Autor |
Wiadomość |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Widocznie mam stereotypowe wyobrażenie ateisty, dla mnie ateista to niepoprawny naukowiec który w kółko powtarza to co wyczytał „Science” czy „Nature”, natomiast ateista filozof to coś nowego, nie przypuszczałem że ateiści także mają swoją filozoficzną głębię, skoro ateizm przyjmuje jedynie to co widoczne i oczywiste to nie bardzo wiem nad czym tu jeszcze można rozmyślać 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
N maja 27, 2007 19:02 |
|
|
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Ateista nie wierzy w Boga... reszta niema nic wspólnego z ateizmem jako takim...
|
N maja 27, 2007 19:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
buscador napisał(a): Widocznie mam stereotypowe wyobrażenie ateisty, dla mnie ateista to niepoprawny naukowiec który w kółko powtarza to co wyczytał „Science” czy „Nature”, natomiast ateista filozof to coś nowego, nie przypuszczałem że ateiści także mają swoją filozoficzną głębię, skoro ateizm przyjmuje jedynie to co widoczne i oczywiste to nie bardzo wiem nad czym tu jeszcze można rozmyślać :-)
Nie słyszałeś o filozofach ateistach?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ateizm#Historia
|
N maja 27, 2007 21:23 |
|
|
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
buscador napisał(a): Widocznie mam stereotypowe wyobrażenie ateisty, dla mnie ateista to niepoprawny naukowiec który w kółko powtarza to co wyczytał „Science” czy „Nature”, natomiast ateista filozof to coś nowego, nie przypuszczałem że ateiści także mają swoją filozoficzną głębię, skoro ateizm przyjmuje jedynie to co widoczne i oczywiste to nie bardzo wiem nad czym tu jeszcze można rozmyślać 
ale ani "Science" ani "Nature" nie donoszą na temat nowych teorii Boga (tu pewnie jest jakiś "przegląd teologiczny") ani nowych obserwacji cudów (tu wystarczą tabloidy). nauka się Bogiem nie zajmuje, a to że naukowcy nie wierzą w Boga, to już ich prywatne poglądy.
"nad czym tu jeszcze rozmyślać"? no cóż, zdaje się że na tym opiera się nauka. miliony naukowców badają ten widzialny świat i nadal mało co o nim wiedzą. poza tym naukowiec nie zajmuje się tym co widoczne i oczywiste (tym zajmują się nauczyciele, którzy przekazują już zdobytą wiedzę), lecz tym co nieznane, niezrozumiane, problematyczne i nieoczywiste, czego dopiero trzeba poszukać, odkryć...
nie wiem o jaką "filozoficzną głębię" ci chodzi, ale zapewniam, że filozofia to nie religia. zresztą religia do filozofii ma się tak jak alchemia do chemii, czy astrologia do astronomii.
_________________ ateista
|
Pn maja 28, 2007 9:36 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
No napisał(a): Ateista nie wierzy w Boga... reszta niema nic wspólnego z ateizmem jako takim... Uderz w stół…. No dobra… przyznaję się bez bicia miałem dość uproszczone pojęcie o ateistach.  W końcu ateista to też człowiek, skoro nie wierzy w Boga to pozostała mu jedynie ta druga opcja - materia, nie spotkałem człowieka który by w nic nie wierzył, no… może takim wyjątkiem są Buddyści którzy nie wierzą w realność materii, dla nich materia jest jedynie wytworem, kreacją naszych pragnień (wyobrażeń) a więc jest czymś nierealnym, a Bóg jest bezosobowy czyli tak jak gdyby nie istniał, no ale aby popaść w taki „nihilizm” trzeba urodzić się Buddystą W zasadzie wszystko będzie zależało tu od użytej definicji, jak kogo zakwalifikujemy. W tym wypadku akurat nie ma zbyt dużego wyboru – albo wierzę że pierwsza była „świadomość” - pierwszą przyczyną sprawczą (i nie ma znaczenia jak Ją nazwiesz) a potem dopiero materia (szeroko pojęty świat) – wtedy jestem teistą i przeciwnie, jeśli uważam że pierwsza była materia a dopiero potem świadomość to jestem ateistą, a że w ostateczności od Boga (czyli pierwszej przyczyny) nie da się uciec to ateiści nadali swojej materii cechy boskie np: że jest wieczna. Gdyby tak połączyć na zasadzie paradoksu tych dwoje (teistę i ateistę) to wyjdzie z tego powiedzmy (z braku lepszego określenia) „ezoteryk”  Tu akurat nie ma znaczenia co było pierwsze a co drugie ponieważ ezoteryk wierzy że początek i koniec, przyczyna pierwsza i ostatni skutek są połączone w odwiecznym cyklu zdarzeń (jeśli weźmiemy za punkt wyjścia np.: materię to będzie się ona stopniowo przeobrażać w Boga – Świadomość, Która przez kolejne stadia (wymiary) przeobraża się, transformuje na powrót w materię, później cały cykl się powtarza) Jak widzisz daje się pogodzić ogień z wodą Często jest tak że teista przechodzi do obozu ateistów ponieważ właśnie nie potrafił sobie wyobrazić innego Boga niż biblijny (czyli osobowy), który wydaje mu się nie do przyjęcia, odrzuca Boga bo nie wie jak ma pogodzić Go z materią, (oczywiście to tylko jeden z możliwych powodów) LAF napisał(a): Nie słyszałeś o filozofach ateistach? Co prawda słyszałem o fizyce teoretycznej czyli tej na pograniczu nauki i filozofii, słyszałem także o filozofii satanistycznej i homoseksualnej Necromancer napisał(a): ale ani "Science" ani "Nature" nie donoszą na temat nowych teorii Boga (tu pewnie jest jakiś "przegląd teologiczny") ani nowych obserwacji cudów (tu wystarczą tabloidy). nauka się Bogiem nie zajmuje, a to że naukowcy nie wierzą w Boga, to już ich prywatne poglądy. A czy ja akurat o tym pisałem? Albo nie zrozumiałeś o co mi chodzi albo robisz sobie jaj z tym Bogiem i cudami, skoro nie przemawia do Ciebie ezoteryka którą uważasz za fantazję to próbowałem innej platformy porozumienia – nauki a Ty pomieszałeś jedno z drugim i wcisnąłeś Boga do „Science” Necromancer napisał(a): nie wiem o jaką "filozoficzną głębię" ci chodzi, ale zapewniam, że filozofia to nie religia. zresztą religia do filozofii ma się tak jak alchemia do chemii, czy astrologia do astronomii
No jasne, nie każda filozofia od razu musi być religijna, natomiast błędnie założyłeś że każdy wierzący w Boga musi być koniecznie religijnym, po prostu mylisz wiarę z religią, filozofię Boga z filozofią religii. Dla Ciebie Bóg jest (musi być) przypisany do jakiejś konkretnej religii.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Pn maja 28, 2007 18:29 |
|
|
|
 |
keylan
Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 9:12 Posty: 167
|
filippiarz napisał(a): shahrasad napisał(a): Właśnie ja tak ciągle próbuję przeprogramowywać moją podświadomość, kosztuje mnie to mnóstwo pracy, czasu i nerwów, a potem i tak cały ten stworzony przeze mnie system się zawala. Tyle razy już próbowałam zbudować sobie jakąś pozytywną filozofię- i zawsze powracał kryzys. A buddyzmu próbowałaś? Bo on właśnie powstał do tego - do walki z podświadomością i prymatem zachcianek umysłu...
oj tak, tu bym poparł kolegę, Buddyzm jest na prawdę kompleksową drogą, pozwala odnaleźć prawdziwego siebie, walczyć z swoimi wadami i strachem, daje wewnętrzny spokój, a ilość linii przekazu powoduje że można dobrać pasującą do siebie drogę.
|
Pn maja 28, 2007 19:47 |
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
buscador napisał(a): LAF napisał(a): Nie słyszałeś o filozofach ateistach? Co prawda słyszałem o fizyce teoretycznej czyli tej na pograniczu nauki i filozofii, słyszałem także o filozofii satanistycznej i homoseksualnej ale co to ma wspólnego z filozofią jako dyscypliną naukową? Cytuj: A czy ja akurat o tym pisałem? Albo nie zrozumiałeś o co mi chodzi albo robisz sobie jaj z tym Bogiem i cudami, skoro nie przemawia do Ciebie ezoteryka którą uważasz za fantazję to próbowałem innej platformy porozumienia – nauki a Ty pomieszałeś jedno z drugim i wcisnąłeś Boga do „Science” sam zacząłeś z tymi niewierzącymi naukowcami. empiryzm to też dzieło filozofów. Cytuj: No jasne, nie każda filozofia od razu musi być religijna, natomiast błędnie założyłeś że każdy wierzący w Boga musi być koniecznie religijnym, po prostu mylisz wiarę z religią, filozofię Boga z filozofią religii. Dla Ciebie Bóg jest (musi być) przypisany do jakiejś konkretnej religii.
nie mam tu koniecznie na myśli religii jako zjawiska społecznego. można być religijnym całkiem prywatnie. jednak religijna wiara w Boga bez żadnych praktyk moim zdaniem nie istnieje. chyba że mówisz o wierze takiej jak wiara w to, że ziemia się obraca. tylko aby wierzyć, że ziemia się obraca trzeba mieć naprawdę przekonujące argumenty rozstrzygające sprawę, zaś w przypadku istnienia Boga takich nie ma.
nie wiem skąd ci się wzięła ta filozofia Boga, ale nawet gdyby można ją sensownie uprawiać, to i tak nie mogłaby zakładać jego istnienia. to dopiero postulat.
_________________ ateista
|
Pn maja 28, 2007 19:50 |
|
 |
sp
Dołączył(a): N kwi 09, 2006 19:20 Posty: 298
|
 Re: zagubiona
shahrasad napisał(a): Witam na forum, postanowilam napisać, ponieważ jestem bardzo zagubiona, jeśli chodzi o sprawy religijne. Rozmawiałam już nieraz z różnymi ludźmi, czytałam różne książki, odwiedzałam rozmaite fora... i mam w głowie coraz większy zamęt. Jestem ochrzczona, wiele lat zresztą świadomie praktykowałam katolicyzm... Od czasu lektury książek o potędze podświadomości i inteligencji emocjonalnej (13-14 lat)do mojej duszy wkradł się zamęt. Oaza (w w. 18 lat )wmówiła mi?uświadomiła mnie? nie wiem-że tego rodzaju teorie to new age i nawet odmawiano nade mną modlitwę wstawienniczą- w czasie której jedna z osób zobaczyła w swojej wizji WIDŁY (co one mogły oznaczać, ne wiem), i potem wszędzie już widziałam new age, nawet w chrześcijaństwie, i bałam się, że ta filozofia może we mnie w końcu niepostrzeżenie wejść. Potem zaczęłam poznawać islam(20 lat-do dziś- mam lat 23), początkowo zapragnęłam stać się muzułmanką, żeby się wyróżnić z tłumu i żeby nadać mojemu zyciu blasku, potem pomyślałam, że może właśnie ta religia ochroni mnie od niejasności. Jednak próbujac się modlić przeżyłam straszny lęk przed piekłem, wystraszyłam się też perspektywy rzeczywistego przyjęcia islamu i życia wg niego- przecież wiara to nie są żarty, to jest coś, w czym żyje się do końca życia i się umiera. Trudno jest wrócić jednak do chrześcijaństwa. A najbardziej obawiam się new age'u- że może byc prawdą... i przeraża mnie wszystko to, co pisze Gruntz. Nie chciałabym, by tak piękne religie jak chrześcjaństwo, judaizm i islam- zniknęły. Nie wiem już, w co mam wierzyć, czuję się wciąż zwodzona i oszukiwana, bo raz wmawiam sobie jedną prawdę, innym razem inną. Czuję się wyniszczona duchowo i sądzę, że zasługuję już tylko na piekło. Nie wiem, czy ktokolwiek będzie w stanie mi pomóc, ale napisałam...
Uwierz w Jezusa Chrystusa ... Bóg Jest Zawsze Nadzieją i Ojcem Twoim Ktory zawsze cie Zrozumie i ci Pomoze ... 
_________________ Jeśli Bóg z nami któż przeciwko nam ?
|
Śr cze 13, 2007 11:21 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|