Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 23, 2025 12:45



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 207 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona
 Dzieci - ile i dlaczego? ;) 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
Joasia napisał(a):
... I przyznam, że nie znam nikogo, kto miałby dużo dzieci i żyłby poniżej minimum.


Ja spotkałam w swoim życiu trochę takich rodzin. Nie były to rodziny patologiczne. Normalne - jak to piszesz - wierzące i praktykujące. Widziałam straszną biedę - pewnie powiesz, że wobec tych ludzi Pan Bóg miał inny plan. Być może. Nie będę z tym polemizować, bo tego nie wiem, jaki miał plan. Wiem natomiast, że widziałam przeogromną biedę i brak wszystkiego.
Takich rodzin jest bardzo wiele wbrew temu co piszesz. Łatwo jest naklepać tych dzieci X, a potem wyciągać rękę po pomoc. Tylko ta pomoc nie zawsze przychodzi. Poczytaj kolorowe gazety chociażby i tzw>skrzynkę pomocy czy coś w tym rodzaju lub rozejrzyj się trochę niekoniecznie tylko w swoim obejściu. I otwórz oczy. Może więcej zobaczysz.
A tak na marginesie - nie potępiam wielodzietności. Jeżeli ktoś chce mieć dużo dzieci to tylko podziwiać. Uważam jednak, że za swoje decyzje, w tym prokreacyjne trzeba ponosić odpowiedzialność. Inaczej - trzeba wiedzieć podejmując świadomie decyzję o kolejnym poczęciu, że jesteśmy w stanie zapewnić temu dziecku przynajmniej jakieś absolutne minimum, a nie liczyć - jakoś to będzie - bo prawda jest na tyle bolesna, że często niestety jakoś to nie jest. Rodziny wielodzietne bez środków do życia to naprawdę nie patologia, tylko szara codzienność, której ty nie spotkałaś - ja tak.


Wt lip 31, 2007 16:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 29, 2007 9:15
Posty: 26
Post 
Zencognito napisał(a):
Wiesz chyba jaka jest u nas średnia krajowa zarobków. Dużo dzieci za to nie utrzymasz.


Hmmm... czy ja wiem? Otaczają mnie rodziny wielodzietne i utrzymują jakoś gromadki dzieci. Najstarsze ma na ogół naście lat, najmłodsze często dopiero od niedawna na świat patrzy. We wszystkich tych rodzinach dzieci są zadbane. Nie widać by im coś brakowało.

A może to jest tak, że w sytuacji większych wyzwań rodzice są bardziej zaradni i wydajni?

_________________
:buja: Oczekujemy naszego czwartego Dzieciątka. :buja:


Wt lip 31, 2007 16:18
Zobacz profil
Post 
Joasia z calym szacunkiem,ale chyba za bardzo ubarwiasz.Poruszasz sie po swoim 'majetnym' srodowisku i dlatego nie widzisz,a przejdz sie zwyklymi uliczkami jakich wiele w kazdym miescie.
Osiagnelas zaslepiajaca skrajnosc,a nie dostrzegasz skrajnosci ktora nota bene powinnas rozumiec[biedniejsza warstwe]...a mimo wszystko ubarwiasz.
Wierz mi,gdyby Bog nagradzal kazdego za 'produktywnosc' i kazdego stac by bylo na domek z ogrodkiem...to nie likwidowano by w Polsce przedszkoli,szkol...

Pozdrawiam.


Wt lip 31, 2007 17:46
Post 
Joasia napisał(a):
Hmmm... czy ja wiem? Otaczają mnie rodziny wielodzietne i utrzymują jakoś gromadki dzieci.



A moze jest tak ze ludzie w wielodzietnych rodzinach umieja prosic o pomoc pieniezna w roznych grupach koscielnych i spolecznych?

Nie wierze zeby miec "ile Bog da" dzieci tylko po to zeby ktos nie oskarzal mnie o zamkniecie sie na zycie.
Opatrznosc Boza nie ma tutaj nic do rzeczy.

Sprawa w tym ze jesli rodzine nie stac aby dziecku zapewnic godne zycie to sprawa dziecka powinna byc przemyslana.

Ile par stosujacych NPR mozna np oskarzyc o to ze sa zamkniete na zycie bo maja jedno dziecko w porownaniu z parami ktore uzywaja gumki czy tabletki a ktore maja 3 dzieci.


Wt lip 31, 2007 18:48
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 29, 2007 9:15
Posty: 26
Post 
zuco napisał(a):
Joasia z calym szacunkiem,ale chyba za bardzo ubarwiasz.Poruszasz sie po swoim 'majetnym' srodowisku i dlatego nie widzisz,a przejdz sie zwyklymi uliczkami jakich wiele w kazdym miescie.
Osiagnelas zaslepiajaca skrajnosc.

Pozdrawiam.


Skrajność? Pewnie tak, ale jakże optymistyczna i radosną??? Co w tym złego?

A środowisko majętne? Czy ja wiem... zwykłe i niezwykłe jednocześnie, ale majętnym bym tego nie nazwała. Przynajmniej nie majętnym w sensie finansowym. Tyle tylko, że Ci ludzie nie marudzą, nie narzekają. Cieszą się z tego co mają. I to jest piękne!

_________________
:buja: Oczekujemy naszego czwartego Dzieciątka. :buja:


Wt lip 31, 2007 19:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 29, 2007 9:15
Posty: 26
Post 
Zlemijest1 napisał(a):
Joasia napisał(a):
Hmmm... czy ja wiem? Otaczają mnie rodziny wielodzietne i utrzymują jakoś gromadki dzieci.



A moze jest tak ze ludzie w wielodzietnych rodzinach umieja prosic o pomoc pieniezna w roznych grupach koscielnych i spolecznych?


To chyba nie tak. Oni bardzo ciężko pracują. A i po dzieciach widać niesamowitą zaradność.

A wiesz, z dziećmi to jest tak, że człowiek rozsądny ma "naturalne" ograniczenia, które wprowadza. Np. wiek kobiety, zdrowie... To doskonale rozumiem.

Nie głosiłam nigdy tezy płodzenia bez zastanowienia (a zaczyna mi się to wtłaczać), ale otwartości, otwartości psychicznej. Są małżeństwa, które pragną dzieci i z jakiśtam względów nie mają. Nie oceniam tego, bo to nie moja rola. Dla mnie najcenniejsze jest to, że pragną, że nie bronią się rękami i nogami, że nie krzyczą "więcej nie". To jest coś co bardzo cenię u ludzi. Mam prawo.

Może doceniam to tak bardzo, bo już otarłam się o własna bezpłodność, która realnie nade mną wisiała. Generalnie to ja nie powinnam mieć więcej jak dwoje dzieci - ze wzgledów medycznych. I wiecie co? Miałam strach koło tyłka! Strach, że mogę być bezpłodna. Nawet nie wiecie jak wtedy pragnie się chociażby dziesięciorga... W takich sytuacjach człowiek spuszcza z tonu i przestaje czuć się "panem życia", a zaczyna błagać o kolejne życie...

Przykre jest to, że większość z Was, mówiąc o planowaniu dzieci skupia się TYLKO na względach materialnych. To jest priorytet w rozmowie jakby innych wad i zalet tego nie było. Tylko kasiora i wygoda. Owszem, jest to ważny aspekt naszego zycia, ale czy najważniejszy? Czy az tak istotny, że inne przy nim przestaja istnieć? Dla mnie nie.

_________________
:buja: Oczekujemy naszego czwartego Dzieciątka. :buja:


Wt lip 31, 2007 19:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Joasia napisał(a):
Przykre jest to, że większość z Was, mówiąc o planowaniu dzieci skupia się TYLKO na względach materialnych. To jest priorytet w rozmowie jakby innych wad i zalet tego nie było. Tylko kasiora i wygoda. Owszem, jest to ważny aspekt naszego zycia, ale czy najważniejszy?

Mogłabyś rozwinąć? Ja dla przykładu uważam samorealizację za ważniejszą od posiadania dzieci.


Wt lip 31, 2007 19:51
Zobacz profil
Post 
Przykre jest to, że większość z Was, mówiąc o planowaniu dzieci skupia się TYLKO na względach materialnych.


Wybacz a na czym jeszcze innym maja sie skupiac????????Jesli nie na tym przede wszystkim.Gdybys nie zauwazyla to bez pieniedzy nie kupisz:wozka,lozeczka,pampersow,pieluch tetrowych,mleka,jedzonka,zabawek,nie wyprawisz dziecka do szkoly itd.
Nie TYLKO a Przede Wszystkim!

co do zdania:Tylko kasiora i wygoda.

Wygodniej Ci w domku?czy w kawalerce??
Nie neguje tego,ze sie dorobiliscie,tylko gadasz jak slepy o kolorach.Troche realizmu jeszcze nikomu nie zaszkodzilo.


Wt lip 31, 2007 20:11
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 29, 2007 9:15
Posty: 26
Post 
Hej! Zuco! Co się wściekasz??

Mam takie zdanie i już, a Tobie nie mówię, ze masz gorsze, albo, że totalnie się nie znasz... Po prostu masz inny sposób na życie i nie oceniam go.

I zachowaj kulturę rozmowy.

_________________
:buja: Oczekujemy naszego czwartego Dzieciątka. :buja:


Wt lip 31, 2007 21:01
Zobacz profil
Post 
Ja sie wsciekam :shock: :o
No chyba zart.Wypowiadam sie jak kazdy,mam do tego prawo.
Kultura?a w ktorym miejscu byl brak kultury.Jelsi mozesz prosze odpowiedz na pytania:[wracajac do kontekstu poprzendiego posta]
Wybacz a na czym jeszcze innym maja sie skupiac?
Wygodniej Ci w domku?czy w kawalerce??


Wt lip 31, 2007 21:07

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Joasia napisał(a):
Nas akurat stać na "niezbędniki życiowe" i z każdym kolejnym stać nas jeszcze bardziej. I przyznam, że nie znam nikogo, kto miałby dużo dzieci i żyłby poniżej minimum.
Ja, niestety, znam trochę. Nie mieszkają w domach z ogrodami, tylko w komunalkach i blokach. I nie zaawsze patologia (jak dużo dzieci to od razu patologia...). Ta rodzina, o której pisałam jest po prostu wielodzietna. Nie ma tam pijatyk, awantur, dzieci są na oko zdrowe (choć dentysta - niestety - aż się prosi...). Dlaczego odbierasz opis tej rodziny jako straszenie? Przecież Ty masz dom z ogrodem, więc trudno Cię podejrzewać o strach, że nie będzeie Cie stać na buty dla dzieci.
Każdy ma prawo do skrajnego optymizmu i do nieprzywiązywania wagi do spraw materialnych, ale dzieci to żywe istoty, którym należy się pewne bezpieczeństwo w tej dziedzinie. Coś im trzeba dać, jakiś poziom zapewnić. Jakaś odpowiedzialnośc za dzieci, które się sprowadza na świat musi przecież być... bo są zbyt cenne.
To dobrze, że nie planujesz rozmnażać się na oślep (i dzięki temu osiągnąć szczęście wieczne), ale wybacz - to (między innymi) wynikało z Twoich poprzednich wypowiedzi.
A - i jeśli sądzisz, że nie oceniasz "innych sposobów na życie" - to się mylisz...
Stąd zapewne te wszystkie reakcje.


Wt lip 31, 2007 21:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 29, 2007 9:15
Posty: 26
Post 
Zencognito napisał(a):
Mogłabyś rozwinąć? Ja dla przykładu uważam samorealizację za ważniejszą od posiadania dzieci.


Każdy w inny sposób się samorealizuje. Dla mnie samorealizacja jest w rodzinie. W roli żony i matki czuję się cudownie! i dla mnie niesamowitą satysfakcję daje mi poznawanie własnych dzieci, odkrywanie inności każdego z nich, pomaganie im w zmaganiu się z róznymi trudnosciami... :-D

A jeśli chodzi o kasiorę? Myśląc o wielodzietności to przed oczami nie staje mi wydana na nie kasa, ale np. inność wychowania, nauczenie ich życia bardziej dla innych niż dla siebie, radość w każdych, niepowtarzalnych ufnych oczkach, gwar i radość w domu, umiejętność dzielenia się, umiejętność szukania kompromisów, zaradność itp. Można wymieniać tu wiele. Ten, kto nie jest z wielodzietnej rodziny i tak nie bedzie wiedział o co mi chodzi.

Każdy ma swoje skojarzenia. :-)

_________________
:buja: Oczekujemy naszego czwartego Dzieciątka. :buja:


Wt lip 31, 2007 21:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 29, 2007 9:15
Posty: 26
Post 
mateola napisał(a):
To dobrze, że nie planujesz rozmnażać się na oślep (i dzięki temu osiągnąć szczęście wieczne), ale wybacz - to (między innymi) wynikało z Twoich poprzednich wypowiedzi.
A - i jeśli sądzisz, że nie oceniasz "innych sposobów na życie" - to się mylisz...
Stąd zapewne te wszystkie reakcje.


Przeglądałam moje poprzednie posty i ani razu nikogo nie oceniłam (w drugą stronę bywało róznie). Wyrażałam tylko zachwyt nad tym nad czym dzisiejszy swiat się nie zachwyca i stąd to wszystko. :-(

_________________
:buja: Oczekujemy naszego czwartego Dzieciątka. :buja:


Wt lip 31, 2007 21:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 29, 2007 9:15
Posty: 26
Post 
A swoja drogą... Dwadzieścia kilka lat mieszkałam w bloku i teraz od kilku mieszkam w domku. Mieszkanie w bloku jest droższe. Wymaga zdecydowanie więcej finansów, więcej gotówki w konkretnym czasie. Takie realia.

_________________
:buja: Oczekujemy naszego czwartego Dzieciątka. :buja:


Wt lip 31, 2007 21:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Joasia napisał(a):
Każdy w inny sposób się samorealizuje. Dla mnie samorealizacja jest w rodzinie. W roli żony i matki czuję się cudownie! i dla mnie niesamowitą satysfakcję daje mi poznawanie własnych dzieci, odkrywanie inności każdego z nich, pomaganie im w zmaganiu się z róznymi trudnosciami... :-D

Ok, rozumiem, ale powiem Ci jak ja na to patrzę (tylko się nie obraź). Wiele naszych zachowań wynika z biologicznych uwarunkowań, z instynktów które posiadamy tak jak inne zwierzęta, tyle że jako iż jesteśmy bardzo rozwiniętymi istotami, to i forma tych pragnień jest bardzo rozwinięta. Mamy romantyczne myśli o małżeństwie i wzniośle myślimy o dzieciach - to jednak jednak wynik instynktu zachowywania gatunku, który skłania do rozmnażania wszystkie inne rodzaje zwierząt. Nasza natura pcha nas w kierunku związków i rodzicielstwa, bo to mamy w genach, tak jak wszystkie organizmy rozmnażające się płciowo. Pragnienie posiadania partnera i potomstwa jest rezultatem tego, że jesteśmy zwierzętami (i nie używam tutaj słowa "zwierzę" w znaczeniu pejoratywnym, ale jako sposób klasyfikacji biologicznej), ja wolę żeby moje życie warunkowało coś wyższego, coś czego nie stworzyła przyroda ale ludzka cywilizacja.


Wt lip 31, 2007 21:47
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 207 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL