Nadzieje, marzenia ateistów - pytanie do nich.
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
WebCM napisał(a): Czy to czysty przypadek?
Nie ma czegos takiego jak przypadek w naszym Wszechswiecie.
|
Śr cze 06, 2007 6:45 |
|
|
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Stationary Traveller napisał(a): WebCM napisał(a): Czy to czysty przypadek? Nie ma czegos takiego jak przypadek w naszym Wszechswiecie.
Jest.
_________________
gg 3287237
|
Śr cze 06, 2007 8:53 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jest, choćby zasada nieoznaczoności Heisenberga na poziomie kwantowym. Demon Laplace'a został zabity. Choć oczywiście może się za jakiś czas okazać, że jednak przypadkowe zachowanie na poziomie subatomotym jest jednek pewną zasadą, której jeszcze nie znamy. I to by było zmartwychwstanie Demona. Póki co jednak leży w grobie z małą szansą na przebudzenie.
|
Śr cze 06, 2007 9:02 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
JakubN napisał(a): Nie no, czekaj, przecież cżłowiek jest tylko człowiekiem. Ile razy wiesz, że coś jest konieczne [np. nauka do egzaminów przed sesją] a za cholerę nie chce Ci się tego robić, mimo że wiesz, że to konieczne i pożyteczne? No więc podobnie może być z wierzącymi... i to jest właśnie ten dodatkowy wydatek, na który nie są narażeni ateiści. Oczywiście takich wydatków i bez religii może być niemal nieskończnona ilość, ale akurat na ten nie są ateiści narażeni. 
W taki ujęciu zgoda, ale to w prostej linii prowadzi do wniosku, że najbardziej bezkosztowym pomysłem na życie byłoby położyć się i umrzeć  Dlatego proponuję rozróżnienie na koszty, które ponosimy chętnie i takie, które ponosimy niechętnie.
Jeśli np. jestem alpinistą, to chętnie poniosę koszt wchodzenia pod górę (gdybym tego nie lubił, to jaki byłby ze mnie za alpinista), nawet jeśli nie czeka mnie tam żaden piękny widok (nagroda), bo akurat jest mgła. Samo wchodzenie, mimo że jest wysiłkiem, jest też zarazem samo w sobie nagrodą, bardziej atrakcyjną alternatywą niż mniej męczące siedzenie w domu przed telewizorem. Oczywiście z perspektywy człowieka, który nie lubi gór, będzie to zupełnie niezrozumiałe 
|
Śr cze 06, 2007 9:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
JakubN napisał(a): Jest, choćby zasada nieoznaczoności Heisenberga na poziomie kwantowym.
To zasada mowiaca o mozliwosciach poznawczych, nie widze zwiazku.
|
Śr cze 06, 2007 10:48 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jest tym, ale jest czymś znacznie więcej, póki co mówi o konstytucji Wszechświata, tak jak nasza wiedza każe nam sądzić, że słońce wypali się za kilka miliardów lat. Więc jest wyraźny związek.
|
Śr cze 06, 2007 11:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
JakubN napisał(a): Jest tym, ale jest czymś znacznie więcej, póki co mówi o konstytucji Wszechświata, tak jak nasza wiedza każe nam sądzić, że słońce wypali się za kilka miliardów lat. Więc jest wyraźny związek.
Gdzie mowi o jakims przypadku? Mowi tylko, ze sa wartosci, ktorych nie jestesmy w stanie poznac jednoczesnie.
|
Śr cze 06, 2007 11:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Tak, tylko ta niepoznawalnmość nie wynika z niedokładności przyrządów pomiarowych, ale z samej konstytucji materii na poziomie subatomowym. I to sprawia właśnie, że fizycy kwantowi [w uproszczeniu] są zogdni co do przypadkowości, jako cesze immanentnej materii.
|
Śr cze 06, 2007 11:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
stationary bardziej sie opiera na determinizmie, wykluczajac(jesli dobrze zrozumialem to wyklucza) przypadek natomiast pan joten bardziej na indeterminizmie, ktory moze zakladac istnienie przypadku (ktory jednak moze tez byc wynikiem działania wczesniejszego:))
mysle ze nikt w tym dialogu nie udowodni swojej racji, bo nie wy pierwsi sie nad tym zastanawiacie, poza tym mozna sie spierac na temat przypadkowosci badz braku w odniesieniu do ewolucji, czy jest ona przypadkowa i nieukierunkowana jak zakładał darwin czy tez jest tam jakas celowosc, istnieją jakies schematy ewolucji w ktorych brak jest miejsca na przypadkowosc...w kazdym razie w tym temacie kazdy dazy do prawdy subiektywnej, tej ktora wg niego jest bardziej prawdopodobna intuicyjnie. Ja w kazdym razie stanalbym po stronie jakubN, nie wykluczajac przypadkowosci (nie musi ona byc wcale taka zla;))
|
Śr cze 06, 2007 11:51 |
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Jest wiele nieporozumień w związku z zasadą nieoznaczoności.
Stationary mówi, że dotyczy ona tego, że nie możemy poznać jednocześnie położenia i prędkości cząstki. To jednak sięga dużo głębiej i ma implikacje o wiele poważniejsze. Po prostu to, co uznawaliśmy (i często potocznie dalej uznajemy) za cząstki - małe kuleczki - wcale tym nie jest. W mechanice kwantowej funkcjonuje pojęcie "fala", ale to też nie oddaje do końca natury tych rzeczy. Nie da się tak naprawdę sprawnie opisać np. elektronu w języku polskim bez sięgania do wzorów matematycznych... Elektron jest zjawiskiem, procesem. Dla niego pojęcia "umiejscowienie" i "prędkość" mają inny sens niż dla piłek pingpongowych. Nie możemy zmierzyć tych dwóch wartości, bo natura elektronu jest taka, że on tych wartości dobrze zdefiniowanych nie posiada. Elektron definiują porządnie inne pojęcia - pewne funkcje. I w te funkcje jest nieusuwalnie wpisany indeterminizm. Indeterminizm na poziomie kwantowym wynika z samej natury procesów tam zachodzących, nie z naszych (ludzkich) możliwości poznania.
Można przewrotnie powiedzieć, że nawet Bóg nie zna położenia i prędkości cząstki - bo tak tę cząstkę stworzył, że ona nie ma jednocześnie zdefiniowanych tych dwóch wartości. Tak ją stworzył, że ona nie jest malutką, poruszającą się piłeczką, której jedynie nie umiemy złapać i zmierzyć, tylko czymś, co wymyka się intuicji i zdrowemu rozsądkowi i czego nie da się opisać pojęciami klasycznymi.
_________________
gg 3287237
|
Śr cze 06, 2007 13:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
JakubN napisał(a): Tak, tylko ta niepoznawalnmość nie wynika z niedokładności przyrządów pomiarowych, ale z samej konstytucji materii na poziomie subatomowym. I to sprawia właśnie, że fizycy kwantowi [w uproszczeniu] są zogdni co do przypadkowości, jako cesze immanentnej materii. Jestem zdumiony. Jaka jest niepoznawalna wartosc zgodnie z zasada nieoznacznosci? _Big_Mac_ napisał(a): I w te funkcje jest nieusuwalnie wpisany indeterminizm. Indeterminizm na poziomie kwantowym wynika z samej natury procesów tam zachodzących, nie z naszych (ludzkich) możliwości poznania.
No tak, nie wiesz nigdy - zgodnie z zasada nieoznacznosci - jakie wszystkie wlasciowsci ma elektron w danym momencie, co nie przeszkadza Ci wysuwac takie absurdalne twierdzenia, a jak sie bada dana wartosc to co? Fala sie redukuje? Jak to sie odbywa?
|
Śr cze 06, 2007 15:48 |
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
http://dione.ids.pl/~pborys/fizyka/faq/node72.html
"Czy fizyka uważa, że istnieje zjawiska całkowicie losowe czy też mamy ukryty determinizm?"
A ja odwrócę pytanie. Dlaczego uważasz, że przypadku nie ma?
_________________
gg 3287237
|
Śr cze 06, 2007 16:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Jestem zdumiony. Jaka jest niepoznawalna wartosc zgodnie z zasada nieoznacznosci?
Położenie lub pęd. Im więcej wiemy o położeniu, tym mniej wiemy o pędzie i vice vera. Takie to są niepoznawalne wartości.
|
Śr cze 06, 2007 16:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
fizykiem nie jestem i tylko liznalem jej conieco, ale z tego co pamietam to czastki elementarne zachowuja sie czasem jak fale a czasem jak czastki a co o tym decyduje?moze od srodowiska w jakim sie znajduje i od konkretnych problemow najakie trafia. nie bede prubowal sie wypowiadac na temat w ktorym nie czuje sie pewnie:P a moj indetermizm byl w ujeciu bardziej filozoficznym niz fizycznym:) pozdrawiam kolegow:)
|
Śr cze 06, 2007 18:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
_Big_Mac_ napisał(a): Dlaczego uważasz, że przypadku nie ma? Poniewaz wszystko ma okreslone wlasciowisci fizyczne, ktore determinuja ruch. JakubN napisał(a): Położenie lub pęd. Im więcej wiemy o położeniu, tym mniej wiemy o pędzie i vice vera. Takie to są niepoznawalne wartości.
Zgadzam sie, ale ja sie pytam, ktora wartosc jest niepoznawalna wogole zgodnie z zasada nieoznacznosci, a nie ktora jest niepoznawalna w okreslonym wypadku. Polozenie i ped sa poznawalne, tylko, ze nie w jednym doswiadczeniu. I o tym wylacznie mowi ta zasada.
To, ze kontroler biletow jest w stanie sprawdzic tylko jednego pasarzera naraz nie znaczy, ze posiadanie biletu przez drugiego pasarzera jest nieokreslone (faktycznie).
|
Cz cze 07, 2007 1:46 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|