Czekać czy nie czekac... do ślubu :)
| Autor |
Wiadomość |
|
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
To ja sie podpiszę pod słowami Rozalki, też jakby jestem nie z tego stulecia
Z tym, że od zawsze byłem samotny ...
W podstawówce to były żarty i chichy.
W ogólniaku jakoś nie robiło nikomu różnicy czy ktoś 'to' robił czy nie.
A i na studiach, cóż dorośli ludzie...nikt nikomu po życiorysach nie zaglądał...chłopaki jak to faceci, lubili sobie pogadać o podbojach. Ja bym to podzielł przynajmniej przez 10
pzdr 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
| Pt sie 27, 2004 6:17 |
|
|
|
 |
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
fakt. faceci w pewnym wieku lubią opowiadać ile to oni nie narobili, ile dziewczyn nie zaliczyli i czego z nimi nie robili... to taki wiek, ale większość z tych historii to ich fantazje... ale nie chca gorzej wypaść przy kolegach... ktorzy zreszta tez wymyslili sobie czesc tych historii 
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
| Pt sie 27, 2004 9:15 |
|
 |
|
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
ja do porównań z gryzionymi jabłkami, uzywanymi samochodami i brudnymi chusteczkami mam stosujek negatywny.
a jak o tym mowic do młodziezy? no mi sie wydaje ze ajlepiej im powiedziec całą prawdę - sex moze byc bardzo przyjemny i spełnia wazną rolę, ale zaczekanie do slubu to swietna sprawa - takie wzajemne odkrywanie siebie po raz pierwszy bardzo zbliza ludzi i dlatego dobrze jest jak sie to robi z osobą z ktorą sie bedzie do smierci - ktorą sie juz zna pod kazdym innym względem, ktorej sie w pelni ufa, i dopiero wtedy jak ma sie pewnosc ze "wpadka" nie bedzie tragedią, bo wpadki sie zdarzają, ale nacisk polozylabym na znaczenie tego "poznawania sie" dla przyszlosci związku. bo sex moze byc naprawde piekny a moze byc tez byle jaki - dlatego trzeba byc cierpliwym i najpierw poznac drugą osobę pod kazdym innym względem. cos w tym tonie. kupisz ich szczerością
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
| Pt sie 27, 2004 11:19 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Lepiej obiad smakuje jak na niego trochę poczekasz
A jeszcze jeżeli się zapachy rozchodzą -toż to dopiero frajda skonsumować coś takiego...
A co to za przyjemność "łykać w przelocie", z garnka lub -hamburgera - na stojąco ( to , oczywiście, przenośnia  )
|
| Pt sie 27, 2004 15:35 |
|
 |
|
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
hmm, takie porównania mnie osłabiają ddv. mozna nie celebrowac jedzenia i nie ma w tym nic złego, niektórzy tak lubią i to tez moze byc bardzo przyjemne. ale jak sie kogos "w przelocie" "zalicza", to to juz neutralne moralnie nie jest 
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
| Pt sie 27, 2004 20:03 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
A mnie z kolei słabi gdy nie liczy się Miłość - tylko czysto zwierzęca "chuć" ...
Przecież przez "uprawianie" seksu bez miłości można tylko zepsuć sobie to wspaniałe przeżycie ...
Seks bez miłości jest to dla mnie jak jedzenie hamburgera - chwila przyjemności, zaspokojenia i po czym znów apetyt powraca.
Ale na coś lepszego - nie na tą niezgodną z żadnymi zasadami odżywiania się kanapkę ...
|
| Pt sie 27, 2004 21:55 |
|
 |
|
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
Cytuj: Seks bez miłości jest to dla mnie jak jedzenie hamburgera - chwila przyjemności, zaspokojenia i po czym znów apetyt powraca.
Nie wiem czym jest seks bez miłości, bo nigdy tego nie doświadczyłam, ale czasem zdarzało nam się wrzucić hamburgera w przelocie gdy nie było czasu nawet usiaść i wcale nie było tak źle  Troche mi nawet tego brakuje - takiego napięcia, zamieszania i jedzenia na wyścigi. Jeśli niezbyt czesto, to jest to całkiem fajne. Generalnie nie porównywałabym seksu do fast foodów (bo wielu młodych za hamburgerami wprost przepada  ).
|
| Pt sie 27, 2004 22:31 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Oj, niezdrowe takie jedzenie, niezdrowe - szczególnie na dłuższą metę...
I złych nawyków się można nabawić ...
|
| Pt sie 27, 2004 22:34 |
|
 |
|
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
Za to przyjemne i nieraz po prostu nieuniknione  Lepszy hamburger na szybko niż 10 godzin bez jedzenia.
|
| Pt sie 27, 2004 23:17 |
|
 |
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
ja bym chyba wolala nie jesc niz sie czyms takim zatruc...
fakt, mlodziez lubi fast foody, no i seks dla sportu, ale ani jedno, ani drugie nie jest zdrowe...
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
| Pt sie 27, 2004 23:33 |
|
 |
|
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
porzucmy temat fastfudóf, raczej nie przekonamy was ze są zdrowe, bo nie są, ale juz w łykaniu w przelocie z garnka nie widze nic zdroznego. powiedziałabym ze czasem nawet lepiej smakuje. wszystko zalezy od okolicznosci 
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
| So sie 28, 2004 7:09 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
|
| So sie 28, 2004 7:21 |
|
 |
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
a dlaczego zakładacie, że oni sie nie kochaja? dlaczego od razu przyjeliście, że nastolatki współzyją dla sportu luz z ciekawości?
owszem, jakiś tam procent być może - nie wiem tego, ale sądzę, że większośc dlatego, że myli zakochanie z milością
ja bym zastanowiła sie bardziej nad tym, jak zachęcic młodzież do trudu - bo dla chłopców wytrwanie w czystosci w okresie gdy buzują hormony, a obok jest chętna do wspolzycia dziewczyna - moze stanowic trudność
a dla dziewczyny z jednej strony nie ulegnięcie stereotypowi oraz powstrzymanie sie od pójscia w stronę pięknych [romantycznie przedstawianych] przezyc - też jest trudne
|
| So sie 28, 2004 8:16 |
|
 |
|
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
No i dlaczego piszemy tylko o nastolatkach?
Przecież nie tylko oni współzyją przed ślubem. Czy osobę dwudziesto-, dwudziesto-kilkuletnią można nazwać nastolatkiem? A przecież ludzie często pobierają się późno - w wieku 25 i więcej lat (bo studia, bo brak mieszkania, bo brak pracy). Jak takie osoby przekonać, by nie współżyły przed ślubem? Te, które są już jakiś czas ze sobą, kochają się, chciałyby się pobrać, ale... (znów studia, brak mieszkania, brak pracy itd). Tylko niewielki procent zdecyduje się na to, by nie współżyć. Jakie argumenty do nich przemówią? I czy w ogóle mają szanse przemówić?
|
| So sie 28, 2004 9:00 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Sorry, Elko
Znaczący problem ...
Słyszałem kiedyś na antenie "Radia Katowice" w programie o zdrowiu wypowiedź pewnego specjalisty, który twierdził wprost, że dziewczęta wpewnym wieku nie myślą tak jak powinny - myśla za nie hormony  :P:P
Chyba młodzie dziwczęta mają więc więc naprawdę poważny problem  :P:P  :):)
|
| So sie 28, 2004 9:07 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|