| Autor |
Wiadomość |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
kszaksza napisał(a): A dlaczego nie? Szczerze mowiac nie ma nic przeciwko temu. Szczescie bede mial wtedy jak bede mial to co chce, a nie to mi sie laskawie zaproponuje. W innym przypadku gra nie jest warta swieczki. W takim razie naprawdę mało wiesz o niebie. O ile w ogóle wierzysz, bo określenia typu "Twój Bóg" i reszta to może podawać w wątpliwość (chyba, że inne wyznanie). kszaksza napisał(a): Odpowiedz, ktorej szukam, nastrecza Wam pewne trudnosci, poniewaz jej sformulowanie jest niemozliwe. Nie mozna podac zadnego argumentu przeciwko dzialaniu o jakie pytam. Pytam wlasnie po to zeby Wam to uswiadomic. Tak tak, a Ty masz jedyną prawdziwą prawdę i w tym, że już przynajmniej ze 4 osoby stwierdziły, że jesteś nielogiczny lub/oraz nie dyskutujesz ani nie udowadniasz tylko próbujesz narzucać swoje racje. Ponownie kłania się logika: jeżeli nie udowodnimy, że nie masz racji, to nie znaczy, że ją masz. Poza tym wskazałem Ci gdzie szukać argumentów ( przeczytaj ten wątek), a Ty ich nie widzisz... no cóż... sprawa Twojego ego że tak uważasz i czynisz się ślepym... jak się nie chce czegoś widzieć to się nie widzi... Inni (osoby, które miały/mają/miewają inne ode mnie zdanie) chociaż nie dyskutowali swoim Ego i jedyną prawdą, ale argumentami i chyba starali się poznać prawdę. Ty już ją "znasz". Zdajesz się nie dążyć do prawdy, ale ustałeś w drodze do niej nie widząc, że jeszcze nie dotarłeś (nie mam akurat na myśli tej sprawy - mówię o nastawieniu). mateola napisał(a): A nie odwrotnie - jeśli przynosi zły skutek, to jest grzechem...? Kwestia tylko, czy przynosi zły skutek...?
A wiesz, że to bardzo ciekawa sprawa. Ja myślę, że tu jest coś takiego, że jeżeli jest coś grzechem to tak czy siak z pewnością przynosi zły skutek (w perspektywie wieczności lub teraźniejszości). Bo grzechem jest tylko to co się nie podoba Bogu.
W większości może też być i na odwrót, ale myślę, że dało by się znaleźć sytuację, w której czyn ma zły skutek, ale nie jest grzeszny, np. przez całkowitą nieświadomość skutku (a właściwie: przewidywanie dobrego skutku) + dobre intencje + dobrą naturę czynu.
A co do petingu... owszem jest określone jako grzech. Każdy grzech ma zły skutek (chociażby: teraźniejsza kara za grzech oraz ewentualny skutek wieczny, chociażby).
No ale to już filozoficzne rozważania (czy to implikacja z lewej do prawej czy z prawej do lewej czy możę równoważność), więc łatwo gdzieś się pomylić... nie będę się o to kłócił ani twierdził, że na pewno mam rację
Pozdrawiam
|
| Pn sie 20, 2007 22:33 |
|
|
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
jumik napisał(a): mateola napisał(a): A nie odwrotnie - jeśli przynosi zły skutek, to jest grzechem...? Kwestia tylko, czy przynosi zły skutek...?(...) A co do petingu... owszem jest określone jako grzech. Każdy grzech ma zły skutek (chociażby: teraźniejsza kara za grzech oraz ewentualny skutek wieczny, chociażby) A wiesz, że to bardzo ciekawa sprawa. Ja myślę, że tu jest coś takiego, że jeżeli jest coś grzechem to tak czy siak z pewnością przynosi zły skutek (w perspektywie wieczności lub teraźniejszości). Bo grzechem jest tylko to co się nie podoba Bogu.
Ale Bóg nic nie mówi ani o pettingu, ani o antykoncepcji, ani o masturbacji, choć w czasach biblijnych już istniała. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy Jemu się to podoba, czy nie, a jeśli nie, to w jakim stopniu (grzech lekki, czy ciężki). Jeśli zaś chodzi o petting, to czy jego "zły skutek" nie jest sztucznie dorabiany, na zasadzie: "jest człowiek, znajdzie się i paragraf" - przecież w świadomości ludzi, którzy nie czytali ks. Kokoszki lub nie słyszeli o tym, że w małżeństwie tego nie wolno - nie istnieje nawet cień podejrzenia, że to może być coś złego?
Ale jeśli już dany czyn nazwie się grzechem, to trzeba znaleźć jakiś "zły skutek"... Co do wieczności, to nie mam pojęcia, a skutek doczesny, np. w postaci rozterek moralnych, to może być efekt tego, na co zwrócił uwagę "nieszczęśnik" - że się ludziom to zło wmawia...
|
| Wt sie 21, 2007 6:46 |
|
 |
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
mateola napisał(a): ...w odniesieniu do pettingu...a jednak zachowanie określone jest jako grzech.
Ha. Jeżeli zrobimy dwa założenia:
1. Petting to nie masturbacją
2. Petting to nie to samo co akt małżeński
to brak jest (chyba) podstaw w dokumentach KK do skategoryzowania pettingu jako grzech, prawda?
To już może zostańmy przy o. Pierzchalskim i jego interpretacji?

|
| Wt sie 21, 2007 6:49 |
|
|
|
 |
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
mateola napisał(a): Ale Bóg nic nie mówi ani o pettingu, ani o antykoncepcji, ani o masturbacji, choć w czasach biblijnych już istniała. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy Jemu się to podoba, czy nie, a jeśli nie, to w jakim stopniu (grzech lekki, czy ciężki). Grzeszność masturbacji jest bardzo głęboko i rzeczowo  uzasadniona w PH: Cytuj: Chociażby nie dało się ustalić, że Pismo Święte wyraźnie potępia ten grzech, to słusznie jednak Tradycja Kościoła przyjęła, że ...
Po prostu ta argumentacja wyrażona tym językiem mnie powala.
Mam nadzieję, że nie bluźnię.
|
| Wt sie 21, 2007 6:59 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Krzysztof_J napisał(a): mateola napisał(a): Ale Bóg nic nie mówi ani o pettingu, ani o antykoncepcji, ani o masturbacji, choć w czasach biblijnych już istniała. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy Jemu się to podoba, czy nie, a jeśli nie, to w jakim stopniu (grzech lekki, czy ciężki). Grzeszność masturbacji jest bardzo głęboko i rzeczowo  uzasadniona w PH: Cytuj: Chociażby nie dało się ustalić, że Pismo Święte wyraźnie potępia ten grzech, to słusznie jednak Tradycja Kościoła przyjęła, że ... Po prostu ta argumentacja wyrażona tym językiem mnie powala. Mam nadzieję, że nie bluźnię. Czy Tradycja może kierować wyznawców do piekła?
|
| Wt sie 21, 2007 8:20 |
|
|
|
 |
|
gdu
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 19:50 Posty: 46
|
Krzysztof_J napisał(a): Po prostu ta argumentacja wyrażona tym językiem mnie powala. Mam nadzieję, że nie bluźnię. Cytuj:
nie przejmuj się, mnie także
|
| Wt sie 21, 2007 9:58 |
|
 |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
mateola napisał(a): Ale Bóg nic nie mówi ani o pettingu, ani o antykoncepcji, ani o masturbacji Nie byłbym taki pewny, że nic nie mówi - Kościół być może interpretuje pewne fragmenty jakby mówił, a Kościół ma Ducha Świętego i jest jedynym, który może mówić jaka jest prawidłowa interpretacja Pisma, co wynika z Biblii (która bodajże mówi, abyśmy sami nie polegali na swojej interpretacji, bo nas może zwieść i mówi, że to właśnie Kościół ma prawo interpretować). mateola napisał(a): Jeśli zaś chodzi o petting, to czy jego "zły skutek" nie jest sztucznie dorabiany, na zasadzie: "jest człowiek, znajdzie się i paragraf" - przecież w świadomości ludzi, którzy nie czytali ks. Kokoszki lub nie słyszeli o tym, że w małżeństwie tego nie wolno - nie istnieje nawet cień podejrzenia, że to może być coś złego? To już jest tylko hipoteza. Nie chciałem znowu o tym dyskutować, bo przecież to przerabialiśmy. Pisząc "A wiesz, że to bardzo ciekawa sprawa" miałem na myśli to czy zło wynika z grzechu, czy grzech wynika ze zła (aspekt skutku). Bo to fajne i lekkie filozoficzne rozważanie  Krzysztof_J napisał(a): Cytuj: Chociażby nie dało się ustalić, że Pismo Święte wyraźnie potępia ten grzech, to słusznie jednak Tradycja Kościoła przyjęła, że ... Po prostu ta argumentacja wyrażona tym językiem mnie powala. Mam nadzieję, że nie bluźnię.
Być może bluźnisz. Chodzi o to, że nie tylko to co jednoznacznie przez Biblię zostało uznane za złe jest złe. Kościół ma właśnie ustalać to co złe. Jest bodajżę w Biblii fragment (adresu nie pamiętam) mówiący coś takiego, że Jezus przyśle nam Ducha, który pokaże nam jeszcze więcej (chyba dobrze pamiętam - głowy nie daję). Duch prowadzi Kościół, więc może to jest to więcej.
Kościół Katolicki, w przeciwieństwie do innych ma coś takiego, że Tradycja jest również niesamowicie ważna (pewnie dlatego, że może pochodzić od Ducha lub/i nieomylności papieża). Więc nie można tego olewać, twierdząc, że tylko Biblia wyznacza listę grzechów...
|
| Wt sie 21, 2007 11:22 |
|
 |
|
Emil
Dołączył(a): Wt sty 17, 2006 14:41 Posty: 471
|
jumik napisał(a): Chodzi o to, że nie tylko to co jednoznacznie przez Biblię zostało uznane za złe jest złe.
Mógłbyś podać przykład zachowania o którym Pismo nie mówi że jest to zło, a które jest uznawane (przez Kościół) za zło?
_________________ Broniąc rodziny Kościół zapomniał o małżonkach
|
| Wt sie 21, 2007 12:14 |
|
 |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Emil napisał(a): jumik napisał(a): Chodzi o to, że nie tylko to co jednoznacznie przez Biblię zostało uznane za złe jest złe. Mógłbyś podać przykład zachowania o którym Pismo nie mówi że jest to zło, a które jest uznawane (przez Kościół) za zło?
No chociażby to o czym piszemy w tym wątku: petting, antykoncepcja, masturbacja. Chociaż ja mam wątpliwości czy nie ma o tym w Biblii (niekoniecznie bezpośrednio).
|
| Wt sie 21, 2007 13:50 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
jumik napisał(a): mateola napisał(a): Jeśli zaś chodzi o petting, to czy jego "zły skutek" nie jest sztucznie dorabiany, na zasadzie: "jest człowiek, znajdzie się i paragraf" - przecież w świadomości ludzi, którzy nie czytali ks. Kokoszki lub nie słyszeli o tym, że w małżeństwie tego nie wolno - nie istnieje nawet cień podejrzenia, że to może być coś złego? To już jest tylko hipoteza. A nieprawda. To są doświadczenia konkretnych osób, np. mojego męża.
|
| Wt sie 21, 2007 15:05 |
|
 |
|
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
mateola napisał(a): jumik napisał(a): mateola napisał(a): Jeśli zaś chodzi o petting, to czy jego "zły skutek" nie jest sztucznie dorabiany, na zasadzie: "jest człowiek, znajdzie się i paragraf" - przecież w świadomości ludzi, którzy nie czytali ks. Kokoszki lub nie słyszeli o tym, że w małżeństwie tego nie wolno - nie istnieje nawet cień podejrzenia, że to może być coś złego? To już jest tylko hipoteza. A nieprawda. To są doświadczenia konkretnych osób, np. mojego męża.
albo mojego  albo mnie (kiedyś) - potem z błogiej nieświadomości wyprowadziła mnie dr. Wiśniewska- Roszkowska. Mój mąż jest bardziej odporny ode mnie na takie srogie oceny pettingu.
|
| Wt sie 21, 2007 15:13 |
|
 |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
mateola napisał(a): jumik napisał(a): mateola napisał(a): Jeśli zaś chodzi o petting, to czy jego "zły skutek" nie jest sztucznie dorabiany, na zasadzie: "jest człowiek, znajdzie się i paragraf" - przecież w świadomości ludzi, którzy nie czytali ks. Kokoszki lub nie słyszeli o tym, że w małżeństwie tego nie wolno - nie istnieje nawet cień podejrzenia, że to może być coś złego? To już jest tylko hipoteza. A nieprawda. To są doświadczenia konkretnych osób, np. mojego męża.
Źle mnie zrozumiałaś. Nie mówiłem, że hipotezą jest to, że ludzie nie myślą o tym jako o czymś złym jeśli nie słyszeli o tym od Kościoła (co nie znaczy, że myślą lub nie myślą tak - o tym nie pisałem).
Ja pisałem jedynie o tym, że hipotezą jest zakładanie braku skutków negatywnych.
|
| Wt sie 21, 2007 15:45 |
|
 |
|
Color
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25 Posty: 254
|
jumik napisał(a): Ja pisałem jedynie o tym, że hipotezą jest zakładanie braku skutków negatywnych.
To nie jest zakładanie braku skutków negatywnych. To jest brak skutków negatywnych. O tym zdaje się pisała Mateola.
|
| Wt sie 21, 2007 16:33 |
|
 |
|
Emil
Dołączył(a): Wt sty 17, 2006 14:41 Posty: 471
|
jumik napisał(a): No chociażby to o czym piszemy w tym wątku: petting, antykoncepcja, masturbacja.
Dobrze wiesz, że chodzi mi o inne przykłady. Wysil swoją wyobraźnię, czekam!.
Najlepiej, gdyby to były rzeczy, których zło jest bezdyskusyjne i uznawane przez ogół katolików.
_________________ Broniąc rodziny Kościół zapomniał o małżonkach
|
| Wt sie 21, 2007 16:35 |
|
 |
|
Selena
Dołączył(a): N lip 08, 2007 7:07 Posty: 23
|
Emil napisał(a): jumik napisał(a): No chociażby to o czym piszemy w tym wątku: petting, antykoncepcja, masturbacja. Dobrze wiesz, że chodzi mi o inne przykłady. Wysil swoją wyobraźnię, czekam!. Najlepiej, gdyby to były rzeczy, których zło jest bezdyskusyjne i uznawane przez ogół katolików.
np zapłodnienie in vitro.... , ale nie wiem, czy przykład jest "trafiony", nie wiem czy "ogół katolików" uznaje to za zło.. , z pewnościa Ci, co nie mieli nigdy doczynienia z problemem niepłodności chyba tak...
albo jakies eksperymenty na ludzkich embrionach...
trudno znależc bezpośrednie odniesienie w Piśmie Świetym do tego typu praktyk...
|
| Wt sie 21, 2007 18:36 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|