http://www.gazetawyborcza.pl/1,75478,4366506.html

700 LITRÓW - Zaiste pijacka i narkomańska impreza ten Woodstock!!
Zaprawdę powiadam wam - lepiej zorganizować za tę kasę jakąś pielgrzymkę. W końcu krew to tylko doczesność, a przez modlitwę osiągnie się wieczność.
No i do tego ten ubłocony po pachy abp Życiński - wstyd dla Kościoła i Polski!!! Zaprawdę powiadam wam - lepiej ze szczytu Sanktuarium żartować sobie z Władcami Kraju niż mieszać z hołotą.

Jestem zdegustowany tą imprezą, idę odbyć pokutę - i wysłać przekaz pocztowy na "cele kultu religijnego"



P.S.
Dal mniej rozgarniętych! To powyżej to SARKAZM (wyjaśnienie tego słowa w słowniku!)



============================
Wydzielone z wątku:
viewtopic.php?t=12915
Monika75

To jest profanacja krwi, poczytaj tutaj: http://info.wiara.pl/index.php?grupa=4&art=1186458819

Niestety jak to już od dawna wiedziano w tym szmatławcu pisują debile. H.. (W)ujkowska jest kolejnym tego przykładem. Powinna natychmiast udać się na Jasną Górę, by prosić o powrót rozumu.
Kretynka nie doczytała kto pobierał krew, widać w ND pisują wtórni analfabeci. Owsiak tego nie robił, ale wyspecjalizowane autokary-ambulanse, które często można spotkać w centrach miast, pod kościołami itp.
Brednie o profanacji są po prostu niesłychanym przejawem zidiocenia mediów Rydzyka.

Proponuje zrobić nową ogólnopolską akcję - Oddawania Moczu na Nasz Dziennik.

P.S.
Wiem, że napisałem ostro, ale gdy przeczyta się coś takiego to człowieka może szlag trafić. To jest podobno pismo prowadzone przez katolików!!!!
To jest pismo sekty parakatolickiej!!

Ech, przeczytałam artykuł pani Wujkowskiej i ręce mi opadły.

Wynika z niego że osoby które oddały krew na przystanku sprofanowały ją bo były na Przystanku. A lekarze pobierający krew oczywiście, na prośbę/groźbę diabła Owsiaka nie sprawdzali wcale tych osób.

Rozumiem że można nie lubić Owsiaka. Rozumiem że Woodstock, koncert organizowany z odsetek może sie komus nie podobać. Ale nie rozumiem jak można, i na jakiej realnej podstawie (bo o domysłach możemy sobie gdybać długo) tak miesza się z błotem ludzi, którzy oddali swoja krew potrzebującym?

Naprawde, miałam łzy w oczach gdy skończyłam czytać. Podłość, zwyczajna podłość...

Trzeba było czytać dokładnie to byś doskonale wiedział na jakiej podstawie:"Wirusy zapalenia wątroby i HIV przenoszą się drogą krwi. Niestety, istnieje możliwość wystąpienia zjawiska "okienka serologicznego", kiedy to pomimo ujemnych testów wirus we krwi się znajduje i ta krew jest niebezpieczna dla potrzebujących. Honorowo oddawać krew mogą ludzie zdający sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka ciąży na każdym, który może świadomie zarazić drugiego człowieka chorobą zakaźną." Wiadomo, że na takiej imprezie duża cześć uczestników chleje, ćpa i kopuluje z kim popadnie realizując hasło guru Owsiaka:"róbta co chceta!". Krew takich ludzi stanowi potencjalne zagrożenie, dla tych którym zostanie ona w przyszłości podana.

Chłopie, ty wiesz, jakim badaniom poddaje się osoby oddające krew, i samą krew ? Nawet z kolczykiem robionym 6 miesięcy wstecz nie oddasz... To stacja krwiodawstwa przecież pobierała.

1) Nie sądzę, by wszyscy uczciwie wypełnili ankietę - zwłaszcza co do wizyt w kolczykowniach i tatuatorniach (nie rozbierano ich do naga i nie sprawdzano czy i gdzie mają dziury czy dziary) oraz liczby partnerów seksualnych a to czynniki podwyższonego ryzyka.
2) Taki spęd "robiących co chceta" zwiększa ryzyko wystąpienia "okienka serologicznego".

Liczbę partnerów seksualnych i tak ktoś może podać fałszywą, tego też nie da się sprawdzić...

Bredzicie nieludzko!
Tzw. "okienko serologiczne" może się zdarzyć wszędzie!! Nawet gdy krew odda pielgrzymka RM na Jasnej Górze z naczelnym guru Rydzykiem!!!

To co napisała ta pismaczka jest typowym zachowaniem sekty zgromadzonej wokół Rydzyka. Mściwy mnich wymyślił zemstę za to, ze sąd nakazał mu przeproszenie Owsiaka za paszkwilancki film o Woodstock puszczany na antenie (pożal się Boże) TV Trwam.

Tą krew się bada...

Jeśli ktoś wczoraj załapał HIVa na Woodstocku a dziś oddał krew to mogą sobie badać:


Oczywiście zagrożenie istnieje wszędzie, ale w przypadku stałych dawców i spokojnej weryfikacji stacje są w stanie zminimalizować ryzyko - na Woodstocku gdzie przypadkowi ludzie, w dużej mierze należący do "grup ryzyka", nakręceni przez p.Owsiaka oddają krew na wyścigi, żeby "pokazać Rydzykowi" - możliwość "wyłapania" ukrytych nosicieli (nawet post-factum) jest niewielka jeśli nie żadna.

Stali dawcy? Spokojna weryfikacja?

Nie ma krwi właśnie dlatego, że nie ma (za mało jest) stałych dawców, a "spokojna weryfikacja" jest taką samą procedurą w każdym przypadku - i w szpitalu wojskowym (w którym najczęściej oddaję) i w autokarze - to ci sami lekarze, te same druki, te same badania i te same procedury).

Tak samo pijacy, rozwięźli i narkomani mogą i chodzą do zwykłych punktów pobierania krwi i wypełniają takie same druki i są poddawani tym samym badaniom, co ludzie z Woodstock. Nie boisz się? Nie? Może dlatego, że nie słyszałeś o żadnym przypadku przetoczenia jakiejś skażonej krwi...

Tak samo. Ale szansa że zrobią to "sami z siebie" i że odnajdą punkt jest wielokrotnie mniejsza niż w przypadku zebrania ich w jednym miejscu i wysłania przez charyzmatycznego "guru" z ideą demonstracji przeciwko "onym" do podstawionego pod nos punktu krwiodastwa.

Jesteś pewny ? Mój kumpel z dawnej klasy opowiadal, jak jego kolega oddawał po krótkim okresie od palenia marihuany, bo jest dawcą, a pali.

Oczywiście oddawał w stacji rejonowej.