Byłam niewierząca... boję się spowiedzi... pomocy!
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Byłam niewierząca... boję się spowiedzi... pomocy!
Co ja mam zrobić? Przez około półtora roku-dwa lata byłam niewierząca. I nagle dziś poczułam, że powinnam iść do kościoła. Wiem, że ktoś się za mnie modlił, ktoś kto nigdy nie stracił wiary i to chyba skutek. Wstydzę się swoich grzechów, zwłaszcza przeciw 6. przykazaniu - słabo mi na myśl, że mam to wyznać. Jak nabrać odwagi? Tak bardzo się wstydzę, że aż mam fizyczne mdłości... ale chciałabym już dzisiaj przyjąć Jezusa do serca...
|
N sie 12, 2007 11:18 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie wstydź się  dla ksiedza to normalka  ! ten grzech jest najczesciej wymieniany  ja chodze do spowiedzi co tydzien dlatego ze mam problem 6 przykazaniem ale staram sie walczyc , codziennie sie modle  chodze 3-4 razy w tygodniu do kosciola dzieki temu jest mi lzej na sercu  niczego sie nie bój Bóg brzydzi sie grzechami ale nie Tobą  jesli załujesz i czujesz potrzebe bycia blisko Boga on to widzi i przyjmie do siebie twoją dusze  głowa do góry idzi i powiedz np że dopusiciłam sie czynu nieskromnego w samotności / lub z mężczyzną  jsli ksiadz nie zrozumie powiesz wprost  ( w moim przypadku ksiadz zawsze mnie zrozumial i wiedzilal o czym mowie) pozdr
|
N sie 12, 2007 13:29 |
|
 |
Annnika
Dołączył(a): Śr lis 22, 2006 15:18 Posty: 318
|
Po takiej przerwie to wartałoby popytać znajomych, czy nie znaliby jakiegoś księdza, z którym mogłabyś się umówić na spowiedź indywidualną 
|
N sie 12, 2007 16:15 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Już po  Bóg jakoś tak pokierował, że trafiłam do bardzo dobrego księdza. Spowiedź była prawdziwą przemianą, cudownie oczyszczającym doświadczeniem. Ksiądz się naprawdę cieszył, że wracam do Boga, czułam jakbym spowiadała się u samego Jezusa, to chyba cecha dobrego kapłana, że staje się jak przezroczysty; wypowiedziałam wszystko, nawet najbardziej wstydliwe grzechy i nie czułam się potępiana, tylko kochana. Gdyby tak mogło pozostać już na zawsze...
|
N sie 12, 2007 19:06 |
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Ksiądz się za każdym razem cieszy jeśli grzesznik skruszony wraca do Pana Boga. Nawet jeśli tego jakoś specjalnie nie okazuje, ale tak jest, podobnie zresztą jak cały Kościół.
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
N sie 12, 2007 19:22 |
|
|
|
 |
Moria
Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12 Posty: 2721
|
Z Dzienniczka św. Faustyny:
Rozmowa miłosiernego Boga z duszą grzeszną
- Jezus: Nie lękaj się, duszo grzeszna, swego Zbawiciela, pierwszy zbliżam się do ciebie, bo wiem, że sama z siebie nie jesteś zdolna wznieść się do mnie. Nie uciekaj dziecię od Ojca swego, chciej wejść w rozmowę sam na sam ze swym Bogiem miłosierdzia, który sam chce ci powiedzieć słowa przebaczenia i obsypać cię swymi łaskami. O, jak droga mi jest dusza twoja. Zapisałem cię na rękach swoich. I wyryłaś się głęboką raną w sercu moim.
- Dusza: Panie, słyszę głos Twój, który mnie wzywa, abym wróciła ze złej drogi, ale nie mam ani odwagi, ani siły.
- Jezus: Jam jest siłą twoją, ja ci dam moc do walki.
- Dusza: Panie, poznaję świętość Twoją i lękam się Ciebie.
- Jezus: Czemuż się lękasz, dziecię moje, Boga miłosierdzia? Świętość moja nie przeszkadza mi, abym ci był miłosierny. Patrz, duszo, dla ciebie założyłem tron miłosierdzia na ziemi, a tym tronem jest tabernakulum, i z tego tronu miłosierdzia pragnę zstępować do serca twego. Patrz, nie otoczyłem się ani świtą, ani strażą, masz przystęp do mnie w każdej chwili, o każdej dnia porze chcę z tobą mówić i pragnę ci udzielać łask.
- Dusza: Panie, lękam się, czy mi przebaczysz tak wielką liczbę grzechów, trwogą mnie napełnia moja nędza.
- Jezus: Większe jest miłosierdzie moje aniżeli nędze twoje i świata całego. Kto zmierzył dobroć moją? Dla ciebie zstąpiłem z nieba na ziemię, dla ciebie pozwoliłem przybić się do krzyża, dla ciebie pozwoliłem otworzyć włócznią najświętsze serce swoje i otworzyłem ci źródło miłosierdzia; przychodź i czerp łaski z tego źródła naczyniem ufności. Uniżonego serca nigdy nie odrzucę, nędza twoja utonęła w przepaści miłosierdzia mojego. Czemuż byś miała przeprowadzać ze mną spór o nędzę twoją. Zrób mi przyjemność, że mi oddasz wszystkie swe biedy i całą nędzę, a ja cię napełnię skarbami łask.
- Dusza: Zwyciężyłeś, o Panie, kamienne serce moje dobrocią swoją; oto z ufnością i pokorą zbliżam się do trybunału miłosierdzia Twego, rozgrzesz mnie sam ręką zastępcy swego. O Panie, czuję, jak spłynęła łaska i pokój w moją biedną duszę. Czuję, że mnie na wskroś ogarnęło miłosierdzie Twoje, Panie. Więcej mi przebaczyłeś, aniżeli ośmielałam się spodziewać albo pomyśleć byłam zdolna. Dobroć Twoja przewyższyła wszystkie moje pragnienia. A teraz zapraszam Cię do serca swego, przejęta wdzięcznością za tyle łask. Błądziłam jak dziecię marnotrawne po manowcach, a Tyś mi nie przestawał być Ojcem. Pomnażaj we mnie miłosierdzie Twoje, bo widzisz, jak słabą jestem.
- Jezus: Dziecię, nie mów już o nędzy swojej, bo ja już o niej nie pamiętam. Posłuchaj, dziecię moje, co ci pragnę powiedzieć: przytul się do ran moich i czerp ze źródła żywota wszystko, czegokolwiek serce twoje zapragnąć może. Pij pełnymi ustami ze źródła żywota, a nie ustaniesz w podróży. Patrz w blaski miłosierdzia mojego, a nie lękaj się nieprzyjaciół swego zbawienia. Wysławiaj moje miłosierdzie (Dz. 1485)
_________________ Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog: http://ojcowiewiary.blogspot.com/
|
N sie 12, 2007 19:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zielona Mrówko masz rację. Niepotrzebnie tak się stresowałam. Mam jedno pytanie, nie chcę w tym celu zakładać osobnego tematu. Czy nadużywanie tabletek w celu poprawienia sobie nastroju jest grzechem cięzkim czy lekkim? Mam na myśli coś takiego jak łykanie tabletek niepotrzebnych mi w tej chwili albo łykanie o 2 więcej niż potrzeba. Nie mam absolutnie zamiarów samobójczych, to tylko poprawia mi nastrój. Proszę, doradźcie mi. Na następnej spowiedzi sama się spytam o to księdza, ale chciałabym już teraz wiedzieć. Może ktoś się orientuje?
Moria, czytałam Dzienniczek św. Faustyny i bardzo ją podziwiam, mam tę książeczkę w domu i nawet wczoraj przed snem położyłam ją sobie koło łóżka. 
|
Pn sie 13, 2007 10:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
w moim katechiźmie jest takie cos : czy szkodzisz sobie lub innym na zdrowiu np poprzez używki , leki ( niepotrzebne) ...z tego by wynikalo że jest to grzech ale myśle ze lekki zalezy co zazywasz bo jak ktos rano z nerwów bierze laremid na biegunke mimo ze jej nie ma ale boi sie ze ją dostanie bo np gdzies jedzie to mysle ze nie ..wszystko zalezy od sytuacji
|
Pn sie 13, 2007 13:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No właśnie, ale czy to grzech ciężki, czy lekki?
Wiem, że JAKIŚ grzech to jest, bo to szkodzenie swemu ciału. Ja powiem konkretnie- nie chodzi o laremid albo obawę przed biegunką. Łykam kilka tabletek przeciwkaszlowych na poprawę nastroju i uspokojenie (jestem nerwowa). Obawiam się, że mogę być uzależniona... więc jaki mam grzech? pytam, bo chcę iść do Komunii. czy wystarczy, że w sercu przeproszę Jezusa?
|
Pn sie 13, 2007 15:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Trudno mi powiedziec  bo widzisz ja laremid podalem jako przyklad  ale inaczej jest brac laremid bo sie boisz biegunki a co innego jak ktos powiedzmy daje sobie morfiny żeby sobie humor poprawic ... nie wiem jak to moze byc rozpatrywane bo tez od niedawna sie nawrócilem ...ja sam biore leki ale mam realne problemy zołądkowo - jelitowe ... po za tym mam problem tez psychiczny bo kazdą dolegliwosc traktuje jak chorobe nowotworową  ( np powiekszone węzły) wiem smieszne ale nie potrafie z tym walczyc i biore leki ktore mam od lekarza .... najlepiej jak pojdziessz do ksiedza ....do konfensjonalu i powiesz mu o swoim problemie !
|
Pn sie 13, 2007 15:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
OK, dziękuję Ci za pomoc. Spytam o to księdza przy następnej spowiedzi, jednak mam realny problem. Rano połknęłam kilka tabletek przeciwkaszlowych - mogę przystąpić do Komunii dziś lub w środę? Jeśli czyta to jakiś ksiądz, proszę o odpowiedź.
|
Pn sie 13, 2007 15:45 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Ninielka napisał(a): No właśnie, ale czy to grzech ciężki, czy lekki?
Lekki.
|
Pn sie 13, 2007 16:46 |
|
 |
sysara
Dołączył(a): So wrz 09, 2006 1:00 Posty: 175
|
Nie jestem księdzem.
Grzech ciężki to świadomy i dobrowolny,
Tabletki na ból gardła to nie jest lekarstwo na złe samopoczucie (psychiczne). Spróbuj poszukać innych sposobów na walkę z nim (a jak się uda to i przyczyny).
_________________ "Eh! Gdyby tak skrzydła mieć, ogromne i tęczowe
Złotą aureolą otulić oślą głowę"
|
Pn sie 13, 2007 16:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zencognito, wiesz to na pewno?
Wiem, że tabletki przeciwkaszlowe nie są lekiem na całe zło, ale mnie rozluźniają. To coś jak zapalenie papierosa przez kogoś innego (ja nigdy nie paliłam). Jakaś część mnie wie, że robię źle, ale po prostu nie mogę się opanować i łykam kilka tabletek i znowu świat jest piękny, więc... nie wiem jak inaczej sobie radzić. Chodziłam do psychologa, ale nic to mi nie pomagało. Jestem nadwrażliwa i bardzo żywiołowo reaguję na czyjeś złe spojrzenie, okrutne słowo... nie powinnam tego zaleczać tabletkami, ale nie potrafię już inaczej. Myślę, że i tak tabletka wydawana bez recepty (bo takie biorę) jest mniej szkodliwa od papierosa czy alkoholu. Tu chyba mam rację, prawda?
|
Pn sie 13, 2007 17:23 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Ninielka napisał(a): Zencognito, wiesz to na pewno?
Grzech ciężki jest świadomym i dobrowolnym złamaniem X przykazań.
Na razie jesteś jeszcze "w fazie" grzechu lekkiego, jednak jeśli to się będzie pogłębiać - jeśli będziesz zwiększać dawkę, lub przerzucisz się na mocniejsze środki, stanie sie to grzechem ciężkim - zagrożeniem dla zdrowia a nawet życia.
Na razie masz chyba jakąś nerwicę, której te pastylki przecież nie leczą, a przez nie, niedługo oprócz nerwicy, będziesz miała lekomanię co będzie pogorszeniem Twojego zdrowia. Skoro masz ze sobą kłopoty, to zamiast sie krzywdzić chemią, poszukaj lepiej pomocy u psychologa - od tego są ci lekarze - aby pomagać ludziom z problemami.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Pn sie 13, 2007 17:57 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|