moim zdaniem naukowiec to ktoś ze stopniem doktora lub tez profesora. Zajmuje się jedną, konkretną dziedziną. Pracuje w instytucie badawczym. Jest zakręcony. Wygląd: zwykle okulary, nieuczesany, byle-jak ubrany...dzien i noc mysli o swojej pracy.

No i czy taki człowiek ma czas (w sensie fizycznym) i czas (w sensie zaprzatania sobie glowy) na cokolwiek innego niz jego dziedzina? Wiec chyba logicznym jest ze rzdko starcz mu czasu na spanie i jedzenie a napewno nie ma go na wiarę w kogokolwiek czy cokolwiek procz siebie?

Panie Andrzeju, a gdzie miłość bliźniego swego ?
Gdzie u Pana chęć nawrócenia tych zabłąkanych duszyczek ?

W 1998 roku w czasopśmie Nature opublikowano badanie pod znamiennym tytułem : Leading Scientists Still Reject God .

Jednym z wazniejszych elementow tego artykulu jest ponizsza tabelka

BELIEF IN PERSONAL GOD 1998

Personal belief -------- 7.0%

Personal disbelief -------- 72.2%

Doubt or agnosticism -------- 20.8%

Widać więc ze TOP/leading naukowcow deklarujacych sie jako wierzący jest 7%

Dla ciekawych oto link do artykułu:

http://www.lhup.edu/~dsimanek/sci_relig.htm

Katolików - i innych teistów - nie zastanawia fakt, że im większa wiedza o otaczającym świecie, tym mniejszy odsetek ludzi religijnych?

Mnie zastanawia

po co więc zabawa w naukę
skoro KK zna odpowiedz na wszystkie pytania

Nie zastanawia - nauka stała się dla wielu rodzajem wiary.
"Wiedzieć, że się wie, co się wie i wiedzieć, że się nie wie, czego się nie wie - oto prawdziwa wiedza", Konfucjusz.
Nauka nie wie czy Bóg istnieje, nie potrafi udowodnieć, że Go nie ma - więc nauka nie jest żadnym argumentem tezy, że Boga nie ma.

Alus a udowodnij mi, że nie ma niewidzialnych skrzatów które za nami cały czas łażą i od czasu do czasu pomagają, ale tylko wtedy kiedy im się zechce.

Nauka nie zajmuję się istotami, rzeczami urojonymi, tak samo jak nie zajmuje się istotą elfów, skrzatów i hobbitów.

ja uwazam ze wierzacych naukowcow jest ilosc niska.. a liczba??? Mysle ze na swiecie sposrod milionow naukowców , wierzacych jest niecały tysiąc.

Statystyki mówią o proporcji znacznie większej, niż 1 promil. Przeczytaj temat.

O matko, naprawdę wierzycie w takie stereotypy? Zgroza...

Moim zdaniem nauka wcale nie wyklucza wiary i religii. Jest to tylko kwestią dobrego "zorganizowania" i uporządkowania sobie pewnych wartości i prawd. Znam wielu ludzi nauki, którzy przyznają się do swojej religijności i wiary, nie tylko katolickiej.

wierzących naukowców nie ma
albo nauka albo wiara

jesli naukowiec kieruje sie wiarą czy to w Boga czy to w jakies prawo przyrody to juz nie jest naukowcem tylko wierzącycm

W CO WIERZĄ NAUKOWCY?

W sukces ale też w wielorakie wiary i zabobony. Coraz więcej w USA
naukowców ze wschodu. Z Indii i Pakistanu, wielu z Azji.

Kiedy zapoznaję się z argumentacją Hindusa lub Azjaty, widzę że
to co robimy ( ochrona życia płodowego) to walka z wiatrakami.

Ci ludzie chociaż wkuli swoje doktoraty do ostatniej kropki, nie rozumieją
i nie czują przywiązania do godności swojej poprzez godność innego człowieka.
Żyją w skrajnościach. Nowoczesność, nauka i postęp pojmowana jest równolegle z zabobonem, strachem i ciemną nikczemnością.

Europejczycy i amerykanie natomiast, to zepsute snoby, pewne swojej doskonałości i zagubione w nihilistycznych prądach filozoficznych.
Każdy znich jak bezmyślny drwal, wycina wszystko co wpadnie pod
siekierę i piłę.
Wierzą że po wycięciu lasu, ich droga znacznie się poszerzy choć
nie wiedzą dokąd ich zaprowadzi.