Autor |
Wiadomość |
<<<<>>&
Dołączył(a): Wt sie 21, 2007 9:09 Posty: 182
|
 Re: Problem z "wolną wolą"
stern napisał(a): <<<<>>& napisał(a): Katolicyzm zabraniając pewnych form zaspokajania potrzeb powoduje, że zaspokajanie pewnych potrzeb jest dostępne tylko dla częsci populacji.
dzięki za wyjaśnienie. Proszę. Cytuj: Tylko w świetle tychże wyjaśnien, co z tego, że tylko część populacji zaspakaja potrzeby? To, że pozostała część cierpii. A więc Katolicyzm nie rozwiązuje problemów i jego nauka jest jak to piszesz: g...o warta  Cytuj: Czy to jakiś problem? No wiesz, kiedy byłem nastolatkiem, jako że mnie nastraszono w dzieciństwie piekłem nie mogłem zaspokajać podstawowych potrzeb bo ze strachu żyłem wg nakazów religijnych. Tutaj Katolicyzm dodał krzywdy, a nie zniwelował. Miałem błędne koło - nie mogłem wytrzymać w nienaturalnych warunkach żyjąc zgodnie z naukami Kościoła, więc grzesztłem, a kiedy grzeszyłem moje cierpienie wzdrastało, bo miałem wyrzuty sumienia i lęki. Żeby rozładować lęki i poczucie winy musiałem coś robić, a to z koleji znowu był wg Kościoła grzech... itd... i koło było błedne. Wielu ludzi po prostu męczy się tak do końca życia. Inni są hipokrytami i żyją w religii w którą nie wierzą, ale chętnie oceniają innych moralnie jako Ci "Katolicy" często im dając wielkie wymagania, żeby zagłuszyć swoją świadomość że oni są do dupy Katolikami, etc... pomijam już co z tłumienia popędów wychodzi - dewiacje które zwalcza Katolicyzm jak pedofilia czy gwałty (chociaż chyba Kościół ich nie zwalcza, lecz Ci własnie pseudoKatolicy, którzy nadmiernie osądzają innych żeby zagłuszyć swoje udawanie) są wybitnie częste włąśnie w Kościele. Cytuj: Jeśli żyjesz sobie zatem nieocennie i bezproblemowo, to co za różnica jakie jakiekolwiek wyznania zawierają ograniczenia?
Zło i dobro oznaczają odpowiednio problem i brak problemu ? Ekhem. Nie - zło i dobro oznaczają odpowiednio potępienie i akceptację. Z problemem to nie ma nic wspólnego.
_________________ <<<<>>>>
- Trzymajcie się Boga mocno, jak pijany plotu !
- Dziękuję, nie piję.
|
Pt sie 24, 2007 18:58 |
|
|
|
 |
stern
Dołączył(a): Pt lut 03, 2006 18:03 Posty: 680
|
 Re: Problem z "wolną wolą"
jeśli nie ma zla i dobra (odrzucamy kwestie ocenne), to i cierpienie i szczęście nie istnieją jako pojęcia.
Bo czym jest szczęście ? Stanem kiedy jest dobrze ?
Ale dobra nie ma  .
Szkoda, że wcześniej nie poradziłeś sobie z problemami w ramach Kościoła. Cóż, widać tak miało być.
|
Pt sie 24, 2007 19:02 |
|
 |
<<<<>>&
Dołączył(a): Wt sie 21, 2007 9:09 Posty: 182
|
Może żeby nie było wątpliwości.
Problem jest to stan, w którym dochodzi do współrelacji trzech zjawisk:
1) nowości
2) trudności
3) niewiedzy w aspekcie rozwiązania
_________________ <<<<>>>>
- Trzymajcie się Boga mocno, jak pijany plotu !
- Dziękuję, nie piję.
|
Pt sie 24, 2007 19:03 |
|
|
|
 |
<<<<>>&
Dołączył(a): Wt sie 21, 2007 9:09 Posty: 182
|
 Re: Problem z "wolną wolą"
stern napisał(a): jeśli nie ma zla i dobra (odrzucamy kwestie ocenne), to i cierpienie i szczęście nie istnieją jako pojęcia. Cytuj: Cierpienie to OBIEKTYWNY (nieoceniany) stan umysłu, w którym występuje niedobór czegoś. Zatem stan cierpienia jest obiektywnym zjawiskiem, które nie ma związku z kwestią akceptacji (dobra) i negacji (zła) tegoż stanu. On jest niezaleznie czy i jak go ocenisz. Dlaczego wiążesz istnienie cierpienia z problemem i dlaczego cierpienie wiążesz z kwestią oceny (zła/dobra) ? Możesz wyjasnić ? Cytuj: Bo czym jest szczęście ? Stanem kiedy jest dobrze ? Ale dobra nie ma  . Chryste, co za potoczczyzna. Nie, szczęście to stan, w którym potrzeby są zaspokojone, lub ich nie ma. Cytuj: Szkoda, że wcześniej nie poradziłeś sobie z problemami w ramach Kościoła. Cóż, widać tak miało być.
Już mam je za sobą. Teraz tylko podałem przykład, rzecz jasna, musiałeś go apriorycznie wykorzystać w formie złośliwości. Hm, chyba zbyt emocjonalnie podchodzić do rozmowy.
_________________ <<<<>>>>
- Trzymajcie się Boga mocno, jak pijany plotu !
- Dziękuję, nie piję.
|
Pt sie 24, 2007 19:06 |
|
 |
booker
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06 Posty: 625 Lokalizacja: Londyn
|
<<<<>>& napisał(a): Ty jesteś Buddystą ? Jeśli uważasz, ze tak, to napisz od razu (żebym nie miał wątpliwości) jakim Buddystą ? Satori to pojecie z filozofii Zen, z japońskiej filozofii buddyjskiej i z definicji jest dożywotnie. Więc jakie "po" ?
Praktykuje Zen. Najpierw jestem człowiekiem, dopiero później mogę być buddystą. <<<<>>& napisał(a): Wystarczy, że najpierw doznałem czegoś, a później czytając opisy Satori uznałęm, że to pojęcie pasuje do mojego doświadczenia. A więc zakładam, że doznałęm tego samego co Budda i co ciekawe zajebiście dużo ludzi miało podobne doświadczenia i interpretują to najróżniej jak się da.
"Dlaczego nie każesz sobie wszędzie wytatuować "osiągnąłem oświecenie"? - Kodo Sawaki Roshi
Super, że lubisz japoński Zen. Są już gotowe nauki dla tych, którzy obnoszą się ze swoim oświeceniem...
http://antaiji.dogen-zen.de/pol/kike15.shtml
Pozdrawiam
/M
|
Pt sie 24, 2007 20:50 |
|
|
|
 |
stern
Dołączył(a): Pt lut 03, 2006 18:03 Posty: 680
|
 Re: Problem z "wolną wolą"
<<<<>>& napisał(a): Cierpienie to OBIEKTYWNY (nieoceniany) stan umysłu, w którym występuje niedobór czegoś. Zatem stan cierpienia jest obiektywnym zjawiskiem, które nie ma związku z kwestią akceptacji (dobra) i negacji (zła) tegoż stanu.
Niedobór może być zaspokojony, albo poprzez uzupełnienie brakującego, albo poprzez rezygnację z niego. Jak rozumiem zakładasz, że wyeliminowanie niedoboru poprzez świadomy wybór z rezygnacji z tego czego brakuje nie jest czymś właściwym. Dobrze rozumuję? (Tak by wynikało z negatywnej oceny tłumienia popędów, czyli wyeliminowania ich). <<<<>>& napisał(a): On jest niezaleznie czy i jak go ocenisz. Dlaczego wiążesz istnienie cierpienia z problemem i dlaczego cierpienie wiążesz z kwestią oceny (zła/dobra) ? Możesz wyjasnić ? Wszystko kwestia definicji. Możemy się trzymać Twojej. <<<<>>& napisał(a): Nie, szczęście to stan, w którym potrzeby są zaspokojone, lub ich nie ma.
Czyli można osiągnąć szczęście sprawiając aby potrzeby zniknęły? Przy czym może się zdarzyć sytuacja, że zaspokojenie potrzeb jest niemożliwe. Wówczas jedynym sposobem osiągnięcia szczęścia jest rezygnacja z chęci spełnienia potrzeby. Jest jakaś luka w tym rozumowaniu? <<<<>>& napisał(a): Już mam je za sobą. Teraz tylko podałem przykład. , rzecz jasna, musiałeś go apriorycznie wykorzystać w formie złośliwości.
To nie miała być złośliwość.
|
Pt sie 24, 2007 21:12 |
|
 |
carbon_copy
Dołączył(a): Pn sie 13, 2007 2:08 Posty: 139
|
 Re: Problem z "wolną wolą"
Ciasteczkowy Potwór napisał(a): Otóż doszedłem do jednego wniosku. Gdy sceptyk zadaje pytanie, dlaczego Bóg nie może/nie chce tego czy tamtego i w efekcie ludzie cierpią, to katolicy zawsze popierają się uniwersalnym "Bóg dał człowiekowi wolą wolę i szanuje ją bo nas kocha" Ale tutaj jest też problem, czy skoro wolna wola lub cokolwiek innego stanowi problem dla wszechmogącego Boga, to czy tak naprawdę można go nazwać "wszechmogącym"? Czyż gdyby taki serio był (czyli mógł dosłownie WSZYSTKO) to czy nie potrafiłby tak zdziałać, żeby jednocześnie i człowiek zachował wolną wolę, i nie było zła na świecie? (dla wszechmogącego nie powinno to stanowić problemu) Albo, skoro "wolna wola" jest tak kiepskim wynalazkiem (blokuje Boga przed zniweczeniem wszelkiego zła), to czy nie powinien zamiast niej stworzyć czegoś doskonalszego? (potrafiłby bo przecież jest wszechmogący) Czy w świetle tego "wolna wola" nie zawodzi jako wytłumaczenie dla "szarady Epikura"? (czy jak to tam się po polsku nazywało)
Niedawno wysunalem podobna teorie i podobnie jak ty nie doczekalem sie zadnej odpowiedzi na dosc oczywisty problem w chrzescijanskiej ideologii. Trudno sie jednak dziwic, bo jesli wbrew obserwowalnej rzeczywistosci przyjmuje sie nie tylko istnienie boga, ale tez specyficzne, bardzo pozytywne cechy to raczej ciezko to wszystko pogodzic.
Osoby wierzace przewaznie omijaja ten problem zaczynajac swoje rozwazania w punkcie, w ktorym negatyne aspekty tego wszechswiata juz istnieja, np. na pytanie skad wzielo sie zlo, odpowiadaja, ze spowodowal je szatan. Nikt, zdaje sie, nie zaglebia sie w podstawowy problem - skad wzial sie szatan i dlaczego buntowalby sie przeciwko doskonalemu bogu, ktorego tez jest stworzeniem?
Nie potrzeba wielkiej wyobrazni by stworzyc lepszy uklad. Na przyklad my, ludzie, moglibysmy egzystowac w rzeczywistosci w ktorej nie doznajemy zadnych negatywnych bodzcow, zadnego zla, choc jestesmy swiadomi, ze takowa moglaby istniec i nigdy nie nuzy nas wiekuisty blogostan. Chyba tak mniej wiecej opisane jest chrzescijanskie niebo i kolejne pytanie, ktore sie nasuwa to to skoro bog jest tak dobry i milosierny, jak opisuja to wiodace religie, to co robimy w tym obojetnym i bezlitosnym wszechswiecie.
|
So sie 25, 2007 0:12 |
|
 |
stern
Dołączył(a): Pt lut 03, 2006 18:03 Posty: 680
|
 Re: Problem z "wolną wolą"
carbon_copy napisał(a): Niedawno wysunalem podobna teorie i podobnie jak ty nie doczekalem sie zadnej odpowiedzi na dosc oczywisty problem w chrzescijanskiej ideologii.
odpowiedzią jest tylko to co Ty za odpowiedź uznasz? Zresztą szkoda słów, odpisujesz na koncu dyskusji mówiąc, że dyskusji nie ma.[/quote]
|
So sie 25, 2007 6:12 |
|
 |
Ciasteczkowy Potwór
Dołączył(a): Pt sty 19, 2007 14:55 Posty: 185
|
Bo nie ma dyskusji, ja tu się pytam jak Bóg może być wszechmogący skoro wolna wola stanowi dla niego problem, a tymczasem po trzech wątkach rozmowa schodzi na temat potrzeb i spełnienia i dopiero twój rozmówca zdobył się na powrót do oryginalnego pytania. Nikt tak naprawdę nie wysilił się by wytłumaczyć, jak dla wszechmogącego Boga wolna wola czy cokolwiek innego może stać na przeszkodzie ku uszczęśliwieniu ludzi skoro z definicji jako wszechmogący powinien potrafić pogodzić jedno z drugim 
_________________
AWWWWM-num-num-num-num!
|
So sie 25, 2007 12:19 |
|
 |
Ciasteczkowy Potwór
Dołączył(a): Pt sty 19, 2007 14:55 Posty: 185
|
Pardon, miało być "po trzech postach" (gdzie tu opcja edycji postów???)
_________________
AWWWWM-num-num-num-num!
|
So sie 25, 2007 12:21 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Bóg w swojej wszechmocy stworzył człowieka jako istotę obdarzoną wolnością. Nie ma powodu, aby nagle człowiekowi tą wolność odbierał i uszczęśliwiał go na siłę. Stworzył człowieka wolnym i tą wolność szanuje w 100%. Gdzie tu jakikolwiek problem
|
So sie 25, 2007 12:34 |
|
 |
Ciasteczkowy Potwór
Dołączył(a): Pt sty 19, 2007 14:55 Posty: 185
|
A wy nadal nie łapiecie  Przecież Bóg jest WSZECHMOGĄCY. Może WSZYSTKO. NIC nie jest dla niego niemożliwe. Nawet upieczenie tak wielkiej szarlotki że sam by jej nie mógł zjeść  A więc stąd logiczny wniosek, że nie stanowiłoby dla niego ŻADNEGO problemu sprawić tak, że człowiek miałby taką samą wolność jak teraz (a nawet jeszcze większą - w sumie to nawet nieskończenie większą  ) a jednocześnie nie byłoby zła. Pojmujecie, co oznacza "wszechmoc"? 
_________________
AWWWWM-num-num-num-num!
|
So sie 25, 2007 12:51 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Polecam Ci zaznajomić się z katolicką nauką na temat wszechmocy Boga
|
So sie 25, 2007 13:05 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Skoro Bóg jest wszechmocny, miłosierny i jest źródłem wszelkiego dobra, to chyba logiczne jest, że jest to najlepszy możliwy ze światów, prawda?
Prawdopodobnie Twoja wizja "lepszego" świata jest tak naprawdę gorsza,bo nie masz Bożej wszechwiedzy 
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
So sie 25, 2007 13:07 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Ciasteczkowy Potwór napisał(a): A wy nadal nie łapiecie  Przecież Bóg jest WSZECHMOGĄCY. Może WSZYSTKO. NIC nie jest dla niego niemożliwe. Nawet upieczenie tak wielkiej szarlotki że sam by jej nie mógł zjeść  A więc stąd logiczny wniosek, że nie stanowiłoby dla niego ŻADNEGO problemu sprawić tak, że człowiek miałby taką samą wolność jak teraz (a nawet jeszcze większą - w sumie to nawet nieskończenie większą  ) a jednocześnie nie byłoby zła. Pojmujecie, co oznacza "wszechmoc"? 
Wszechmoc Boga nie oznacza, że chce coś nam narzucać i zmuszać. Człowiek podejmuje decyzje sam.
Chcesz Boga rozszyfrować, rozgryźć i zaszufladkować to, co uważasz za oczywiste, jako zachowanie człowieka proste i do przewidzenia. Tylko że Boga się w ten sposób rozgryźć i zrozumieć nie da.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
So sie 25, 2007 22:06 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|