinno być grzechem w takim razie, czyz nie tak??

_________________
"Heaven is a Playground"


Pt kwi 13, 2007 11:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Krzysztof: gubisz się. Seks nie jest WG MNIE zarezerwowany dla małżeństw. Ale to znaczy, że co, można zdradzać w małżeństwie? I narzeczeństwie? Nie rozumiem Twojego posta przyznam szczerze.

Cytuj:
Ale mówimy tu o współżyciu przed ślubem (patrz temat).


Co nadal nie zmienia faktu, że chodzenie z kimś nie jest równoznaczne z seksem.

arc: no nie znajdziesz. A prócz tej definicji tak pięknie zacytowanej napisałem, a raczej dodałem bo wcześniej myślałem, że to oczywiste, że cudzołóstwo to zdrada seksualna.

Dobra ej, flame się robi, nie mam czasu już na to. Każdy sądzi to co sądzi do kompromisu nie dojdziemy, a ja nie chcę się kłócić. Poza tym za dużo tu już na jedną chwilę rozmówców, zaczynam się również gubić.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Pt kwi 13, 2007 11:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
AndreMi24 napisał(a):
Zostawienie swojej dziewczyny nie jest grzechem, czyli można wywnioskowac ze mozna byc z dziewczyna/chlopakiem przez rok dwa, a nastepnie ja zostawic


Owszem, własnie po to jest okres przed ślubem, aby rozeznać, czy naprawdę chcę z tą dziewczyną/chłopakiem być razem aż do śmierci.
Czy to dziwne? :|

_________________
arcarc


Pt kwi 13, 2007 11:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49
Posty: 870
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Jak mogłeś wyciągnąć wniosek, że zdrada seksualna w okresie narzeczeństwa to nie cudzołożenie jak ja pisałem zupełnie przeciwnie? Dziwi mnie to.
Mnie dziwi że ty najpierw piszesz jedno, a potem zmieniasz zdanie.

Mroczny Pasażer napisał(a):
A to, że zostawisz dziewczynę jest równoznaczne z tym, że współżyłeś z nią? Nie widzę powiązania, nie wiem co ma jedno do drugiego, serio. Zerwanie z dziewczyną i związanie się z inną to zdrada seksualna? Kurde, ciekawe. :>
Jeśli się założy że współżycie było to jest to zdrada seksualna.
Jeśli twierdzisz że to jednak nie jest zdrada, to jedyna różnica między narzeczeństwem a małżeństwem jest taka, że w tym drugim nie można już sobie zmienić partnera. A poza tym...
Czyli narzeczeństwo to wierność, ale taka na okres próbny.

_________________
Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim
Micheasz 6:8


Pt kwi 13, 2007 11:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Mnie dziwi że ty najpierw piszesz jedno, a potem zmieniasz zdanie.


Nie, nie piszę, lol. Przewertuj moje ostatnie posty, jak znajdziesz tam coś, że pisałem, iż zdrada w okresie narzeczeństwa jest ok, to bez bicia przyznam się do winy.

Cytuj:
Jeśli się założy że współżycie było to jest to zdrada seksualna.


Zdrada z tego co wiem jest wtedy, kiedy będąc w związku stosujesz "skok w bok" z inną osobą. Jeśli związek kończysz i zaczynasz nowy to gdzie tu zdrada? O_o

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Pt kwi 13, 2007 11:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 20:50
Posty: 21
Post 
arc napisał(a):
AndreMi24 napisał(a):
Zostawienie swojej dziewczyny nie jest grzechem, czyli można wywnioskowac ze mozna byc z dziewczyna/chlopakiem przez rok dwa, a nastepnie ja zostawic


Owszem, własnie po to jest okres przed ślubem, aby rozeznać, czy naprawdę chcę z tą dziewczyną/chłopakiem być razem aż do śmierci.
Czy to dziwne? :|


Tak tylko ze mi chodzi o to czy czlowiek jesli przed małezenstwem wspolrzyje( to jest grzech) a jak sie pzniej rozstanie z ta druga osoba , zostawi ja na pastwe losu to juz nie jest grzechem...

_________________
"Heaven is a Playground"


Pt kwi 13, 2007 11:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49
Posty: 870
Post 
NOWA DEFINICJA:
Cudzołóstwo to zdrada seksualna

Założenie: Narzeczeństwo to nie małżeństwo i można zerwać, zakończyć znajomość czy jak kto woli to nazwać. Nie było przysięgi - każdy ma wybór czy zostać czy odejść. Na odejście nie jest potrzebna zgoda partnerki/a

Problem I: W którym momencie przespanie się z nową dziewczyną nie jest już zdradą seksualną, a jest znalezieniem nowej dziewczyny?
Bo może to nie jest tak że ja zdradziłem, tylko po prostu zanim do tego doszło, zerwałem z poprzednią dziewczyną , a potem do niej wróciłem. I tak sypiając z dwoma żadnej z nich nie zdradzam. Raz jestem z tą, a raz z tamtą. I jestem wobec nich uczciwy: nigdy nie sypiam z drugą nie zrywając przedtem z pierwszą.

Problem II: Czy każda "nowa dziewczyna" jest związana ze zdradą starej? Przecież miałem być jej wierny, ale się nie udało. Zerwaliśmy. Czy wobec tego zaczynając współżycie z inną nie zdradzam tej pierwszej? Przecież nie określiliśmy okresu obowiązywania umowy o wierności, więc może ciąży na mnie nadal to zobowiązanie? Kiedy przedawnia się takie zobowiązanie wierności?

Problem III: Jestem w związku małżeńskim. Dlaczego według Jezusa nie przysługuje mi prawo do zakończenia związeku i rozpoczęcia nowego? Natomiast jako para mógłbym zmienić dziewczynę. W ten sposób jestem w gorszej sytuacji niż przed ślubem, więc lepiej by dla mnie było gdybym nigdy się nie żenił! Chcę być wierny nowej żonie, ale Kościół pozwala na zmianę tylko dziewczyny!



Mroczny Pasażer napisał(a):
Nie, nie piszę, lol. Przewertuj moje ostatnie posty, jak znajdziesz tam coś, że pisałem, iż zdrada w okresie narzeczeństwa jest ok, to bez bicia przyznam się do winy

Nie pisałeś że zdrada jest OK.
Pisałeś że:
- cudzołóstwo to spanie z cudzym mężem/żoną
- narzeczona gdy zdradza popełnia cudzołóstwo (Czyli jest niby-żoną)
- narzeczoną można opuścić (czyli żoną jednak nie jest) to ostatnie moje

_________________
Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim
Micheasz 6:8


Pt kwi 13, 2007 11:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 13, 2007 9:37
Posty: 2
Post 
Witam wszystkich.
Przyglądam sie Waszej dyskusji z zaciekawieniem, bo poniekad dotyczy ona i mnie.
Podobnie jak kilka osob na tym forum, jestem ze swoim chlopakiem juz bardzo dlugo, kochamy sie i planujemy sie pobrac. Co jednak stoi na przeszkodzie? Studia ;/ nie ukrywam ze gdybym mogla, zawarlabym sakrament nawet dzis, bo jestem pewna swoich uczuc, jak i mojego parnera. Ale chcac zawrzec zwiazek malzenski, trzeba miec ustabilizowana sytuacje materialna, stala prace, mieszkanie... Czyz nie? Bo zyc w sakramentalnym zwiazku malzenskim i byc na "garnuszku" rodzicow? To chyba nie o to chodzi...
Zmierzajac do sedna, rozgorzla tu dyskusja na temat wspolzycia przed slubem. Powiem szczerze, że kiedys bylam pewna ze dochowam czystosci i dopiero po slubie oddam sie ukochanemu. Nie udalo mi sie to, ale nie wyniklo to z pozadania, czy checi zaspokojenia pragnien. Po prostu zrozumialam, ze jest to milosc mojego zycia, mezczyzna z ktorym chce byc do konca swych dni. Wiec powiedzcie mi, co w tym zlego?
Doskonale wiem, ze jest to wbrew nauce Kosciola. Ale przeciez ja chce zawrzec zwiazek malzenski, chce zalozyc rodzine. A bedac z osoba ktora sie kocha i oddajac sie jej nie widze nic zlego. Z reszta, popatrzcie jak kruche jest zycie czlowieka, w kazdej chwili moze wydarzyc sie tragedia. Wiec dlaczego nie milibysmy okazywac swoich uczuc w sposob pelny? Przeciez milosc fizyczna jest aktem calkowitego oddania sie drugiej osobie, jest wyrazem zaufania i wielkiej milosci. No przynajmniej ja tak uwazam, bo wiem ze z nikim innym nie moglabym isc do lozka.
Domyslam sie, ze wiele osob sprzeciwi sie temu, co napisalam. Przepraszam jesli kogos urazilam, to sa jednak moje przemyslenia i odczucia ktorymi chcialam sie z Wami podzielic.
Milosc jest najpiekniejszym uczuciem na ziemii, a Bog stworzyl nas na swoje podobienstwo...


Pt kwi 13, 2007 11:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
AndreMi24 napisał(a):
Tak tylko ze mi chodzi o to czy czlowiek jesli przed małezenstwem wspolrzyje( to jest grzech) a jak sie pzniej rozstanie z ta druga osoba , zostawi ja na pastwe losu to juz nie jest grzechem...


Kościół jest przeciwny współżyciu przed ślubem, aby właśnie takich sytuacji nie było. Jeżeli nie zgadzasz się z Kościołem, to bierzesz na siebie odpowiedzialność i musisz sobie zdawać sprawę, że pozostawienie takiej osoby (z którą mimo wszystko się współżyło) jest przez to dużo bardziej bolesne. Nie może być natomiast grzechem sam fakt rozstania się.



Cytuj:
arc: no nie znajdziesz. A prócz tej definicji tak pięknie zacytowanej napisałem, a raczej dodałem bo wcześniej myślałem, że to oczywiste, że cudzołóstwo to zdrada seksualna.


Oczywiste jest to, że Lenin umarł ;)
Ufff... mam dość ciągłego tłumaczenia prostych faktów.
Chyba, że zajdzie jeszcze taka potrzeba.

_________________
arcarc


Pt kwi 13, 2007 11:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
AndreMi24 napisał(a):
...czy czlowiek jesli przed małezenstwem wspolrzyje( to jest grzech) a jak sie pzniej rozstanie z ta druga osoba , zostawi ja na pastwe losu to juz nie jest grzechem...

Dlatego właśnie (m.in.) współżycie przed zawarciem małżeństwa jest moralnie złe.


Pt kwi 13, 2007 11:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
zielona napisał(a):
A możesz mi podać źródło, z którego czerpiesz informacje o ustanowieniu tego sakramentu parę setek lat po Chystusie?


Np. Sakrament małżeństwa — krótki rys historyczny

Krzysztof_J napisał(a):
A definicja cudzołóstwa - fajną kiedyś czytałem na stronie jakiegoś księdza: cudzołożę gdy korzystam z prawa [łoża], które nie jest mi należne. W tę kategorię wlicza więc się zarówno potoczne rozumowanie (z cudzą żoną) ale również obcowanie z kimkolwiek, kto nie jest ze mną połączony węzłem małżeńskim: a więc również przed ślubem, również gdy jestem wolny z wolną osobą.


Definicja jest dobra (moim zdaniem), ale nie wiem, na jakiej podstawie wliczasz do kategorii "obcowanie z kimkolwiek, kto nie jest ze mną połączony węzłem małżeńskim". Dlaczego akurat węzeł małżeński ma być nadaniem prawa do łoża? Dlaczego dwoje ludzi nie może nadać sobie prawa do swojego łoża, ale musi to robić Kościół?


Pt kwi 13, 2007 12:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49
Posty: 870
Post 
SweetChild napisał(a):
Dlaczego dwoje ludzi nie może nadać sobie prawa do swojego łoża, ale musi to robić Kościół?
A czy Kościół cię do czegoś zmusza?
Jeśli chcesz słuchać słów Jezusa, to współżyj z żoną. Jeśli nic cię one nie obchodzą - też masz prawo to robić.

_________________
Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim
Micheasz 6:8


Pt kwi 13, 2007 12:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 20:50
Posty: 21
Post 
A nie mozna sluchac słow Jezusa i kierować sie własnym sercem??

_________________
"Heaven is a Playground"


Pt kwi 13, 2007 12:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49
Posty: 870
Post 
AndreMi24 napisał(a):
A nie mozna sluchac słow Jezusa i kierować sie własnym sercem??
Jasne. Jesteś tylko trochę bardziej narażona na błędy, jeśli nie uwzględniasz opinii Kościoła. Poza tym w tej kwestii akurat Jezus wyraził się dosyć jednoznacznie. Odnośnie autorytetu Kościoła zresztą też

_________________
Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim
Micheasz 6:8


Pt kwi 13, 2007 12:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
SweetChild napisał(a):
Dlaczego dwoje ludzi nie może nadać sobie prawa do swojego łoża, ale musi to robić Kościół?

Pewnie nie musi. Ale ja wierzę, że Kościół ma taką władzę.


Pt kwi 13, 2007 12:11
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1354 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38 ... 91  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL