Bo gdybyś wiedziała, to poszłabyś ze swoim chłopakiem przed ołtarz i złozyła przed Bogiem nieodwołalną przysięgę

no dobrze, to załóżmy, że wiem, że mam zaplanowaną date ślubu, godzine, itd, itp.. Czyli, że wiem, jestem pewna ... Co teraz?

Zanim złożysz przysięgę, zawsze możesz się wycofać, bez większych konsekwencji.

P.S. Poszłabyś wyspowiadać się u księdza, który dopiero za tydzień będzie księdzem? Jeśli nie, to dlaczego? Przecież jest on pewny, że za tydzień będzie księdzem

Jeżeli po ślubie można tak samo dokonać aborcji jak i przed ślubem to nie ma róznicy miedzy seksem przed czy po ślubie .Ślub ludzi nie zmienia ,jeżeli komuś wydaje sie że po slubie ludzie są ze sobą zwiazani i skazani na siebie to sie myli ,zawsze mogą sie rozejść ,wiec przestańcie czarować tym ślubem nie robi on już na młodych ludziach żadnego wrażenia a tylko duzo nerwów i pieniedzy kosztuje.Seks przed slubem niesie takie samo ryzyko jak i po slubie więc nie widze żadnej różnicy ,poza złudnymi oczekiwaniami które niesie slub.

ani przed ani po slubie kato;ik nie moze dokonywac aborcji. Po slubie w KK nie mozna sie rozejsc, jesli sie jest katolikiem.Nie kosztuje ani duzo nerwow ani pieniedzy, to wszystko zalezy od podejscia.A poza tym jesli sie nie ma kasy to w Kościele slub nic nie kosztuje, tylko w urzedzie stanu cywilnego trzeba zapl odpowiednia kwote.Jezeli ktos ma wygórowane oczekiwania co do slubu to i one sie potem okazuja zludne

Więc to nie ludzie sie mylą i nie oni mają złudzenia, lecz Bóg, bo to od niego pochodzi Słowo : " Łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem".

Od ludzi wyszły rozwody, bo od ludzi przyszło odstępstwo... odstępstwo od prawa miłości.
Jak można odrzucić miłość ? Jak to się dzieje ?

Jestem młody, ślub dla mnie ma bardzo duże znaczenie i tym samym obalam Twoją teorię.
Co do aborcji, to wyskoczyłeś jak Filip z konopi. Postessa dobrze mówi: "ani przed ani po slubie katoik nie moze dokonywac aborcji".

To kim są ci ludzie, którzy się rozwodzą?



rotfl.

to nie sa katolicy. Swiadczy o tym fakt ze sie rozwiedli, bo gdyby nimi byli naprawde to wiedzieli by ze w KK nie ma rozwodow.
odp na drugie nie bardzo rozumiem?

No jasne, i znów pytanie: lepiej żeby żyli razem skłóceni, źli na siebie każdego dnia, nie mogąc na siebie patrzeć? No tak, przecież muszą żyć razem!



rotfl = rolling on the flour laughing

nie, lepiej znaleźli rozwiązanie dla swoich problemów a nie uciekali, choć ucieczka jest łatwiejsza.
a to dlaczego wzbudza u ciebie smiech moje drugie stwierdzenie?

Jasne, że lepiej zgodzę się, ale chyba nie sądzisz, że zawsze się da znaleźć rozwiązanie.

A śmieszy mnie bo to dobry żart, udał Ci sie. :>

zawsze jest jakies wyjscie, potrzeba tylko dobrej woli od kazdej ze stron.

to nie byl zart my niecale trzy lata temu bralismy slub w Konkatedrze i zaplacilismy 0zl. a mielismy ustrojony kosciol, organiste normalnego ksiedza.

Niestety nie zawsze, rzeczywistość bywa brutalniejsza niż Ci się wydaje.

Ok, zgłoszę się do Ciebie jak będę ślub brał. ;>

Miłość wszystko przetrzyma. Bywa, że ludzie w to nie wierzą, ale cóż...


No to mnie zaskoczyłeś. Bierzesz ślub? Kościelny? Ka-to-li-cki?