Dowody na istnienie Boga-Koniec Ateizmu
Autor |
Wiadomość |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Te rozważania egzystencjalne biorą się z ciekawości i chęci poznania/rozumienia, którą dzielimy z wszystkimi ssakami. To ta sama chęć, która popycha nas ku rozwojowi np. nauk fizycznych, a mojego kota do zbadania funkcji kamiennej ozdoby, przytrzymującej drzwi na balkon. Dążenie do rozumienia jest cechą wspólną wszystkich w miarę rozwiniętych zwierząt - a przynajmniej ssaków.
_________________
gg 3287237
|
Pt cze 15, 2007 18:08 |
|
|
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Ale pytanie pozostaje wciąż to samo jak bezrozumna ewolucja mogła doprowadzić do możliwości prowadzenia rozważań egzystencjalnych i metafizycznych? Nawet jeśli teoretycznie jest to możliwe, to mało prawdopodobne. A to zwiększa prawdopodobieństwo na istnienie Boga.
_________________ www.onephoto.net
|
Pt cze 15, 2007 18:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalis napisał(a): Ale pytanie pozostaje wciąż to samo jak bezrozumna ewolucja mogła doprowadzić do możliwości prowadzenia rozważań egzystencjalnych i metafizycznych? Nawet jeśli teoretycznie jest to możliwe, to mało prawdopodobne. A to zwiększa prawdopodobieństwo na istnienie Boga.
Słyszałeś kiedyś o doborze naturalnym, bo czasem mam wątpliwości?
A to o Bogu jest dość śmieszne, zważywszy, że przy założeniu istnienia Boga zwiększa się szansa na wszystko niemal. 
|
Pt cze 15, 2007 18:43 |
|
|
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
A słyszałeś czasem o idei Absolutu i Jego cechach bo czasem mam wątpliwości. Wtedy byś zapewne nie pisał, że "przy założeniu istnienia Boga zwiększa się szansa na wszystko niemal.". Naturalne jest natomiast to, że racjonalnie analizując zjawisko stara się dojść do najbardziej prawdopodobnej jego przyczyny. W tym wypadku bardziej prawdopodobne jest, że istnieje Bóg (co przecież oczywiste nie jest) i kieruje rozwojem człowieka, żeby mógł wykraczać poza ten Świat, niż że cecha ta jest produktem bezmyślnej ewolucji.
_________________ www.onephoto.net
|
Pt cze 15, 2007 18:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalis napisał(a): W tym wypadku bardziej prawdopodobne jest, że istnieje Bóg (co przecież oczywiste nie jest) i kieruje rozwojem człowieka, żeby mógł wykraczać poza ten Świat, niż że cecha ta jest produktem bezmyślnej ewolucji.
Paschalis, chyba mylisz pewne rzeczy. To że ewolucja jest nierozumna [a jest nierozumna w tym sensie, że nie jest kimś, kto mógłby myśleć], to nie znaczy, że jest niecelowa. Celowość ewolucji polega na tym, że wytwarza organizmy najlepiej przystosowane do przetrwania w świecie. A że właśnie rozum jest tym, co najbardziej takie przetrwanie zwiększa [bo spójrzmy tylko, nie mamy pazurów niedźwiedzia, szybkość geparda, skrzydeł sikorki, wzroku sowy, słuchu kota czy węchu węgorza], to właśnie dlatego naturalnym efektem procesu dostosowawczego było jego wytworzenie.
|
Pt cze 15, 2007 19:12 |
|
|
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Ja wiem, że ewolucja nie jest niecelowa. Ale skoro jest nierozumna, to mało prawdopodobne by była w stanie doprowadzić do rozwinięcia się tak daleko zdolności rozumowych by człowiek był w stanie dokonywać refleksji metafizycznej i wykraczającej poza ten Świat. Bardziej prawdopodobne jest, że powstanie takiej zdolności jest efektem jakiegoś zamysłu rozumowej istoty.
_________________ www.onephoto.net
|
Pt cze 15, 2007 19:17 |
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Paschalis, wciąż krążysz wokół tego jednego "paradoksu lingwistycznego" - bezrozumny proces tworzy coś rozumnego. Mam wrażenie, że nawet nie próbujesz zrozumieć zasad działania ewolucji, tylko rzucasz "Rozum z bezrozumnego procesu? Przecież to tak absurdalnie brzmi, że nie może być prawdziwe!".
Tymczasem tłumaczę Ci od pewnego czasu, nie tylko w tym temacie, ale i w innych, że naprawdę nie trzeba nic "z zewnątrz", żeby na drodze przystosowania się do środowiska powstał umysł, rozum zdolny myśleć analitycznie i abstrakcyjnie. Powstanie rozumu jest uwarunkowane ewolucyjnie, osobniki inteligentniejsze zwiększają swoje szanse przetrwania, bo potrafią np. lepiej ocenić stopień ryzyka albo oszacować szanse udanego ataku, żeby nie marnować energii na bezsensowne polowanie - to są już rozważania abstrakcyjne. Mniej abstrakcyjne, niż wymyślanie absolutów, ale to różnica ilościowa (eh, chyba już to kiedyś przerabialiśmy). Samoświadomość mają naczelne (były eksperymenty), abstrakcyjnie myśli choćby wilk, planujący jak zajść ofiarę, ciekawość świata i dążenie do rozumienia dzielimy choćby ze szczeniakami. Naprawdę, jeśli te cechy są rozwinięte wystarczająco wysoko (a ich wysoki rozwój jest uwarunkowany ewolucyjnie), to nie ma absolutnie żadnego problemu z wyjaśnieniem, skąd się wzięło abstrakcyjne zaspokajanie naszego dążenia do zrozumienia 
_________________
gg 3287237
|
Pt cze 15, 2007 19:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalis napisał(a): Ale właśnie o to chodzi, że procesy islamizacyjne i chrystianizacyjne są tu w zasadzie wyjątkiem. Poza tym nie należy ich brać pod uwagę, bo są to procesy będące efektem nauczania religii z zewnątrz. Nie jest to efekt jakiejś wewnętrznej tendencji politeistycznych ludów. Jakim wyjatkiem skoro to najwieksze religie. A chrzescijanstwo nie jest zadnym nauczaniem zewnatrz tylko wywodzi sie z judaizmu, ten wyksztalcil sie z wczesniejszego politeizmu ludow semickich. Nawet Biblia o tym wspomina. Podobnie bylo z ludami zamieszkujacymi dzisiejszy Irak i Iran. Zreszta to i tak nie ma znaczenia, znaczenie ma fakt, ze ludzkosc z wraz z rozwojem likwiduje kolejnych bogow. Ateisci ida tylko o jednego wiecej :) Cytuj: Wyjaśnienie teorii ewolucji jest w tej sytuacji znacznie mniej wiarygodne, gdyż chodzi tu o umiejętność przekraczania materialnego świata w swoich rozważaniach, ewolucja natomiast dotyczy cech pozwalających odpowiednio egzystować w świecie materialnym.
Czlowiek musial sobie jakos wytlumaczyc zle i grozne burze, piorun, trzesienia ziemii - zaczynano prymitywne rojac sobie nadnaturalne i nie materialne bostwo ktore za to odpowiadalo i ktore mozna bylo na dodatek przeblagac ofiarami, niwelowalo to ludzki strach. Takie sa poczatki naszej fantazji i wyobrazni, dzis juz bardziej rozwinietej.
|
Pt cze 15, 2007 19:43 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
A ja od jakiegoś czasu tłumaczę, że to nie chodzi tylko o zdolność do abstrakcyjnego myślenia, ale również do podejmowania refleksji metafizycznych, wykraczających poza ten Świat. Nie sposób wykazać, że ta zdolność pomaga w realizowaniu celów biologicznych. Co więcej, przez to człowiek może zaniechać realizowania celów biologicznych dla indywidualnego realizowania tego co sam uzna za sens jego życia.
_________________ www.onephoto.net
|
Pt cze 15, 2007 19:43 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: A ja od jakiegoś czasu tłumaczę, że to nie chodzi tylko o zdolność do abstrakcyjnego myślenia, ale również do podejmowania refleksji metafizycznych
A to coś innego ?
Dla mnie jedno wynika z drugiego...
|
Pt cze 15, 2007 20:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalis napisał(a): A ja od jakiegoś czasu tłumaczę, że to nie chodzi tylko o zdolność do abstrakcyjnego myślenia, ale również do podejmowania refleksji metafizycznych, wykraczających poza ten Świat. Nie sposób wykazać, że ta zdolność pomaga w realizowaniu celów biologicznych.
Już to wcześniej napisałem, ale powtórzę - podejmowanie refleksji metafizycznych jest skutkiem ubocznym wytworzenia abstrakcyjnego myślenia. Masz jedno rozwinięte na odpowiednim poziomie, drugie dostajesz gratis.
|
Pt cze 15, 2007 20:53 |
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Paschalis napisał(a): A ja od jakiegoś czasu tłumaczę, że to nie chodzi tylko o zdolność do abstrakcyjnego myślenia, ale również do podejmowania refleksji metafizycznych, wykraczających poza ten Świat. Nie sposób wykazać, że ta zdolność pomaga w realizowaniu celów biologicznych. Co więcej, przez to człowiek może zaniechać realizowania celów biologicznych dla indywidualnego realizowania tego co sam uzna za sens jego życia.
A skąd się biorą te refleksje jak nie z chęci poznania i zrozumienia? To wciąż to samo dążenie, tylko stopniowo uogólniane aż do pytań egzystencjalnych.
Nie sposób wykazać, że metafizyczne refleksje mają pozytywny wpływ na naszą przeżywalność. Ale można wykazać, że ich podstawy - abstrakcyjne myślenie i chęć zrozumienia - już tak. Te nasze rozterki są konsekwencją tego przystosowania. Innymi słowy, na drodze doboru naturalnego przeżywają osobniki inteligentniejsze, o większych zdolnościach intelektualnych i te zdolności powodują, że zaczynają się refleksje, jako dążenie do zaspokojenia ciekawości.
Kiedy zaspokajamy ciekawość "co jest z tej jaskini" (bo zbadaliśmy sporo jaskiń), pojawiają się następne pytania - "skąd się tu wzięła ta jaskinia". Każda odpowiedź rodzi następne - tak właśnie działa ciekawość świata. Kiedy brakuje namacalnych odpowiedzi, dzięki rozwiniętemu aparatowi myślenia abstrakcyjnego potrafimy wynajdywać tezy metafizyczne.
_________________
gg 3287237
|
Pt cze 15, 2007 21:02 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
To po co człowiekowi są rozważania metafizyczne? Dlaczego tak chętnie podejmuje refleksję egzystencjalną, zamiast wykorzystywać swój mózg użytkowo co byłoby bardziej pożyteczne z biologicznej perspektywy? Przecież mógł poprzestać na wykorzystywaniu swojego umysłu do realizowania własnych popędów. Dlaczego więc tak często go to nie satysfakcjonuje?
_________________ www.onephoto.net
|
Pt cze 15, 2007 21:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalis napisał(a): To po co człowiekowi są rozważania metafizyczne? Dlaczego tak chętnie podejmuje refleksję egzystencjalną, zamiast wykorzystywać swój mózg użytkowo co byłoby bardziej pożyteczne z biologicznej perspektywy? Przecież mógł poprzestać na wykorzystywaniu swojego umysłu do realizowania własnych popędów. Dlaczego więc tak często go to nie satysfakcjonuje? `
Na przykład całkiem sensownym tłumaczeniem jest to, że kiedy dzięki inteligencji zdobył pozycję dominującą i trochę wolnego czasu, zaczęło mu się nudzić i sobie pomyślał, że coś trzeba zrobić. No, a że był inteligentny, to wiedział, że "robić coś" można nie tylko kopiąc dół albo budując dom, ale też siedząc wygodnie i pijąc drinka z palemką i... myśląc. Myślał więc o egzystencji swojej, bo nie miał nic lepszego do roboty, a że więcej abstrakcyjnego myślenia to w przyszłości więcej inteligencji, to tak mu już zostało. Czasem jałowe to było, czasem mniej. W ostatnich tysiącach lat to on te rozważania w koncepcji poukładał nawet i wyszły z tego systemy religijne. Ale nie ma w tym nic zaczarowanego. Ot, ludzie mogli i mieli trochę czasu, to niektórzy to zrobili.
|
Pt cze 15, 2007 21:39 |
|
 |
Rin
Dołączył(a): Pt cze 01, 2007 15:11 Posty: 88
|
Paschalis napisał(a): To po co człowiekowi są rozważania metafizyczne? Dlaczego tak chętnie podejmuje refleksję egzystencjalną, zamiast wykorzystywać swój mózg użytkowo co byłoby bardziej pożyteczne z biologicznej perspektywy? Przecież mógł poprzestać na wykorzystywaniu swojego umysłu do realizowania własnych popędów. Dlaczego więc tak często go to nie satysfakcjonuje?
Taki efekt uboczny moim zdaniem. Człowiek zaczął myśleć, więc się rozplenił na całą planetę i zaczął dominować itp. ale przyniosło to też ze sobą takie właśnie problemy jak te refleksje które doprowadziły do powstania religii itp.
|
Pt cze 15, 2007 21:41 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|