2 lata po ślubie,9 lat od poczatku zwiazku-wypalenie,smutek
Autor |
Wiadomość |
andrea
Dołączył(a): Śr cze 13, 2007 12:14 Posty: 113
|
agatko - jak czytam twoje posty to tak mi smutni i przykro że takie rzeczy spotykają młodych... może to jakieś chwilowe... np my w zeszłym roku też przechodziliśmy kryzys właściwie to mój m. się wyprowadził i ja poszłam za nim i może dlatego dostaliśmy tą działkę bo się rodzinka przestraszyła że nawet ich odwiedzać nie będziemy... naprawdę musisz porozmawiać z twoim mężem to konieczne... jeśli macie stałą pracę to PKO udziela preferencyjnych kredytów dla młodych małżeństw na 50 m mieszkania, my mamy w innym banku bo mąż nie ma pracy na stałe. i jeszcze jedno rodzinka odradzała nam ten kredyt np. ciocia: my mieszkaliśmy w jednym pokoju z mamą tatą 3 rodzeństwa i nie było wody itd itp ale zaraz oni wpadli przed ślubem to czego się spodziewali? "całe życie będziecie spłacać..." trudno wyznaczyliśmy sobie cel i tego się trzymamy! tak nam dopomóż Panie Boże Wszechmogący....
|
Wt sie 07, 2007 12:23 |
|
|
|
 |
agata27
Dołączył(a): Wt sie 07, 2007 5:25 Posty: 36
|
"I pytanie: dlaczego nie mieszkacie razem?"
1) Dlatego, że prawie wszystkie swoje rzeczy trzymam u rodziców - bo w tym pokoju nie mam swojej szafki nawet.
Rodzice mieszkają kawłek drogi od teściów i jak pojade to na noc juz wrócić nie zdążę.
(sprawa podobnie wygląda z użytkowaniem kuchni - 2 razy w tyg. to max. żebym cokolwiek dała radę ugotować)
2) teściowie mają psa na którego sierśc mam straszną alergię (zaczynam się dusić).
Jednak ten pierwszy argument jest decydujacy.
|
Wt sie 07, 2007 12:34 |
|
 |
goostaf
Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49 Posty: 870
|
Odpowiedziałaś na pytanie: Dlaczego nie mieszkasz u teściów.
A dlaczego mąż nie może mieszkać u Ciebie?
_________________ Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim Micheasz 6:8
|
Wt sie 07, 2007 12:43 |
|
|
|
 |
agata27
Dołączył(a): Wt sie 07, 2007 5:25 Posty: 36
|
"A dlaczego mąż nie może mieszkać u Ciebie?"
Moi rodzice mają nieduże mieszkanie w bloku, mieszka też z nimi moja siostra (16lat).
Z powodu bardzo trudnego charakteru mojego ojca - co zapewne spotęgowałoby sie jeszcze gdyby doszła nowa osoba (mój mąż) - mieskznie u mnie było od samego poczatku wykluczone.
|
Wt sie 07, 2007 12:47 |
|
 |
vesper
Dołączył(a): Pt cze 08, 2007 19:55 Posty: 452
|
Zen
Zencognito napisał(a): goostaf napisał(a): Zencognito - gdyby pomyślność losu człowieka zależała od transakcji z Bogiem (ja Ci czystość - Ty mi pieniążki i mieszkanko), to Bóg nie byłby Bogiem, tylko agencją usługową. Czyli potwierdzasz to co napisałem - błogosławieństwo boże jest nic nie warte, bo nie wpływa nijak na życie.
[quote="co to za dział"] Żyć wiarą to dział, w którym jest miejsce na dzielenie się swoją wiarą, jej przeżywaniem na co dzień i związanymi z tym radościami, a także trudnościami.
Dlatego, wszelkie uwagi krytyczne, jak również polemika osób niewierzących są nie na miejscu i będą konsekwentnie usuwane.
agata27  Ja doskonale rozumiem wasz żal...  Ale spróbuj się przełamać...  Może, gdy zdecydujecie się na seks, to wasz związek z powrotem się ożywi ?
Ja np. mam takie marzenie, że gdy wejdę w związek (oby mi jeszcze na AGH udało) - to weźmiemy ze sobą ślub jeszcze na studiach, bez rodzinnych ceremonii i wesela. (Oby... nic gorszego niż wesele po ślubie, gdzie zamiast cieszyć się małżonką musisz tańczyć z ciotkami). Zaprosimy najbliższych... Będziemy dalej studiować, i żyć jak dwójka studentów, ale będziemy małżeństwem, i będziemy mogli się kochać.... A gdy skończymy studia to zajmiemy się dopiero planami pracowo-mieszkaniowymi, i pomyślimy o dzieciach..
PS. Jaki wydział skończyłaś ? Ja egzystuję na WMN..
_________________ Respexit orationem humilium, non sprevit preces eorum...
|
Wt sie 07, 2007 12:47 |
|
|
|
 |
andrea
Dołączył(a): Śr cze 13, 2007 12:14 Posty: 113
|
vesper - jesteście na dziennych studiach? a kto was będzie utrzymywał? macie takie duże stypendia?? MOŻNA TYLKO POZAZDROŚCIĆ...
|
Wt sie 07, 2007 12:52 |
|
 |
vesper
Dołączył(a): Pt cze 08, 2007 19:55 Posty: 452
|
Aha... u mnie na wielką pomoc też nie mam co liczyć.... Ojciec zostawił mnie, kiedy dowiedział się, że się urodzę... Alimenty to kpina z polskiego prawa - 30 zł / miesiąc... (!!!!) Mama jakoś utrzymuje dom... ścięta wiecznie z jej rodzicami, bo ma jakąś "sympatię", oni tego nie tolerują. Mieszkam z Nią i dziadkami... Szczują się na siebie nawzajem, pod pozorem miłości i troski.... Niby wszyscy mili.... Marzę by stąd uciec, i założyć rodzinę...
Cała moja nadzieja w cioci, wiernej słuchaczce RM (  ) Mam szansę na mieszkanie po niej.... Ale jeśli wprowadzi się tam moja mama, to nici z M2 dla przyszłej rodziny 
_________________ Respexit orationem humilium, non sprevit preces eorum...
|
Wt sie 07, 2007 12:53 |
|
 |
vesper
Dołączył(a): Pt cze 08, 2007 19:55 Posty: 452
|
andrea napisał(a): vesper - jesteście na dziennych studiach? a kto was będzie utrzymywał? macie takie duże stypendia?? MOŻNA TYLKO POZAZDROŚCIĆ...
Nie zrozumieliśmy się.
Będziemy żyć tak samo, jak zwykła para studentów. Z tą różnicą, że będziemy mogli uprawiać seks... Wynajmiemy sobie mieszkanie studenckie. A zakładanie rodziny w sensie dzieci, i domu - to jak znajdziemy pracę...
PS. Zapewniam Cię, nie ma czego mi zazdrościć...
_________________ Respexit orationem humilium, non sprevit preces eorum...
|
Wt sie 07, 2007 12:54 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
vesper napisał(a): Zen  Ale my nie jesteśmy w dziale "żyć wiarą" tylko w "rodzina chrześcijańska". Zresztą już mnie mod poskromił  vesper napisał(a): agata27  Ja doskonale rozumiem wasz żal...  Ale spróbuj się przełamać...  Może, gdy zdecydujecie się na seks, to wasz związek z powrotem się ożywi ?
To chyba by musieli wyjechać i byłby to seks "odświętny", bo chyba nie sugerujesz że mały pokój do którego teściowa ma zwyczaj wchodzić bez żadnego ostrzeżenia, kiedy tylko chce, zapewnia dobrą atmosferę do współżycia?
|
Wt sie 07, 2007 12:55 |
|
 |
vesper
Dołączył(a): Pt cze 08, 2007 19:55 Posty: 452
|
Zen -> Wydawało mi się, że gdzieś widziałem słowa, że teraz możemy uprawiać seks... Chyba, że chodziło tylko o "zezwolenie poślubne"... Być może, że przeoczyłem...
_________________ Respexit orationem humilium, non sprevit preces eorum...
|
Wt sie 07, 2007 12:57 |
|
 |
agata27
Dołączył(a): Wt sie 07, 2007 5:25 Posty: 36
|
" PS. Jaki wydział skończyłaś ? Ja egzystuję na WMN"
Wolałabym nie pisać - jaki konkretnie wydział. Podałam juzswój wiek, ile jestem po studiach, uczelnię, imię - jeżeli napiszę jeszcze wydział ....myślę, że już nie bedę incognito
A sam widzsz, ze moje wypowiedzi są bardzo osobiste.
|
Wt sie 07, 2007 13:09 |
|
 |
andrea
Dołączył(a): Śr cze 13, 2007 12:14 Posty: 113
|
vesper - małżeństwo to nie tylko seks... niestety... szerze: też mieliśmy takie podejście: teraz będzie super bo teraz wszystko nam wolno i tak: 7 dni @ 7 dni przed owu. 7 dni można już czy nie i 7 dni kiedy mam już ZNP... do tego problemy z pracą ze zdrowiem z rodzinką z budową - takie jest życie niestety... a tu zegar biologiczny tyka... życzę Wam żeby się wam wszystko dobrze układało...
|
Wt sie 07, 2007 13:11 |
|
 |
vesper
Dołączył(a): Pt cze 08, 2007 19:55 Posty: 452
|
andrea
andrea napisał(a): vesper - małżeństwo to nie tylko seks... niestety... szerze: też mieliśmy takie podejście: teraz będzie super bo teraz wszystko nam wolno i tak: 7 dni @ 7 dni przed owu. 7 dni można już czy nie i 7 dni kiedy mam już ZNP... do tego problemy z pracą ze zdrowiem z rodzinką z budową - takie jest życie niestety... a tu zegar biologiczny tyka... życzę Wam żeby się wam wszystko dobrze układało...
Czy widzisz coś złego, kiedy dwójka zakochanych ludzi, po okresie "narzeczeństwa" - zamiast na ślub np. za 5 lat decyduje się na ślub teraz, a potem za 5 lat budowanie domu rodzinnego, i dzieci ? Ja nie.
Nie będę wstrzymywał się od ślubu dlatego, że taki jest "polski obyczaj", że musi być dom, wielkie wesele, feta, 200 osób, a najlepiej panna młoda już w ciąży. Wystarczy mi wybranka, świadkowie, najbliżsi, i ksiądz.
No i mam marzenie, że namówię przyszła wybrankę na ślub w mojej parafii..  Poproszę sobie znajomego księdza, wejdziemy po czerwonym dywanie (w standardzie, leży cały czas), a p.Łukasz zagrzmi na organach Szadkowskiego  A potem zorganizujemy sobie to, co będziemy chcieć.. ale oby nie było to wielkie rodzinne wesele.
Pozdr. 
_________________ Respexit orationem humilium, non sprevit preces eorum...
|
Wt sie 07, 2007 13:27 |
|
 |
andrea
Dołączył(a): Śr cze 13, 2007 12:14 Posty: 113
|
vesper - mi rodzina na ślubie i weselu nie przeszkadzała... poza tym wesele trwa 1 dzień a wspólne życie dłużej... też myślałam że uciekniemy po 12 ale było tak fajnie że zostaliśmy do 3.
na ślub zdecydowaliśmy się po roku ale czekaliśmy ze względu na finanse, nie chcieliśmy żeby nas rodzice utrzymywali, a teraz z dzidzią czekamy na własny domek bo chcemy je wychowywać po swojemu i u siebie...
|
Wt sie 07, 2007 13:41 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Ja tylko wtrącę, że jeśli młoda para mieszka w domu rodziców w jednym pokoju, to warto sobie w drzwiach do niego zamontować zamek.
|
Wt sie 07, 2007 13:42 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|