| 
 
 
 
	
	
		
			|   | Strona 1 z 1 
 | [ Posty: 12 ] |  |   Jak pomóc kobietom z syndromem postaborcyjnym...? 
        
        
            | Autor | Wiadomość |  
			| Julia 
					Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
 Posty: 3075
   |   Jak pomóc kobietom z syndromem postaborcyjnym...?Jak mozna w sposób chrześcijański pomóc kobietom po aborcji? Zabieg nie załatwia sprawy. Potem u osób wierzących pojawia się syndrom postaborcyjny. co z tym zrobić i gdzie szukac pomocy? _________________
 Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
 
   
   
 
 |  
			| Pt sie 20, 2004 11:06 | 
					
					   |  
				|  |  |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | Nie tylko u wierzących, Julio ... 
 
 |  
			| Pt sie 20, 2004 16:18 | 
					
					 |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | Można pomóc tylko wtedy, gdy się o aborcji wie. W Polsce żadna normalna kobieta nie będzie o tym fakcie trabić wszem i wobec, bo od razu zostanie ukamienowana przez Młodzież Wszechpolską - to tak z "przymróżeniem oka".
 A na serio, nikt się nie przyzna (zwłaszcza jeśli ktoś bliski jej pomagał), bo dla osoby trzeciej jest to karalne.
 
 Czyli sama nie powie, bo się boi, więc pomóc praktycznie nie można. I koło się zazębia...
 
 
 |  
			| Pt sie 20, 2004 23:04 | 
					
					 |  
				|  |  |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | Cytuj: A na serio, nikt się nie przyzna (zwłaszcza jeśli ktoś bliski jej pomagał), bo dla osoby trzeciej jest to karalne. 
 Czyli sama nie powie, bo się boi, więc pomóc praktycznie nie można. I koło się zazębia...
Blad.....Od pomocy w takim wypadku, sa odpowiednio do tego przygotowani psycholodzy, psychiatrzy, lekarze...
 Obowiazuje ich tajemnica lekarska...tak wiec mowienie o jakims zagrozeniu ze strony prawnej, jest calkowitym nieporozumieniem.
 Zwykly laik nie jest w stanie pomoc takiej kobiecie. Nalezy jednak pamietac, ze podczas leczenia, wsparcie osoby bliskiej i kochajacej jest niezwykle waznym elementem terapii.
 Tak wiec Julio, najwazniejsze to byc z ta kobieta i najlepiej razem udac sie do jakiegos dobrego fachowca.
 pozdrowka
 
 |  
			| So sie 21, 2004 0:17 | 
					
					 |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | 
 
 |  
			| So sie 21, 2004 0:26 | 
					
					 |  
				|  |  |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | 
 
 |  
			| So sie 21, 2004 10:53 | 
					
					 |  
		|  |  
			| Julia 
					Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
 Posty: 3075
   | Dziękuje za wypowiedzi. Wiem, ze w terapii postaborcyjnej stosuje sie cos w rodzaju pożegnania zmarłego dziecka... czy może mi ktoś bliżej wyjaśnić na czym to polega? _________________
 Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
 
   
   
 
 |  
			| Pn sie 23, 2004 19:44 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | Przepraszam, Julio - coś krótko zwięźle i ... ciut może nie nie na temat o który prosiłaś:
http://www.isr.org.pl/slownik0/psychologia/zaspoly.htm A tu trochę więcej ...
http://www.isr.org.pl/slownik/aborcja.htm Pozdrawiam  
 
 |  
			| Pn sie 23, 2004 20:35 | 
					
					 |  
		|  |  
			| jo_tka 
					Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
 Posty: 12722
   | Julio - mam wrażenie, że chodzi o to, by dopuścić do siebie myśl o stracie dziecka (nie płodu czy czegoś tam) i przeżyć żal z tego powodu, być może poprosić zmarłe dziecko o przebaczenie...
A "procedura" takiego pożegnania może być chyba różna...
 _________________
 Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
 
 
 |  
			| Pn sie 23, 2004 21:41 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Julia 
					Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
 Posty: 3075
   | dzieki. To chyba jest takie duchowe przeżycie tej straty i teo\go co sie stało. Czy dobrze rozumiem? _________________
 Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
 
   
   
 
 |  
			| Pn sie 23, 2004 21:59 | 
					
					   |  
		|  |  
			| jo_tka 
					Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
 Posty: 12722
   | I straty i swojej winy, myślę... To drugie wcale nie prostsze, ale nie da się przeżyć straty bez uświadomienia sobie, co-kogo się straciło. _________________
 Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
 
 
 |  
			| Pn sie 23, 2004 22:27 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Julia 
					Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
 Posty: 3075
   | zgadza sie.... trudno jest wrocić do bolesnych spraw i rozdrapywać stare rany, ale kiedy sie je oczyści, to sie goją, a tak....wiec lepiej troche pocierpiec ale "pod okiem specjalisty" i uleczyć te rany niż cierpieć przez całe życie z poczuciem nienawiści do siebie... a przez to i do całego swiata _________________
 Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
 
   
   
 
 |  
			| Pn sie 23, 2004 22:40 | 
					
					   |  
		|  |  
	
		
			|   | Strona 1 z 1 
 | [ Posty: 12 ] |  |  
 
	|  | Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników
 
 |  
 |