zawsze, ale jezeli ktos zaklada w dniu slubu ze jakby cos poszlo nie tak to zawsze moze wziac rozwod, to nawet w najdrobniejszej sprzeczce nie bedzie mu sie chcialo szukac wyjscia.
Mroczny po co ci slub w KK?

No mówię Ci, że nie zawsze, bosh. I nikt nic nie mówił o zakładaniu z góry. Ale spoko jak Ty wolisz się męczyć pod jednym dachem z mężem, który za 20 lat okaże się pijakiem i damskim bokserem to spoko, ja bym na Twoim miejscu wolał się rozwieźć.



A kto powiedział, że w KK? Dla mnie może być to ślub w kościele protestanckim czy jakimkolwiek innym, Bóg jest jeden czyż nie? Ale skoro mówisz, że w KK się nie płaci to fajnie, wchodzę w to. :>

no ty powiedziales ze w KK

Gdzie? ;]

to ze maz pije to wcale nie znaczy ze mam sie z nim rozejsc. obiecalam mu na dobre i na zle w zdrowiu i chorobie az do smierci. Osobiscie znam takie malzenstwo ktore borykalo sie ztym problemem, byli nawet w separacji (w KK jest taka mozliwosc, gdy wlasnie jest sytuacja np bicia) od dwoch lat sa znowu razem buduja dom (oboje przeszli terapie itp). bylo im bardzo ciezko, ale sie udalo. drugie malzenstwo boryka sie z tym problemem juz ponad 20 lat, od roku sa w separacji, zobaczymy co bedzie, ale trzeba miec nadzieje i modlic sie (zaznaczam ze dla nich tez rozwod nie wchodzi w gre)

Cóż, ale pamiętaj, że nie każdy ma tyle siły. I takich ludzi nie należy skreślać.

gdy powiedziales ze sie do mnie zglosisz ja jestem katoliczka i ślub brałam w KK, więc wywnioskowałam, że w KK chcesz wziąć ślub, bo w innym przypadku po co mialbys sie do mnie zglaszac?

ja ich nie skreslam tylko niech nie mowia ze sa katolikami, bo ich czyny temu przeczą

To w takim razie chyba większość katolików nie powinna mówić, że jest katolikami bo zdecydowana większość nie stosuje wszystkich zasad tej religii co widzę po moim otoczeniu oraz internetowych opiniach. Często słychać "jestem katolikiem, ale nie zgadzam się z tym i z tym". Dlatego tak jak mówię, większość katolików nie powinna mówić, że jest katolikami. Ale uważam, że to, że nie zyje się _dokładnie_ z doktrynami religijnymi nie dyskwalifikuje do bycia takim np. katolikiem. Podobnie jest w prawie świeckim. Masz taki dajmy na to, kodeks ruchu drogowego, a jednak czasem zdarza Ci się go nie przestrzegać i wiesz, że robisz to umyślnie. Czy w związku z tym nie powinnaś na siebie mówić "kierowca"? Albo "obywatel Polski" tylko dlatego, że nie postępujesz zawsze zgodnie z prawem?

poetessa chyba troszke zbyt szybko wyrzucasz ludzi z kategorii :katolik;

nikogo nie wyrzucam, przeczytaj uważnie całość. Stwierdzam tylko fakt niezaprzeczalny

W takim razie w Polsce nie ma katolików.

I odpowiedz na mój post jeśli możesz.

poetessa dochodzisz do absurdu;
Co innego gdy dwoje ludzi decyduje się nawzajem an podjecie prob ratowania malzenstwa,a co innego jezeli druga osoba sie nie zmienia a wciaz 'przesladuje'.
Czy Twoim zdaniem ktos kto zabil w obronie wlasnej nie jest katolikiem;
radze najpierw sie zastanowic i rozwazyc pewne sytuacje anizeli rzucac slowa na wiatr i z gory osadzac samemu nie ebdac bez grzechu;

BTW to jest temat o wspolzyciu przed i zaraz beda ciac:))

KK opiera sie na miłosierdziu dlatego wszyscy ci którzy przyjęli chrzest, a żyją w widocznym grzechu mogą bez żadnych konsekwencji mówić że są katolikami. Powiedz mi Mroczny jak długo pociągnie student który uważa że jest studentem ale nie zgadza się z tym że studenci muszą uczestniczyć w zajęciach?
zuco zadajezs pytania nie związane z tym o czym ja się wypowiadam i nie na temat tego wątku

Zależy jakie ma oceny i czy nie ma zaległości. :>



zuco zadaje idealne pytania, po prostu Ty masz jakąś fobię i uważasz, że każdy kto łamie zasady KK nie jest katolikiem. Wobec tego ja Ci mówię, że w Polsce nie ma katolików w takim razie.