Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 04, 2025 22:16



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 484 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 33  Następna strona
 rozwój nauki a katolicyzm 
Autor Wiadomość
Post 
Panowie, stosunek Kościoła do nauki zawsze był negatywny. Gdyż Kościół traci w tens posób wiernych.

Podam wam niezbity argument na to, źe kościół nie ma nic wspólnego z nauką : KLONOWANIE.

Kościół już od lat, próbuje jak tylko może związać ręce naukowcom i uniemożliwić dalszych postępów naukowych.
Powiecie może, że na Uniwersytecie Lubelskim prowadzi się prace nad klonowaniem ?

Na szczęście naukowcy, w większości nie są wierzącymi. A nawet jeżeli są, to i tak sprzeciwiają się kościołowi i prowadzą prace nad klonowaniem człowieka.

Za 100 lat, gdy dzięki temu nastąpi wiele odkryć i rozwiązań, byćmoże rozwiązań najgroźniejszych chorób. Podobni wam powiedzą, że to nieprawda, że kościół wspierał naukę. Że to on ją rozwijał.

My dziś wiemy, że jest inaczej. Kościół nigdy nie był propagatorem nauki. A jeżeli propagował nauki to tylko teologiczne, filozoficzne itp. mające na celu kształceniu księży.


Pt kwi 27, 2007 13:15

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Aztec napisał(a):
Panowie, stosunek Kościoła do nauki zawsze był negatywny. Gdyż Kościół traci w tens posób wiernych.

Podam wam niezbity argument na to, źe kościół nie ma nic wspólnego z nauką : KLONOWANIE.

Kościół już od lat, próbuje jak tylko może związać ręce naukowcom i uniemożliwić dalszych postępów naukowych.
Powiecie może, że na Uniwersytecie Lubelskim prowadzi się prace nad klonowaniem ?

Na szczęście naukowcy, w większości nie są wierzącymi. A nawet jeżeli są, to i tak sprzeciwiają się kościołowi i prowadzą prace nad klonowaniem człowieka.

Za 100 lat, gdy dzięki temu nastąpi wiele odkryć i rozwiązań, byćmoże rozwiązań najgroźniejszych chorób. Podobni wam powiedzą, że to nieprawda, że kościół wspierał naukę. Że to on ją rozwijał.

My dziś wiemy, że jest inaczej. Kościół nigdy nie był propagatorem nauki. A jeżeli propagował nauki to tylko teologiczne, filozoficzne itp. mające na celu kształceniu księży.

Przez długie wieku to właśnie Kościół i tylko Kościół propagował naukę wśród ludu. Więc Twoje pierwsze zdanie jest wierutnym kłamstwem

Co do klonowania. Wielu niewierzących etc. zarzuca Kościołowi dogmatyzm, zarzuca mu to, że uważa że ma monopol na prawdę. A co robią tacy naukowcy? Robią dokładnie to samo, tylko w drugą stronę! Wszystko podporządkowują nauce. Cokolwiek ma być naukowe, to już z tej tylko racji jest dobre. To jest dopiero wywrócenie o 180 stopni
A Kościół woła tylko o etyczność nauki. Nie wszystko co człowiek robi jest dobre - również i nie każda działalność naukowa jest dobra


Pt kwi 27, 2007 13:32
Zobacz profil
Post 
"bezsensowna i bezużyteczna wiedza" - pierwszy raz słyszę, że: filozofia, matematyka,, astronomia, meteirologia, fizyka, chemia, mineralogia, geologia, rolnictwo, zoologia. botanika i medycyna - jest bezużyteczną, bezsensowna wiedzą :D :D :D
-Św. Albert Qielki (ok. 1193-1280) niemiecki dominikanin, bp Ratyzbony, wykładowca uczelni w paryzu i Kolonii, któremu współczesni naukowcy nadali tytuł doktora powszechnego (doctor universalis) z w/w dziedzin pozostawił po sobie 38 tomów opracowań.
- Robert Grosseteste (1175-1253), franciszkanin, kanclerz Oksfordu - matematyk, fizyk, astronom, autor wielu dzieł z dziedziny: astronomii, meteorologii, kosmologii, optyki, fizyki.
- Robert Bacon (1214-1292), franciszkanin, matematyk, opracował teorię szkieł wypukłych, napisał instrukcję budowy luster parabolicznych, poznał zasadę "camera obscura", badał mechanizmy wzroku.
Moge podać dziesiatki nazwisk i osiagnięć naukowych, wynalazków uczonych stanu duchownego, którzy swą wiedzę wykładali na Uniwersytetach...ale cóż dla co poniektórych to i tak będzie "bezsensowna i bezuzyteczna wiedza".....
Wniosek....wiedza - należy co nieco zapoznać się z historią nauki, a nie powielać stereotypy tworzone na uzytek przeciwników Kościoła.


Pt kwi 27, 2007 13:43
Post 
Kamyk napisał(a):
Przez długie wieku to właśnie Kościół i tylko Kościół propagował naukę wśród ludu.


Raczysz żartować. Tam gdzie Kościół kat. "propagował naukę" zawsze panowała ciemnota, zabobon, analfabetyzm, inkwizycja i Indeks Ksiąg Zakaźnych.


Pt kwi 27, 2007 14:05

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Raczysz wybaczyć, ale bredzisz od rzeczy. Odstąp od swojego antyklerykalnego filtru i przyjmij fakty


Pt kwi 27, 2007 14:06
Zobacz profil
Post 
Zamiast kłamać ("Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek" Wj 20-16) uczciwy człek bez krętactw zacytowałby w całości cytat "bezsensownej i bezużytecznej 'wiedzy o Bogu'"; a wymienieni i wyliczona "filozofia, matematyka, astronomia, meteirologia, fizyka, chemia, mineralogia, geologia, rolnictwo, zoologia. botanika i medycyna" była o tyle akceptowana o ile podporządkowana była religijnym (antynaukowym) dogmatom Kościoła kat. Przekonali się o tym Galileusz , Kopernik i wielu innych wpisanych na niekończący się spis w indeksie ksiąg zakaźnych.


Pt kwi 27, 2007 14:08
Post 
To, że duchowni wykładali na uczelniach, nie świadczy o pozytywnym nastawieniu Kościoła do nauki.
Kościół w sensie instytucji zawsze rzucał naukowcom kłody pod nogi:
Dziś, zakazuje klonowania komórek ludzkich.
Po prostu dla KK pożyteczniej jest jeżeli dużo się rodzi i dużo umiera, bo chrzty, śluby, zgony, przynoszą im pieniądze.
Jeżeli doświadczenia klonowaniem komórek ludzkich przyniosą efekty. To będzie można wychodować identyczny zdrowy narząd, a nawet całego człowieka na podmianę :-)
I przysłuży się to do likwidacji wszelkich chorób.
Jednak KK woli aby ludzie chorowali i cierpieli, bo wtedy dają na mszę, wtedy nie są szczęśliwi - a wmawia się im, że szczęsliwi będą w niebie.
To wymień mi teraz duchownych, którzy pracują nad klonowaniem ?, to zapewne udowodnisz, że członkowie kościoła przysługują się nauce. :-)


Pt kwi 27, 2007 14:11

Dołączył(a): Cz lut 15, 2007 19:10
Posty: 463
Post 
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Mam pytanie do kamyka:Co to są antyklerykałowie i wrogowie Koscioła ?Czy ja przez swoją wypowiedż stałem sie wrogiem Koscioła ?Nie chce byc wrogiem Koscioła i antyklerykałem i prosze cie powiedz mi ,jak powinienem postepować ?Ty chyba wiesz czym charakteryzują sie wrogowie Kościoła i jak ich rozpoznać.
Ja mogę cokolwiek powiedzieć bo jestem antyklerykałem i się do tego otwarcie przyznaję.A to dlatego, że nie chce żyć w kraju wyznaniowym czy też parawyznaniowym, takim do którego zmierzamy wielkimi krokami.Antyklerykalizm to nic złego, wręcz przeciwnie.Wystarczy sprawdzić definicję.I ws zwiazku z tym niewątpliwie jestem również przeciwnikiem Kościoła, nie jako instytucji religijnej, ale jako instytucji uczestniczącej w klerykalizacji naszego kraju.Natomiast słowo wróg jest zbyt mocne w moim odczuciu; to raczej niechęć do intytucji, której działalność w ujęciu historycznym jest, lekko mówiąc, nieco kontrowersyjna.

_________________
"Extraordinary claims require extraordinary evidence" - Carl Sagan,astronom


Pt kwi 27, 2007 14:34
Zobacz profil
Post 
Aztec, jeszcze nas wszystkich oswiec co KK robi z tymi pieniedzmi?

Wymien jeszcze zgromadzenia na calym swiecie, ktore pomogaja ludziom chorym, samotnym i cierpiacym. podpowiem Ci gdzie masz szukac - szpitale, hospicja, domy dziecka, domy samotnych matek itd.

Nie wszystko co naukowe jest dla ludzi dobre, mamy przeciez w dzisiejszych czasach do czynienia z pseudonauka.

Wskazane jest abys dawal dowody na to o czym mowisz.


"Jednak KK woli aby ludzie chorowali i cierpieli, bo wtedy dają na mszę, wtedy nie są szczęśliwi - a wmawia się im, że szczęsliwi będą w niebie".

Wrecz przeciwnie, mamy czynic sobie ziemie poddana. Moze nie rozumiesz tych slow.


" To będzie można wychodować identyczny zdrowy narząd, a nawet całego człowieka na podmianę"

To jest przyklad podejscia pseudonaukowego i wrecz chorego!
Nauka ma sluzyc czlowiekowi a nie zabijac jednego aby tym kosztem ratowac inne zycie.


Pt kwi 27, 2007 14:35
Post 
Którym naukowcom??? a gdzie leżą podwaliny współczesnej nauki.....szkoły przyklasztorne, uniwesytety tworzone przez Kościół to są te "kłody"??? a może:
- Mikołaj z Kuzy, biskup, matematyk (1401-1464) - może tą kłodą, która on rzucił jest pierwsze wnikliwe badanie okręgu, podanie wzoru na przyblizoną rektyfikację okręgu - podstawa geometrii, w oparciu na obserwacjach i obliczeniach odrzuca geocentryzm.
- Luca Pacieli (1445-1517) franciszkanin - matematyk, wykłada logarytmy, rachunek prawdopodobieństwa, systemy numeryczne.
- Johannes Werner, ksiądz - przedstwaia 22 twierdzenia o parabolach i hiperbolach.
- Grzegorz Reisch (1467-1525) - opracował Encyklopedię z zakresu: artmetyki, geometrii, astronomii, fizyki, historii, fizjologii.
Powymieniać jeszcze trochę tych "kłód" :D :D :D
WARUNEK PODSTAWOWY....WIEDZA...inaczej tzw. "argumenty" to tylko z uporem powtarzane banialuki.


Pt kwi 27, 2007 14:44
Post 
Alus, przeciez golym okiem widac, ze tym ktorzy wyglaszaja (zreszta goloslownie) wszystkie te zarzuty po adresem KK, nie chodzi o dojscie do prawdy, tylko o to aby znow slepo krytykowac, cieszac sie, ze sie dolozylo komus, kogo sie nie znosi.


Pt kwi 27, 2007 14:51

Dołączył(a): Cz lut 15, 2007 19:10
Posty: 463
Post 
To,że Krk prześladował niektórych uczonych to są fakty, a nie gołosłowne twierdzenia. Świadczą o tym sprawy Giordano Bruna, Kopernika, Galileusza,Darwina i wreszcie cały Index ksiąg zakazanych.Dyskusyjna jest natomiast skala tego zjawiska,a więc w jakim stopniu kompromituje to Krk.
To że Krk w dużej mierze kontrolował oświatę w Średniowieczu to też fakt.
Świadczy o tym choćby cytowany przez Alusia Uniwersytet Paryski, który był bardziej ośrodkiem politycznym kontrolowanym przez Krk niż uczelnią.To właśnie tam odbył się proces inkwizycyjny Jaonny d'Arc straconej na stosie.
A w ogóle uczelnia ta traciła na znaczeniu przez cały czas i dopiero w 1806 została reaktywowana jako niezależna wyznaniowo i politycznie.Od tego momentu zaczyna być ważnym ośrodkiem naukowym Europy.Zaś jeśli chodzi o nowożytną naukę to jej największy rozwój zaczyna się od czasów reformacji i Oświecenia - sekularyzacji państw europejskich, rewolucji przemysłowej.I to też są fakty.

_________________
"Extraordinary claims require extraordinary evidence" - Carl Sagan,astronom


Pt kwi 27, 2007 15:54
Zobacz profil
Post 
Oto fragment ksiazki "Czarne karty Kosciola" Vittorio Messori.
(Zachecam do przeczytania calej ksiazki)


POCZUCIE WINY

Po trzech dniach męczącej podróży, Leo Moulin, liczący sobie osiemdziesiąt jeden lat, jest wypoczęty, elegancki, skupiony i serdeczny jak zawsze. Moulin, przez pół wieku profesor historii i socjologii na uniwersytecie w Brukseli, autor wielu fascynujących książek, jest jednym z najbardziej znaczących intelektualistów w Europie. Chyba najlepiej zna średniowieczne zakony religijne i jak rzadko kto bardzo podziwia mądrość ówczesnych mnichów. Zaraz po odsunięciu się od lóż masońskich, których był aktywnym członkiem ("Bardzo często -- powiada -- przynależność do nich jest nieodzowna, jeśli chce się zrobić karierę uniwersytecką, dziennikarską lub wydawniczą: wzajemna pomoc "braci masonów" nie jest mitem, jest rzeczywistością"), przyjął postawę świeckiego racjonalisty, którego agnostycyzm graniczy z ateizmem. Moulin radzi mi, abym powtórzył wierzącym jedną zasadę, która dojrzewała w czasie jego długiego życia, nauki i doświadczeń: "Posłuchajcie tego starego niedowiarka, który wie, co mówi: Mistrzowska propaganda antychrześcijańska zdołała wytworzyć u chrześcijan, zwłaszcza u katolików, złą świadomość, opanowaną niepokojem, jeśli już nie wstydem, z powodu własnej historii. Siłą stałego nacisku, od reformacji aż do naszych czasów, zdołała przekonać was, że jesteście odpowiedzialni za całe, albo prawie całe, zło na świecie. Sparaliżowała was na etapie masochistycznej auto krytyki, aby zneutralizować krytykę tych, którzy zajęli wasze miejsce" (wszystkie podkreślenia w tekście moje - P.J.). Feminiści, homoseksualiści, tercermundyści , pacyfiści, reprezentanci najróżniejszych mniejszości, kontestatorzy i niezadowoleni z jakichkolwiek powodów, naukowcy, humaniści, filozofowie, ekolodzy, obrońcy zwierząt i świeccy moraliści: "Pozwoliliście, aby za wszystko, nawet za kłamstwa, bezdyskusyjnie obarczali was. Nie było w historii problemu, błędu lub cierpienia, którego nie przypisaliby wam. A wy, niemal zawsze nie znający swojej przeszłości, zaczęliście w to wierzyć, a nawet wspomagać ich w tym działaniu. Tymczasem ja (agnostyk, ale także i historyk starający się być zawsze obiektywnym) mówię wam, że macie przeciwstawiać się temu w imię prawdy. W rzeczywistości bowiem większość zarzutów jest nieprawdziwa. A jeśli któryś ma nawet jakieś uzasadnienie, to oczywiste jest, że w rozliczeniu dwudziestu wieków chrześcijaństwa światła zdecydowanie górują nad ciemnościami. Dlaczego więc nie żądacie odpowiedzialności od tych, którzy żądają jej wyłącznie od was? Czyż rezultaty ich pracy są lepsze od waszych? Z jakich ambon, skruszeni, słuchacie kazań?" Mówi też o średniowieczu, które studiował: "Owe wstydliwe kłamstwa o "ciemnych wiekach", czyżby były inspirowane wiarą płynącą z Ewangelii ? Dlaczego więc to, co pozostało nam z tamtych czasów, odznacza się tak fascynującym pięknem i mądrością ? Także w historii trzeba kierować się zasadą przyczyny i skutku..."

Codziennie przemierzając samochodem peryferie Mediolanu, myślę o historyku z Brukseli. Tutaj, podobnie jak i na innych zurbanizowanych peryferiach, jakiś współczesny Dante mógłby umieścić jedną ze swoich sfer piekielnych: ogłuszający hałas, przykre zapachy, sterty śmieci i odpadów, zatrute wody, chodniki zatarasowane zaparkowanymi samochodami, szczury i myszy, zwariowany beton i źdźbła toksycznej trawy. Gdzie nie spojrzeć -- tam gniew i nienawiść jednych wobec drugich: kierowców taksówek wobec kierowców ciężarówek, pieszych wobec zmotoryzowanych, klientów wobec sprzedawców, tych z Północy wobec tych z Południa, Włochów wobec obcokrajowców, robotników wobec właścicieli, dzieci wobec rodziców. Degradacja zaczyna gnieździć się dużo wcześniej w sercach niż w środowisku.

Na końcu meta: wielki klasztor, starożytny dom zakonny. Uspokojony uwolnieniem się od samochodu przechodzę przez bramę. Nagle cały świat wokół mnie się zmienia. Wielki, liczący wieki dziedziniec, zamknięty ze wszystkich stron kolumnadami, podtrzymuje ducha harmonią swych łuków. Cisza, piękno fresków, spoistość budowli, chłód cieni. Nieco dalej, za dziedzińcem, znajduje się duży ogród, ostatnia ostoja drzew, w których schroniło się wszystko, co jeszcze żyje lub fruwa nad zdewastowaną, pobliską okolicą. Gościnność zakonników pozwala odczuć, że ci ludzie, mimo wszystko, starają się czynić dobro i jeszcze wierzą, że można kochać.

Z odrobiną ironii i smutku myślę o zemście historii ostatnich dwóch wieków, w której brali udział różni ludzie, zjednoczeni pragnieniem zniszczenia chrześcijańskich znaków, zaczynając od zakonów. Chcieli koniecznie zniszczyć te miejsca pokoju i piękna, ponieważ uważali je za oazy obskurantyzmu, anachroniczne przeszkody na drodze do zbudowania wyśnionego "nowego świata".

Za ogrodem mamy owoc obiecanego świetlanego jutra. Nigdy jeszcze świat w imię humanitaryzmu nie stał się tak nieludzki. Pomylono się: rzeczywistość i nadzieja na świat bardziej ludzki przetrwają -- jednak jak długo ? -- w tych ostatnich religijnych ostojach, które przeżyły (dzięki cudowi, przypadkowi i uporowi chrześcijan, wzmagającemu się w chwilach trudności) furię "oświeconych". Ich dzieci i wnuki także chronią się w tych miejscach, lamentując nad tym, co utracono i ciesząc się, że jednak coś ocalało przed wściekłością niszczycieli. Jeśli drzewo poznaje się po owocach, warto z tego, co powiedzieliśmy, wyciągnąć pewne wnioski, chociażby tylko dlatego, aby postępować zgodnie z zaleceniem Moulina, starego filozofa-agnostyka, skierowanym do wierzących, a dotyczącym "przyczyny i skutku..." My także mamy nasze wady i trzeba uważać z ukrywaniem ich. Rzeczywistość chrześcijańska zawsze miesza to, co boskie, z tym, co ludzkie. "Ecclesia -- casta et meretrix" , jak nas pouczają Ojcowie Kościoła. I tacy zawsze byli jego synowie. Popatrzmy wokół nas z zawstydzeniem i onieśmieleniem. Miłość nie jest już możliwa bez prawdy, zarówno wśród nas, jak i wśród innych ."


Pt kwi 27, 2007 16:33
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40
Posty: 1707
Post 
cytat
Cytuj:
godunow, jak ten ostatni Twoj wpis ma sie do tematu tego watku?

Lucyna mam pytanie co chcesz swoim wątkiem udowdnic.. , że dzięki katolicyzmowi chrześcijaństwu mamy cywilizację i jej rozwój...??
Co niektórzy swoimi publikacjami coś takiego chcą udowadniać..
Prawda historyczna jest zupełnie inna..
Europa w roku np 1100 naszej ery stoi cywilizacyjnie technicznie dużo niżej niż Rzym w czasach Chrystusa. O Cywilizacjach Azji Japonia Chiny nawet nie m co wspominać..
Za czasów Chrystusa Rzym zna wodąciagi, zna cement ( odkryty ponownie w 17 wieku..
Chiny czy Japonia zna papier , druk , i proch ( sztuczne ognie etc) . . i wiele innych jeszcze rzeczy..
Jaką prawdę chcesz usłyszeć i co chcesz udowodnić..??
Ze cofnięto sie w rozwoju o całe stulecia..??


N kwi 29, 2007 11:46
Zobacz profil
Post 
Godunow ja nie będę Ci udawadniać, przypomnę Ci tylko, że Jurgen Habermas (ur.1929r) niemiecki filozof, socjolog i publicysta polityczny - zdeklarowany ateista - postawił tezę, że:
- "Chrześcijaństwo jest dla Europy jedynym fundamentem wolności sumienia, praw człowieka, demokracji. Wciąż czerpiemy z tego źródła. Wszystko inne to postmodernistyczna paplanina".


N kwi 29, 2007 12:23
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 484 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 33  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL