Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 23:18



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 162 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11  Następna strona
 Wiara 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Anula napisał(a):
Jednym słowem - ucieczka przed rzeczywistością, strach przed nią. Tym jest wiara?
Raczej nie.
Prędzej: wiara jest dążeniem do celu bez pewności w jego istnienie.
Anula napisał(a):
A może wiara rodzi się z dociekań typu: dokąd zmierzam i po co to wszystko...?
No nie wiem...
Jak ktoś kupuje zakład w lotto, to chyba nie opiera tej decyzji na statystycznych szansach, a na wierze i nadziei w wygraną - raczej nie ma wtedy takich górnolotnych myśli.
Anula napisał(a):
Może dla kogoś świat widzialny przestał być jedynym i skończonym. I bez strachu i paniki, pragnienie poznania (na ile jest to możliwe) - prawdy stało się celem życia.

A co z tym ma wspólnego wiara? (zbyt ogólne stwierdzenie)
Anula napisał(a):
Może do tej prawdziwej, dojrzałej wiary trzeba, bez obrazy, po prostu dorosnąć..?

A może, bez obrazy, dorastając wyrasta się z wiary? ;)
Czym jest "dojrzała wiara", wg. ciebie, katolika, protestanta, ateisty i muzułmanina?

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Wt maja 15, 2007 17:21
Zobacz profil
Post 
Anula napisał(a):
Jednym słowem - ucieczka przed rzeczywistością, strach przed nią. Tym jest wiara?

A może wiara rodzi się z dociekań typu: dokąd zmierzam i po co to wszystko...?
Może dla kogoś świat widzialny przestał być jedynym i skończonym. I bez strachu i paniki, pragnienie poznania (na ile jest to możliwe) - prawdy stało się celem życia.


Ale jak ktos zaczyna wierzyc, to nie pragnie poznawac, bo wiara nie jest narzedziem poznawczym. Jak ktos uwaza, ze "swiat to za malo" i zaczyna wierzyc w jakies nadnaturalne byty to tylko dlatego, ze on chce, zeby takie istnialy.

Anula napisał(a):
Może do tej prawdziwej, dojrzałej wiary trzeba, bez obrazy, po prostu dorosnąć..?


A co to: dojrzala wiara? Dojrzala mozesz byc Ty pod wzgledem np seksualnym. Nie operuj "niejasnymi" terminami.


Wt maja 15, 2007 17:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Stationary Traveller napisał(a):
Ale jak ktos zaczyna wierzyc, to nie pragnie poznawac, bo wiara nie jest narzedziem poznawczym. Jak ktos uwaza, ze "swiat to za malo" i zaczyna wierzyc w jakies nadnaturalne byty to tylko dlatego, ze on chce, zeby takie istnialy.

To mi podsunęło, mam nadzieję, prostą i klarowna analogię wiary:
wiara jest założeniem

Na razie nie mam pomysłu skąd się może brać to założenie (wiara), ale jeśli już takowe się zrobi to wszystko co wspiera założenie, wspiera wiarę we własna słuszność:

- zakładam (wierzę w) istnienie Boga: znany tu przypadek ;)
- zakładam (wierzę w) istnienie wyłącznie dobra: tłumaczę sobie objawy zła jako coś innego ("on nie chciał", "to przypadek", "ja coś źle zrobiłem")
- zakładam (wierzę w) istnienie wyłącznie zła: każdy objaw dobra jest próbą zwiedzenia mojej uwagi, fałszem, przyczajeniem się wroga przed atakiem.
- zakładam (wierzę w) istnienie UFO: kręgi w zbożu, coś dziwnego leciało na niebie, świadkowie, relacje...
- zakładam (wierzę w) istnienie ogólnoświatowych spisków: bez komentarza, to już podpada pod psychiatrę

Oczywiście to tylko takie ogólne bajanie i mogą być tu dziury, ale proszę się nie czepiać szczegółów, tylko rozpatrzeć ogólny pomysł analogii :)

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Wt maja 15, 2007 18:04
Zobacz profil
Post 
To nie jest to samo, wiara jest oparta na mysleniu wlasnymi zyczeniami, podczas gdy zalozenie, ktore stanowi punkt wyjscia dla dalszych dzialan/rozwarzan wynika z braku dedukcyjnych przeslanek, ale opiera sie na pewnym rozumowaniu.
A wiec nie masz pewnosci, co do czegos, ale uwazasz, ze wyjscie z takiego zalozenia bedzie najkorzystniejsze. Np zaklad Pascala, ktos kto go stosuje nie musi wierzyc w Boga, ale zaklada, ze moze on istniec i na tym opiera dalsze postepowanie.


Wt maja 15, 2007 19:00
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Stationary, rozumiem i zgadzam się, ale tu chodzi o analogię - wiara nie jest tożsama z rozumowymi założeniami, dedukcją czy wynikaniem...
Każdy wie, że wiara potrafi zaślepiać - człowiek odrzuci, lub przekonwertuje na swoją modłę każdą rzecz, najbardziej nawet sprzeczną ze swoją wiarą...

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Wt maja 15, 2007 20:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29
Posty: 328
Post 
Stationary Traveller napisał(a):

A co to: dojrzala wiara?


Parę przykładów z NT:

Mt 9:22
22. Jezus obrócił się, i widząc ją, rzekł: Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła. I od tej chwili kobieta była zdrowa.
(BT)

Mt 15:28
28. Wtedy Jezus jej odpowiedział: O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz! Od tej chwili jej córka była zdrowa.
(BT)

Mr 10:52
52. Jezus mu rzekł: Idź, twoja wiara cię uzdrowiła. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą.
(BT)

Łk 8:25
25. A do nich rzekł: Gdzie jest wasza wiara? Oni zaś przestraszeni i pełni podziwu mówili nawzajem do siebie: Kim właściwie On jest, że nawet wichrom i wodzie rozkazuje, a są Mu posłuszne.
(BT)

1 Kor 2:5
5. aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej.
(BT)

Nawet sam Mistrz nie podał definicji "wiary" lecz określał jej właściwości. Bo też nie o definicje chodzi lecz o dbałośc jej rozwoju, pogłębiania. Wrażliwość każdego człowieka jest inna, doświadczenia przez które przechodzi - również. Dlatego też, to co dla mnie jest jasne i zrozumiałe, niekoniecznie musi być w taki sam sposób pojmowane przez inną osobę.

filippiarz napisał(a):
Wiara jak najbardziej jest myśleniem życzeniowym, również w negatywnym kontekście.
"Nie wierzę w dobro. Wierzę, że ludzie są źli. Nie wierzę w dobroć. Jeśli ktoś okazuje mi dobroć to mnie zwodzi aby uśpić moją czujność. On jest zły podwójnie - on mnie zdradzi. W to właśnie wierzę."


W tym problem, że wiara od człowieka nie pochodzi i przykład przez Ciebie podany mówi raczej o zaufaniu i być może konsekwencji jego utraty.

_________________
„Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3, 1).


Śr maja 16, 2007 12:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Anula napisał(a):
Stationary Traveller napisał(a):
A co to: dojrzala wiara?
Parę przykładów z NT:

Co świadczy o dojrzałości tej wiary?
Cytaty dotyczą wiary protestanckiej czy katolickiej?
Co z dojrzałą wiarą u Ciebie, ateistów, muzułmanów?...

Anula napisał(a):
filippiarz napisał(a):
Wiara jak najbardziej jest myśleniem życzeniowym, również w negatywnym kontekście.
"Nie wierzę w dobro. Wierzę, że ludzie są źli. Nie wierzę w dobroć. Jeśli ktoś okazuje mi dobroć to mnie zwodzi aby uśpić moją czujność. On jest zły podwójnie - on mnie zdradzi. W to właśnie wierzę."
W tym problem, że wiara od człowieka nie pochodzi i przykład przez Ciebie podany mówi raczej o zaufaniu i być może konsekwencji jego utraty.

Nie, to jest autentyczne, wewnętrzne i głębokie przekonanie (wiara) autentycznej osoby, którą się opiekowałem w ramach wolontariatu w Tworkach - ta osoba nie miała obiektywnych podstaw do takiej wiary, a jednak tak wierzyła, co wpędziło ją w stany lękowe i chorobę psychiczną.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Cz maja 17, 2007 9:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29
Posty: 328
Post 
filippiarz napisał(a):
Co świadczy o dojrzałości tej wiary?
Cytaty dotyczą wiary protestanckiej czy katolickiej?....


Posłużę się słowami ks. Ireneusza Skubiś z kazania wygłoszonego na Jasnej Górze (uwaga rok 2004 r.):

"...trzeba stwierdzić, że dzisiejsi chrześcijanie bardzo często są ludźmi smutnymi. Nie potrafią przeżywać radości, którą daje wiara, są bezsilni, przygnębieni, dają się omamić temu światu i zatracają się w ciemnościach, ogarniających życie współczesnego człowieka. Choć jesteśmy ludźmi wiary, choć przyjęliśmy chrzest, przystępujemy do Komunii św. i stale otrzymujemy od Pana Boga łaskę, to tak wiele w nas beznadziei. W oczach współczesnego chrześcijanina nie widać wartości wiary, świadomości wartości, które przynosi Ewangelia. "

I dalej :

"A przecież znamy fakty: przez swoją śmierć i zmartwychwstanie Chrystus przyniósł nam zbawienie; mamy Ewangelię - wspaniałą naukę Bożą; mamy sakramenty; czuwa nad nami nieustannie Boża Opatrzność; mamy opiekunów bezpośrednich - Aniołów Stróżów i swoich świętych patronów. Mamy więc tak wiele powodów do radości, do tego, żeby czuć się pewnie i bezpiecznie, i z podniesionym czołem wychodzić naprzeciw trudnościom. Tymczasem narzekamy na wszystkich i na wszystko i ciągle z płaczem przychodzimy do Pana Boga, prosząc, żeby za nas załatwił nasze sprawy."

oraz:

"Nie chcę przez to powiedzieć, że to jest źle. Ale chodzi o to, aby zrewidować tę naszą postawę, która prowadzi do smutku, zniechęcenia, do nieuwzględniania Boga w życiu. Także kiedy stanie się coś złego - w sensie: nie po naszej myśli - przeżywamy prawdziwe tragedie. Podobnie jest, gdy odchodzi ktoś z bliskich - nasza rozpacz przyćmiewa prawdę o życiu wiecznym, wypływającą z naszej wiary. Istnieje tu jakiś paradoks, jesteśmy chrześcijanami, a zachowujemy się tak, jakby Boga nie było. Owszem, są ludzie, którzy deklarują swoją niewiarę w Boga i żyją, nie licząc się z Bożymi przykazaniami, z Dekalogiem, ze swoim sumieniem - zdradzają swoje żony czy mężów, dokonują kradzieży, popełniają uczynki niesprawiedliwości, nie patrząc na krzywdę ludzką i nie licząc się z sądem Bożym. To jest kategoria ludzi, przed którą chrześcijan należy przestrzegać. Ale przecież my jesteśmy ludźmi wierzącymi, ludźmi wiary. Tym naszym pogrążonym w smutku braciom i siostrom chcemy zadać pytanie, które Jezus zadał wątpiącym uczniom: "Czemu jesteście smutni?" (por. Łk 24, 17). "

Na pytanie, padła odpowiedź:

"Właściwie, co to są wartości chrześcijańskie?". Ten pan nie wiedział, że wartości te stale muszą być w świadomości człowieka wierzącego, że chrześcijanin dotyka ich swoją duszą, sumieniem, swoją kulturą, że odnoszą się one do postrzegania przezeń całego życia, że są niejako w środku serca człowieczego i powodują, że wyznający je człowiek jest uczciwy, dobry, szlachetny, a jednocześnie radosny, ufny, pełny nadziei. Przeżywanie wiary sprawia, że mamy szersze horyzonty, pozwalające nam inaczej patrzeć na rzeczywistość naszego życia."

[color=darkblue]Całość homilii[/color]

filippiarz napisał(a):
Nie, to jest autentyczne, wewnętrzne i głębokie przekonanie (wiara) autentycznej osoby, którą się opiekowałem w ramach wolontariatu w Tworkach - ta osoba nie miała obiektywnych podstaw do takiej wiary, a jednak tak wierzyła, co wpędziło ją w stany lękowe i chorobę psychiczną.


Myślę, że człowiek nie rodzi się wystraszony i nieufny ale takim się staje. Uważam, że te cechy nabywa w wyniku rozczarowań, zranień, zawodów doświadczanych w czasie trwania życia.

_________________
„Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3, 1).


Cz maja 17, 2007 13:22
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3852
Post 
Czy zwierzęta mają wiare?


Pt maja 18, 2007 12:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Czy zwierzęta mają wiare?
Zależy czym jest wiara.
Czytałem kiedyś o doświadczeniu:
Jeśli szczura wrzuci się do wysokiego szklanego pojemnika wypełnionego wodą to nie będzie on mógł wyjść po gładkich ścianach, ani odpocząć opierając się o dno - musi cały czas pływać.

Normalnie taki szczur będzie pływał wiele godzin aż w końcu utonie gdy straci siłę aby utrzymywać się na powierzchni. Powtórzę: wiele godzin.

Natomiast gdy najpierw się temu szczurowi "złamie wolę"(?) - np. podda dłuższemu okresowi stresu (głośne dźwięki, uderzenia, ból, inne stresogeny) to szczur w wodzie nie będzie walczył - podda się i utonie w kilka, kilkanaście minut, pomimo że posiada podobny zapas sił fizycznych co wcześniejszy zwierzak, który pływał godzinami.

Pytanie, czy to zachowanie jest związane z wiarą? Czy szczur stracił nadzieję na przeżycie i utracił wiarę w sens walki?

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pt maja 18, 2007 12:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29
Posty: 328
Post 
Pozwolę sobie jeszcze wrócić do wiary, odnosząc się do człowieka.

W piątek w tv emitowany był dokument z serii "Duchy" opowiadający historie z życia wzięte. Tematem ostatniego odcinka był dom nawiedzany przez duchy zmarłych.
Streszczenie: Rodzina wprowadza się do oddalonego od miasta domku, w którym po jakimś czasie zaczynaja sie dziać dziwne rzeczy: córka (ok.15 lat) widzi postać kobiety, okna z hukiem się zatrzaskują, spadają przedmioty, itp. Matka, zatroskana o rodzinę zaczyna szukać pomocy u księdza (ponieważ, jak twierdziła była katoliczką). Ksiądz po rozmowie zgadza się na odprawienie mszy w straszącym domu. Wszyscy domownicy biorą udział w nabożeństwie, ze strachem w oczach. Na czas jakiś uzyskują spokój, ale po jakimś czasie wszystko powraca. Zaniepokojona matka dzwoni do księdza, ten obiecuje skontaktować się z medium i przybywają do domu. Na miejscu medium informuje, że dom kiedyś był zajazdem, do którego wabiono przejezdnych i mordowano, oraz, że w domu przebywa kilka duchów, które nie mają zamiaru z domu sie usuwać.
W efekcie kobieta z rodziną (mąż i dwoje nastolatków) wyprowadzają się z głęboki żalem, bo stracili dom i wszystkie oszczędności jakie pochłonął jego remont. Na koncu powiedziała, że straciła również i wiarę.

Mnie po tym programie nasuwały się pytania:

- dlaczego dopiero, kiedy zaczynało się dziać źle, matka przypomniała sobie, że jest osobą wierzącą?
- dlaczego podczas odprawiania w domu nabożeństwa przerażenie malowało się na twarzach domowników i modlącym się był tylko kapłan?
- co to za wiara, że się wierzy, iż Bóg jest bezsilny wobec złych duchów, czy nawet demonów?

Żal mi tej kobiety, ale chyba sama sobie i rodzinie krzywdę zrobiła.

_________________
„Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3, 1).


Pn maja 21, 2007 11:20
Zobacz profil

Dołączył(a): N kwi 09, 2006 19:20
Posty: 298
Post 
Jezus Chrystus Przychodzi poprez Św Ewangelie - i Mówi


Jestem Twoim Zbawieniem

czlowiek zas odpowiada

Wiaerze i otrzymuje ZBawienie

lub

nie Wierze - i potepia sie sam siebie

_________________
Jeśli Bóg z nami któż przeciwko nam ?


Pn maja 21, 2007 12:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29
Posty: 328
Post 
sp napisał(a):
Jezus Chrystus Przychodzi poprez Św Ewangelie - i Mówi ...


A więc nie wystarczy tylko wiedzieć, że istnieje?

_________________
„Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3, 1).


Pn maja 21, 2007 13:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 04, 2007 9:00
Posty: 89
Post 
sp napisal wierze i otrzymuje zbawienie no wlasnie nie ma odpowiedzi :wierze ,ale.................?
Dojrzala wiara chrzescijanina to przyjac do wiadomosci,ze istnieje Bog,bez jakichkolwiek pytan i zastrzezen

_________________
SLONECZNA ITALIA
BYLA KK


Pn maja 21, 2007 14:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29
Posty: 328
Post 
Padło wcześniej takie stwierdzenie:

Stationary Traveller napisał(a):
Ale jak ktos zaczyna wierzyc, to nie pragnie poznawac, bo wiara nie jest narzedziem poznawczym.


Ale pragnie poznać żródło swej wiary, zgadza się?

filippiarz napisał(a):
Co z dojrzałą wiarą u Ciebie, ....


Na miejscu tej kobiety zapytałabym siebie: co robię "nie tak", jaki błąd popełniam. Nie wiem czy to świadczy o dojrzałości mojej wiary, bo sama uważam, że jest, jak ta skarłowaciała roślinka dorastająca w trudnych warunkach.

_________________
„Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3, 1).


Pn maja 21, 2007 14:33
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 162 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL