I powtarzam:

Podobnie jest w prawie świeckim. Masz taki dajmy na to, kodeks ruchu drogowego, a jednak czasem zdarza Ci się go nie przestrzegać i wiesz, że robisz to umyślnie. Czy w związku z tym nie powinnaś na siebie mówić "kierowca"? Albo "obywatel Polski" tylko dlatego, że nie postępujesz zawsze zgodnie z prawem?

Ustosunkuj się.

stos stos

Wiedziałem. :>

Cóż, widzę, że brak Ci argumentów na podparcie swoich jakże genialnych tez. No, ale spoko, Twoja wola, pamiętaj tylko, że w Polsce nie ma katolików! ;>

Spadam na miasto, bbl.

A tak na serio. Janie powiedziałam że każdy kto gzrzeszy nie jest katolikiem. Bo wszyscy jesteśmy grzeszni. Mówię tylko że jeśli ktoś tkwi w grzechu np się rozwiódł albo żyje z kimś bez ślubu, i nie chce tego zmienić tylko apeluje do KK aby zmienił swoją naukę to wtedy nie powinien mówić że jest katolikiem bo jego czyny świadczą o czymś innym.
Jeśli ktoś jest alkoholikiem i ciągle jeździ na "gazie" to w końcu zabierają mu prawo jazdy oczywiście może on sądzić że nadal jest kierowcą bo ma samochód i potrafi poruszać się po drodze ale nie ma ku temu uprawnień.

poetessa:)
Znam mezczyzne ktory wcia zkocha swoja zone,maja dzieci.Ona wyjechala do Wloch ze slowami:od Ciebie chcialam tylko dzieci,nic wiecej,na Tobie mi nie zalezy etc.
Zlozyla pozew rozwodowy,jego nalegania,blagania nic nie daja...[gosciu zrobilby dla niej wszystko]
Uwazasz,ze on powinien ponosic kare od Kosciola?zasluzenie ma byc odsuniety od Eucharystii?zasluzenie wg Twojego rozumowania ma sie nie nazywac katolikiem?
Nie zawsze swiat jest bialo-czarny.

Przecież za to że żona go opuściła Kościół nie odsunie go od Eucharystii!

Jesli bedzie rozwod wg poetessy nie bedzie katolikiem:)

Przecież mąż nie musi godzić się na rozwód (wg tego co piszesz - nie zgodzi się w istocie). A jeśli tak to nie ma w tej kwestii winy - wszak to sąd orzeka o rozwodzie.
A może się w swoim sumieniu nie zgadzać z wyrokiem świeckiej instytucji.

Zapomniałaś że ja nieograniczam sie tylko do katolików tak jak Ty ,z tego co widze miałas juz slub ,wiec niekłamuj że to nic cie nie kosztowało powiedz ile kosztowała cie suknia ile buty ile wesele ile orkistra ,a ile kosztował garnitur dla męża ,alkochol ,itd itd.Tylko nie próbuj powiedzieć że slub brałas potajemnie i obeszło sie bez wydatków

Chyba mieszasz pojęcia: ślub a wesele

Inny ja powiedziałam że ślub nic nie kosztował nas a wesele swoją drogą, ale powiem Ci że wesele mieliśmy na 85 osób i cały koszt czyli ubiór mój i męża, wesele, orkiestra na dwa dni, sesja zdjęciowa koszrowała nas razem ok 6000zł (wesele było z poprawinami, wesele trwało do 6 nad ranem, a poprawiny do 7 nad ranem). Ale te pozostałe rzeczy to tylko otoczka i są zbędne, jeśli ktoś naprawdę nie ma kasy to nie musi kupować ekstra sukni robić dużego wesela itp itd. Najważniejsza w tym dniu jest ceremonia zaślubin a to kosztowało nas 0zł (wbrew opiniom niektórych ludzi że księża zdzierają za ślub).

Ja się jeszcze nie spotkałem żeby ksiądz nic nie wziął za pobłogosławienie małżonków i odprawienie mszy w ich intencji, ale nie są to koszty nie do przeskoczenia.

goostaf my jestesmy przykladem, ani w dzien slubu ani za inne nic nie placilismy na chrzciny ksiadz tez nic nie chcial ale go poprosilismy aby wzial choc 10zl

Szkoda, że tak mało takich księży jest.

Mroczny i na dodatek to byli różni księża