Autor |
Wiadomość |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Inny_punkt_widzenia napisał(a): jumik napisał(a): Piszesz "jeśli X, to co dopiero Y" sugerując, że Y jest większe/ważniejsze od X, a tak nie jest. X oznacza, że na pewno nie będą mieli dzieci, podczas gdy Y nie Uważasz że bezpłodność jest wiekszym nieszczęsciem niż oziębłość ,bo nie można mieć dzieci a przy oziebłości można [...] Znowu nie zrozumiałeś - nie napisałem, że to jest większe nieszczęście tylko posłużyłem się dokładnie Twoimi słowami. Napisałeś: Cytuj: Jeżeli zwykła bezpłodność może byc przyczynkiem do uniewaznienia slubu to cóż dopiero oziębłość seksualna. Więc nie stopniujemy tragedii tylko przyczynkido "unieważnienia" małżeństwa - rozmiar tragedii nie odkłada się jednocznacznie (proporcjonalnie) na wagę powodu do "unieważnienia". Nie mówię więc o rozmiarze tragedii - więc dalsza część akapitu jest na temat, o którym nie napisałem.
A i owszem, oziębłość jest to ciężka sprawa, ale jak napisałem w poście wcześniej - mimo, że bez seksu to nie kupuje siękota w worku. Powtarzam: da się zauważyć czy ktoś jest oziębły seksualnie.
|
Pn maja 28, 2007 21:10 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
inny mylisz trochę pojęcia: ślub zawiera się w Kościele, a w Urzędzie Stanu Cywilnego zawiera się kontrakt czyli umowę cywilno-prawną (sprawdź sobie w urzędzie). Tak więc pary które decydują się na zalegalizowanie związku w Urzędzie zawierają kontrakt, a ślub bierze się tylko w Kościele (sprawdź sobie w słowniku).
A skąd to wiesz że jest większe prawdopodobieństwo zajścia w ciąże u kobiet które już rodziły? Ja pierwsze słyszę, podaj proszę źródło tej informacji.
Pozdrawiam 
|
Pn maja 28, 2007 21:38 |
|
 |
Karo la
Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22 Posty: 215
|
poetessa napisał(a): A skąd to wiesz że jest większe prawdopodobieństwo zajścia w ciąże u kobiet które już rodziły? Ja pierwsze słyszę, podaj proszę źródło tej informacji. Pozdrawiam 
Kobieta, ktora rodzila dziecko nie staje sie po porodzie bezplodna. Jemu chyba o to chodzilo:)
Zreszta kobieta , ktora juz rodzila nie ma chyba problemow z zajsciem w ciaze po raz drugi?
_________________ Karolina
|
Wt maja 29, 2007 10:13 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Kobieta, ktora rodzila dziecko nie staje sie po porodzie bezplodna. Jemu chyba o to chodzilo:) Zreszta kobieta , ktora juz rodzila nie ma chyba problemow z zajsciem w ciaze po raz drugi? Nie zgodzę się z tobą. Po porodzie gdy karmisz wyłącznie piersią występuje takie coś jak LAM (laktacyja niepłodność poporodowa). Tutaj zacytuję dr Hannę Cerańską-Goszczyńską : Cytuj: Badania niemieckie wykazały, że zakres czasowy wystąpienia pierwszej owulacji wśród kobiet karmiących wyłącznie piersią wahał się od 14 tygodni do niemal 2 lat po porodzie. W piśiennictwie światowym najwcześniejszy powrót płodności odnotowano po 12 tygodniach. Najczęściej powrót płodności występuje po wprowadzeniu dokarmiania dziecka, czyli ok. 6-8 miesiąca.Prawdopodobieństwo zajścia w ciążę kobiety jeszcze niemiesiączkującej nie przekracza 5-10% w 18 miesiącu po porodzie (Breastfeeding and fertily regulation: current knowledge and programme policy implications.Bull.WHO, 1983, 661, 371-382)
Ja jestem już 4 mce po porodzie i nadal nie miałam owulacji. Moja koleżanka ma już trzecie dziecko i też nie ma jeszcze owulacji (dziecko ma już 6mcy), a przy dwóch pierwszych nie miała owulacji 1rok i 3mce(czyli tak długo jak karmiła piersią).
Co do drugiego stwierdzenia to też się nie zgodzę bo prawie wszyscy moi znajomi (a mam takich samych wielodzietnych) z pierwszymi dziećmi nie mieli problemu (by je począć) a za to z następnymi musiele nieźle popracować (jedni nawet półtora roku). Napomknę że nasza córeczka też poczęła się za pierwszą próbą (mamy na razie jedno dziecko). Nie wiem może jakieś badania naukowe mówią o tej sprawie inaczej ale ja jeszcze do nich nie dotarłam więc opieram się na doświadczeniu swoim i znajomych. Jeżeli ty jesteś w posiadaniu takich badań to prosę przedstaw je.
|
Wt maja 29, 2007 11:13 |
|
 |
Inny_punkt_widzenia
Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09 Posty: 3852
|
jumik napisał(a): PS. Podajesz irracjonalne i głupie przykłady - samochód, ubiór, Jumik udowodniłem Ci że slub już nie jest taki oczywisty i dałes spokuj ,teraz chcesz bym wyjasnił Ci co miał znaczyć ten samochód i ubiór ,trudno jest rozmawiać i przekonywac kogoś komu pokazuje palcem księżyc a on zamiast patrzec na księzyc to patrzy na mój palec ,albo na moje przykłady.
|
Wt maja 29, 2007 19:36 |
|
|
|
 |
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
Inny_punkt_widzenia napisał(a): Jumik udowodniłem Ci że slub już nie jest taki oczywisty ...
Wybacz, że się wtrącę ale pozwolę sobie zauważyć, że niczego nie udowodniłeś. Piszesz, że nie zawsze ślub jest następstwem bycia ze sobą. Ale zarówno Jumik jak i ja wcześniej próbujemy Ci wyłożyć, że wątek jest o współżyciu przed ślubem a nie poza związkiem małżeńskim (patrz temat). A Ty, niestety, próbujesz udowodnić coś czego nikt tu nie neguje.
|
Śr maja 30, 2007 6:38 |
|
 |
Bebe
Dołączył(a): Pt wrz 08, 2006 13:02 Posty: 267
|
poetessa napisał(a): Tak więc pary które decydują się na zalegalizowanie związku w Urzędzie zawierają kontrakt, a ślub bierze się tylko w Kościele (sprawdź sobie w słowniku).
Słownik języka polskiego PWN:
ślub
1. zawarcie związku małżeńskiego przed urzędnikiem stanu cywilnego lub duchownym
Encyklopedia PWN:
ślub, oficjalny akt zawarcia małżeństwa wobec przedstawiciela administracji państw. (ś. cywilny ) bądź duchownego (ś. kościelny ).
Wikipedia:
W Polsce wyróżniamy 2 rodzaje ślubów:
ślub cywilny - udzielany w urzędzie stanu cywilnego.
ślub kościelny (w Kościele katolickim zob. Sakrament Małżeństwa).
Ale to taki sobie offtop 
|
Śr maja 30, 2007 8:01 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Inny_punkt_widzenia napisał(a): Jumik udowodniłem Ci że slub już nie jest taki oczywisty Nic nie udowodniłeś. Mówisz, że mogą nie doczekać ślubu - to jest przecieżoczywiste - ale poruszony temat dotyczy czy ktoś w ogóle planuje dziecko przed ślubem, a nie czy ten ślub nastąpi. Inny_punkt_widzenia napisał(a): i dałes spokuj Jaki spokój? to brzmi jak: "poddałeś się przez siłę moich argumentów". Bzdura totalna. Inny_punkt_widzenia napisał(a): teraz chcesz bym wyjasnił Ci co miał znaczyć ten samochód i ubiór Kolejna bzdura - wskaż fragment, w którym proszę o wyjaśnienie co znaczy ten samochód i ubiór (lub w którym piszę, że tego chcę), albo cofnij te słowa. Nie pomiń tego! Inny_punkt_widzenia napisał(a): trudno jest rozmawiać i przekonywac kogoś komu pokazuje palcem księżyc a on zamiast patrzec na księzyc to patrzy na mój palec ,albo na moje przykłady.
Wyjaśniłem sens Twoich przykładów. Może nie przeczytałeś więć napiszę jeszcze raz: Przeinaczasz to co napisałem. W erystyce jest coś takiego jak sprowadzenie jakiegośargumentu do śmieszności poprzez wyjaskrawienie tego argumentu. Ty nie wyjaskrawiasz, nawet nie tyle wyolbrzymiasz co przeinaczasz, a nie da się przez przeinaczenie pokazać śmieszności cudzych argumentów, a jedynie swoich.
I dalej nie mówisz na temat, a jedynie kłócisz się o przykłady - dlaczego nie można odczuć czy ktoś jest oziębły? Udowodnij to jeżeli tak twierdzisz, albo nie mów, że tak jest. Ja mówię: znając kogoś kilka lat nie potrzebujesz seksu, żeby stwierdzić czy dana osoba będzie w tej materii letnia, gorąca, zimna czy wręcz lodowata. To widać i czuć. Nie wyobrażam sobie wzięcia ślubu z kimś kogo na tyle nie znam, ale to nie dlatego, że seks jest najważniejszy w życiu, tylko dlatego, że sugerowałoby to brak otwarcia i dojrzałości tej drugiej osoby i niemożność zawarcia prawdziwie intymnej relacji. Moim zdaniem, jeżeli nie czuje się tego po kilku latach związku, to ten związek był mało intymny, za mało intymny. Być może dlatego ludzie szukają jakiejkolwiek intymności poprzez seks, zapominając o intymności o jakiej ja tu piszę.
|
Śr maja 30, 2007 16:22 |
|
 |
Inny_punkt_widzenia
Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09 Posty: 3852
|
autor,gożdzik napisał(a): Mam dylemat....Nie wiem czy czekać z seksem do ślubu...Może wypowiedzi osób odwiedzajacych to forum pomogą mi zrozumieć tę kwestię. Boję się niedopasowania seksualnego oraz tego,że moje ciało może nie spodobać się mężczyźnie...Nie mam dużych potrzeb i czuję czasami,że zrobiłabym przyszłemu mężowi krzywdę...Wiem że mogłabym się postarać,ale czy on będzie cierpliwy i wyrozumiały? Młodzi ludzie ,którzy sie kochają po pewnym czasie pragną współzyć chcą cieszyc sie młodoscią i seksem ,pragną zblizenia ,jest to naturalne zachowanie wszystkich istot ,którymi w okresie płodnosci kieruje instynkt rozrodczy i nie ma czego sie wstydzić .Tylko że ludzie wymyslili cos takiego jak slub ,ten obrzęd jest odnajdywany prawie we wszystkich kultórach i narodach ,przybiera on rózne formy w zaleznosci od kultóry i narodowośc czy wyznanie.Ślub nie jest tylko wynalazkiem chrześcijan i nie jest tylko zarezerwowany dla Katolików ,wczesniejszy przedmówca udowodnił ,że ślub nie jest tam jakims kontraktem ,ale czyms bardzo waznym dla wszystkich bez wzgledu na wyznanie.Autorka tematu stoi własnie przed decyzją zwiazania sie z męszczyzną i zastanawia sie czy przed slubem powinna mu uledz .Gdyby jej chłopak był podobnego zdania co ona ,gdyby tez chciał poczekać z tym czy tamtym do slubu to pewnie ona nie stała przed decyzja ,co mam wybrac ,czemu mam byc wierna ,czy ma byc wierna swoim przekonaniom ,czy lepiej uledz chłopakowi i udowodnić że mu ufa. gożdzik napisał(a): Boję się niedopasowania seksualnego oraz tego,że moje ciało może nie spodobać się mężczyźnie...Nie mam dużych potrzeb i czuję czasami,że zrobiłabym przyszłemu mężowi krzywdę...Wiem że mogłabym się postarać,ale czy on będzie cierpliwy i wyrozumiały? Tym zdradza, że nie robiła tego jeszcze ,że nie ma doswiadczenia ,boi sie ze mu sie to po prostu niespodoba ,zastanawia sie jak to zrobic zeby mu sie to spodobało i żeby był zadowolony ,zelezy jej na nim,boi sie juz teraz że jej przyszły mąż nie będzie pod tym względem zadowolony, może on nawet pózniej żałowac tego slubu itd.Dziewczyna własnie boi sie niedopasowania seksualnego i to jest naszym tematem .Gdyby dziewczyna miała juz doswiadczenie seksualne ,pewnie nie bała by sie seksu i mogła by ukochanemu po prostu odmówić i powiedzieć ze odda mu sie po slubie ,bo wiedziałaby ze jest w stanie zaspokoić mężczyznę ,gdyz wczesniej sie to jej udało ,a tak nie jest tego pewna i boi sie odmówić chłopakowi by ten po slubie nie powiedział jej ,że mnie oszukałaś
|
Śr maja 30, 2007 16:34 |
|
 |
arc
Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23 Posty: 950
|
Inny_punkcie_widzenia, piszesz jakby goździk miała tylko jeden wybór - proponowany przez Ciebie. Zapominasz o tym, że ma ona jeszcze jeden wybór (moim zdaniem lepszy) proponowany przez jumika. Nawiasem mówiąc, szkoda, że nie odniosłeś się do jego wypowiedzi.
P.S. Nie musisz tłumaczyć dlaczego goździk chce się oddać swojemu chłopakowi, bo sama o tym napisała.
_________________ arcarc
|
Śr maja 30, 2007 17:14 |
|
 |
Karo la
Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22 Posty: 215
|
poetessa, to jak dlugo karmisz piersia zalezy od Ciebie, to jak dlugo nie masz okresu zalezy od ogranizmu.
Ja tylko pisze,ze po pierwszym dziecku nie stajesz sie bezplodna.
Tak samo jesli juz urodzilas 1 dziecko 2 tez urodzisz (pomijajac konplikacje). HEh, i nie pisz ,ze ciezko jest. Bo tego nie neguje. Pisze tylko,ze nie jest trudniej..A to roznica.
Bebe no i racja:)
Przeciez sa ludzie , ktorzy nie wierza w Boga, a sluby biora. poetessa o tym zapomniala
HEheh, moze mi ktos w skrocie powiedziec co nowego u Innego? Co wymyslil??  Bo nie moge odszyfrowac postow ;p
_________________ Karolina
|
Śr maja 30, 2007 19:12 |
|
 |
Inny_punkt_widzenia
Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09 Posty: 3852
|
arc napisał(a): Inny_punkcie_widzenia, piszesz jakby goździk miała tylko jeden wybór - proponowany przez Ciebie. Gdzie jest ten proponowany przezemnie?
|
Śr maja 30, 2007 20:09 |
|
 |
arc
Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23 Posty: 950
|
Karo la napisał(a): HEheh, moze mi ktos w skrocie powiedziec co nowego u Innego?
W skrócie nic nowego 
_________________ arcarc
|
Śr maja 30, 2007 23:51 |
|
 |
keylan
Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 9:12 Posty: 167
|
poetessa napisał(a): Cytuj: Kobieta, ktora rodzila dziecko nie staje sie po porodzie bezplodna. Jemu chyba o to chodzilo:) Zreszta kobieta , ktora juz rodzila nie ma chyba problemow z zajsciem w ciaze po raz drugi? Nie zgodzę się z tobą. Po porodzie gdy karmisz wyłącznie piersią występuje takie coś jak LAM (laktacyja niepłodność poporodowa). Tutaj zacytuję dr Hannę Cerańską-Goszczyńską :
które też bywa mylące znam parę która "ucieszyła się" z niepłodności w okresie karmienia no i rok po pierwszym urodziło się drugie kochane choć nie planowane
Mnie ciekawi jak wygląda noc poślubna takiej dziewiczej pary? wiem z doświadczenia że pierwszy raz nie należy do szczególnie przyjemnych momentów ona wyje z bólu/płacze/krwawi on trzęsie się jak osika że robi jej krzywdę/ma kłopot z utrzymaniem erekcji*. Chodzi mi o to że taka para ma chyba duże oczekiwania związane z tym ważnym momentem czy klapa/trauma pierwszego razu nie powoduje jakiś napięć? rozczarowań? W końcu do oczekiwań pierwszego razu dochodzą dodatkowe oczekiwania pierwszej nocy po ślubnej?
*nie tylko z mojego doświadczenia ale i przyjaciół, nie znam ani jednej osoby która by wspominała pierwszy raz jako sukces raczej z śmiechem z tego jaka piękna i widowiskowa była to klapa i jak duzo śmiechu później przyniosła parze.
|
Cz maja 31, 2007 5:34 |
|
 |
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
keylan napisał(a): Mnie ciekawi jak wygląda noc poślubna takiej dziewiczej pary? wiem z doświadczenia że pierwszy raz nie należy do szczególnie przyjemnych momentów ona wyje z bólu/płacze/krwawi on trzęsie się jak osika że robi jej krzywdę/ma kłopot z utrzymaniem erekcji*.
Sądzisz, że kiedy "pierwszy raz" jest nie ze współmałżonkiem, to jest mniej boleśnie/wesoło/ odbywa się bez krwawienia? Prawda - wtedy łatwiej powiedzieć: Żegnalski. keylan napisał(a): ...czy klapa/trauma pierwszego razu nie powoduje jakiś napięć? rozczarowań? Jak mi się wydaje taka klapa nie służy tym bardziej jej uczestnikom kiedy nie są małżeństwem. keylan napisał(a): ...nie znam ani jednej osoby która by wspominała pierwszy raz jako sukces raczej z śmiechem z tego jaka piękna i widowiskowa była to klapa...
Może młody jestem i mało przeżyłem ale nie bardzo rozumiem dlaczego "pierwszy raz" uporczywie rozpatrujesz pod kątem sukces/klapa. Naprawdę to tak odbierasz? No i poza tym wszystkim - dziwne to opowiadania do znajomych o pierwszym razie. Jak na mój gust jest to zbyt osobiste żeby o tym opowiadać. I - wydaje mi się - że właśnie w przypadku "pierwszego razu" z żoną/mężem takich opowieści do znajomych po prostu nie ma.
|
Cz maja 31, 2007 6:47 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|