Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 22, 2025 20:44



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1354 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39 ... 91  Następna strona
 Współżycie przed ślubem 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt kwi 13, 2007 9:37
Posty: 2
Post 
AndreMi24 napisał(a):
A nie mozna sluchac słow Jezusa i kierować sie własnym sercem??


Ja uwazam ze mozna, a nawet trzeba!! W zyciu trzeba kierowac sie cnota! A cnota to nie tylko czystosc duchowa, cnota to przeciez zasady, wiara w idealy i postepowanie zgodnie z normami spolecznymi. Postepowanie na rzecz drugiego czlowieka!


Pt kwi 13, 2007 12:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49
Posty: 870
Post 
SweetChild napisał(a):
Dlaczego dwoje ludzi nie może nadać sobie prawa do swojego łoża, ale musi to robić Kościół?

Ale w Kościele to zawsze dwoje ludzi nadaje sobie prawo do własnego łoża. Kościół nie mówi: "Ty. I Ty. Odtąd będziecie razem spali!"

Kościół pilnuje, żeby to prawo było trwałe i wyłączne.

_________________
Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim
Micheasz 6:8


Pt kwi 13, 2007 12:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 20:50
Posty: 21
Post 
goostaf napisał(a):
AndreMi24 napisał(a):
A nie mozna sluchac słow Jezusa i kierować sie własnym sercem??
Jasne. Jesteś tylko trochę bardziej narażona na błędy, jeśli nie uwzględniasz opinii Kościoła. Poza tym w tej kwestii akurat Jezus wyraził się dosyć jednoznacznie. Odnośnie autorytetu Kościoła zresztą też


Nie narażona tylko narażony :D;P ( to tak na marginesie ) Tylko ze ten autorytet kościoła coraz bardziej upada i nikt mi nie powie że nie. I nie jest temu winien Jezus czy nasza wiara tylko sama instytucja Kościoła.Pozostaje byc w wierze i postepowac tak aby żyć w zgodzie z bliźnimi.

_________________
"Heaven is a Playground"


Pt kwi 13, 2007 12:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
goostaf napisał(a):
SweetChild napisał(a):
Dlaczego dwoje ludzi nie może nadać sobie prawa do swojego łoża, ale musi to robić Kościół?
A czy Kościół cię do czegoś zmusza?
Jeśli chcesz słuchać słów Jezusa, to współżyj z żoną. Jeśli nic cię one nie obchodzą - też masz prawo to robić.


A czy ja piszę, że mnie zmusza? "Musi" jest tu przecież użyte w określonym kontekście, w znaczeniu "ma". Może lepiej byłoby, gdybym to zapytanei sformułował jako: "ale na jakiej podstawie ma to robić Kościół?".


Pt kwi 13, 2007 12:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49
Posty: 870
Post 
AndreMi24 napisał(a):
Nie narażona tylko narażony :D;P ( to tak na marginesie ) Tylko ze ten autorytet kościoła coraz bardziej upada i nikt mi nie powie że nie. I nie jest temu winien Jezus czy nasza wiara tylko sama instytucja Kościoła.Pozostaje byc w wierze i postepowac tak aby żyć w zgodzie z bliźnimi.
Przepraszam za "operację zmiany płci". Na szczęście była bezbolesna.
Ja sądzę że chierarchia kościelna bywała już w dużo gorszej kondycji niż obecnie. Ale Kościół to i grzesznicy, i święci, i żywi, i zmarli. A każdy ma swoją funkcję i rolę.

_________________
Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim
Micheasz 6:8


Pt kwi 13, 2007 12:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
SweetChild napisał(a):
Dlaczego dwoje ludzi nie może nadać sobie prawa do swojego łoża, ale musi to robić Kościół?

Pewnie nie musi. Ale ja wierzę, że Kościół ma taką władzę.


Właśnie. I tu się różnimy.

goostaf napisał(a):
Ale w Kościele to zawsze dwoje ludzi nadaje sobie prawo do własnego łoża. Kościół nie mówi: "Ty. I Ty. Odtąd będziecie razem spali!"


W takim ujęciu musiałbym zapytać, dlaczego dwoje ludzi (w warunkach normalnych) nie może nadać sobie tego prawa bez obecności kapłana?


Pt kwi 13, 2007 12:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49
Posty: 870
Post 
Dlatego właśnie żeby umowa była potwierdzona "notarialnie" i nie było zastrzeżeń co do ważności.
Zresztą nie jest to do końca prawda: gdy nie ma kapłana też jest możliwość zawrarcia związeku sakramentalnego. Przysięga się przed Bogiem. Jeszcze nie słyszałem żeby ktoś przysięgał przed Bogiem w USC.

_________________
Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim
Micheasz 6:8


Pt kwi 13, 2007 12:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
goostaf napisał(a):
Dlatego właśnie żeby umowa była potwierdzona "notarialnie" i nie było zastrzeżeń co do ważności.


Zastrzeżenia i tak są, ale "małżeństwa nieważnie zawarte" to temat na osobny wątek (zresztą są już takie na forum).

goostaf napisał(a):
Zresztą nie jest to do końca prawda: gdy nie ma kapłana też jest możliwość zawrarcia związeku sakramentalnego.


Dlatego dodałem zastrzeżenie "w warunkach normalnych".

goostaf napisał(a):
Przysięga się przed Bogiem. Jeszcze nie słyszałem żeby ktoś przysięgał przed Bogiem w USC.


Ja też nie, ale można przysięgać przed Bogiem np. na szczycie jakiejś góry. Poza tym akt seksualny można traktować jako przysięgę przed Bogiem.


Pt kwi 13, 2007 12:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49
Posty: 870
Post 
W każdym razie zastrzeżeń jest mniej. Jeśli przysiągniesz na szczycie góry to jaka pewność, że ślubny się potem tego nie wyprze? Po to właśnie są świadkowie.

Możesz przysięgać na szczycie, ale Kościół ma bardziej pragmatyczne podejście i woli, nawet wbrew Twej woli, żebyś miał większe zabezpieczenie (w postaci świadków i zapisów w księgach) na wypadek amezji twojej wybranej. Przysięgaj, byleś dotrzymywał słowa.

Akt seksualny jako forma przysięgi... Fiu-fiu. Co by było gdyby każda taka wpadka miała tak poważne konsekwencje. Wielu ma swój pierwszy raz z kimś przypadkowym. Ten pomysł to kompletny niewypał.

_________________
Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim
Micheasz 6:8


Pt kwi 13, 2007 12:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49
Posty: 870
Post 
PS. Przysięgaj na szczycie góry. Twoja przysięga przed Bogiem będzie ważna. Kościół jednak przestrzega i zaleca większą rozwagę, a nie przsięgi pod wpływem nastroju.

_________________
Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim
Micheasz 6:8


Pt kwi 13, 2007 12:45
Zobacz profil
Post 
AndreMi24 napisał(a):
Kamala napisał(a):
zebysmy po prostu zyli dobrze, zeby nam i innym bylo dobrze, to rzadko sie mowi. A moze malzenstwo naprawde jest czyms waznym takze dla rozwoju czlowieka: Zyc z kims we wspolnocie i wiernosci, bez wzgledu na problemy jakie sie pojawia, ograniczac wlasny egoizm, byc z kims "jednym cialem", ufac, znalezc zrozumienie.


Ale powiedz czy te rozterki, problemy różne sprawy pytanie , odpowiedzi nie ujawniają się również przed zawarciem sakramentu. Czy jeśli dwoje ludzi jest ze sobą już długo kochają się , to oni nie pragną dobra, ciepła , zrozumienia, ufności ??
Zastanawiam sie jak się ma sprawa czasu przed zawarciem miedzy dwojga ludźmi sakramentu małżeństwa??


Poniewaz nie siedze w internecie na okraglo, wiec umknelo mi kilka stron goracej dyskusji.
Rozumiem wszystkich, ktorzy w ktoryms momencie dochodza do wniosku: to ten, na cale zycie, a ze troche wczesniej niz przed slubem, to co to takiego. W koncu kiedys tez bylam "przed slubem". To ze cytuje Pismo sw., to nie dlatego, ze wszystko mi sie tam podoba, jest jasne i proste, tylko, zebysmy sie troche zastanowili: A co Pan Bog na to ,nawet nie Kosciol, ktorego, jak widze, wielu juz nie traktuje powaznie. Przyznam ze na poziomie wielu ksiezy, ja tez nie potrafie traktowac wypowiedzi niektorych osob powaznie, ale w Magisterium Kosciola jest jednak wiecej prawdy niz w wypowiedzi pojedynczego "specjalisty".
Jezeli Mroczny Pasazer uwaza, ze wspolzycie z narzeczona jest wlasciwe, wrecz naturalne, a jedynym sedzia jest Pan Bog, ktory jego zdaniem, nigdzie tej przyjemnosci nie zabrania, to jest jego prywatne zdanie. W koncu protestanci dopuszczaja rozwody, a prawoslawni udzielaja slubu trzy razy osobom rozwiedzionym. Nie wiem, co prawda co Mroczny Pasazer zrobi, kiedy jego narzeczona znajdzie lepszego narzeczonego, a jego nastepna narzeczona bedzie przed nim miala juz trzech innych "nie-mezow", ale to nie moj problem. Oczywiscie nikt nikogo nie zdradzi, cudzolostwa nie bedzie (bo dalej nie rozumiem, jakiej definicji cudzolostwa uzywa Mroczny Pasazer) i w ogole nic sie nie stalo. Tylko ciagle nie wiem, po co i kiedy ewentualny slub, jezeli juz teraz wszystko mamy (tyle ze bez zobowiazan)? A co z tym: "opusci ojca i matke swoja i stanie sie z zona jednym cialem"? Rozumiem, ze np. Mrocznemu Pasazerowi nie przeszkadza rozrywanie i sklejanie na nowo "jednego ciala".
I tak zacytowalam AndreMi24, a pisze o Mrocznym Pasazerze, ale to tak mi wyszlo z rozpedu.
Oczywiscie, ze czas przed malzenstwem jest wazny(jesli zrozumialam pytanie), zeby dana osobe poznac. Ja to sobie zdefiniowalam, na uzytek wlasny: zeby wiedziec, czy da sie wytrzymac z jej wadami.
Artykul z GN "Chodzenie po wodzie", bardzo mi sie podobal, bo nareszcie pojawiaja sie kursy dla osob przed malzenstwem, ktore daja pewne narzedzia na poznanie drugiej osoby: np. pisanie listow. Gwarancji, ze problemow po slubie nie bedzie nie ma zadnej, ale moze bedzie wiadomo, jak te problemy rozwiazac, zlagodzic, czy wrecz nie brac super powaznie, bo kazdy ma zle dni.
Argumenty, ze chcemy wspolzyc, a slubu nie mozna wziac, bo studia mnie osobiscie nie przekonuja. Jeszcze nie tak dawno temu najwiecej malzenstw bylo zawieranych na studiach, bez perspektyw na mieszkanie, z praca w spoldzielni studenckiej, z pokojem w akademiku i nie wiem, czy dzisiejsze "rozwazne" malzenstwa z zapleczem finansowym sa trwalsze od tych sprzed kilkunastu lat.


Pt kwi 13, 2007 12:48

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
goostaf napisał(a):
W każdym razie zastrzeżeń jest mniej. Jeśli przysiągniesz na szczycie góry to jaka pewność, że ślubny się potem tego nie wyprze? Po to właśnie są świadkowie.


Przed Bogiem się nie wyprze. A sprawy doczesne można zabezpieczyć w USC.

goostaf napisał(a):
Akt seksualny jako forma przysięgi... Fiu-fiu. Co by było gdyby każda taka wpadka miała tak poważne konsekwencje. Wielu ma swój pierwszy raz z kimś przypadkowym. Ten pomysł to kompletny niewypał.


"Można traktować" nie znaczy "zawsze tak jest". Zakładam, że obydwie osoby są świadome tego, co robią i tak właśnie to traktują.

goostaf napisał(a):
PS. Przysięgaj na szczycie góry. Twoja przysięga przed Bogiem będzie ważna. Kościół jednak przestrzega i zaleca większą rozwagę, a nie przsięgi pod wpływem nastroju.


Przysięga na szczycie góry może być tak samo przemyślana jak ta w kościele. Albo i nawet lepiej.


Pt kwi 13, 2007 12:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49
Posty: 870
Post 
Kamala napisał(a):
Tylko ciagle nie wiem, po co i kiedy ewentualny slub, jezeli juz teraz wszystko mamy (tyle ze bez zobowiazan)?
Odpowiem Ci:
Bo pani młoda tak pięknie wygląda w białej sukience, i w ogóle wszystko jest takie urocze i słodkie. I co to za ślub bez organów. Ksiądz niech sobie poględzi, ale poza tym to nastrój będzie odpowiedni.

Dla niektórych ważna jest biel sukni, a dla niektórych to, co symbolizuje.
Dla niektórych ważna jest przysięga, która powoduje wzruszenie, a dla niektórych wzruszenie przysięgą.
Dla jednych nastrój, dla innych treść.

SweetChild - no widzisz! A zarzuca się Kościołowi że jest niepraktyczny, a tu się okazuje że jest bardziej ostrożny jeśli chodzi o Twoje małżeństwo niż ty sam. Jeśli postąpisz jak piszesz i wytrwacie wspólnie, to nic nie mam Tobie do zarzucenia.

_________________
Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim
Micheasz 6:8


Pt kwi 13, 2007 13:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49
Posty: 870
Post 
PS. Prawie nic...

_________________
Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim
Micheasz 6:8


Pt kwi 13, 2007 13:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
goostaf napisał(a):
SweetChild - no widzisz! A zarzuca się Kościołowi że jest niepraktyczny, a tu się okazuje że jest bardziej ostrożny jeśli chodzi o Twoje małżeństwo niż ty sam. Jeśli postąpisz jak piszesz i wytrwacie wspólnie, to nic nie mam Tobie do zarzucenia.


Widzę, widzę... Niestety (albo i stety) nie mam już szans postąpić tak jak piszę. Jakieś 10 lat temu okazałem się być człowiekiem praktycznym ;)


Pt kwi 13, 2007 14:46
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1354 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39 ... 91  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL