Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 21:55



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 305 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 21  Następna strona
 Jan Paweł II - To co najważniejsze (cytaty) 
Autor Wiadomość
Post 
Jak za dawnych lat kieruję swe kroki do świętokrzyskiej kaplicy, aby na nowo spojrzeć w oblicze Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Jej wadowickim Obrazie. Czynię to z tym większą radością, że dane mi jest dzisiaj ozdobić ten wizerunek koronami, na znak naszej miłości ku Matce Zbawiciela. A jest to znak tym bardziej wymowny, że - jak wiem - korony te zostały wykonane z waszych darów, często bardzo cennych darów, niosących w sobie szczególną treść wspomnień, ludzkich losów, przeżyć czy też najszlachetniejszych uczuć rodzinnych, małżeńskich czy narzeczeńskich. A do tych materialnych darów dołączyliście wielki dar ducha - modlitwę oddania Matce Chrystusa nawiedzającej wasze domy. Bądźcie pewni, że wasza gorąca miłość dla Maryi nigdy nie pozostaje bez odpowiedzi. Właśnie ta wzajemna więź miłości jest niejako nośnikiem łask i rękojmią nieustającej pomocy, jaką za sprawą Maryi otrzymujemy od Jej Boskiego Syna.

[...] Od Maryi bowiem uczymy się tej uległości Duchowi Świętemu, dzięki której możemy pełniej korzystać z owoców śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.
Naszym przodkom zawsze było bliskie to przekonanie o niezastąpionej roli Matki Boga w życiu Kościoła i każdego chrześcijanina. W ciągu ostatnich stu lat mieszkańcy Wadowic dawali temu szczególny wyraz, gdy gromadzili się ze czcią przed wizerunkiem Matki Bożej Nieustającej Pomocy i czynili Ją Orędowniczką i Patronką życia osobistego, rodzinnego i społecznego. Tutejszy proboszcz i dziekan, ks. prałat Leonard Prochownik tak pisał w 1935 roku: "Matka Boska Nieustającej Pomocy jest u nas we czci. Ma swoją kaplicę, gdzie mieści się Jej wizerunek cudowny i tam doświadczył i doświadcza na sobie niejeden jak w potrzebach doczesnych i duchowych okazuje swą dobroć i spieszy z pomocą". I tak było. Sam mogę o tym zaświadczyć. Wierzę, że tak jest po dziś dzień. Niech tak też będzie w przyszłości!
Podczas mego pierwszego pobytu w Wadowicach skierowałem do was prośbę, abyście przed wizerunkiem tej Matki otaczali mnie nieustanną modlitwą. Widzę, że została ona wykuta w kamieniu. Wierzę, że jest to znak, iż ta prośba jest głęboko wyryta również w waszych sercach. Serdecznie dziękuję wam za modlitwę.

Jest jeszcze jedna rzecz, za którą chcę podziękować. Wiem, że Kościół krakowski z jego Arcypasterzem postawił w Wadowicach szczególne wotum wdzięczności Matce Boga. Niedaleko stąd został wybudowany Dom Samotnej Matki. Znajdują w nim schronienie i pomoc kobiety, które mimo ofiar i przeciwności pragną strzec daru swego macierzyństwa. Jestem wdzięczny za ten wielki dar waszej miłości do człowieka i troski o życie. Moja wdzięczność jest tym większa, że Dom ten nosi imię mojej matki, Emilii. Wierzę, że ta, która wydała mnie na świat i otoczyła miłością moje dzieciństwo, będzie opiekowała się również tym dziełem. Was zaś proszę, abyście nadal wspierali ten Dom waszą dobrocią.

WADOWICE
16 czerwca 1999r.

Obrazek


Śr cze 27, 2007 17:46
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Jakże wielu sercom przyniosło otuchę wezwanie "Jezu, ufam Tobie", które podpowiedziała nam Opatrzność za pośrednictwem Siostry Faustyny! Ten prosty akt zawierzenia Jezusowi przebija najgęstsze chmury i sprawia, że promień światła przenika do życia każdego człowieka. "Jezu, ufam Tobie".
Msza św. kanonizacyjna na placu św. Piotra. Kanonizacja św. Faustyny Kowalskiej - 30.04.2000

Nauczcie się powtarzać piękny akt strzelisty Siostry Faustyny: "Jezu, ufam Tobie!"
30 kwietnia 2000, Nabożeństwo dziękczynne za kanonizację Siostry Faustyny

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Śr lip 04, 2007 18:06
Zobacz profil
Post 
Dziś zaczyna się lipiec, miesiąc, który zgodnie z ludową tradycją poświęcony jest kontemplacji Najświętszej Krwi Chrystusa, niezgłębionej tajemnicy miłości i miłosierdzia.

W dzisiejszej liturgii apostoł Paweł w Liście do Galatów stwierdza, że «ku wolności wyswobodził nas Chrystus» (Ga 5, 1). Ta wolność ma bardzo wysoką cenę: jest nią życie, krew Odkupiciela. Tak! Krew Chrystusa jest ceną, którą Bóg zapłacił, aby wyzwolić ludzkość z niewoli grzechu i śmierci.

Krew Chrystusa jest niezbitym dowodem miłości niebieskiego Ojca do każdego człowieka, bez żadnego wyjątku.

Wszystko to bardzo jasno wyraził bł. Jan XXIII, który otaczał Krew Pańską wielkim nabożeństwem, wyniesionym z domu, gdzie słyszał w dzieciństwie, jak rodzina odmawiała litanie jej poświęcone. Jako papież napisał list apostolski wzywający do krzewienia tego kultu (Inde a primis, 30 czerwca 1959 r.) i zachęcił wiernych do rozważania nieskończonej wartości tej Krwi, «której jedna kropla może wybawić cały świat od wszelkiej winy» (hymn Adoro Te devote).

Kult Najświętszej Krwi Chrystusa
Rozważanie przed modlitwą "Anioł Pański", 1 lipca 2001

Obrazek


Cz lip 05, 2007 18:57
Post 
Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć, ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie.

Warszawa, 2 czerwca 1979 r.

Obrazek


Cz lip 12, 2007 12:07

Dołączył(a): N lip 08, 2007 11:55
Posty: 17
Post 
Mój ulubiony cytat:
Jan Paweł II "Przekroczyć próg nadziei"

"Nie lękaj się!", gdy cię ludzie nazywają Namiestnikiem Chrystusa, gdy mówią do ciebie: Ojcze Święty, albo też Wasza Świątobliwość, lub używając tym podobnych zwrotów, które zdają się być nawet przeciwne Ewangelii. Przecież Chrystus sam powiedział: "Nikogo [...] nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus" (Mt 23,9-10). Jednakże zwroty te wyrosły na podłożu długiej tradycji. Stały się pewnego rodzaju przyzwyczajeniem językowym i również tych zwrotów nie trzeba się lękać. "

Czyli "długa tradycja" jest ważniejsza od Ewangelii... No cóż.


Pt lip 13, 2007 0:16
Zobacz profil
Post 
Mówi Pan, że człowiek współczesny z trudem nawraca się do wiary,
ponieważ przerażają go wymagania moralne, jakie wiara przed nim stawia i to jest w pewnej mierze prawda. Ewangelia z pewnością jest wymagająca. Wiadomo, że Chrystus nigdy nie łudził swoich uczniów i słuchaczy co do tego. Wręcz przeciwnie, bardzo stanowczo ich przygotował na wszelkiego rodzaju trudności od wewnątrz i od zewnątrz, zawsze liczył się z tym, że mogą odejść. Jeżeli ten sam Chrystus mówi: "Nie lękajcie się", to z pewnością nie mówi tych słów po to, ażeby w jakiś sposób unieważnić swoje wymagania. Wręcz przeciwnie, tymi słowami potwierdza cała prawdę Ewangelii i wszystkie wymagania w niej zawarte. Równocześnie jednak ujawnia, że wymagania te nie są ponad miarę możliwości człowieka. Owszem, jeżeli człowiek je przyjmuje w duchu wiary, to wówczas znajduje w Bogu także tajemnicze siły do tego, ażeby im sprostać. Świat jest pełen dowodów tej zbawczej i odkupieńczej siły, jaką wyrażają Ewangelie, bardziej jeszcze aniżeli wymagania. I tylu jest w świecie ludzi, którzy tego dowodzą własnym życiem! Co wiecej, życie ludzkie spełnione jest właśnie takie.

Podjąć wymagania Ewangelii, to znaczy przyznać się do całego swojego człowieczeństwa, zobaczyć jego piękno zamierzone przez Boga samego, zobaczyć prawdę wszystkich ludzkich słabości w świetle Jego mocy: "Co niemożliwe jest u ludzi, możliwe jest u Boga" (Lk 18,27).


"Przekroczyć próg nadziei"


Obrazek


Pt lip 13, 2007 3:29
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
„Za kilka dni przypada święto Matki Bożej Szkaplerznej. Święto to jawi się szczególnie aktualne. (...) Ileż to istnieje wezwań i tytułów Matki Najświętszej. A wokół każdego z nich skupia się cała tradycja, duchowość liturgia; moglibyśmy powiedzieć wprost cała określona kultura, określony sposób przeżywania chrześcijaństwa. Bardzo liczne są aspekty, pod którymi możemy oddawać cześć Maryi. A czy wy, drodzy młodzi, wybraliście już sobie jakąś konkretną formę nabożeństwa maryjnego? Szukajcie jej, jeśli jej jeszcze nie macie, i potem, gdy ją odkryjecie, pozostańcie jej wierni”.

„przyjmujący szkaplerz zostają włączeni lub stowarzyszeni w mniej lub więcej ścisłym stopniu z Zakonem Karmelu, poświęconym służbie Matki Najświętszej (…), aby doświadczać słodkiej i macierzyńskiej obecności Maryi w codziennym trudzie, by wewnętrznie się przyoblekać w Jezusa Chrystusa i ukazywać Jego życie w samych sobie dla dobra Kościoła i całej ludzkości”

„Noście zawsze szkaplerz święty. Ja zawsze mam szkaplerz na sobie, i wiele z tego nabożeństwa doznałem pożytku”.

„Współpracujcie z tą dobrą Matką, Matką szkaplerza świętego, która dba bardzo o wasze szaty, a szczególnie o tę szatę, którą jest łaska uświęcająca w duszach Jej dzieci”.

źródło:
http://www.karmel.pl/glos/czytelnia/tekst14.html

Obrazek

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Pt lip 13, 2007 11:49
Zobacz profil
Post 
Prócz tego w Wadowicach był Karmel, klasztor na Górce, czasem swojego powstania związany z postacią św. Rafała Kalinowskiego. Wadowiczanie licznie uczęszczali do tego klasztoru, a to oznaczało związanie się z tradycją karmelitańskiego szkaplerza. Ja też zapisałem się do szkaplerza mając chyba 10 lat i do dzisiaj ten szkaplerz noszę. Do karmelitów chodziło się również do spowiedzi. Tak więc zarówno kościół parafialny, jak i klasztor na Górce kształtował moją pobożność maryjną jako chłopca, a później młodzieńca i gimnazjalisty, aż do egzaminu dojrzałości" ("Dar i Tajemnica", 1996, s. 28-29).


Obrazek


Pn lip 16, 2007 11:21
Post 
Zatem znak Szkaplerza przywołuje dwie prawdy: z jednej strony ustawiczną opiekę Najświętszej Dziewicy, i to nie tylko w czasie drogi życia, ale także w chwili przejścia ku pełni wiecznej chwały; z drugiej zaś świadomość, że nabożeństwo do Niej nie może ograniczać się tylko do modlitw i hołdów składanych Jej w pewnych okolicznościach, ale powinna stanowić habit. To jest stałe ukierunkowanie swego chrześcijańskiego postępowania, złożonego z modlitwy i życia wewnętrznego, za pośrednictwem praktyki Sakramentów i konkretnego pełnienia uczynków miłosierdzia duchowego i fizycznego. W ten sposób Szkaplerz staje się znakiem „przymierza” i wzajemnej komunii pomiędzy Maryją i wiernymi: on bowiem w sposób konkretny tłumaczy to powierzenie, jakiego na krzyżu Jezus dokonał Janowi, a w nim nam wszystkim, swojej Matki, oraz powierzenie umiłowanego Apostoła i nas Jej, którą ustanowił naszą Matką duchową.

List Apostolski
Z okazji 750-lecia Szkaplerza Karmelitańskiego
25 marca 2001r



Obrazek


Obrazek


Szkaplerz Sługi Bożego Jana Pawła II w Sanktuarium św. Józefa w Wadowicach


Wt lip 17, 2007 12:50
Post 
«Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana». Kiedy Rafał (przedtem: Józef) Kalinowski usłyszał to wezwanie, miał już za sobą długą i trudną drogę życia — a była to «droga przez mękę», podobnie jak droga Eliasza; zanim dane mu było odpowiedzieć: «Żarliwością rozpaliłem się o chwałę Pana, Boga Zastępów» (1 Krl 19, 10. 14), odpowiadał już przedtem z żarliwością i ofiarą, jaką składał na ołtarzu swej ziemskiej ojczyzny, swego udręczonego narodu.

Polskie powstanie r. 1863 przeciw potędze caratu, który ciemiężył rodaków, było przez wielu uważane za walkę straceńczą, bez możliwości zwycięstwa. Jednak znajdowali się tacy, którzy nie cofnęli się przed tym bohaterskim krokiem. Do nich należał Józef Kalinowski, z wykształcenia inżynier wojskowy, który powiedział między innymi: «Ojczyzna nie krwi, ale potu potrzebuje». Widząc jednak innych gotowych do walki, poczuł się zobowiązany także on oddać swoje życie.

Przystąpił bowiem do powstania, uczestnicząc nawet w pracach rządu powstańczego, który miał swoją siedzibę w Wilnie. Został aresztowany, skazany na śmierć, ale wyrok ten zamieniono mu na ciężką katorgę syberyjską.

Zanim dane mu było wejść na drogi życia karmelitańskiego, gdzie przybliżył się do doświadczenia «ciemnej nocy» wiary, nadziei i miłości Boga samego, Chrystus przeprowadził go naprzód przez «ciemną noc» miłości ziemskiej Ojczyzny.

Po dziesięciu latach powrócił z Syberii i poświęcił się wychowaniu księcia Augusta Czartoryskiego, który potem został salezjaninem, a dzisiaj jest czcigodnym sługą Bożym.

«Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana». Życie karmelitańskie rozpoczął, mając już skończone 42 lata. W ciszy i skupieniu kontemplacji kryje się inny «ruch». Jest to ten «ruch», o jakim mówi św. Paweł: «zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie (...), do jakiej Bóg wzywa (...) w Chrystusie Jezusie» (Flp 3, 13-14).

Ten «ruch» ducha ludzkiego — «ruch w górę» — posiada swą szczególną intensywność. Jest to intensywność wyrzeczenia, które jest źródłem szczególnej twórczości w Duchu Świętym.

«Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa (...) bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim (...) przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach, (...) abym też [to] zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa» (Flp 3, 8-10. 12).

Rafał Kalinowski po przyjęciu święceń kapłańskich oddaje się pracy w winnicy Pańskiej. Był cenionym spowiednikiem i kierownikiem duchowym. Uczył wzniosłej umiejętności miłowania Boga, Chrystusa, Matki Bożej, Kościoła i bliźniego. Poświęcał wiele godzin temu ukrytemu apostolstwu. Zawsze skupiony, zawsze zjednoczony z Bogiem, człowiek modlitwy, posłuszny i zawsze gotowy do wyrzeczeń, do postów i do umartwienia.

Człowiek «zdobyty przez Chrystusa». Człowiek, którego duch po wszystkich ciężkich doświadczeniach poprzedniego życia — a także poprzez te doświadczenia, które tak wiele kosztowały — odkrywa pełne znaczenie Chrystusowych słów z wieczernika: «Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. (...) nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich» (J 15, 9. 13).

— Oddaje życie... za rodaków, dla większej wspólnej sprawy. «Ojczyznę ziemską ukochał tak, że dla jej sprawy wybrał śmierć» — jak to już miałem okazję powiedzieć przy jego grobie w Czernej 15 listopada 1966 r.

— Oddaje życie... «z miłości do ojczyzny wiekuistej» — jak powiedziałem na tym samym miejscu — przez karmeli-tańską profesję, aby jeszcze pełniej miłować na podobieństwo Chrystusa, stając się Jego przyjacielem: «Wy jesteście przyjaciółmi moimi» (J 15, 14).

— Oddaje życie... za bliskich poprzez kapłańską służbę, zachęcając wszystkich do doskonałości i do świętości. Staje się on modlitwą i pracą, pragnąc uczynić się «własnością innych».

— Oddaje życie... za sprawę jedności Kościoła. Płonie pragnieniem ujrzenia zjednoczonych w tej samej owczarni braci prawosławnych, pełen nadziei we wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny, tak bardzo przez nich czczonej.

Człowiek «zdobyty przez Chrystusa»
Kanonizacja bł. Rafała Kalinowskiego 17 listopada 1991. Homilia Ojca Świętego wygłoszona podczas Mszy św. kanonizacyjnej


Obrazek


Kaplica św. Rafała Kalinowskiego, która została zbudowana w latach 1981 - 1983. W ołtarzu umieszczony jest obraz św. Rafała Kalinowskiego namalowany przez Jerzego Kumalę. W środku prezbiterium wyeksponowano ołtarz-sarkofag trzymany przez dwa odlane z brązu anioły, które w postawie klęczącej trzymają doczesne szczątki św. Rafała, a skrzydłami podtrzymują mensę ołtarzową. Wokół sarkofagu umieszczono sceny z życia Świętego, wyrzeźbione przez artystę Bronisława Chromego. Na bocznej ścianie umieszczono trzy duże kompozycje malarskie Jerzego Kumali przedstawiające charakterystyczne momenty z życia św. Rafała: udział w powstaniu styczniowym, w drodze na Syberię i w roli spowiednika. Klasztor OO. Karmelitów Bosych w Czernej


Pt lip 20, 2007 13:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Homilia Jana Pawła II wygłoszona podczas kanonizacji s. Faustyny - Rzym, 30 IV 2000 r. (fragment)

Doznaję dziś naprawdę wielkiej radości, ukazując całemu Kościołowi jako dar Boży dla naszych czasów życie i świadectwo Siostry Faustyny Kowalskiej. Zrządzeniem Bożej Opatrzności życie tej pokornej córy polskiej ziemi było całkowicie związane z historią XX w., który niedawno dobiegł końca. Chrystus powierzył jej bowiem swoje orędzie miłosierdzia w latach między pierwszą a drugą wojną światową. Kto pamięta, kto był świadkiem i uczestnikiem wydarzeń tamtych lat i straszliwych cierpień, jakie przyniosły one milionom ludzi, wie dobrze, jak bardzo potrzebne było orędzie miłosierdzia.

Jezus powiedział do Siostry Faustyny: "Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopokąd się nie zwróci z ufnością do miłosierdzia mojego" (Dz. , 300). Za sprawą polskiej zakonnicy to orędzie związało się na zawsze z XX wiekiem, który zamyka drugie tysiąclecie i jest pomostem do trzeciego. Nie jest to orędzie nowe, ale można je uznać za dar szczególnego oświecenia, które pozwala nam głębiej przeżywać Ewangelię Paschy, aby nieść ją niczym promień światła ludziom naszych czasów.

Co przyniosą nam nadchodzące lata? Jaka będzie przyszłość człowieka na ziemi? Nie jest nam dane to wiedzieć. Jest jednak pewne, że obok kolejnych sukcesów nie zabraknie niestety także doświadczeń bolesnych. Ale światło Bożego Miłosierdzia, które Bóg zechciał niejako powierzyć światu na nowo poprzez charyzmat Siostry Faustyny, będzie rozjaśniało ludzkie drogi w trzecim tysiącleciu.

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Pn lip 23, 2007 15:16
Zobacz profil
Post 
Święto Przemienienia przywodzi na pamięć postać mego drogiego poprzednika, sługi Bożego Pawła VI, zmarłego dokładnie w dniu 6 sierpnia 1978 r., (...).
Był on natchnionym głosicielem Przemienienia, w którym kontemplował pełnię tajemnicy Chrystusa, prawdziwego człowieka i prawdziwego Boga. Współczesnemu człowiekowi, który często czuje się zagubiony pośród tysięcznych rozproszeń, sprowadzających go na błędne drogi, Paweł VI, powodowany płomienną miłością, wskazuje swoim mądrym nauczaniem Chrystusa, Nauczyciela, Pasterza, Światłość duszy. «On jest nam niezbędny - mówił w jednej z homilii - a my nie możemy obyć się bez Niego; On jest naszym szczęściem, weselem i radością, obietnicą i nadzieją; naszą drogą, prawdą i życiem».

Castel Gandolfo, 6 VIII 2000 r.


Pn sie 06, 2007 13:45
Post 
Posługą miłości jest również ponowne i wierne ukazywanie prawdy o małżeństwie i rodzinie oraz wychowywanie młodzieży, narzeczonych i rodzin w taki sposób, aby żyli «Ewangelią życia» i ją szerzyli, przez co zwalcza się «kulturę śmierci». Jedynie dzięki współdziałaniu wszystkich możliwe jest budowanie w Europie i w świecie «cywilizacji godnej człowieka» oraz ładu międzynarodowego bardziej sprawiedliwego i solidarnego.

Niech Maryja, Matka Nadziei, i św. Teresa Benedykta od Krzyża, współpatronka Europy, której wspomnienie obchodziliśmy wczoraj, pomagają Kościołowi być na kontynencie europejskim świadkiem tej czynnej miłości, która «stanowi trafną syntezę autentycznej służby Ewangelii nadziei»

"Kościół głosi nadzieję"
Rozważanie przed modlitwą "Anioł Pański" 10 sierpnia 2003


Obrazek


Pt sie 10, 2007 14:05
Post 
Warmia była zawsze wierna Bogu i Kościołowi katolickiemu, zasługując na zaszczytne miano Świętej Warmii. Świadczą o tym liczne kościoły, kaplice i krzyże przydrożne, kult Męki Pańskiej, w szczególności cześć oddawana Matce Najświętszej w Gietrzwałdzie, Świętej Lipce, Krośnie i Stoczku Warmińskim.

Obrazek


So sie 11, 2007 22:51
Post 
Najczęściej przybywałem tutaj sam, tak żeby nikt nie wiedział, nawet kustosz klasztoru. Kalwaria ma to do siebie, że się można łatwo ukryć. Więc przychodziłem sam i wędrowałem po dróżkach Pana Jezusa i Jego Matki, rozpamiętywałem ich najświętsze tajemnice. To jest zupełnie przedziwna rzecz – te dróżki... A oprócz tego polecałem Panu Jezusowi przez Maryję sprawy szczególnie trudne i sprawy szczególnie odpowiedzialne w całym moim posługiwaniu biskupim, potem kardynalskim. Widziałem, że coraz częściej muszę tu przychodzić, bo, po pierwsze, spraw takich było coraz więcej, a po drugie – dziwna rzecz – one się zwykle rozwiązywały po takim moim nawiedzeniu na dróżkach. Mogę wam dzisiaj powiedzieć, moi drodzy, że prawie żadna z tych spraw, które czasem niepokoją serce biskupa, a w każdym razie pobudzają jego poczucie odpowiedzialności, nie dojrzała inaczej, jak tutaj, przez domodlenie jej w obliczu Wielkiej Tajemnicy wiary, jaką Kalwaria kryje w sobie.

Tajemnica zjednoczenia Matki z Synem i Syna z Matką na dróżkach Męki Pańskiej, a potem na szlaku Jej pogrzebu od kaplicy Zaśnięcia do „Grobku Matki Bożej”. A wreszcie: tajemnica zjednoczenia w chwale na dróżkach Wniebowzięcia i Ukoronowania. Wszystko to, rozłożone w przestrzeni i czasie, wśród tych gór i wzgórz, omodlone przez tyle serc, przez tyle pokoleń, stanowi szczególny rezerwuar, żywy skarbiec wiary, nadziei i miłości Ludu Bożego tej ziemi. Zawsze, kiedy tu przychodziłem, miałem świadomość, że zanurzam się w tym właśnie rezerwuarze wiary, nadziei i miłości, które naniosły na te wzgórza, na to sanktuarium, całe pokolenia Ludu Bożego ziemi, z której pochodzę, i że ja z tego skarbca czerpię. Nawet niewiele dodając od siebie – czerpię... I zawsze też miałem tę świadomość, że owe tajemnice Jezusa i Maryi, które tu rozważamy, modląc się za żywych lub za zmarłych, są istotnie niezgłębione.

I pielgrzymka do Kalwarii, 7 VI 1979 r.

Obrazek


Obrazek


Pn sie 13, 2007 19:04
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 305 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 21  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL