| Autor |
Wiadomość |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
<<<<>>& napisał(a): He he, Panowie wpadli znowu w błąd logiczny. Jakie znowu? Nie przypominam sobie, abym wcześniej rozmawiał z buscadorem, a już tym bardziej na ten temat. Znowu to jedynie Ty zgrywasz Mądralę  <<<<>>& napisał(a): Obijacie się w rozmowie pomiedzy kwestią "sprawdzić/ nie sprawdzić i wierzyć". Panowie, nie w tym rzecz, żeby dziecko nie wierzyło rodzicom. Rzecz w tym, żeby rodzic WYJAŚNIŁ dlaczego pieca nie należy dotykać.
Są dwa rodzaje rodziców:
1) Nie kupię ci tego ołówka, ponieważ ma ołowiany rysik a ołów bardzo szkodzi dla organizmu, dlatego kupię ci ołówek z rysikiem nieołowianym.
2) Nie kupię ci, bo nie. Ku...a, nie rozumiesz co do ciebie się mówi [klaps, klaps, klaps].
To zbyt daleko idące uproszczenie. Próbowałeś kiedyś wytłumaczyć trzylatkowi, że ołów jest szkodliwy dla zdrowia, a ołówek ma ołowiany rysik? Dla niego ołów, szkodliwość czy zdrowie to pojęcia, których nie rozumie. Trzylatek nie ma też żadnych szans na sprawdzenie, czy to tłumaczenie jest prawdziwe. Równie dobrze rodzic mógłby powiedzieć "nie kupię ci tego długopisu, ponieważ ma ołowiany rysik a ołów bardzo szkodzi dla organizmu, dlatego kupię ci kredkę".
|
| Śr sie 22, 2007 11:36 |
|
|
|
 |
|
<<<<>>&
Dołączył(a): Wt sie 21, 2007 9:09 Posty: 182
|
SweetChild napisał(a): <<<<>>& napisał(a): He he, Panowie wpadli znowu w błąd logiczny. Jakie znowu? Nie przypominam sobie, abym wcześniej rozmawiał z buscadorem, a już tym bardziej na ten temat. Znowu to jedynie Ty zgrywasz Mądralę  Raczej niefortunnie sformułowałem wypowiedź  Znowu... bo nie patrzę kto z kim, tylko o czym. Tak sobie uogólniłem, sorry. Cytuj: <<<<>>& napisał(a): Obijacie się w rozmowie pomiedzy kwestią "sprawdzić/ nie sprawdzić i wierzyć". Panowie, nie w tym rzecz, żeby dziecko nie wierzyło rodzicom. Rzecz w tym, żeby rodzic WYJAŚNIŁ dlaczego pieca nie należy dotykać.
Są dwa rodzaje rodziców:
1) Nie kupię ci tego ołówka, ponieważ ma ołowiany rysik a ołów bardzo szkodzi dla organizmu, dlatego kupię ci ołówek z rysikiem nieołowianym.
2) Nie kupię ci, bo nie. Ku...a, nie rozumiesz co do ciebie się mówi [klaps, klaps, klaps]. To zbyt daleko idące uproszczenie. Próbowałeś kiedyś wytłumaczyć trzylatkowi, że ołów jest szkodliwy dla zdrowia, a ołówek ma ołowiany rysik? Dla niego ołów, szkodliwość czy zdrowie to pojęcia, których nie rozumie. Trzylatek nie ma też żadnych szans na sprawdzenie, czy to tłumaczenie jest prawdziwe. Równie dobrze rodzic mógłby powiedzieć "nie kupię ci tego długopisu, ponieważ ma ołowiany rysik a ołów bardzo szkodzi dla organizmu, dlatego kupię ci kredkę".
Słuszna uwaga. Czy ja jestem trzylatkiem ? 
_________________ <<<<>>>>
- Trzymajcie się Boga mocno, jak pijany plotu !
- Dziękuję, nie piję.
|
| Śr sie 22, 2007 11:50 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
<<<<>>& napisał(a): Słuszna uwaga. Czy ja jestem trzylatkiem ? 
Tego nie wiem, ale przypuszczam, że nie, jako że nie spotkałem się z trzylatkiem, który potrafi napisać posty podobne do Twoich
Jeżeli jednak z naszej perspektywy istnieją zagadnienia, których wytłumaczenie trzylatkowi graniczy z niemożliwością a weryfikacja poszczególnych tłumaczeń i tak jest dla niego praktycznie niemożliwa, to dlaczego nie założyć, że i dla nas istnieją takie zagadnienia?
Poza tym można zauważyć, że Bóg w NT (w osobie Jezusa Chrystusa) tłumaczy dużo więcej niż w ST. Uzasadnione wydaje się więc założenie, że w miarę dorastania ludzkości Rodzic stara się więcej praw uzasadniać 
|
| Śr sie 22, 2007 12:09 |
|
|
|
 |
|
<<<<>>&
Dołączył(a): Wt sie 21, 2007 9:09 Posty: 182
|
SweetChild napisał(a): <<<<>>& napisał(a): Słuszna uwaga. Czy ja jestem trzylatkiem ?  Tego nie wiem, ale przypuszczam, że nie, jako że nie spotkałem się z trzylatkiem, który potrafi napisać posty podobne do Twoich  Jeżeli jednak z naszej perspektywy istnieją zagadnienia, których wytłumaczenie trzylatkowi graniczy z niemożliwością a weryfikacja poszczególnych tłumaczeń i tak jest dla niego praktycznie niemożliwa, to dlaczego nie założyć, że i dla nas istnieją takie zagadnienia? Poza tym można zauważyć, że Bóg w NT (w osobie Jezusa Chrystusa) tłumaczy dużo więcej niż w ST. Uzasadnione wydaje się więc założenie, że w miarę dorastania ludzkości Rodzic stara się więcej praw uzasadniać 
Ależ mamy konkrety, które możemy jako inteligentne jednostki zweryfikować na swoim własnym życiu.
Dlaczego mam wierzyć w Boga skoro nie wierzenie w niego nie skutkuje niczym negatywnym (żadnym oparzeniem) poza samym jego gniewem (a to już jego problem, nie mój) ?
Dlaczego mam ochodzić święta TAKIE a nie INNE (np. wymyślone przez siebie), skoro nie robienie tego powoduje jedynie gniew samego Boga i nic innego ?
Dlaczego mam nie buntować się swoim starym, skoro wiadomo, że bunt daje wolność i szczęście ?
Dlaczego mam nie zabijać, skoro czasami zabicie kogoś przynosi korzyści nie tylko temu co zabił ?
Dlaczego mam nie kraść ?
Dlaczego mam nie bzykać się na lewo i prawo ?
Proszę, masz pole do popisu z tym piecem 
_________________ <<<<>>>>
- Trzymajcie się Boga mocno, jak pijany plotu !
- Dziękuję, nie piję.
|
| Śr sie 22, 2007 12:28 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Znaczy... ludzie bez religii są tak samo mądrzy jak Bóg ? Tu jest delikatny błąd. Ludzie bez religii, bez wiary wierzą, że Bóg nie istnieje, więc nie mogą odpowiedzieć na pytanie. Uważają natomiast, że ich mądrość nie pochodzi od Boga  Cytuj: Dlaczego mam wierzyć w Boga skoro nie wierzenie w niego nie skutkuje niczym negatywnym (żadnym oparzeniem) poza samym jego gniewem (a to już jego problem, nie mój) ?
Tutaj też jest kwestia kolejności. Nie musisz wierzyć w Boga, a wtedy nie przejmujesz się kwestią jego gniewu, bo przecież on nie istnieje, prawda? Natomiast kiedy już określoną wiarę przyjmujesz, stajesz przed wyborem czy jego gniew i tegoż gniewu konsekwencje są dla Ciebie ważne.
Crosis
|
| Śr sie 22, 2007 13:00 |
|
|
|
 |
|
<<<<>>&
Dołączył(a): Wt sie 21, 2007 9:09 Posty: 182
|
Crosis napisał(a): Cytuj: Znaczy... ludzie bez religii są tak samo mądrzy jak Bóg ? Tu jest delikatny błąd. Ludzie bez religii, bez wiary wierzą, że Bóg nie istnieje, więc nie mogą odpowiedzieć na pytanie. Uważają natomiast, że ich mądrość nie pochodzi od Boga  Nie o to w tym chodzi jak Ty sobie interpretujesz Ateizm. Chodzi o fakt, że ludzie bez Boga sami tworzą koncepcje etyczne nie tylko równie dobre, ale i lepsze (jeśłi się poczyta moralność za wszystko pobudzającą poczucie winy, zaburzenia nerwicowe, depresje, ograniczenia, kary, ble ble ble). To nie jest błąd. To jaskrawy dowód na to, że prawo boskie wymyślili też ludzie, tyle, że jest ono mniej fajne i ujęte w mniej inteligentny sposób, bo sami albo byli mniej inteligentni, albo (co ja uważam) byli bardziej inteligentni od ludu, któremu to wciskali, tylko na celu mieli pewne stany społeczne, które osiągnąć można terrorem psychicznym (a jeśłi nie działą to fizycznym: Mojżesz, Dżihad, Inkwizycja). Ergo Bóg to prawo państowe oparte o rytualizm, albo własciwie konkretniej to sami autorzy prawa państwowego -> kapłani, politycy (Abraham, Dawid, Mojżesz, Jezus, Paweł, papieże). Cytuj: Dlaczego mam wierzyć w Boga skoro nie wierzenie w niego nie skutkuje niczym negatywnym (żadnym oparzeniem) poza samym jego gniewem (a to już jego problem, nie mój) ? Cytuj: Tutaj też jest kwestia kolejności. Nie musisz wierzyć w Boga, a wtedy nie przejmujesz się kwestią jego gniewu, bo przecież on nie istnieje, prawda? Natomiast kiedy już określoną wiarę przyjmujesz, stajesz przed wyborem czy jego gniew i tegoż gniewu konsekwencje są dla Ciebie ważne.
Są, ale mam go gdzieś, tak jak każdego psychopatę, który chce odemnie posłuchu, bo rodzice mu nie dali należytej uwagi i teraz przemocą domaga się tego posłuchu od innych bezczelnie wmawiając im, że skoro nie dają mu się wgałcić to sami chcą konsekwencji.
To jak powiedzieć zgwałconej kobiecie - masz czego chciałaś, przecież założyłąś krótką spódniczkę.
POzdr.
_________________ <<<<>>>>
- Trzymajcie się Boga mocno, jak pijany plotu !
- Dziękuję, nie piję.
|
| Śr sie 22, 2007 13:16 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nie rozumiem Twojego tonu w postach, bo nie neguję tego co piszesz. Sam napisałem, że prawo, które wierzacy uważają za boskie jest do osiągnięcia w przypadku braku religii, w takiej czy innej odmianie.
Natomiast co do przykładu ze spódniczką, nieco przekoloryzowałeś sprawę. Wierzący decyduje się starać się przestrzegać tego, co, jak uważa, jest prawem boskim, jednocześnie wiedząc, że jesli je złamie, dostanie rozgrzeszenie. Głównym warunkiem jest tutaj wiara, jej żarliwość itd... pamiętaj też, że każdy teista ma prawo po swojemu intepretować Boga i niekoniecznie zgadzać się z tym, co serwuje nam jako prawo boskie np KK. Czyli wcale nie musi uważać antykoncepcji za grzech... itd itd. Ja nie rozpatruję tutaj konkretnego przypadku skostniałego i zbiurokratyzowanego do N-tej potęgi KK, tylko zjawisko teizmu jako całość.
Crosis
|
| Śr sie 22, 2007 13:22 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Zobrazuję to inaczej.
Znasz Arabię Saudyjską. Zdajesz sobie sprawę, że alkohol jest tam zakazany. Pasuje Ci to, przeprowadzasz się tam a co za tym idzie jesteś sobowiązany do przestrzegania tamtego prawa... jeśli zaś świadomie je łamiesz, znasz konsekwencje tego.
Crosis
|
| Śr sie 22, 2007 13:26 |
|
 |
|
<<<<>>&
Dołączył(a): Wt sie 21, 2007 9:09 Posty: 182
|
Crosis napisał(a): Nie rozumiem Twojego tonu w postach, bo nie neguję tego co piszesz. Sam napisałem, że prawo, które wierzacy uważają za boskie jest do osiągnięcia w przypadku braku religii, w takiej czy innej odmianie.
Natomiast co do przykładu ze spódniczką, nieco przekoloryzowałeś sprawę. Wierzący decyduje się starać się przestrzegać tego, co, jak uważa, jest prawem boskim, jednocześnie wiedząc, że jesli je złamie, dostanie rozgrzeszenie. Głównym warunkiem jest tutaj wiara, jej żarliwość itd... pamiętaj też, że każdy teista ma prawo po swojemu intepretować Boga i niekoniecznie zgadzać się z tym, co serwuje nam jako prawo boskie np KK. Czyli wcale nie musi uważać antykoncepcji za grzech... itd itd. Ja nie rozpatruję tutaj konkretnego przypadku skostniałego i zbiurokratyzowanego do N-tej potęgi KK, tylko zjawisko teizmu jako całość.
Crosis
Chodzi mi o to, że ja rozumiem BARDZO DOBRZE tok rozumowania Teistów kiedy tłumaczą dlaczego (co sam zrobiłeś) to co Bóg robi jest ok. Ja tylko pokazuję, że niczym się to nie różni od zachowań ludzi z zaburzeniami osobowościowymi, ergo tylko ludzie mogli takie prawo stworzyć, zatem Boga nie ma (w tym sensie, że nie ma ŻADNYCH dowodów na niego, gdyż religie dowodzą istnienia spisku ich autorów a nie bogów).
Zgadzasz się zatem, że Boga nie ma ? Jak tak to ok  A ze Ci co wierzą to irracjonalnie to postrzegają, bo nie prawda a samo posłuszeństwo i męczarnie mają dla nich sens (Ci prawdziwi religijni ludzie, bo większość ma to gdzieś i tylko deklaruje religijność natomiast żyje jak Ateiści i poganie  ) to ja świetnie rozumiem 
_________________ <<<<>>>>
- Trzymajcie się Boga mocno, jak pijany plotu !
- Dziękuję, nie piję.
|
| Śr sie 22, 2007 13:28 |
|
 |
|
<<<<>>&
Dołączył(a): Wt sie 21, 2007 9:09 Posty: 182
|
Crosis napisał(a): Zobrazuję to inaczej.
Znasz Arabię Saudyjską. Zdajesz sobie sprawę, że alkohol jest tam zakazany. Pasuje Ci to, przeprowadzasz się tam a co za tym idzie jesteś sobowiązany do przestrzegania tamtego prawa... jeśli zaś świadomie je łamiesz, znasz konsekwencje tego.
Crosis
Jasne, ale tego, że autorzy prawa zakazującego picie alkoholu (ludzie) istnieją nie trzeba dowodzić, bo każdy w to wierzy automatycznie od urodzenia 
_________________ <<<<>>>>
- Trzymajcie się Boga mocno, jak pijany plotu !
- Dziękuję, nie piję.
|
| Śr sie 22, 2007 13:29 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
<<<<>>& napisał(a): Ależ mamy konkrety, które możemy jako inteligentne jednostki zweryfikować na swoim własnym życiu.
Dlaczego mam wierzyć w Boga skoro nie wierzenie w niego nie skutkuje niczym negatywnym (żadnym oparzeniem) poza samym jego gniewem (a to już jego problem, nie mój) ? Najpierw należałoby zdefiniować negatywne skutki, potem zaproponować jakiś w miarę obiektywny sposób ich pomiaru, a dopiero wówczas można by twierdzić, że coś pociąga za sobą negatywne skutki albo ich nie pociąga. Inaczej mamy brak konkretów  <<<<>>& napisał(a): Dlaczego mam ochodzić święta TAKIE a nie INNE (np. wymyślone przez siebie), skoro nie robienie tego powoduje jedynie gniew samego Boga i nic innego ? Jak wyżej, brak konkretów. Trudno jednoznacznie zmierzyć wszystkie skutki, jakie wywołuje obchodzenie określonych świąt. Pomijając problem z określeniem ich jako negatywne czy pozytywne. <<<<>>& napisał(a): Dlaczego mam nie buntować się swoim starym, skoro wiadomo, że bunt daje wolność i szczęście ? A skąd wiadomo? <<<<>>& napisał(a): Dlaczego mam nie zabijać, skoro czasami zabicie kogoś przynosi korzyści nie tylko temu co zabił ? Dlaczego mam nie kraść ? Dlaczego mam nie bzykać się na lewo i prawo ? Proszę, masz pole do popisu z tym piecem 
A czy ja jestem Bogiem, abym Ci to tłumaczył?  Nie będę odpowiadał na każde z pytań z osobna, bo powstanie cała masa offtopiców. Tym bardziej, że te problemy poruszane są w kilku innych wątkach.
|
| Śr sie 22, 2007 13:47 |
|
 |
|
<<<<>>&
Dołączył(a): Wt sie 21, 2007 9:09 Posty: 182
|
SweetChild napisał(a): <<<<>>& napisał(a): Ależ mamy konkrety, które możemy jako inteligentne jednostki zweryfikować na swoim własnym życiu.
Dlaczego mam wierzyć w Boga skoro nie wierzenie w niego nie skutkuje niczym negatywnym (żadnym oparzeniem) poza samym jego gniewem (a to już jego problem, nie mój) ? Najpierw należałoby zdefiniować negatywne skutki, potem zaproponować jakiś w miarę obiektywny sposób ich pomiaru, a dopiero wówczas można by twierdzić, że coś pociąga za sobą negatywne skutki albo ich nie pociąga. Inaczej mamy brak konkretów 
Ależ bardzo słusznie prawisz. Otóż negatywny skutek to skutek, który dana jednostka uzna wobec siebie za nieprzyjemny. A jak wiemy każdy może sobie coś innego róznie oceniać wobec samego siebie, a więc żadna moralnośc nie jest ok, bo nigdy nie dopasuje się uniwersalnego "dobra" do populacji nieizotropowej preferencyjnie. Gdyby istniał Bóg to z definicji byłby bardziej kumaty odemnie, a więc by to tym bardziej wiedział 
_________________ <<<<>>>>
- Trzymajcie się Boga mocno, jak pijany plotu !
- Dziękuję, nie piję.
|
| Śr sie 22, 2007 14:00 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Tylko, że autorzy tego prawa sądzą, że wymaga tego od nich Bóg i jest Jego prawo
Crosis
|
| Śr sie 22, 2007 14:00 |
|
 |
|
<<<<>>&
Dołączył(a): Wt sie 21, 2007 9:09 Posty: 182
|
Crosis napisał(a): Tylko, że autorzy tego prawa sądzą, że wymaga tego od nich Bóg i jest Jego prawo  Crosis
A tego to już nie wiemy jak z nimi i z którymi było. Czy mieli objawienie od Boga, czy byli paranoikami i słuchali swoich omamów słuchowo-wzrokowych (Jezus tym trąci na kilometr, ale Mojżesz też całkiem całkiem), czy też dostawali sygnały od kosmitów badających Ziemię i testujących psychikę tutejszych hominidów z zamaskowanych statków kosmicznych, a może byli to po prostu ludzie, którzy kochali swój naród i chcieli żeby był niepodległy (czyli byli despotami chcącymi lepiej od tych, którzy tego nie chcieli) i tworzyli prawo, które miało spajać naród aby stawał się silnym...
Nie wiem kto jaki był i z jakiego powodu.
_________________ <<<<>>>>
- Trzymajcie się Boga mocno, jak pijany plotu !
- Dziękuję, nie piję.
|
| Śr sie 22, 2007 14:03 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ja nie piszę jak było, ja mówię o ich pobudkach
Crosis
|
| Śr sie 22, 2007 14:30 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|