Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 16:19



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 201 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 14  Następna strona
 antyfeminizm? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
ad Mateola

To dość modne teraz psychologizowanie , cechy takie siakie i owakie i troche sloganów. Ja także domagam sie uznania , respektowania moich praw. Proszę zapewnić mi to i to i tamto . Ta współpraca , to tylko jednostronne spełnianie żądań i ciągłe czekanie na puste komplementy. Wydaje sie ,że ta cywilizacja dochodzi do końca . Wątpie tu we prawdziwą współprace . Pisałem już , raz Adam posłuchał Ewy i źle na tym wyszedł , teraz też źle wychodzi , co widać na załączonym cywilizacyjnym obrazku . Musza przyjść nowi , może z Afryki , Azji , pogardzający ta cywilizacją , której brak sensu dalszego starania się o jej budowę. Ale to taki palec Boży. Adam zbudował cywilizacje techniczną , która obróciła się przeciwko niemu . Teraz czas na duchową ,Gai ziemi jest dośc słaba duchowo ,zaś islam silny , ma wielu męczenników , dajacych pozostałym nadzieje. Ano zobaczymy. Traktuje to jako wymuszenie , przemoc duchową z która przygniata mnie siłą (pamiętam co napisałaś ... ), ale której nie mogę aprobować i trzeba to przekazać dalej w następne pokolenie.
Przy okazji,przypomina mi się stara anegdota . Przychodzi uczeń do rabbiego i pyta się :
O rabbi , rabbi , powiedz co ja mam zrobić , aby ludzie mnie szanowali. Rabbi mysli , mysli i mówi :
Jesli bedziesz szukał szacunku on bedzie uciekał przed tobą , jesli będziesz uciekał przed szacunkiem on bedzie ciebie gonił ...... .


So kwi 28, 2007 10:45
Zobacz profil
Post 
Problem jak zwykle lezy w tym, ze (niektorzy) mezczyzni nie oddadza "bez walki", przywilejow, ktore mieli (przywlaszczyli sobie) przez wieki. Latwiej powiedziec, ze kobieta jest glupsza (bo z zebra mezczyzny), nie zaakceptowac, ze jest korona stworzenia (stworzona jako ostatnia) (to oczywiscie ironia). Trudniej uznac, ze wladza nie polega na tym, zeby innym "pokazac", ale zeby sluzyc. Jaki swiat "zafundowali" nam sami mezczyzni, to wlasnie widzimy. Piekne osiagniecia techniczne, mozemy wszystko, co tam, ze nie wszystko nam wolno. A ze w efekcie, to kobiety utrzymuja ten swiat w jakiej takiej rownowadze, "sprzatajac" po mezczyznach, chocby dlatego, ze maja dzieci, za ktore one (jeszcze) sie czuja odpowiedzialne, kiedy tatusiowie coraz czesciej musza sie samorealizowac (i to takze w owych chwalonych przez Robura krajach muzulmanskich), to nikt tego nie widzi i przede wszystkim nie docenia.
Dlatego to, ze wreszcie kobiety maja tez prawa, a nie tylko obowiazki jest po prostu sprawiedliwe. A jezeli nie nauczymy sie wspolpracowac na zasadach partnerskich, wykorzystujac talenty obu plci, to faktycznie, tak jak Robur czarno widze przyszlosc calej cywilizacji (a nie tylko zachodniej).
Szczegolnie potrzeba nam umiejetnosci dialogu, ktorej jak juz zauwazylam, Robur nie posiada. Dialog nie polega na prezentowaniu z uporem swoich pogladow, ale na wysluchiwaniu argumentow drugiej strony i (przynajmniej) probie zrozumienia jej punktu widzenia i argumentow.


So kwi 28, 2007 11:17

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Robur napisał(a):
Ja także domagam sie uznania , respektowania moich praw.
A któż Ci broni Twoich praw? Albo - jakie Twoje prawa nie są respektowane?
Robur napisał(a):
Ta współpraca , to tylko jednostronne spełnianie żądań i ciągłe czekanie na puste komplementy.
Współczuję doświadczeń ;-)
rzecz w tm, że do współpracy potrzebna jest dobra wola obu stron, a skoro Ty jej nie wykazujesz - to i współpracy nie ma...
Robur napisał(a):
Wątpie tu we prawdziwą współprace
A ja nie.
Robur napisał(a):
Pisałem już , raz Adam posłuchał Ewy i źle na tym wyszedł
A ja już pisałam, że stał obok Ewy, nie interweniował nic nie zrobił, jabłko zjadł, a potem w mało elegancki sposób zrzucił na Ewę całą winę. A Pan Bóg wyrzucił ich z Raju oboje, bynajmniej nie samą Ewę.
Robur napisał(a):
Traktuje to jako wymuszenie , przemoc duchową z która przygniata mnie siłą (pamiętam co napisałaś ... ), ale której nie mogę aprobować
współczuję.
Robur napisał(a):
Przy okazji,przypomina mi się stara anegdota . Przychodzi uczeń do rabbiego i pyta się :
O rabbi , rabbi , powiedz co ja mam zrobić , aby ludzie mnie szanowali. Rabbi mysli , mysli i mówi :
Jesli bedziesz szukał szacunku on bedzie uciekał przed tobą , jesli będziesz uciekał przed szacunkiem on bedzie ciebie gonił ...... .
Bardzo dobre. Spróbuj odnieść do siebie...


N kwi 29, 2007 7:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
re mateola
Cytuj:
Robur napisał:
Pisałem już , raz Adam posłuchał Ewy i źle na tym wyszedł
A ja już pisałam, że stał obok Ewy, nie interweniował nic nie zrobił, jabłko zjadł, a potem w mało elegancki sposób zrzucił na Ewę całą winę. A Pan Bóg wyrzucił ich z Raju oboje, bynajmniej nie samą Ewę.

Dlatego trzeba wyciągnąć wnioski z przeszłości . Ja to znam - to twoja wina po co mnie słuchałeś, powtarza się od wieków ….. . Teraz przestał wyciągac wnieoski i co się dzieje ?


re Kamala

Cytuj:
Problem jak zwykle lezy w tym, ze (niektorzy) mezczyzni nie oddadza "bez walki", przywilejow, ktore mieli (przywlaszczyli sobie) przez wieki.


Na tym polega właśnie taktyka , wzbudzać poczucie winy i domagać się przywilejów , wykazywać nieustanne krzywdę i nie dostrzegać z wysoka pewnych faktów. Zresztą po prawdzie , nikt o tym głośno nie mówił i sądzę ,że słusznie, służba to służba.
Kobieta zawsze może , mężczyzna zawsze musi . Kobieta zawsze może powiedzieć ,no wiesz nie potrafię ,zasłonić się (zagrać słaba kobietkę) i jest to kulturowo dopuszczone , nie widać ze strony pań chęci likwidacji tego stereotypu ….. To - muszę - wymaga nieustannego sprężenia , pracy pilnowania się ze sprym kosztem i nienarzekania. Tak było do zawsze, tyle tylko ,że żyjemy w czasach w których byle głośno , byle głupio domagać się czegoś , wszyscy to kupią. Powierzchowność , prymitywny medializm jest górą. Te przywileje to określony ciężki koszt . Teraz chcesz tego samego , ale nie chcesz ponosić kosztów , jak nawiasem mówiąc wszystkie kobiety. Cena za to jest spora . Poniżej masz adres ogłoszenia , które pośrednio przyznaje ,że to kobiety maja przez swoje zachowanie coraz większy kryzys , przerzucany na męska stronę. Dojdziemy do tego , ale w związku ze stroną dodam , genederyzm to straszne zło.
http://www.niemodliszka.aegeekatowice.org/


Kamala napisała

Cytuj:
sie czuja odpowiedzialne, kiedy tatusiowie coraz czesciej musza sie samorealizowac (i to takze w owych chwalonych przez Robura krajach muzulmanskich), to nikt tego nie widzi i przede wszystkim nie docenia.

Samorealizacja to dzisiaj sztandarowy napis na fladze feminizmu. Większość przynajmniej młodych kobiet chce się samorealizować. Problem dotyczy całego społeczeństwa zamkniętego w sobie , we własnym ja.
Natomiast co do islamu operujesz medialno – stereotypowym pojęciem, wymyślonym przez feministki (i nie tylko ).
http://wiadomosci.onet.pl/1175522,240,1,kioskart.html
Co ciekawe , zwłaszcza w Niemczech i Anglii rdzenni europejczycy przechodzą na islam. W większości to ludzie z wyższym wykształceniem , a w 60 % to … niewiasty ! Dążenie do wykrzywionych społeczeństw męczy.

Co do praw , to traktowanie równo określa te same przywileje jak i odpowiedzialność z ponoszeniem konsekwencji. Przy okazji dam przykład jak w Polsce i nie tylko, wygląda równość wobec prawa . Tysiące historii nierównego traktowania :

http://www.tata.pl/index.htm

Nic dodać nic ująć. Do tego mamy całkowicie fałszywy medialny obraz sytuacji, nie mający wiele wspólnego z rzeczywistością.


N kwi 29, 2007 11:06
Zobacz profil
Post 
Wiesz Robur, juz teraz wspolczuje twojej zonie :)
We wszystkim widzisz taktyke, walke, zabieranie twoich praw, przywilejow itp. No i to wlasnie rodzi takie trudnosci, o jakich pisalam. (Niektorzy) mezczyzni do upadlego beda walczyc "o swoje", bo mysla, ze kobiety chca im cos zabrac. To, ze oni sie zawsze samorealizowali (nawet tego tak nie nazywajac, po prostu robili, co chcieli), a teraz kobiety mowia: koniec, ja tez chce robic to co ja chce, a nie to co ty chcesz, jest oczywiscie niewygodne, ale niestety(?) jest juz faktem. Mozna protestowac itp, ale zauwaz, ze my z mateola z toba rozmawiamy, probujac pokazac ci nasz punkt widzenia. Reszta kobiet po prostu ma dosyc przekonywania opornych facetow i robi co chce, bo (jak widac) na ich wspolprace w podziale praw i obowiazkow nie ma co liczyc.
Gdzie ty znasz kobiety ktore "zawsze moga"? Ja znam takie, ktore zawsze "musza", bo maz "musi" sie odprezyc po ciezkiej pracy i w domu palcem nie kiwnie (na szczescie ci mezowie sa na wymarciu(?)). A ze zona tez pracowala - no przeciez nie musi, nawet jak pieniedzy nie starcza.
Jakich kosztow nie chce ponosic, ktore mezczyzni (oczywiscie bez slowa skargi) ponosza? A jakich kosztow moich dwoch etatow nie chca ponosic mezczyzni? Ostatnio czytalam artykul "przeciw" kobietom niepracujacym. Na podstawie statystyk widac bylo, ze z polowa z tych siedzacych w domu mezowie sie rozwioda, a wiele innych dotknie choroba badz kalectwo meza i zostana z dziecmi (i mezem) bez pracy i z nedzna renta. Praca kobiet to koniecznosc. Takze dla mezczyzn, ktorzy nie musza (badz nie moga) wtedy powolywac sie na to, ze to oni utrzymuja rodzine.
Ty masz swoj obraz swiata, ktory jest w rzeczywistosci zupelnie inny.
Ja pisze o wspolpracy, w ktorej kazda ze stron wnosi to, co umie najlepiej i dzieli sukcesy i porazki, a ty dorabiasz do tego taktyke, walke i straszysz mnie kosztami.
Popatrz na Trzeci Swiat. To kobiety musza utrzymac funkcjonowanie rodzin, bo mezczyzni albo nic nie robia (obraduja, walcza, czasem poluja), albo szukaja pracy po calym swiecie, ale o dzieci ktos musi zadbac. Jezeli kobieta zostanie na dokladke zupelnie sama z dziecmi, bo maz zniknal, umarl, albo nie moze pracowac, to musi rodzine utrzymac i lepiej zeby miala jakies wyksztalcenie i pomoc chocby minikredytow, niz zeby musiala isc na ulice.
Jesli chodzi o przechodzenie na islam kobiet, to bardzo im wspolczuje. Powiem tylko, ze nie wiedza co robia, tak jak powiedzialabym to o przechodzacych do SJ. Czesto sa to po prostu zony muzulmanow, ktore pod presja rodziny meza i zaslepienia uczuciowego, a takze braku rzeczywistych zwiazkow z chrzescijanstwem "zapisuja sie" do grupy wyznaniowej, ktora daje im poczucie przynaleznosci. O skutkach np. prawnych, dowiaduja sie, kiedy jest za pozno i maz po rozwodzie (albo i bez) sam decyduje o losach dzieci (np. ich slubie z krewnymi, ktorych nigdy nie widzialy).
Narzekanie na czasy i zwyczaje moze cos ci pomoze, ale czasow nie zmieni.
W kazdym razie zycze ci wyrozumialej i madrej zony, no i szczescia w pracy, zebys mogl utrzymac rodzine i nigdy nie byl "zdany" na (wspol)prace swojej zony.


N kwi 29, 2007 11:56

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Kamala napisał(a):
Wiesz Robur, juz teraz wspolczuje twojej zonie :)

Dlaczego? Przecież kobiety też są różne. Jeśli Robur znajdzie taką, której odpowiadałby wizerunek męża, wyłaniający się z Jego wypowiedzi...


Śr maja 02, 2007 15:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
Kamala napisała
Cytuj:
Wiesz Robur, juz teraz wspolczuje twojej zonie

Zupełnie niepotrzebnie , ma dobrego męża., przez grzeczność nie będę współczuł twojemu panu. Może to dobry majster i współczucie mija się z celem…. .

Muszę cię zacna niewiasto rozczarować mile /niemile. Kiedy przyszedł na świat syn ,małżonka pochorował się nieco prze cztery lata. Przez miesiąc zostałem z niemowlakiem i spałem najdłużej dwie godziny bez przerwy, zajmując się nim na okrągło.. Później były okresy nawet dłuższe , kiedy byłem praktycznie sam (dostałem z pracy opiekę ). Budziłem się rano patrzyłem na synka i mówiłem sobie . Dzięki Bogu się obudziłem , gdyby nie, biedak zmarłby zimna i głodu, raczej nikt tu by nie zaszedł. Umiem znakomicie poprowadzić dom w razie potrzeby , ugotować , zapanować nad wszystkim. Taka była potrzeba i z obowiązku się wywiązałem. Na pewno w jakiś sposób mnie to wzbogaciło i nie żałuje tego. Stąd Kamalo wiem o czym mówię, a jak słyszę ,że po trzech miesiącach musi wrócić do pracy bo jej się kariera zwichnie , to mam prawo nazwać ją głupia babą , nie wie co traci.

Nie znaczy to jednak Kamalo ,że tak powinno być zawsze, była to sytuacja wymuszona.
Cytuj:
Reszta kobiet po prostu ma dosyc przekonywania opornych facetow i robi co chce, bo (jak widac) na ich wspolprace w podziale praw i obowiazkow nie ma co liczyc

To normalne , 80 % rozwodów wnoszą niewiasty , nie chcą małżeństw lub stawiają warunki nie do spełnienia, zwalając wszystko na małżonków to dziś normalne ,. Nie rozumiesz ludzkiej biologii. W sposób naturalny mężczyzna traktuje dom jako miejsce odpoczynku. Zmuszanie go do innego traktowania to gwałt na psychice, czego większość kobiet nie chce przyjąć do wiadomości. Co ciekawe , same żądają zrozumienia i akceptacji dla swoich uwarunkowań płciowych. Brak równego traktowania, które uważam za jedynie za slogan medialny.
Cytuj:
Ostatnio czytalam artykul "przeciw" kobietom niepracujacym. Na podstawie statystyk widac bylo, ze z polowa z tych siedzacych w domu mezowie sie rozwioda, a wiele innych dotknie choroba badz kalectwo meza i zostana z dziecmi (i mezem) bez pracy i z nedzna renta. Praca kobiet to koniecznosc.


Znam te poprawnie polityczne artykuły. Czytałem też takie o USA , gdzie zaczyna się trend do zostawania w domu w ramach ratowania nrodzin. Koniecznościa praca oczywiście nie jest. Wiekszośc biurokracji jest całkowicie niepotrzebna , ilośc miejsc pracy można by ograniczyc bez kłoptu. Większość ludzi wykonuje całkowicie niepotrzewbne czynnosci. To sztucznie rozdmuchane i utrzymywane.
Cytuj:
Popatrz na Trzeci Swiat. To kobiety musza utrzymac funkcjonowanie rodzin, bo mezczyzni albo nic nie robia (obraduja, walcza, czasem poluja), albo szukaja pracy po calym swiecie, ale o dzieci ktos musi zadbac. Jezeli kobieta zostanie na dokladke zupelnie sama z dziecmi, bo maz zniknal, umarl, albo nie moze pracowac, to musi rodzine utrzymac i lepiej zeby miala jakies wyksztalcenie i pomoc chocby minikredytow, niz zeby musiala isc na ulice.

Skora walka , polowanie , myślenie (obradowanie jest dla ciebie niczym , dajmy spokój dywagacjom. Myślisz o stu rzeczach naraz , najważniejsze przechodzi ci obok. Mężczyxni maja w życiu trudniej , tyle że się nie skarżą i słusznie. Większość kobiet tego nie rozumie , ale tak juz musi byc.


Cytuj:
Czesto sa to po prostu zony muzulmanow, ktore pod presja rodziny meza i zaslepienia uczuciowego, a takze braku rzeczywistych zwiazkow z chrzescijanstwem "zapisuja sie" do grupy wyznaniowej, ktora daje im poczucie przynaleznosci. O skutkach np. prawnych, dowiaduja sie, kiedy jest za pozno i maz po rozwodzie (albo i bez) sam decyduje o losach dzieci (np. ich slubie z krewnymi, ktorych nigdy nie widzialy).

http://wiadomosci.onet.pl/1388287,2678,kioskart.html

Cytuj:
Narzekanie na czasy i zwyczaje moze cos ci pomoze, ale czasow nie zmieni.

Czy narzekam ? Nic nie trwa wiecznie , staram się patrzeć do przodu.

Patrzysz na to wszystko dość stereotypowo, wydaje ci się, że działasz na tzw obopólną korzyść. De facto grasz na korzyść cywilizacji , której celem są samotni ludzie, zdezintegrowane społeczeństwa. Wolna wola.


Cz maja 03, 2007 23:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Robur napisał(a):
Stąd Kamalo wiem o czym mówię, a jak słyszę ,że po trzech miesiącach musi wrócić do pracy bo jej się kariera zwichnie , to mam prawo nazwać ją głupia babą , nie wie co traci.
Ja mam nieco inne doświadczenia - chciałam wrócić do pracy, bo przebywanie przez kolejne 3 lata urlopu wychowawczego w domu z dziećmi bardzo mnie męczyło, mimo, że mąż włączał się do pracy związanej z prowadzeniem domu. Dlatego jak tylko babcia z dziadkiem przeszli na emeryturę i zadeklarowali chęc opieki nad wnukami - z radością wróciłam do pracy - początkowo na pół etatu. Nikt mnie nie wyzwał od głupich bab, nie tylko dlatego, że w naszej rodzinie nie ma zwyczaju obrażania kogokolwiek, ale równiez i dlatego, że wszyscy rozumieli tę moją potrzebę, w której nic głupiego nie było.

Robur napisał(a):
Nie rozumiesz ludzkiej biologii. W sposób naturalny mężczyzna traktuje dom jako miejsce odpoczynku. Zmuszanie go do innego traktowania to gwałt na psychice, czego większość kobiet nie chce przyjąć do wiadomości.
Wystarczy potraktować prowadzenie domu jako relaks i odpoczynek - i sprawa załatwiona ;-)
A serio - mój mąż uwielbia gotować, lubi razem ze mną robić zakupy, pracować w ogrodzie, lubił opiekować się dziećmi - uważasz, że ma zgwałconą psychikę, czy też ma "niewłaściwą biologię" (za mało męski...)? ;-) Ja pewnie też mam spaczoną, bo wypoczywam w domu po pracy... dom jest dla mnie miejscem odpoczynku - jestem za mało kobieca? A nawet jeśli - to co? Siłą mnie "ukobiecisz"?.

Robur, jestem z moim mężem blisko ćwierć wieku. Nasze małżeństwo opiera sie na wzajemnej miłości, szacunku, wspieraniu się w trudnościach i współpracy. Określamy je jako partnerskie. Oboje pracujemy zawodowo. Oboje pracujemy w domu. Oboje odpoczywamy. Oboje zajmowaliśmy sie dziećmi - zadania domowe, wywiadówki itd. Mamy swoje pasje - wspólne i oddzielne. Lubimy swój dom, kochamy się, lubimy swoje towarzystwo, jesteśmy szczęśliwymi ludźmi - i dlatego mam prawo pochylać się nad Twoimi teoriami z dużym ;-)

Mężczyzna i kobieta to nie są bezwzględne przeciwieństwa - to nie jest tak, żaden mężczyzna nie ma w sobie nic kobiecego a żadna kobieta nic męskiego, choć są pewnie biegunowo różne jednostki: supermęski mężczyzna i superkobieca kobieta, ale ja takich nie poznałam. Ludzie, których znam znajdują się gdzieś na linii między takim supermężczyzną i superkobietą, mają różne cechy - Ty to nazywasz psychologizowaniem. Tworzysz w to miejsce ciasne ramy: męską i żeńską i usiłujesz całą ludzkość upchnąć w tych ramach, nawet, gdy się wyraźnie nie mieszczą (bo jak się mieszczą - to w porządku).

A jeśli Twój syn będzie miał naturę wrażliwą, empatyczną, współczującą, intuicyjną? Siłą wciśniesz go w stereotyp macho?


Pt maja 04, 2007 8:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
Re mateola
Cytuj:
Robur napisał
Stąd Kamalo wiem o czym mówię, a jak słyszę ,że po trzech miesiącach musi wrócić do pracy bo jej się kariera zwichnie , to mam prawo nazwać ją głupia babą , nie wie co traci.

Mateola napisała
Ja mam nieco inne doświadczenia - chciałam wrócić do pracy, bo przebywanie przez kolejne 3 lata urlopu wychowawczego w domu z dziećmi bardzo mnie męczyło. (…) Nikt mnie nie wyzwał od głupich bab, nie tylko dlatego, że w naszej rodzinie nie ma zwyczaju obrażania kogokolwiek, ale równiez i dlatego, że wszyscy rozumieli tę moją potrzebę, w której nic głupiego nie było.



Jest nieco różnicy miedzy 3 miesiące , a 3 lata , nieprawdaż ? W tym przedziale dziecko zaczyna uśmiechać , reagować , chodzić, matki to nie potrzebuje tego widzieć ? Mogę zrozumieć ,że kiedy dzieci są większe , nie ma potrzeby bycia z nimi 24 h na dobę. Ale pierwsze miesiące ? Ono jej potrzebuje, a ona nie ? Dlatego uważam , trzeba być głupią babą , żeby stracić zwłaszcza ten okres pierwszych miesięcy ,ewentualnie roku , czy dwóch . To miałem na myśli. Nagminnie dzieci przyzwyczaja się do opiekunek , kochając je często bardziej niż matki, histeryzują kiedy ona idzie do pracy , czując ,że mamuśce bardziej zależy na czym innym niż na nim. Zwalanie na ojca nie jest dobrym rozwiązaniem . To zostaje gdzieś i dziecko nie wybacza. Później 3-4 lata można się podpierać na różne sposoby , parę godzin nie zrobi specjalnej różnicy.
Cytuj:
Wystarczy potraktować prowadzenie domu jako relaks i odpoczynek - i sprawa załatwiona
A serio - mój mąż uwielbia gotować, lubi razem ze mną robić zakupy, pracować w ogrodzie, lubił opiekować się dziećmi - uważasz, że ma zgwałconą psychikę, czy też ma "niewłaściwą biologię" (za mało męski...)? Ja pewnie też mam spaczoną, bo wypoczywam w domu po pracy... dom jest dla mnie miejscem odpoczynku - jestem za mało kobieca? A nawet jeśli - to co? Siłą mnie "ukobiecisz"?.

To mniej więcej tak.

Jak małżonka ma wiele do powiedzenia tzw Tych Rzeczy , dobrze jest zaproponować nagranie ich na magnetofon z przyrzeczeniem odsłuchanie tego później, przemyślenia i bardzo rzeczowego i poważnego ustosunkowania się do zarzutów i problemów w oracyji podniesionych . Sensowe będzie to traktowanie ?

Skoro jesteś zadowolona ze swojego życia , to dobrze. Mój staż małżeński oscyluje podobnie , a z tego dystansu można wiele docenić. Moja małżonka też pracuje, w domu zawsze jest jeszcze wiele do zrobienia, na wywiadówkach bywam częściej od żony. Może dlatego ,że doprowadzam tam czasem do białej gorączki pewną dr psychologii , która wszystkie rozumy pojadła. (zbiegło się przypadkiem parę lat ścierania ) Cóż każdy ma jakieś wady ….. ..
Mogę zapewnić każdego ,że jak jego małżonka nie włoży trudu w dom , to nic z niego nie będzie. Praca obojga od świtu do nocy , to między innymi puste mieszkanie, bez ozdób. Proste meble (np. . Ikea) , sprzątaczka , to martwy dom. Jak jego pani nie polata ze ścierą , trudu nie włoży , to i charakteru mu żadnego nie da. Ozdoby, styl będące odbiciem wnętrza jego Pani, stają się miłym powodem powrotu do domu tchnącego ciepłem , naznaczonym piętnem jego gospodyni. Przecież to odbicie tego co zafascynowało i pchnęło do prośby o rękę ……

. Pewnie fajne kobitki z was (i Kamala ), ale to przymrużenie oka ma swoje przyczyny , nieco inne niż sądzisz. Obie jesteście inaczej ułożone, niż obecne dziewczęta . Swoje szczęście życiowe zawdzięczacie pewnemu wychowaniu , które tu z niejaka odrazą krytykujecie. Współczesne młode niewiasty uczone są rywalizacji ze swoim lubym , walką o swoje Ja , co w efekcie przynosi rozpad małżeństw. Mają wbite do głowy ,że muszą dominować , bo jak nie to będą nic nie warte. Usiłują naśladować swoje matki , ale niewiele z tego wychodzi. Tak to jest ,że małżonka buduje relacje w rodzinie, zwalanie tego na męża w imię równości , wolności , braterstwa kończy się fiaskiem . Do tego wspieracie wszystko co prowadzi do takich zachowań. Stąd moje słowa o zamknięciu się w sobie , macie swój świat , resztę postrzegacie przez swoje sprawy. Niestety rzeczywistość
Cytuj:
A jeśli Twój syn będzie miał naturę wrażliwą, empatyczną, współczującą, intuicyjną? Siłą wciśniesz go w stereotyp macho?


Tak samo nie należy macho wciskać w łzawa naturę , nieprawdaż ? Jakoś dziwnie macho nie chce się tolerować i właśnie wciska w nieswoje buty. Dlatego traktuje to bardziej jako manipulacje społeczna , niż jako model działania. Syn bardziej przypomina cechami model przez Ciebie podany. Niczego to nie zmienia. Należy jego cechy tak spożytkować , by stały się jego atutami. Coś jak mały Jas zdobywający Wodę Życia , silni i mądrzy bracia zamienili się w kamienie. Wrażliwe typy umieją być wyjątkowe bezwzględne.
Swoją wrażliwość musi otoczyć murem wobec świata , ale to już psychologizowanie.

Teorie o przeciwieństwach znam, tyle ,że zasypiam nad kompem, skończę w chwili wolnej .


N maja 06, 2007 0:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Robur napisał(a):
Jest nieco różnicy miedzy 3 miesiące , a 3 lata , nieprawdaż ?
Prawdaż, ale trzy lata to miało wtedy moje pierwsze dziecko. Drugie miało 10 miesięcy. Osobiście uważam, że półroczny urlop macierzyński, jaki trafił się młodym mamom kilka lat temu zupełnie by wystarczył. Sama wróciłabym do pracy wcześniej, gdybym mogła. Miałam możliwość pracy na pół etatu, ale to były dawne czasy. Nie wiem, jak jest z tym dzisiaj.
Robur napisał(a):
Zwalanie na ojca nie jest dobrym rozwiązaniem .
Z w a l a n i e ? Przecież to równiez jego dziecko. Czułeś sie przywalony opieką nad swoim synem?

Robur napisał(a):
Skoro jesteś zadowolona ze swojego życia , to dobrze.
A pewnie :-) Mój mąz też jest zadowolony ze swojego. Marzymy o tym, by nasze dzieci miały w życiu tyle samo szczęscia do współmałżonków, co my.
Robur napisał(a):
Mogę zapewnić każdego ,że jak jego małżonka nie włoży trudu w dom , to nic z niego nie będzie. Praca obojga od świtu do nocy , to między innymi puste mieszkanie, bez ozdób. Proste meble (np. . Ikea) , sprzątaczka , to martwy dom. Jak jego pani nie polata ze ścierą , trudu nie włoży , to i charakteru mu żadnego nie da. Ozdoby, styl będące odbiciem wnętrza jego Pani, stają się miłym powodem powrotu do domu tchnącego ciepłem , naznaczonym piętnem jego gospodyni. Przecież to odbicie tego co zafascynowało i pchnęło do prośby o rękę ……
od sasa, do lasa... co tu ma do rzeczy rodzaj mebli, czy ilośc ozdób? jeden lubi prostotę, drugi rokoko. A ścierkę może trzymać każdy. Kilku moich antenatów wychowało się w domach, gdzie od tego była służba...
Robur, czy sądzisz, że każdy mąż kierował się przy wyborze żony jej umiejętnościami sprzątania, gotowania? Mój chyba nie ;-)

Robur napisał(a):
Pewnie fajne kobitki z was (i Kamala )
Nie uważam sie za "fajną kobitkę"...
Robur napisał(a):
Obie jesteście inaczej ułożone, niż obecne dziewczęta . Swoje szczęście życiowe zawdzięczacie pewnemu wychowaniu , które tu z niejaka odrazą krytykujecie. Współczesne młode niewiasty uczone są rywalizacji ze swoim lubym , walką o swoje Ja , co w efekcie przynosi rozpad małżeństw. Mają wbite do głowy ,że muszą dominować , bo jak nie to będą nic nie warte.
Na pewno nie wszystkie. Skoro ja nie muszę z nikim rywalizować, ani niczego udowadniać, to moje dzieci, i inne wychowane w takiej rodzinie też nie muszą.

Robur napisał(a):
Tak to jest ,że małżonka buduje relacje w rodzinie, zwalanie tego na męża w imię równości , wolności , braterstwa kończy się fiaskiem .
Nie zgadzam się z tym. Ani ze zwalaniem, ani z fiaskiem. Ale masz prawo do swojej opinii.

Robur napisał(a):
Tak samo nie należy macho wciskać w łzawa naturę , nieprawdaż ? Jakoś dziwnie macho nie chce się tolerować i właśnie wciska w nieswoje buty. Dlatego traktuje to bardziej jako manipulacje społeczna , niż jako model działania. Syn bardziej przypomina cechami model przez Ciebie podany. Niczego to nie zmienia. Należy jego cechy tak spożytkować , by stały się jego atutami. Coś jak mały Jas zdobywający Wodę Życia , silni i mądrzy bracia zamienili się w kamienie. Wrażliwe typy umieją być wyjątkowe bezwzględne.
Ciekawe, jak będzie wyglądać bezwzględny mały Jaś...
gdzie sie uplasuje na linni: aktywność - pasywność, współpraca - rywalizacja, wrażliwość - obojętność, intuicja - rozumowanie, partnestwo - dominacja...


N maja 06, 2007 13:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
re mateola
Cytuj:
Re mateola

Robur napisał:
Zwalanie na ojca nie jest dobrym rozwiązaniem .
Z w a l a n i e ? Przecież to równiez jego dziecko. Czułeś sie przywalony opieką nad swoim synem?


Dokładnie tak. Wiem , mam podstawę ku temu . Matka może dać w tym czasie dziecku o wiele więcej niż ojciec , to zupełnie naturalne. Im później, tym ojciec bardziej potrzebny.. Ale to problem upadku macierzyństwa zwalany na ojców . Tzw kryzys ojcostwa jest jedynie jego odbiciem. Przeczytaj jeszcze raz co pisze o naiwniakach Badinter, zamieściłem str 8.
Cytuj:
Mateola napisała

od sasa, do lasa... co tu ma do rzeczy rodzaj mebli, czy ilośc ozdób? jeden lubi prostotę, drugi rokoko. A ścierkę może trzymać każdy. Kilku moich antenatów wychowało się w domach, gdzie od tego była służba...
Robur, czy sądzisz, że każdy mąż kierował się przy wyborze żony jej umiejętnościami sprzątania, gotowania? Mój chyba nie

Nie czujesz blusa . Dom musi odzwierciedlać dusze gospodyni. Może inni zrozumieją …… .
Poziom chęci dbania o dom , to wskaźnik jak żona będzie go traktować, a także małżonka. Taki papierek lakmusowy z duża doza sprawdzalności. Warto znać poglądy na ten temat, wtedy uniknie się przykrych pomyłek.
Cytuj:
mateola napisała

Ciekawe, jak będzie wyglądać bezwzględny mały Jaś...
gdzie sie uplasuje na linni: aktywność - pasywność, współpraca - rywalizacja, wrażliwość - obojętność, intuicja - rozumowanie, partnerstwo - dominacja...

Co za różnica ? Istotna jest skuteczność działania , oczywiście w określonych granicach bez machiawelizmu . Wymyślasz sztuczne problemy..

Uzupełnienie

mateola napisała
Cytuj:
Mężczyzna i kobieta to nie są bezwzględne przeciwieństwa - to nie jest tak, żaden mężczyzna nie ma w sobie nic kobiecego a żadna kobieta nic męskiego, choć są pewnie biegunowo różne jednostki

To aktualnie obowiązujące teorie. Niestety bez ram wszystko się rozlewa. Wypij choćby najlepsze wino bez ramy kielicha z dłoni….. . Przyroda dąży do bogactwa form , ich największej różnorodności , nie unifikacji . Gdzie różnice tam siła i żywotność. My jesteśmy częścią stworzenia , obowiązują nas te same prawa. Głęboki sens miało wzmacnianie określonych cech , one dawały tak pociągającą inność. Bieguny się przyciągają. Unifikacja , traci tą siłę przyciągania …. . Ta radosna twórczość odkrywania u siebie podobnych cech owocuje między innymi coraz większą ilością zboczeńców , nie widzących u płci przeciwnej nic ciekawego , no może jędrne ciało , ale to nie wszystko.


N maja 06, 2007 18:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 21:55
Posty: 409
Post 
Robur napisał(a):

Nie czujesz blusa . Dom musi odzwierciedlać dusze gospodyni. Może inni zrozumieją ……


Ja na pewno nie rozumiem. :(


N maja 06, 2007 20:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Robur napisał(a):
mateola napisała
Cytuj:
Mężczyzna i kobieta to nie są bezwzględne przeciwieństwa - to nie jest tak, żaden mężczyzna nie ma w sobie nic kobiecego a żadna kobieta nic męskiego, choć są pewnie biegunowo różne jednostki

To aktualnie obowiązujące teorie. Niestety bez ram wszystko się rozlewa. Wypij choćby najlepsze wino bez ramy kielicha z dłoni….. . Przyroda dąży do bogactwa form , ich największej różnorodności , nie unifikacji .
No, to jesteśmy w domu - przecież ja cały czas mówię o tej różnorodności! Jest nieskończenie wiele wzorów na człłowieka, a Ty widzisz tylko dwa: superman i superwoman. Ja, powtarzam, takich nie zmnam, ludzie nie są aż tak spolaryzowani, ja nie jestem, mój mąż nie jest, moje dzieci nie są. Jeśli Ty jesteś supermanem, to super! Ale ja bym z kimś takim nie chciała żyć.

Reszta później :-)


Pn maja 07, 2007 7:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Robur napisał(a):
Poziom chęci dbania o dom , to wskaźnik jak żona będzie go traktować, a także małżonka. Taki papierek lakmusowy z duża doza sprawdzalności. Warto znać poglądy na ten temat, wtedy uniknie się przykrych pomyłek.
oko mi się samo ugina od tej opinii ;-) Ale masz do niej prawo, oczywiście...
Za dom, za jego poziom, za to, czy chce sie w nim przebywać, czy sie z niego ucieka odpowiadają oboje - i mąz i żona.

Robur napisał(a):
Co za różnica ? Istotna jest skuteczność działania , oczywiście w określonych granicach bez machiawelizmu . Wymyślasz sztuczne problemy..
Sztuczne - to Ty robisz. Dla mnie nie ma różnicy, czy Jaś jest wrażliwy, czy stanowczy, czy jest analityczny, czy syntetyczny, czy aktywny, czy bierny, czy skłonny raczej do współpracy, czy do przywództwa....to Ty usiłujesz określić, że mężczyzna ma miec cechy ABC, a kobieta EFG...


Pn maja 07, 2007 10:44
Zobacz profil
Post 
Zastnawiam sie Robur, dlaczego nie mozemy dojsc do porozumienia. Na razie wydaje mi sie, ze masz wyidealizowane wyobrazenie jaki powinien byc swiat,( w moim domysle, zeby byl wygodny dla mezczyzn, pod pozorem ulepszania zycia kobiet). Twoim zdanie nalezy "nawrocic" kilka kobiet, ktore nie rozumieja potrzeb swoich ani mezczyzn (znowu w moim domysle -takich jak ty) i wszystko bedzie cacy.
My natomiast z mateola widzimy swiat jaki jest i jaki byl chyba zawsze i probujemy ci go opisac. Pozostaje przy mojej definicji, ze mezczyzni (oczywiscie z wygody, a nie z "uwarunkowania genetycznego"), robia co chca, a kobiety robia, co musi byc zrobione (przynajmniej do tej pory).
Oczywiscie, jestem za, zeby kazda kobieta mogla zostac w domu przy dziecku, jak dlugo bedzie to jej i dziecku potrzebne, a potem wrocic do pracy w wyuczonym zawodzie (ktory dzis musi i powinna miec kazda kobieta, bo przeciez nie kazda znajdzie taki skarb jak ty :) ), najlepiej na czesc etatu. A jesli lubi siedziec w domu i podlewac kwiatki, to bedzie miala oczywiscie taki ideal za meza jak ciebie (szkoda, ze jestes niepowtarzalny ;-) ), ktory odda jej wszystkie pieniadze, zeby mogla upiekszac siebie i mieszkanie , zeby jej maz zawsze ja kochal i wracal chetnie do domu. Oczywiscie wychowa tez dzieci na anioly, ktore zawsze beda wiedzialy, ze tatusiowi nalezy sie po calym dniu pracy spokoj i odprezenie, bo przeciez mamusia miala duzo czasu w domu, kiedy mogla odpoczac.
Tyle, ze realia sa inne. Juz sto lat temu nasz noblista opisal w Chlopach, jak to Antek "cierpial za miliony", bo ojciec nie dal mu gospodarstwa i jeszcze ozenil sie z jego kochanka i z tego powodu (i urazonej dumy) "zalewal robaka" w knajpie za pieniadze z ostatniej krowy, ktora miala dac mleko dla dzieci, bo "o dzieciskach niech pamieta kobieta". A Hanka przedla nocami welne organisciny, i blagala o prace dla meza, zeby tylko zime przezyc.
A dzisiaj w wielu krajach na swiecie kobiety pracuja, bo musza i takze dlatego, ze nie podoba im sie rola sluzacej meza i dzieci, bez wynagrodzenia. Moje obie babcie nie pracowaly zawodowo i... bardzo tego zalowaly. Dziadkowie kokosow nie zarabiali, a jeden z nich na dokladke ciagle wypominal, ze to "jego" pieniadze, bo to ze zona miala sprzatac, gotowac i na minute podawac obiad, to nie byla praca. A pranie w balii w piwnicy , gdzie wode grzalo sie na wegiel, to tez byla rozrywka.
Ale jezeli uwazasz, ze to feministki i psychologia itp zniszczyly ten piekny raj mezczyzn, to moze masz troche racji. Tyle, ze jest to (na szczescie) fakt dokonany i teraz sprobujmy znalezc wyjscie pasujace dla obu stron. A tego bez wysluchania racji kobiet, samym machaniem pieknymi teoriami, sie nie osiagnie.


Pn maja 07, 2007 13:59
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 201 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL