Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 21, 2025 18:22



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 211 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 15  Następna strona
 Czy bycie ateistą jest grzechem? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 08, 2005 18:22
Posty: 423
Post 
Tak trochę po kolei :

Sewerynie, nic Tobie nie zarzucam, a jesli chodzi o Twoja "ostra walkę", to "trzeba nastawac w porę i nie w porę, ale z miłością"(por. 2Tm 4,2)

Rito :)
1.
"Tak,to jest typowy błąd jaki popełniają wszyscy wierzacy w stosunku do ateistów. Otóż ja sie niczego nie spodziewam, nie wyobrazam sobie, nie liczę na nic."
Odpowiem , używając Twoich słów: Tak,to typowy błąd ,nie twierdze, że wszystkich ateistów,bo tylko rozpatruję Twój przykład,natomiast mówiąc o wszystkich,mógłbym komuś ubliżyć. A chodzi o to, ze nikt nie został zwolniony z myślenia, które jest droga do poznania prawdy. Jesli uwazasz, że niczego nie szukasz, to skąd Twoje watpliwości ?
Skoro się pojawiły, to znaczy, że komus bardzo zalezy na tym, abyś była w gronie świetych. Ktoś po prostu za Ciebie sie gorąco modli.
Niedawno była Ewangelia o paralityku przyniesionym Jezusowi.I nie chodzi tu o samą chorobę, ale jest to wielki traktat o przyjaźni,bowiem owym przyjaciołom zależało na tym, aby Jezus uzdrowił ich przyjaciela z paraliżu grzechu, ślepoty oraz wszelkiej niemocy. W dzisiejszej Ewangelii mówi wyraźnie, że przyszedł powołać grzeszników, czyli kazdego z nas-Ciebie i mnie i kazdy z nas tutaj, którzy starają sie wskazac drogę , jest takimi przyjaciółmi, którym zależy na Tobie. A osiagnąć to można przykładem zycia,w skład którego wchodza i wypowiadane słowa oraz modlitwą, bo dla Boga nie ma nic niemożliwego a ponadto nikt z nas nie żyje dla siebie samego,tylko dla innych ludzi.
Więc błędem jest odrzucanie od siebie mysli, że jakoby na niczym Ci nie zalezy. Otrzymałas rozum, z którego trzeba korzystac . Cos musi w tym byc, że ludzie wierzą w Boga
2.
W jednym z Twoich poprzednich wypowiedzi tłumaczyłas sie, że wybrałas sobie takie imię , gwarantyjace Twoja anonimowość. Ale dlaczego akurat to imię? Ot tak, bo nie było innego?
Kim była Rita i dlaczego została świętą mozesz poczytać tutaj:
http://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/05-22.php3
A jesli chodzi o lwy, to dlatego napisałem o drodze pełnej niebezpieczeństw,bowiem lwy nie musza miec czterech łap :x
Jeśli chodzi o Twoje poszukiwania, to nadal myślę, że jestes na dobrej drodze i z calą pewnością Bóg postawi na niej odpowiednich ludzi, czego z serca zyczę :)

A teraz juz zamilknę oddając się słodkiemu, wakacyjnemu lenistwu :D
Wszystkiego dobrego życzę :) :D
Dużo radości i usmiechu -do siebie i napotkanych ludzi :-D

_________________
"Szanuj kazdego czlowieka,bo Chrystus w nim zyje."


Pt lip 06, 2007 8:47
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
gosc12 napisał(a):
W jednym z Twoich poprzednich wypowiedzi tłumaczyłas sie, że wybrałas sobie takie imię , gwarantyjace Twoja anonimowość. Ale dlaczego akurat to imię? Ot tak, bo nie było innego?
Kim była Rita i dlaczego została świętą mozesz poczytać tutaj:
http://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/05-22.php3
A:-D

To zupełnie niesamowite .

Rito czy nie widzisz w tym żadnego drogowskazu? .Na forum Wiara .pl ,wybrałaś sobie nick ,który okazał sie imieniem świętej? Być może w życiu swoim spotkasz jeszcze wiele takich drogowskazów , jednak nie wiesz ile masz czasu...?


Pt lip 06, 2007 9:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17
Posty: 1479
Post 
Ekhem.
Imion świętych jest multum.
Ja tu żadnego drogowskazu nie widzę.

Kiedyś używałem nicku "Soter".
Okazało się, że też był taki święty.

_________________
"Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja."
T. Pratchett


Pt lip 06, 2007 11:24
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
dobry_dziekan napisał(a):
Ekhem.
Imion świętych jest multum.
Ja tu żadnego drogowskazu nie widzę.

Kiedyś używałem nicku "Soter".
Okazało się, że też był taki święty.


Drogowskazów prowadzących do Boga jest multum.

To zdejmij klapki z oczu. :)

Niektórzy kierowcy też ignorują drogowskazy zazwyczaj lądują w rowie,ty jeden już zignorowałeś,a nie wiesz ile drogi jeszcze ci zostało...?


Pt lip 06, 2007 11:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 02, 2007 20:47
Posty: 17
Post 
Ta, święci to jedna wielka bzdura. Kiedy myślę że Matka Teresa jest świętą to robi mi się niedobrze.

_________________
Kapłani najróżniejszych religii i sekt [...] lękają się postępu nauki jak wiedźmy jasnego światła poranka. Lęka ich i gniew zarazem, że ktoś demaskuje oszukańcze sztuczki, z których żyli - Thomas Jefferson


Pt lip 06, 2007 12:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17
Posty: 1479
Post 
1. Tak, bo ciężko jest nie mieć imienia które kiedyś nie było imieniem świętego.

2. To samo mógłbym powiedzieć Tobie, ale nie mam zamiaru się przekomarzać.

3. To samo.

_________________
"Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja."
T. Pratchett


Pt lip 06, 2007 12:18
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Odpowiem , używając Twoich słów: Tak,to typowy błąd ,nie twierdze, że wszystkich ateistów,bo tylko rozpatruję Twój przykład,natomiast mówiąc o wszystkich,mógłbym komuś ubliżyć. A chodzi o to, ze nikt nie został zwolniony z myślenia, które jest droga do poznania prawdy. Jesli uwazasz, że niczego nie szukasz, to skąd Twoje watpliwości ?

Mam nadzieję, że nie uraziłam nikogo słowem "wszyscy". Nie napisałam nic obraźliwego, więc chyba nikt się nie pogniewał :)
Ale prawdą jest, że wielu wierzących uważa, że my ateiści liczymy na cud, spektakularne objawienie się Boga, albo mamy o Bogu mylne pojęcie. Otóż nie, my po prostu w Boga nie wierzymy i nie mamy żadnego o nim wyobrażenia. Nie liczymy też na objawienie, ani dowód.
To prawda, że kiedyś szukałam Boga, pewnie wielu ateistów ma taki okres w życiu. Jednak nie znalazłam Go, a na forum wchodzę, aby porozmawiać na chociażby takie tematy jak ten. Po prostu, żeby podyskutować, lepiej zrozumieć ludzi, którzy mnie otaczają, podzielić się refleksjami. Ja Boga nigdy nie znajdę, bo nie będę Go szukała, ale ponieważ w życiu zdarzają się dziwne niespodzianki, to może Bóg znajdzie mnie ;)

Cytuj:
W jednym z Twoich poprzednich wypowiedzi tłumaczyłas sie, że wybrałas sobie takie imię , gwarantyjace Twoja anonimowość. Ale dlaczego akurat to imię?

A co do mojego nicku, to muszę przyznać, że życiorysu świętej Rity nie znałam, a pierwowzorem mojego nicku był ktoś inny, raczej nie święty ;) Taka ładna aktorka z połowy ubiegłego wieku, może ktoś pamięta... :)


Pt lip 06, 2007 15:11

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
Rita napisał(a):
To prawda, że kiedyś szukałam Boga, pewnie wielu ateistów ma taki okres w życiu. Jednak nie znalazłam Go, a na forum wchodzę, aby porozmawiać na chociażby takie tematy jak ten. Po prostu, żeby podyskutować, lepiej zrozumieć ludzi, którzy mnie otaczają, podzielić się refleksjami. Ja Boga nigdy nie znajdę, bo nie będę Go szukała, ale ponieważ w życiu zdarzają się dziwne niespodzianki, to może Bóg znajdzie mnie ;)
... :)


A jesli idziesz do lasu i nie znajdziesz żadnego grzyba to twierdzisz ,że grzyby nie istnieją? Może po prostu źle szukałaś. :)


Pt lip 06, 2007 15:44
Zobacz profil
Post 
w lesie grzybow jest mnustwo... ja znalazlem te ateistyczne:) inni buddystyczne, muzułmanskie, poganskie a jeszcze inni chrzescijanskie:) ze mnie jest dobry grzybiarz:>


Pt lip 06, 2007 15:55
Post 
Odpowiem w skrócie.Katolik przechodzący na ateizm popełnia ciężki grzech apostazji.Co innego, jeśli ktoś urodzi się w rodzinie ateistycznej.Kto stał się członkiem Kościoła Katolickiego przez chrzest to już na zawsze należy do tego Kościoła.Ten kto dokona apostazji jako katolik naraża się na ekskomunikę.Jako ekskomunikowany nie może być pochowany na katolickim cmentarzu.

Co różni katolika od ateisty? Odpowiedzialność jaka na obu spoczywa.Ateiści jednak też będą sądzeni jako "Ci,którzy nie znają Chrystusa" i za poważne wykroczenia otrzymają "małą chłostę".Jeśli ktoś więc myśli,że będąc ateistą uniknie odpowiedzialności za zło to się ogromnie myli.Nie ma ucieczki przed odpowiedzialnością - nie łudźmy się.Ani dobro ani zło nie zdoła się ukryć.Dobro będzie nagrodzone,zło potępione.

Kto się urodził ateistą niech czyni dobro,kto jest wierzący niech czyni więcej dobra.


So lip 07, 2007 17:31
Post 
Cytuj:
Odpowiem w skrócie.Katolik przechodzący na ateizm popełnia ciężki grzech apostazji.

To jest zupełnie bzdurne i krzywdzące. Ludzie zmieniają przekonania, każdego dnia. I jeśli robią to po namyśle, jeśli przestają w coświerzyć i jeśli wiara w to coś wydaje im się fałszem, to nie powinno się ich karać. Co więcej, trwanie przy wierze jest wtedy niemożliwe i złe. Można być człowiekiem religijnym co prawda wciąż, ale bycie religijnym bez wiary ma mniej więcej taki sens, jak bycie pijakiem, kiedy nie ma na świecie ani jednej kropli alkoholu. Dlateog nierozważnym jest mówienie, że ktoś grzeszy odchodząc od wiary. W ogóle sformułowanie odejście od wiary jest dość dziwne - nie przechodzi się na ateizm, tylko traci się wiarę w Boga. Przez analogię możnaby powiedzieć, że ktoś grzeszy przestając być ateistą, bo wyzbywa się swoich dotychczasowych przekonań, które jednak po jakimś czasie wydały mu się niewłaściwe. Podobnie grzeszyłby ktoś, kto zmieniłby preferencje kolorystyczne i zamiast zielonego zaczął lubić czerwony... Mnie sięto wydaje nietrafne.
Cytuj:
Ten kto dokona apostazji jako katolik naraża się na ekskomunikę.Jako ekskomunikowany nie może być pochowany na katolickim cmentarzu.

Primo, KK raczej nie jest skłonny [to chyba objaw zdrowego rozsądku] ekskomunikować każdego, kto uznał że Boga nie ma a wcześniej był katolikiem.
Po drugie grzebać nie trzeba zwłok koniecznie na katolickim cmentarzu i nie ma z tym problemu.
Cytuj:
Jeśli ktoś więc myśli,że będąc ateistą uniknie odpowiedzialności za zło to się ogromnie myli.

Zrozum istotę ateizmu - ateiści nie mogą myśleć, żę im sięupiecze, bo oni w ogóle nie wierzą, że ktoś ich może upiec. Więc ateiści to nie są ludzie, którzy myślę, że Bóg ich po śmierci nie osądzi, tylko że NIE MA ŻADNEGO BOGA, KTÓRY MÓGŁBY ICH SĄDZIĆ. Więc ateiście nie mogą sądzić tego, co napisałeś w poprzednim zdaniu.
Cytuj:
Nie ma ucieczki przed odpowiedzialnością - nie łudźmy się.Ani dobro ani zło nie zdoła się ukryć.Dobro będzie nagrodzone,zło potępione.

Przy założeniu że jest jakaś ponadświatowa sprawiedliwość, co jednak wydaje się mało prawdopodobne. A dla ateistów trochę absurdalne. ;)
Cytuj:
Kto się urodził ateistą niech czyni dobro,kto jest wierzący niech czyni więcej dobra.

Zaprawdęidiotyczne zdanie. To znów dzielenie ludzi na dobrych wierzących i mniej dobrych niewierzących. Podział zupełnie nieuprawniony..


So lip 07, 2007 17:59

Dołączył(a): Pn lip 02, 2007 10:55
Posty: 153
Post 
Polonium 210 napisał(a):
Katolik przechodzący na ateizm popełnia ciężki grzech apostazji.Co innego, jeśli ktoś urodzi się w rodzinie ateistycznej.Kto stał się członkiem Kościoła Katolickiego przez chrzest to już na zawsze należy do tego Kościoła...
...Jeśli ktoś więc myśli,że będąc ateistą uniknie odpowiedzialności za zło to się ogromnie myli.Nie ma ucieczki przed odpowiedzialnością - nie łudźmy się.Ani dobro ani zło nie zdoła się ukryć.Dobro będzie nagrodzone,zło potępione.
Kto się urodził ateistą niech czyni dobro,kto jest wierzący niech czyni więcej dobra.

- utrata wiary- to jest straszne nieszczęście- ogromne cierpienie! tego nie robi się "na złość Panu Bogu"!!!
a już zupełnie nie rozumiem zdania, że można uciekać w ateizm w nadziei uniknięcia kary. Byłam ateistką- kiedy byłam przekonana, że Jego nie ma-sądziłam, że nie ma kary za grzech- bo nie ma jej kto wymierzyć

- nie da się udawać ateisty w nadziei, że On w to uwierzy - ateizm to autentyczna samotność.

_________________
...


So lip 07, 2007 18:05
Zobacz profil
Post 
JakubN napisał:
Cytuj:
Cytat:
Kto się urodził ateistą niech czyni dobro,kto jest wierzący niech czyni więcej dobra.

Zaprawdę idiotyczne zdanie. To znów dzielenie ludzi na dobrych wierzących i mniej dobrych niewierzących. Podział zupełnie nieuprawniony.


No to wpadłeś.Zdanie było podchwytliwe.Nie chodzi mi o dzielenie ludzi na dobrych wierzących i mniej dobrych niewierzących,ale o skalę wymagań.Od wierzącego będą więcej wymagać niż od niewierzącego.Od ateisty nie wymagają ofiarnej i autentycznej miłości,ale w przypadku osoby wierzącej wymagania są duże.


So lip 07, 2007 19:37
Post 
Cytuj:
- utrata wiary- to jest straszne nieszczęście- ogromne cierpienie! tego nie robi się "na złość Panu Bogu"!

Linia, myślę, że wnioski do których doszłaś są zbyt ogólne i przede wszystkim subiektywne. Patrzysz oczami wierzącego i dla ciebie wiara jest czymś dobrym dla ciebie. Czujesz się szczęśliwa. Ale czy dlatego, że wierzysz? Według mnie ludzie są szczęśliwi, wtedy, kiedy są wierni swoim ideałom i swojemu sercu. Tak samo szczęśliwa jestem ja jako ateistka, bo nie ma we mnie sprzeczności. Nie zmuszam się od niczego i osiągnęłam wewętrzny spokój. Ateiści nie są nieszczęśliwi bardziej niż wierzący.

Masz rację. Dokładnie: ateizm nie jest robieniem na złość Panu Bogu.

Cytuj:
No to wpadłeś.Zdanie było podchwytliwe.Nie chodzi mi o dzielenie ludzi na dobrych wierzących i mniej dobrych niewierzących,ale o skalę wymagań.

Ja odnios/łam podobne wrażenie jak JakubN. W dyskusji chyba nie chodzi o to, żeby pisać podchwytliwe zdania i cieszyć się jak dziecko, jeżeli ktoś to błędnie zrozumie (to tak zupełnie na marginesie).

Cytuj:
Od wierzącego będą więcej wymagać niż od niewierzącego.Od ateisty nie wymagają ofiarnej i autentycznej miłości,ale w przypadku osoby wierzącej wymagania są duże.

Możesz to jakoś rozwinąć? Jacy oni? Kto wymaga? Miłości do czego/kogo?


So lip 07, 2007 23:06
Post 
Polonium 210 napisał(a):
No to wpadłeś.Zdanie było podchwytliwe.Nie chodzi mi o dzielenie ludzi na dobrych wierzących i mniej dobrych niewierzących,ale o skalę wymagań.Od wierzącego będą więcej wymagać niż od niewierzącego.Od ateisty nie wymagają ofiarnej i autentycznej miłości,ale w przypadku osoby wierzącej wymagania są duże.

Przepraszam, ale nie rozumiem również, dlaczego niby wym,agania względfem wierzących miałyby być większe. Chyba że mówisz o kwestiach rytualnych, typu chodzenie do kościoła, czzsme jakiś post czy zakaz zabaw. Ale w wymiarze czysto ludzkim, nie uważamj, żeby tak było i takie uogólnianie jest bez sensu. Bo minimum jeśli chodzi o chrześcijaństwo nie jest wcale jakieś strasznie trudne, a spora rzesza chrześcijan egzystuje na poziomie tego minimum. Choć oczywiście zna, chrześcijan, którzy dają z siebie wszystko i dla wiary poświęcają rzeczywiście życie i wszystko co najlepsze z siebie. Ale znam mniej więcej tyle samo ateistów, którzy poświęcają siędla innych, bez potrzeby odwoływania się do nadprzyrodzoności. Więc to nie jest tak naprawdę kwestia ogólna wierzący/niewierzący, ale dużo bardziej subiektywna każdej jednostki - jak chce w rzeczywistości egzystować i ile jest w stanie z siebie dać.


So lip 07, 2007 23:26
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 211 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL