Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 22, 2025 17:38



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1354 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57 ... 91  Następna strona
 Współżycie przed ślubem 
Autor Wiadomość
Post 
Za wczesnie..
Poza tym piszesz,ze jestes szczesliwa wspolzyjac z nim.To jak mozesz isc do spowiedzi i zalowac szczescia.Nielogiczne. Badz konsekwentna bo wyjdzie obłuda


Śr kwi 25, 2007 13:09

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Karo la napisał(a):
HeHehehe, powiedz.. skad wiedzialam ,ze to napiszesz?


To, że Ty wiedziałaś, co ja napiszę nie znaczy jeszcze, że wszyscy są jasnowidzami ;)
Nie mam pojęcia, skąd Ty wiedziałaś, co ja napiszę.


Śr kwi 25, 2007 13:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22
Posty: 215
Post 
Nie chce dostosowac Kosciola do siebie bo ja jedna nie porusze ziemi. To jedynie teoretycznie stwierdzenia. Poza tym jestem pewna,ze Kosciol za kilkadziesiat lat zmieni swoje podejscie.
Nigdzie nie napisalam ,ze jestem szczesliwa bo uprawiam seks :/
Nie przesadzaj!
Jestem szczesliwa,ze jestem ze swoim chlopakiem.
Poza tym o spowiedzi byl juz temat- proponuje poczytac wczesniejsze posty!

_________________
Karolina


Śr kwi 25, 2007 13:41
Zobacz profil
Post 
Perseus napisał(a):
Przecież mimo, że nie widzę osób wiem, że po drugiej stronie jest osoba - w pełnym tego słowa znaczeniu.

No i co z tego? W necie ludzie nie traktują się poważnie.

Perseus napisał(a):
Każde słowo tu napisane ma duże znaczenie - może np. ktoś coś jeszcze raz przemyśli zmieni poglądy(lub ja zmienię :) )

O tak, na pewno ;)
jaki ty jesteś naiwny :-D

Perseus napisał(a):
a może tylko wzajemnie się ubogacimy - nie rozumiem dlaczego zasady dyskusji w Internecie mają być inne niż w "realu".

To nie zasady są inne, lecz traktowanie i "waga" takich dyskusji. Owszem są na nielicznych forach dyskusyjnych dyskusje merytoryczne, na wysokim poziomie, które coś dają, ale to jest rzadkość. Większość for się tym nie charakteryzuje.

Perseus napisał(a):
Śmiem twierdzić, że w Internecie pozwalamy sobie na szczerość o którą trudno byłoby w "realu" - dlatego dyskusja ta wymaga jeszcze wiekszego wyczucia.

Ja jestem tak samo szczery tu jak i w realu. Być może inni są bardziej szczerzy w necie tego nie wiem. Ale nie o to chodzi. Piszesz o większej szczerości, a tak naprawdę ludzie dzięki anonimowość chlapią co im ślina na język przyniesie i mądrzą się na tematy, o których nie mają zielonego pojęcia. Zauważyłeś to? Mało jest pytających, większość stanowią mądralińscy, którzy "wiedzą najlepiej".

Perseus napisał(a):
Jednak trochę mogę wiedzieć:

Praktycznie nic, a już na pewno nie tyle, żeby wysnuwać takie jak poniżej fakty. Z tym już po prostu przegiąłeś.

Perseus napisał(a):
I inne cytaty - ogólnie już trochę Cię poznałem po Twoich postach(w sensie poglądów).

Nie nie poznałeś.
Poglądów? Tylko na seks się wypowiedziałem i to tylko wyrywkowo poruszając 5% tematyki dotyczącej seksu. I nt biblii i KK się częśćiowow wypowiedziałem. Rzeczywiście znasz moje poglądy....

Perseus napisał(a):
Nie dostrzegam tego dorabiania "gęby"

A ja dostrzegam, choćby w cytatach poniżej:

Perseus napisał(a):
Nie rozumiem dlaczego zakładasz, że stereotypowe myślenie jest gorsze od "nowotypowego".

a gdzie ja napisałem, że tak założyłem?
Widzisz, znów mitomanisz na mój temat.

Perseus napisał(a):
Bóg stworzył człowieka z Miłości i dla Miłości - więc każdy człowiek jest powołany do Miłości - również Ty :)

Sądząc po tym jak wnikliwie studiujesz moje posty powinineś wiedzieć, że w bożków nie wierzę, a więc tego typu tekściki do mnie nie trafiają i nie trafią. Nie zgodzę się z tym, że jestem "powołany do miłości". Mam co najwyżej takie pragnienie w sobie, ale doskonale wiem, że nie wszyscy ludzie je mają. Znam wiele osób, które nigdy nie mogłyby być w związku i im z tym dobrze.

Perseus napisał(a):
Tylko teraz trzeba zdefiniować - czym jest ta Miłość. Niech to będzie na potrzeby postu :) - "pragnienie szczęścia i dobra drugiego człowieka".

Nie, to dla mnie nie jest miłość. To jest co najwyżej jeden z jej wielu elementów i na pewno nie na pierwszym miejscu (co nie znaczy, że nieistotny).

Perseus napisał(a):
Kiedy więc już ta Miłość się pojawi - chciałoby się coś tej drugiej osobie ofiarować - już o tym pisałem wcześniej - w związku z tym, że jesteśmy istotami seksualnymi mamy Coś wyjątkowego, Coś niepowtarzalnego, Coś czego nie da się kupić za żadne pieniądze, Coś co właśnie możemy ofiarować drugiej osobie - mianowicie - siebie samych

Totalna bzdura. Nie wiem jak ty, ale ja nikomu nie mam zamiaru się "ofiarowywać" . To co napisałeś z seksualnością nie ma nic wspólnego. Z seksualnością ma wspólnego to, że mamy popęd seksualny i to on nas głównie napędza na seksy, a nie żadna miłość, ani "ofiarowywanie się".

Perseus napisał(a):
- nie mamy nic cenniejszego - jak mamy to napisz co to może być.

buhahaha, nie no spoko jeśli ty uważasz to za najcenniejszą cechę to spoko nie moja sprawa. Mów jednak za siebie, bo ja się z tym nie utożsamiam w ogóle.
Co jest cenniejszego? Mnóstwo rzeczy - troska, opieka, miłość, wspieranie siebie nawzajem, pomaganie sobie, bycie szczęśliwym w związku.

Perseus napisał(a):
Natomiast Ty "rozdajesz" siebie przypadkowym osobom z klubu.

To jest właśnie modelowy przykład "dorabiania mi gęby".
Nie znasz mnie w ogóle. Coś tam przeczytałeś, że mam seksy nie będac w związku i już tworzysz sobie w głowie mylny i stereotypowy obraz takiej osoby. Niestety jak to czytam to nie pokrywa się z rzeczywistością.
Nikomu się "nie rozdaje" - to że ty tak to traktujesz to nie znaczy, że inni.
I żadnym "przypadkowym".

Perseus napisał(a):
To najbardziej intymne bycie razem kobiety z meżczyzną jakim jest kontakt seksualny "profanujesz" - sprowadzasz do (pomijam już to, że igrasz życiem nowego człowieka) mechanicznych czynności - do sportu - a to ma być "punkt kulminacyjny" :)

Niczego nie profanuję. Wybacz, ale jeśli seks jest dla ciebie jakąś świętością to jest to twoja sprawa. Dla mnie nie jest to żadna świętość przeznaczona wyłącznie dla kogoś z kim będę w związku, czy też małżeństwie.
Do sportu - owszem, wtedy kiedy mam na to ochotę. W przeciwieństwie do ciebie potrafię mieć zarówno seks dla sportu jak i nie dla sportu z kimś kogo pokocham i wtedy taki seks będzie miał zupełnie inny wymiar.
To, że seks jest dla ciebie "punktem kulminacyjnym" to nie znaczy, że taki jest dla mnie. Znów tutaj próbujesz moralizować i wciskać kit jakoby to co ty uważasz odnośnie seksu było najlepsze i najwłaściwsze. Prawda jest taka, że każdy ma do tego indywidualne podejście, zależne od masy czynników. Nawet jak się w kimś zakocham i będę czuł, że "to jest to" to nie zamierzam czekać z seksem miesiącami. Oczywiście nie będzie to tak szybko jak obecnie to robię z osobami, których nie kocham, ale skrajności w drugą stronę nie będzie :)

Perseus napisał(a):
Nie da się już być z kimś bardziej intymnie, bardziej razem.

No i co z tego? Czy ja to neguje?

Perseus napisał(a):
Można powiedzieć, że zaczynasz znajomość od końca.

Znowu pudło. Z góry wiem, że to będzie tylko seks, może jeszcze jakaś miła rozmowa, może zostane na noc ze śniadaniem, ale tylko seks :P
Dlatego dla mnie jest to zaczynanie od początku, a nie od końca. Poza tym nigdy nic nie wiadomo, moze właśnie zaczynając od seksu sięto bardziej rozwinie. Znam kilka takich par co są teraz ze sobą długo w szcześćliwych związkach, a zaczeli znajomość właśnie od łóżka, ale się okazało, że sobie przypadli do gustu no i tak się znajomość, a potem związek rozwinęły. Bardzo dużo jest takich par. I w moim przypadku też nie wykluczam takiego obiegu sprawy, choć docelowo jak będę szukał na związek to nie będę szukał w klubach, bo to nie jest dobre miejsce na szukanie kogoś do trwałego, silnego związku.

Perseus napisał(a):
Ba, Ty nawet nie chcesz tej znajomości kontynuować na drugi dzień "zawierasz" nową znajomość.

Po raz n-ty tworzysz i dorabiasz mi gębę. Tym razem wymyśliłeś sobie, że nie kontynuuję znajomość i na drugi dzień zawieram następną.
Bezpodstawne rzeczy wyssane z palca. Jeszcze chyba się tak nie zdarzyło, abym z dnia na dzień się z kolejną osobą spotkał. Poza tym, w większości przypadków są to znajomości na więcej niż jedną noc i nie tylko jest w nich seks, ale też rozmowa, czasem romantyczna kolacja, kino, jakaś wycieczka, rozmowa, wspólne spędzenie czasu. A z niektórymi tylko na seks, zależy od osoby i od zgrania się.

Perseus napisał(a):
Dajemy więc tej ukochanej osobie siebie - ale żeby to zrobić najpierw trzeba "siebie posiadać" - być wolnym, rozporządzać swoim ciałem.

Jestem jak najbardziej wolny. Nie związany żadnymi "ślubami". Zresztą nie planuję nigdy brać ślubu, w każdym razie nie kościelnego.

Perseus napisał(a):
Z tego co piszesz wygląda mi na to, że Ty nie rozporządasz swoim ciałem tylko ciało rozporządza Tobą

Jak mi przykro, znowu kuriozalny, bezpodstawny wniosek. Znowu pudło...

Perseus napisał(a):
(i to nie jest żadne moralizowanie tylko stwierdzenie faktu na podstawie tego co piszesz)

Chyba żartujesz. To jest bardzo daleka zresztą nietrafiona nadinterpretacja i zwykłe mitomaństwo, a nie żaden "fakt".

Perseus napisał(a):
- jak więc chcesz się ofiarować drugiemu człowiekowi.

Sądząc po twoich wypowiedziach, na pewno nie tak jak ty. Ja w ogóle w przeciwieństwie do ciebie nie postrzegam tego w kategorii "ofiarowania się". Dla mnie to ma być partnerstwo, miłość, wzajemna troska itd, a nie żadne "ofiary". Współczuje ci takiego podejścia do bycia z drugą osobą, ale to twoja sprawa.


Śr kwi 25, 2007 14:56

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Dodając coś od siebie w tym temacie, chciałbym tylko zwrócić uwagę na to, że należy się chyba także zastanowić, czy nauka o seksie przedmałżeńskim ma charakter nieomylności. Wiemy przecież, że nie każdy element nauki moralnej Kościoła jest nieomylny i niezmienny. I tak np. aborcja jest przedmiotem nauki zdogmatyzowanej, a antykoncepcja - nie.
Takie nauki, które nie są nieomylne, mają ciągle bardzo wysoki status autorytetu; pamiętajmy tutaj jednak o nauce św. Tomasza z Akwinu, która właśnie w odniesieniu do nich mówi nam, że gdy katolik, po rozważeniu danej sprawy w swoim sumieniu przy uwzględnieniu autorytetu orzekającego w tej sprawie Kościoła się z nim jednak nie zgodzi, to może iść za swoim sumieniem.
I warto się zastanowić, jak to jest z seksem przedmałżeńskim; czy jest to nauka nieomylna (co oznaczałoby, że katolicy są bezwzględnie zobowiązani do jej przestrzegani); czy też jest to nauka potwierdzona wysokim autorytetem Kościoła, w której katolik powinien uwzględniać głos Kościoła jako bardzo ważny głos moralny w głębi swojego sumienia, ale która jednak nie jest bezwzględnie zobowiązująca.

Myślę, że warto postawić taki problem.


Śr kwi 25, 2007 15:52
Zobacz profil
Post 
1KOR13 napisał(a):
Myślę, że warto postawić taki problem.

a ja myślę, że większość katolików się tym zupełnie nie przejmuje i robi po swojemu tak jak uważa.


Śr kwi 25, 2007 16:05

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Zależy, kogo rozumiesz pod pojęciem "katolik".
Dla mnie katolicy to ci, którzy się choć trochę przejmują własną wiarą.
I tacy będą gotowi rozważać tego typu zagadnienia; myślę, że jest to ważne, aby precyzować sobie naukę Kościoła w kwestiach wiary i moralności.


Śr kwi 25, 2007 16:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
przemo napisał(a):
a ja myślę, że większość katolików się tym zupełnie nie przejmuje i robi po swojemu tak jak uważa.


Ale nie większość piszących w tym wątku. A podejrzewam, że też nie większość go czytających.


Śr kwi 25, 2007 16:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Poza tym :Kiedy wiesz,ze jestes dojrzala, kiedy wiesz co to jest milosc i kiedy wiesz czego chcesz. Bo jesli ja wiem na 100% ze chce byc z ta osoba to dlaczego nie mialabym jej dac siebie?

Bo nie masz pewnosci czy ta osoba jest na 100% pewna Ciebie.Sakrament malzenstwa wyraza te pewnosc.Ty nie jestes nawet narzeczona...


Tak i małżeństwo nagle w magiczny sposób zmienia tą wcześniejszą miłość w prawdziwą jedyną słuszną miłość bo przecież jeszcze parę godzin przed tym małżeństwem nikt nie jest pewny czy to naprawdę miłość!

Dobre.

P.S. Karola, napisz coś więcej o tym kazaniu nt. nóg i spódnic bom ciekaw, może być na PW. ;]

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Śr kwi 25, 2007 17:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22
Posty: 215
Post 
Mroczny "Pasterzu" sa sa sa :) POwrooooociles :D
Hmm, generalnie to jest tak ,ze my przed slubem nie wiemy co to milosc-wogole malo wiemy.
I co najwazniejsze bez seksu zyc nie potrafimy.. Jak nasze polowki zachoruja to bedziemy z nimi tylko z litosci, wiesz?


PS. Juz pisze na PW :D

_________________
Karolina


Śr kwi 25, 2007 17:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Tak i małżeństwo nagle w magiczny sposób zmienia tą wcześniejszą miłość w prawdziwą jedyną słuszną miłość bo przecież jeszcze parę godzin przed tym małżeństwem nikt nie jest pewny czy to naprawdę miłość! Dobre.


Oczywiście, że nie. To już Twoja nadinterpretacja i ignorancja. W każdym razie mam pytanie, czy wg Was (chodzi mi bardziej o Karolę, bo Mroczny ponoć katolikiem nie jest; chociaż nie wiem) sakrament niczego nie zmienia? Weźmy np sakrament kapłaństwa. Czy poszłabyś, Karolu, do spowiedzi do księdza, który za miesiąc będzie wyświęcony? Przeciez on chce być księdzem i jest przekonany o tym w stu procentach... wszak to jest najwazniejsze.

_________________
arcarc


Śr kwi 25, 2007 18:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22
Posty: 215
Post 
Przeciez nie wiedzialabym czy jest po swieceniach czy tez po .. ponad to taki "ksiadz" nie jest ksiedzem i nie moze spowiadac..Jesli sie myle to mnie popraw.
Po 2 Mroczny jest katolikiem z tego co wiem.
3. Sakrament cos zmienia. Przysiegma przed Bogiem ,ze moja milosc jest w 1oo %. Przysiegam mezowi,ze nie zostawie go az do smierci.
4.Tak piszesz Arc, ale skad Ty wiesz czy za 30 lat Ci nie odbije i nie zostawisz zony albo ona Ciebie?
Bo widze,ze tylko przez taki pryzmat patrzysz.

_________________
Karolina


Śr kwi 25, 2007 19:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Oczywiście, że nie. To już Twoja nadinterpretacja i ignorancja. W każdym razie mam pytanie, czy wg Was (chodzi mi bardziej o Karolę, bo Mroczny ponoć katolikiem nie jest; chociaż nie wiem) sakrament niczego nie zmienia? Weźmy np sakrament kapłaństwa. Czy poszłabyś, Karolu, do spowiedzi do księdza, który za miesiąc będzie wyświęcony? Przeciez on chce być księdzem i jest przekonany o tym w stu procentach... wszak to jest najwazniejsze.


Y, no sory, piszesz cytuję: "Bo nie masz pewnosci czy ta osoba jest na 100% pewna Ciebie.Sakrament malzenstwa wyraza te pewnosc." Więc rotfl, gdzie tu nadinterpretacja i ignorancja, człowieku.

Piszesz, że ta osoba nie jest na 100% pewna, ale małżeństwo tą pewność wyraża. Więc napisałem, że w magiczny sposób małżeństwo sprawia, że ta pewność nagle się pojawia. Litości, czytaj ze zrozumieniem.

A katolikiem jestem formalnie, nie czuję się nim. Zawyżam statystyki.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Śr kwi 25, 2007 19:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
Karo la napisał(a):
ponad to taki "ksiadz" nie jest ksiedzem i nie moze spowiadac


No dokładnie. Na takiej samej podstawie Kościół twierdzi, że możesz współżyć tylko ze swoim mężem, a nie chłopakiem/nażeczonym (Formę spowiedzi również wymyślił Kościół, a jednak się do niej stosujemy).

Karo la napisał(a):
Sakrament cos zmienia. Przysiegma przed Bogiem ,ze moja milosc jest w 1oo %. Przysiegam mezowi,ze nie zostawie go az do smierci.


Pytałem, co sakrament zmienia, a nie jak przebiega i czym jest. Mniejsza z tym... chyba wiem o co Ci chodziło.

Karo la napisał(a):
Tak piszesz Arc, ale skad Ty wiesz czy za 30 lat Ci nie odbije i nie zostawisz zony albo ona Ciebie?
Bo widze,ze tylko przez taki pryzmat patrzysz.


Nie. Nie wiem, co życie mi przyniesie. Owszem, wszystkiego nie da się przewidzieć, ale przysięga to przysięga i do czegoś zobowiązuje mimo wszystko. Poza tym nie biorę ślubu z pierwszą lepszą dziewczyną, tylko z taką, co do której mam pewność.
Zresztą... sama napisałaś, że w chwili ślubu przysięgasz przed Bogiem, że Twoja miłość jest w 100% i że nie zostawisz męża aż do śmierci. A skąd wiesz co Ci odbije za 30 lat? ;)

_________________
arcarc


Śr kwi 25, 2007 19:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Y, no sory, piszesz cytuję: "Bo nie masz pewnosci czy ta osoba jest na 100% pewna Ciebie.Sakrament malzenstwa wyraza te pewnosc." Więc rotfl, gdzie tu nadinterpretacja i ignorancja, człowieku.


Po pierwsze, to nie ja napisałem, rotfl. Po drugie, nigdy nie można mieć pewności. Można natomiast tę pewność nieco powiększyć/zaufać/wyrazić składając przysięgę przed samym Bogiem w sakramencie małżeństwa.
Z Twojego posta wczesniej wynikało, że przed ślubem nie ma miłości i nagle cudem powstaje po ślubie. I właśnie o to mi chodziło pisząc, że nadinterpretujesz.

Mroczny Pasażer napisał(a):
Piszesz, że ta osoba nie jest na 100% pewna, ale małżeństwo tą pewność wyraża. Więc napisałem, że w magiczny sposób małżeństwo sprawia, że ta pewność nagle się pojawia. Litości, czytaj ze zrozumieniem.


Właśnie staram się czytać ze zrozumieniem :)
wyraża =/= sprawia

Mroczny Pasażer napisał(a):
A katolikiem jestem formalnie, nie czuję się nim. Zawyżam statystyki.


Więc tak, jak myślałem. Widzisz, Karo la :) ;p ;)

_________________
arcarc


Śr kwi 25, 2007 20:02
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1354 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57 ... 91  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL