| Autor |
Wiadomość |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: wydaje mi się, ze u pederastów jest mniej hamulców do powstrzymania się od pedofilii niż w naturalnej rodzinie.
A na jakiej podstawie tak twierdzisz? Jakie masz do tego przesłanki - bo skoro nie wiesz, to o dowody nie pytam?
Skoro nie opierasz tego stwierdzenia o brak życia sakramentalnego, o wierność Bogu?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Cz sie 26, 2004 18:59 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Jotko
Ktoś, kto nie jest z jakiegoś powodu w związku sakramentalnym - wcale nie oznacza, że nie stosuje się do zasad moralnych wypływających z Katolicyzmu  :):)
Istnieją przecież "białe małżeństwa ", prawda ?
Pozdrawiam 
|
| Cz sie 26, 2004 19:01 |
|
 |
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
jotko, nie twierdze, ze ty chcesz mnie w jakikolwiek sposob przekonywac.
Zdaje sobie z tego sprawe, ze nasze teoretyczne rozwazania na forum na ten temat moga stac sie rzeczywistoscią. niestety bedziemy zmuszeni żyć obok takich par i... to od nas, rodzicow z rodzin chrześcijanskich, ze związkow hetero... bedzie zlezalo, jak nasze dzieci bedą terktowac zastaną rzeczywistość...
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
| Cz sie 26, 2004 19:02 |
|
|
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Istnieją. Ale nie stanowią "normy" w takiej sytuacji.
Czyli to zdanie:
Cytuj: Pewność natomiast mam co do tego, że rodzina "po rozwodzie i założeniu nowej" ma pełne szanse na wychowanie dziecka w duchu miłości - o ile tylko chce.
odnosiło się TYLKO do białych małżeństw?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Cz sie 26, 2004 19:04 |
|
 |
|
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
Cytuj: Ktoś, kto nie jest z jakiegoś powodu w związku sakramentalnym - wcale nie oznacza, że nie stosuje się do zasad moralnych wypływających z Katolicyzmu Istnieją przecież "białe małżeństwa ", prawda ?
ddv, zaczynasz się platać
A to, że dwie dziewczyny mieszkają razem, nie musi od razu oznaczać, że ze sobą sypiają - mogą po prostu baaardzo się lubić i ze względów oszczędnościowych wynajmowac mieszkanie oraz wychowywać wspólnie dziecko jednej z nich 
|
| Cz sie 26, 2004 19:08 |
|
|
|
 |
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
jasne wando. tak tez moze byc.
a to, ze jesli rodzina jest związkiem niesakramentalnym, to przeciez to wcale nie przekresla wychowania dzieci zgodnie z zasadami wiary. Przeciez z roznych powodow ludzie cie rozchodza, wiec....
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
| Cz sie 26, 2004 19:12 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Jotko
Słusznie się domyślasz, że nie tylko o to mi chodziło  :):)
Chodzi mi o wszystkich tych, którzy żyją w "związkach niesakramentalnych" ...
Ludzie Ci często są poszkodowani, na rozdrożu - Małżonek(ka) od nich odeszła, są młodzi, pełni energii, witalności i chęci życia - a przychodzi im być samemu.
Nie każdy wytrzymuje taką próbę - zakłada "nową rodzinę" ...
Rodzinę w której często nie brakuje miłości i wzajemnego zrozumienia ...
Nie brakuje też doświadczeń ...
Proces stwierdzenia nieważności powodów zawarcia "poprzedniego" małżeństwa - tzw. "Sąd Biskupi" czasem trwa kilka lat.
Często nie ma podstaw do stwierdzenia nieważności zawarcia małżeństwa - w efekcie ludzie ci żyją co prawda niezgodnie z nauką Kościoła - lecz aktywnie uczestniczą w życiu Kościoła. ( Przypominam - decyduje fakt współżycia).
Po to, by móc przystępować do pełni Sakramentów - osoby w związkach niesakramentalnych muszą się zatem powstrzymać od współżycia - stąd tzw. "białe małżeństwa".
Temat już był kiedyś omawiany:
viewtopic.php?t=304&postdays=0&postorder=asc&highlight=sakrament&start=0
KKK mówi:
Cytuj: 1649 Istnieją jednak sytuacje, gdy wspólne życie małżeńskie z różnych powodów staje się praktycznie niemożliwe. W takich przypadkach Kościół dopuszcza fizyczną separację małżonków i zaprzestanie wspólnego życia. Małżonkowie w dalszym ciągu są przed Bogiem mężem i żoną oraz nie mogą zawrzeć nowego związku. W tej trudnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem, jeśli to możliwe, byłoby pojednanie. Wspólnota chrześcijańska powinna pomagać tym osobom przeżywać po chrześcijańsku zaistniałą sytuację, z zachowaniem wierności wobec nierozerwalnego węzła ich małżeństwa Stanowisko Kościoła o "związkach niesakramentalnych: Cytuj: (...) Jak słusznie podkreślił Ojciec Święty w przemówieniu, które skierował do nas podczas obrad plenarnego zgromadzenia, "mężczyźni i kobiety, o których mówimy, winni jednak wiedzieć, że Kościół ich kocha, nie odcina się od nich i boleje nad ich sytuacją. Osoby rozwiedzione i żyjące w nowych związkach są i pozostają jego członkami, ponieważ otrzymały chrzest i zachowują chrześcijańską wiarę" (n. 2: "L'Osservatore Romano, wyd. polskie, n. 3/97, s. 28).
Niech zatem duszpasterze otoczą opieką tych, którzy ponoszą skutki rozwodu, zwłaszcza dzieci; niech troszczą się o wszystkich, zawsze w zgodzie z prawdą o małżeństwie i rodzinie, niech starają się leczyć rany zadane temu znakowi przymierza Chrystusa z Kościołem.
Zarazem jednak Kościół nie może pozostać obojętny wobec faktu, że takich sytuacji jest coraz więcej, nie może też poddać się obyczajowości, która jest wytworem mentalności podważającej wartość małżeństwa jako jedynej i nierozerwalnej więzi; nie może aprobować tego wszystkiego, co godzi w samą istotę małżeństwa.
Kościół nie ogranicza się przy tym do wskazywania błędów, ale zgodnie z niezmienną doktryną swego Magisterium - potwierdzoną zwłaszcza w adhortacji apostolskiej Familiaris consortio (n. 83 i 84) - pragnie wykorzystać wszelkie środki, aby lokalne wspólnoty mogły wspomóc osoby żyjące w takich sytuacjach. * * *(...) http://www.kuria.gliwice.pl/czytelnia/d ... 3&art=0054Przyznam, że znam dość dobrze przynajmniej dwa takie związki, które uczestniczą w życiu Kościoła - jednak nie mogą przystępować do Sakramentu Komunii. KKK: Cytuj: 1665 Dopóki żyje prawowity współmałżonek, zawarcie powtórnego związku przez rozwiedzionych sprzeciwia się zmysłowi i prawu Bożemu, jak tego nauczał Chrystus. Osoby rozwiedzione zawierające nowy związek nie są wyłączone z Kościoła, ale nie mogą przystępować do Komunii świętej. Powinny one prowadzić życie chrześcijańskie, zwłaszcza wychowując swoje dzieci w wierze.
Tyle na teraz
Za chwilę - ciąg dalszy 
|
| Cz sie 26, 2004 20:35 |
|
 |
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
jasne, ale chyba odbiegamy powoli od głównego tematy, czyli "rodziny" homoseksualnej i zaczynamy teoretyczne rozważania o powtornych związkach osob po rozwodzie....
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
| Cz sie 26, 2004 20:58 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Ddv  Ja nie wątpię, że wiesz, czym są "białe małżeństwa" i nie potępiam w czambuł wszystkich rozwodników. Temat jest o homoseksualizmie - zapytałam o podstawę stwierdzenia:
Cytuj: wydaje mi się, ze u pederastów jest mniej hamulców do powstrzymania się od pedofilii niż w naturalnej rodzinie
- odpowiedź może (przykładowo) brzmieć: moje wewnętrzne poczucie, spotkani ludzie, nie wiem co jeszcze
Powiedziałeś że pewnego rodzaju "gwarancję bezpieczeństwa" dla dziecka stanowi stosowanie zasad wiary przez "rodziców" (osoby wychowujące) - przynajmniej tak Cię zrozumiałam. I z tym mogę się zgodzić, choć nigdy nie jest to niestety gwarancja pełna.
Ale tak samo nie stosuje się do zasad wiary osoba żyjąca z partnerem heteroseksualnym bez ślubu, osoba po rozwodzie w drugim związku, który jest konsumowany itp - abstrahując od tego, czy ów ktoś wytrwał po porzuceniu przez współmałżonka, czy nie.
Bo równie dobrze może nie wytrwać zdeklarowany homoseksualista, który "w końcu chce być z kimś" - motyw jest taki sam, emocje mogą być podobne, trudność ani mniejsza ani większa...
I tak samo może uczestniczyć w życiu Kościoła - poza sakramentami.
Więc szukam przyczyn rozróżnienia 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Cz sie 26, 2004 21:03 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Jotko !
Jeżeli chodzi o pederastię - mogę się jedynie oprzeć na własnych obserwacjach orza rozmowach - ze znajomymi, fragmentach rozmów z 'sieci", TV, itd .
Mówiąc inaczej - jest to moje zdanie - lecz wyrobione na podstawie pewnych materiałów, których nie jestem w stanie w większości odtworzyć.
Pojęcie "pederasta" nie oznacza tego samego, co "pedofil".
Jednak - również temu nie zaprzecza.
Chodzi bowiem o to, że pederaści dość często poszukują jako "kochanków" młodych chłopców. I w tym miejscu pederastia może się przerodzić w pedofilię - o ile molestowany chłopak ma mniej niż 16 lat.
(nie wiem, jak to jest dokładnie w przypadku dziewcząt - lecz wydaje mi się, że jest to również 16 lat).
Dołóżmy jeszcze do tego, że pederaści raczej nie ślubują sobie wierności na całe życie... A nawet, gdyby takie związki istniały - raczej nie stanowią reguły...
A z teg, co mi wiadomo - jest raczej odwrotnie
Czy zatem taki związek - np.dwóch mężczyzn - może być podstawą do adopcji dziecka
Ja jestem przeonany o tym, ze NIE. - Choćby z powodów wymienionych powyżej.
Pozdrawiam 
|
| Cz sie 26, 2004 21:06 |
|
 |
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
ale z tego co sie orientuje, to raczej para homo... nie ma szans na adopcje dziecka...
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
| Cz sie 26, 2004 21:10 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
ddv163 napisał(a): Pojęcie "pederasta" nie oznacza tego samego, co "pedofil". Jednak - również temu nie zaprzecza. Chodzi bowiem o to, że pederaści dość często poszukują jako "kochanków" młodych chłopców. I w tym miejscu pederastia może się przerodzić w pedofilię - o ile molestowany chłopak ma mniej niż 16 lat. (nie wiem, jak to jest dokładnie w przypadku dziewcząt - lecz wydaje mi się, że jest to również 16 lat). Jasne - tylko że jedyna różnica polega na tym, czy wyszukujesz partnera tej samej czy odmiennej płci. I mówiłeś o pedofilii w "rodzinach" homoseksualnych, o zagrożeniu dla dziecka w rodzinie... Cytuj: Dołóżmy jeszcze do tego, że pederaści raczej nie ślubują sobie wierności na całe życie... A nawet, gdyby takie związki istniały - raczej nie stanowią reguły... Małżeństwa niesakramentalne też... I ilość rozwodów świadczy, że trwałość też nie jest regułą, nawet dla związków sakramentalnych... Cytuj: Czy zatem taki związek - np.dwóch mężczyzn - może być podstawą do adopcji dziecka  Ja jestem przekonany o tym, ze NIE. -
I z tym się zgadzam - tyle że z innego powodu
Pozdrawiam 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Cz sie 26, 2004 21:17 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Sorry, ale co chwila muszę się odrywać .. 
|
| Cz sie 26, 2004 21:20 |
|
 |
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
hej znowu zacynamy schodzic z tematu
jesli zas chodzi o dzieci wychowywane przez takie pary, to dziecko nie pochodzi z adopcji, tylko jest dzieckiem jednego z partnerów 
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
| Cz sie 26, 2004 21:24 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
W moim przekonaniu - zgrożeń jest o wiele większe w rodzinach "homo" niż "hetero" seksualnych
|
| Cz sie 26, 2004 21:32 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|