Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 13:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5
 2 lata po ślubie,9 lat od poczatku zwiazku-wypalenie,smutek 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt lut 03, 2006 18:03
Posty: 680
Post 
andrea napisał(a):
OK! każda para jest inna i sytuacje są różne...


jedno z mądrzejszych (moim zdaniem) zdań, jakie usłyszałem brzmi:
Najważniejszy okres poznawania się to czas pomiędzy poznaniem, a decyzją o zawarciu małżeństwa.

Ale co z tym rokiem? Jest przesąd czy nie ma? Jesli jest to co się dzieje (zgodnie z przesądem) jeśłi narzeczenstwo trwa inny okres czasu? ;)

Naprawde jestem ciekaw, nie slyszalem o tym. Wprawdzie o niewielu przesądach śłubnych słyszałem, ale trzeba pogłębiać wiedzę.


Śr sie 08, 2007 12:09
Zobacz profil ICQ WWW

Dołączył(a): Śr cze 13, 2007 12:14
Posty: 113
Post 
1. ja nic nie pisałam o żadnych przesądach!

2. 1 rok to wystarczający okres czasu żeby poznać rodzinę, przygowować wesele (bo niektórzy chcą mieć wesele !!), uwić sobie choćby i tymczasowe gniazdko itp.

3. narzeczeństwo może trwać krócej (ale u katolików to krócej niż 3 m-ce się nie da) i może trwać dłużej to indywidualna spraw młodej pary!!!!!!

4. na przykładzie agatki widać że chcieli dobrze: postanowili być wporządku i rozsądnie podejść do tej przecież najważniejszej decyzji, ale świat czy sytuacja sprawiły im ogromny zawód.

agatko daj znać czy coś się poprawiło :-)


Śr sie 08, 2007 12:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 03, 2006 18:03
Posty: 680
Post 
andrea napisał(a):
2. 1 rok to wystarczający okres czasu żeby poznać rodzinę, przygowować wesele (bo niektórzy chcą mieć wesele !!), uwić sobie choćby i tymczasowe gniazdko itp.


wczesniej sie nie poznaje rodziny :o


Śr sie 08, 2007 14:27
Zobacz profil ICQ WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 11:04
Posty: 911
Post 
Ech, miesiąc minął od ostatniego posta.

Agato, Wasze położenie rzeczywiście jest nienajciekawsze. Ale sądzę, że z powodzeniem da się problem rozwiązać.

Przede wszystkim problem tkwi w Was samych. Moi rodzice po slubie (koniec lat 70-tych) zamieszkali w domu teściów (rodzice taty). Trzy pokoje - jeden dla dziadków, malutku pokoik zajmował wujek z żoną... Tata i mama spali w największym razem... z babcią (moja ś.p. prababcią). Ponoć staruszka miała powiedzieć: "Mną się nie przejmujcie, ja też byłam młoda". Nie były to sielankowe lata zwłaszcza dla mamy. W krótce w domu sie rozluźniło, bo wujek dostał mieszkanie, babcia umarła po roku małżeństwa moich rodziców. Po trzech latach udało się obudować piętro i teraz mamy własne mieszkanie.
Po pierwsze nie rozumiem, jak mozna dopuścić do sytuacji, kiedy teściowa (nawet w nocy?) wchodzi do Waszego pokoju!? Jesli rozmowa nie pomoże, to może zamek do pokoju załatwi sprawę? Piszesz, że nie macie dobrej pracy. Wiem że to, co zaproponuję, będzie poniżej Waszych oczekiwań, ale może rzeczywiście warto wyjechać na rok za granicę? Ostatnio koleżanka z chłopakiem (oboje mają ciężką sytuacę) wyjechali do Danii. Dostali pracę na nocną zmianę w hurtowni książek - pakują książki do pudełek. Praca może nieciekawa, ale sporo wolnego i przede wszystkim zarobki! Planuja przywieźć do Polski nawet 40-50 tysięcy złotych! Cała sprawa jest całkowicie legalna i uczciwa. No i są razem (ech, nie żyją "po Bożemu"). A jak to sie nie spodoba - poszukają czegoś innego.

Co jest jednak najważniejsze w tym wszystkim, to Twoje podejście. Z Twoich postów moze wynikać, ze jesteś na niezłej drodze do depresji. To straszna choroba, z której nie wyjdzie się za pomocą "weź się w garść". Nie wiem także, czy masz oparcie w mężu, skoro prawie ze sobą nie przebywacie. Postaraj się spokojnie z nim porozmawiać. Może podczas jesiennego spaceru, może w kawiarni - koniecznie sami. A może to kwestia samooceny? Może np. utyłaś, albo stało się coś innego, może czujesz się nieatrakcyjna?

Jesli problem będzie się nasilał, moze warto skorzystać pomocy jakiejś poradni. Przede wszsytkim musicie wyprowadzic sie od teściowej! Pomyślcie moze o wspolnym wyjeździe. Będziecie razem, sami, zdani na siebie, do tego poprawia się Wam warunki, stworzą perspektywy, poprawicie swoją samoocenę. Po powrocie (może już we trójkę?) ;) z pieniędzmi na koncie łatwiej będzie coś postanowić, niż za szafą u teściowej.

Pozdrawiam i wytrwałości życzę. Jesteście młodzi, inteligentni, zdrowi (tak myslę) i kochacie się. :)


Pn wrz 17, 2007 8:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 11:00
Posty: 21
Post 
a ja uwazam, ze Wasza przyszlosc i przyszlosc Waszego malzenstwa lezy tylko i wylacznie w Waszych rekach. Nie w rekach rodzicow, tesciow, kolegow czy przyjaciol. My tez nic nie dostalismy. Po studiach bylismy biedni jak myszy. Wzielismy slub i zamieszkalismy u moich rodzicow. Ale zrobilismy wszytsko, zeby w koncu pojsc na swoje, choc przez chwile nawet bylo wygodnie mieszkac z mama :)
Pracowalismy po 20 godzina na dobe, malo czasu spedzajac ze soba, ale warto bylo. Teraz nie mieszkamy na swoim, mieszkamy na wynajomwanym, z tym, ze nie w Polsce i powiem szcezrze, nie wyobrazam sobie mieszkac inaczej. Malzenstwo, dwoje mlodych ludzi, ktorzy dopiero ucza sie zyc razem, powinni mieszkac osobno.
powinni poznac swoje upodobania, powinni moc sie poklocic, powrzeszcec, uprawiac seks, przytulac sie, spedzic pol niedzieli wylegujac sie w lozku.
Moim zdaniem wine za takie a nie inne zycie ponosicie tylko i wylacznie Wy. Wezcie sie w garsc, wynajmijcie choc kawalerke, pojdzcie do dodatkowej pracy. Koszty sa duze ale w ogolnym rozrachunku, bardzo sie oplaca. Polecam.


Pt wrz 21, 2007 11:13
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL