Ogromny problem - co zrobić?
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Jeśli za "religijność" uznać onanizowanie się i wymuszanie współżycia to był religijny
Gdyby był dręczony to nie mógłby przyjmować Komunii św. ani uczestniczyć we mszy...
|
| Pt sie 31, 2007 18:57 |
|
|
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Teresse napisał(a): Skoro wywierali presję na zawarcie małżeństwa to niech wezmą odpowiedzialność za to, co stworzyli... Nie przesadzasz?
Po pierwsze - nie chodzi o dzieci, tylko o dorosłych ludzi. To oni (młodzi) odpowiadają za swój związek, za swoje wybory i za swoje życie, a nie rodzice.
Po drugie -"wywierali presję" - czyli lepiej, żeby młodzi żyli na kocią łapę?
To co proponujesz to próby zrzucenia odpowiedzialności na Bogu ducha winne osoby trzecie, które raczej miały dobre intencje... czy sądzisz, że rodzice wywieraliby presję na młodych, gdyby wiedzieli, że on ma takie pomysły na małżeństwo?
Powiem wprost - ten Twój pomysł to w mojej ocenie poważne dziwactwo.
Zresztą, co niby ci rodzice mieliby w tej sprawie zrobić?
|
| Pt sie 31, 2007 19:04 |
|
 |
|
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Teresse napisał(a): Jeśli za "religijność" uznać onanizowanie się i wymuszanie współżycia to był religijny
Grzeszyć ludzka rzecz. Ty też grzeszysz a jesteś - jak mniemam - religijna. Nigdzie nie było sugestii, że kiedykolwiek wymuszał współżycie. Nadinterpretujesz, lub sugerujesz tym stwierdzeniem że współżycie sprawia przyjemność i jest pociągające jedynie dla mężczyzny, a kobieta jedynie się godzi.
To oczywista nieprawda. Kobiety też to lubią. 
|
| Pt sie 31, 2007 19:05 |
|
|
|
 |
|
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Teresse napisał(a): Ja myślę, że na żadną terapię NFZ nie można liczyć, bo to, że mąż chce się przespać ze znajomą nie jest jeszcze zaburzeniem- po prostu to sprzeczne z sumieniem katolika- ale to za mało aby przyznali darmową terapię...
Miałam na myśli terapię rodzinną u psychologa. Taka terapia polega na tym, że prowadzi się szczerą rozmowę w obecności terapeuty, można się też nauczyć jak rozmawiać i rozwiązywac problemy w rodzinie bez dąsów, złości i fałszywej pruderii.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
| Pt sie 31, 2007 21:11 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Okej, ale żeby taką terapię dostać to myślę, że w rodzinie musi być obiektywny problem- a tutaj problemu nie ma - jest co najwyżej chęć popełnienia grzechu- ale tym nie zajmują się psycholodzy...
Terapie są prowadzone pewnie w większych miastach- poza tym ponieważ nie każdy psycholog to terapeuta+ chętnych jak zwykle jest za dużo, więc na terapię się czeka...Zanim się człowiek doczeka to problem sam znika...
Cytuj: Po pierwsze - nie chodzi o dzieci, tylko o dorosłych ludzi. To oni (młodzi) odpowiadają za swój związek, za swoje wybory i za swoje życie, a nie rodzice. Po drugie -"wywierali presję" - czyli lepiej, żeby młodzi żyli na kocią łapę? Skoro juz raz interweniowali, żeby młodzi nie żyli na kocią łapę- to niech teraz także interweniują by nie było grzechu i obrazy Boga... Po drugie, młodzi czy starzy- nie radzą sobie, więc chyba po to jest rodzina, aby pomagać... Cytuj: Grzeszyć ludzka rzecz. Ty też grzeszysz a jesteś - jak mniemam - religijna. Fakt- chodziło mi o to, że Renata przedstawiła sytuację jakby przed ślubem pan był aniołem...a potem zwrot o 180 Cytuj: Nigdzie nie było sugestii, że kiedykolwiek wymuszał współżycie.
Owszem-było, że "skłonił" ją do współżycia przed ślubem...
|
| Pt sie 31, 2007 21:34 |
|
|
|
 |
|
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Teresse napisał(a): Okej, ale żeby taką terapię dostać to myślę, że w rodzinie musi być obiektywny problem- a tutaj problemu nie ma - jest co najwyżej chęć popełnienia grzechu- ale tym nie zajmują się psycholodzy...
Owszem, jest problem. Ci ludzie nie umieją otwarcie rozmawiać i osiągać wspólnych ustaleń. Nie oceniam ani faceta ani dziewczyny, bo nie mi ich oceniać, ale na moje oko w zwiazku nawala komunikacja. Stąd- frustracja jednej strony i rozgoryczenie drugiej.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
| Pt sie 31, 2007 21:51 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ale żeby dostać się na terapię trzeba przejść rozmowę z psychologiem/ew.psychiatrą, który stwierdza czy problem jest na tyle poważny, by wymagał terapii...
Nie wmówisz mi, że NFZ finansuje terapię dla związków, w których nawala komunikacja, bo myślę, że ona nawala w prawie wszystkich związkach
Poza tym państwowi psycholodzy przyjmują w godzinach, w których normalni ludzie pracują 
|
| Pt sie 31, 2007 21:55 |
|
 |
|
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Teresse napisał(a): Ale żeby dostać się na terapię trzeba przejść rozmowę z psychologiem/ew.psychiatrą, który stwierdza czy problem jest na tyle poważny, by wymagał terapii... Nie wmówisz mi, że NFZ finansuje terapię dla związków, w których nawala komunikacja, bo myślę, że ona nawala w prawie wszystkich związkach Poza tym państwowi psycholodzy przyjmują w godzinach, w których normalni ludzie pracują 
Nie wiem, może NFZ traktuje mieszkańców Krakowa ze szczególną troską? Psycholodzy i psychiatrzy z uwagą odnoszą się do problemów, nie ma długich terminów, godziny przyjęć są ludzkie.
Poza terapią tenże NFZ funduje grupy wsparcia i indywidualne konsultacje.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
| Pt sie 31, 2007 22:00 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Taak, a świstak zawija je w papierki...
Na terapię na Kopernika czeka się ponad pół roku, o 14.00 wszyscy specjaliści zaczynają wychodzić, w Rydygierze czeka się jeszcze dłużej...Na Lenartowicza ostatnio tak się przejęli pacjentami, że zamknęli cały ten kram z powodu strajku...A o ile dobrze pamiętam to ze studiów wywalili kilka osób,ktore nagrywały zwierzenia pacjentów z Kobierzyna i potem miały z tego tzw. bekę...
|
| Pt sie 31, 2007 22:12 |
|
 |
|
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Teresse napisał(a): Taak, a świstak zawija je w papierki... Na terapię na Kopernika czeka się ponad pół roku, o 14.00 wszyscy specjaliści zaczynają wychodzić, w Rydygierze czeka się jeszcze dłużej...Na Lenartowicza ostatnio tak się przejęli pacjentami, że zamknęli cały ten kram z powodu strajku...A o ile dobrze pamiętam to ze studiów wywalili kilka osób,ktore nagrywały zwierzenia pacjentów z Kobierzyna i potem miały z tego tzw. bekę...
Widocznie jestem szczęściarą, albo wyglądałam jak kupka nieszczęścia i brałam na litość. Wizyty miałam od ręki (psychiatra, psycholog na Śniadeckich), po leczeniu natychmiast grupa na pl. Sikorskiego wraz z terapią rodzinną. Również na Śląskiej nie miałam z tym problemów. Jest też ośrodek na Radziwiłłowskiej, który wprawdzie udziela doraźnej pomocy, ale zawsze można zasięgnąć informacji.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
| Pt sie 31, 2007 22:26 |
|
 |
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Teresse napisał(a): Po drugie, młodzi czy starzy- nie radzą sobie, więc chyba po to jest rodzina, aby pomagać...
Nie mogę się pogodzić z Twoimi radami. Jak można radzić żonie skargę u teściowej? Przecież to małżeństwo jest rodziną, a mężczyzna "opuścił ojca i matkę", by stanowić jedno ze swoją żoną i z nią rozwiązywać problemy. Groteską mi tu zalatuje, szczerze mówiąc 
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
| So wrz 01, 2007 17:02 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Teresse napisał(a): Skoro juz raz interweniowali, żeby młodzi nie żyli na kocią łapę- to niech teraz także interweniują by nie było grzechu i obrazy Boga...
Po drugie, młodzi czy starzy- nie radzą sobie, więc chyba po to jest rodzina, aby pomagać...
"Niech interweniują"? A mają taki obowiązek?
Odpowiadają za pomysły swojego dorosłego syna, czy nie?
O pomoc, Tereso, można poporosić - o ile się ma do adresata tej prośby zaufanie. A pomagać też trzeba umieć, bo można sprawę jeszcze pogorszyć. Samo bycie teściową nie gwarantuje jeszcze "z definicji" takich umiejętności.
Ponadto nie wiem, czy narobienie rabanu i roztrąbienie wszystkim wokoło, co też zamierza małżonek mgołoby przynieśc coś dobrego całej sprawie, a w szczególności tej i tak zdruzgotanej żonie...
|
| So wrz 01, 2007 18:27 |
|
 |
|
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Przepraszam za odejście od tematu.
Odnosząc się do tego co piszecie- odwołanie się do teściowej. Uważam że to najgorsze co można zrobić. Nie zawaham się powiedzieć, że byłaby to zwykla nielojalność. Nie należy mieszać rodziców do własnego małżeństwa.
Pozostaję przy swojej opinii- trzeba dużo rozmawiać.
Ja z moim facetem naprawdę dużo rozmawiałam na te i podobne tematy i mimo pewnych rozbieżności w światopoglądzie udało nam się wypracować wspólny front.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
| So wrz 01, 2007 19:36 |
|
 |
|
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Teresse napisał(a): Owszem-było, że "skłonił" ją do współżycia przed ślubem...
Nie, nie było. Andrea jedynie napisała, że żona zgodziła się na współżycie przedślubne. Zatem nie było żadnego wymuszenia. Nie rób z tej dziewczyny bezwolnej cierpiętnicy. Zgodziła się - podjęła więc decyzję, jaką uznała za słuszną. Z opisu nie wynika, że było to wbrew jej woli.
|
| N wrz 02, 2007 0:55 |
|
 |
|
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Teresse napisał(a): ...Nie wmówisz mi, że NFZ finansuje terapię dla związków, w których nawala komunikacja, bo myślę, że ona nawala w prawie wszystkich związkach
 ? Czyżby? Dziwne wnioski. Gdyby komunikacja nawalała - jak piszesz - w prawie wszystkich związkach, to prawie nie byłoby szczęśliwych małżeństw.
Może trudno ci w to uwierzyć, ale moje jest szczęśliwe  i bardzo wiele jest takich!!!
Więc nie należy z gruntu uznawać, że prawie wszyscy ludzie nie umieją ze sobą rozmawiać. 
|
| N wrz 02, 2007 1:03 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|