Ojciec Bartoś zrzucił habit
Autor |
Wiadomość |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Bartas napisał(a): To samo powinien uczynić Tadek z Torunia  Trudno byłoby zrezygnować jemu z absurdu, który sam zapoczątkował i którego z takim zacietrzewieniem broni... Cytuj: Tymczasem Ty proponujesz zamiast "błogosławieni, gdy ludzie mówią wszystko złe na was z mego powodu" - "wyrzeknij się Chrystusa, złam śluby, byle tylko nikt sobie o Tobie źle nie pomyślał".
Niczego nie proponuję.
Staram się go zrozumieć.
Widzę, jak niektórzy duchowni są obłudni w Kościele. To po prostu widać gołym okiem.
Jestem w stanie zrozumieć, że nie potrafił dalej być księdzem gdy widział tę obłudę i nie mógł publicznie nic z nią zrobić. Czy milczenie w takiej sytuacji nie jest akceptacją dla takiej właśnie postawy  Jest. I to czyni, wg mnie, współwinnym.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
N wrz 09, 2007 9:44 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
"święci, którzy celowo udawali publicznie niemoralnych" ...to dziwne, że zostali ogłoszeni świętymi, bo postępowali obłudnie, a obłuda nie idzie w parze z nauką Chrystusa.
Może wskażesz tych świętych??
Porzucanie kapłaństwa jako manifestacja niezgody na utożsamianie z instytucją w której są sprzeczności, też żaden argument.
To obłuda - błędy, chore zachowania, należy wskazywać, stawiać diagnozę i ze wszech sił działać dla poprawienia, uleczenia.
Ucieczka to albo słabość, albo pycha - "Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem".
Błogosławieni którzy zbierają cięgi z powodu Chrystusa, to tylko ci, którzy żyją nauką Chrystusa - a tam, gdzie są odstępstwa, wypaczenia, trudno spodziewać się błogosławieństwa...."nie ten który mówi mi Panie, Panie, ale ten, który wypełnia wole Ojca Mego|.....
|
N wrz 09, 2007 9:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Tomu - jeśli ktoś robi tak jak mówisz, to znaczy, że ocenia siebie jako sprawiedliwszego od reszty wspólnoty z którą ucieka, skoro twierdzi iż to wspólnota psuje jemu reputację - jest to objaw pychy. Natomiast zrozumieć nie trzeba się starać. Ja doskonale rozumiem pysznych, bo sam jestem pyszny. Rozumiem też morderców i cudzołożników, bo sam jestem mordercą (w sercu tylko na szczęście) i rozwiązłym. To jednak zrozumienie nie może oznaczać pochwały i usprawiedliwiania.
Alus - saloityzm (jurodztwo) to nie obłuda, a wręcz przeciwieństwo obłudy. Obłudnik w sercu nie nosi wartości, ale okazuje na zewnątrz sprawiedliwość aby go ludzie chwalili. Saloita jest wypełniony Duchem Świętym, ale na zewnątrz udaje szaleńca i człowieka nic nie wartego, aby ludzie nim gardzili.
|
N wrz 09, 2007 10:12 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja prosiłam abyś wskazał takiego świętego...bo teoria nie koniecznie pokrywa się z rzeczywistością.
|
N wrz 09, 2007 12:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
|
N wrz 09, 2007 16:55 |
|
|
|
 |
genowef
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25 Posty: 325
|
Alus napisał(a): Piszesz Hryniewicz - czytałeś, zapoznałeś się choć w minimalnym stopniu z teologią W. Hryniewicza, czy wystarczy ci opinia "jedynych peawdziwych Polaków-katolików"??? Jestem w 100% pewna, że kompletnie nie masz żadnej wiedzy, stąd Twoja pogarda. Ja się łapię za głowę - nie słucham zbyt często RM, ale zaglądam czasem do Tygodnika Powszechnego i dziwię się, jak można uprawiać teologię pustego piekła - coś mi ewidentnie przeczy Pismu św. i całej Tradycji. Takie uprawianie teologii należy skwitować puknięcięm się w czoło, w żadnym wypadku nie warto tych bzdur publikować i wychwalać.
|
Pn wrz 10, 2007 21:56 |
|
 |
genowef
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25 Posty: 325
|
Bartas napisał(a): To samo powinien uczynić Tadek z Torunia  Taka mała dygresja? Tadek to jakiś koleżka z podwórka? Piszemy na forum Faktów i Mitów czy Gościa Niedzielnego, gdzie osoby, które przyjęły święcenia prezbiteratu tytułujemy jako "ksiądz/ojciec"? Czy są tutaj moderatorzy?
|
Pn wrz 10, 2007 21:59 |
|
 |
Bartas
Dołączył(a): N wrz 24, 2006 18:13 Posty: 2267 Lokalizacja: Poznań
|
genowef napisał(a): Bartas napisał(a): To samo powinien uczynić Tadek z Torunia  Taka mała dygresja? Tadek to jakiś koleżka z podwórka? Piszemy na forum Faktów i Mitów czy Gościa Niedzielnego, gdzie osoby, które przyjęły święcenia prezbiteratu tytułujemy jako "ksiądz/ojciec"? Czy są tutaj moderatorzy?
Proszę bardzo, kolejny obrońca RM i jego Wielmożnego Szefa. Trzymajcie mnie!
Napisałem tak, bowiem uważam, że Rydzyk powinien zrzucić habit, jeśli ma emocje i nie wyparzoną gębę. Nie będę go tytułował, bo sobie na to nie zasługuje.
Zrzucenie habitu czy sutanny, jak uczynił to ów zakonnik, czy w innym temacie mój profesor ks. Węcławski, nie uważam za zdradę Chrystusa. Przecież to ostatecznie ich decyzja. Człowiek w pewnym momencie odkrywa, że jeśli kapłaństwo to jednak nie to, a mocno wierzy, może w inny sposób oddać się Bogu.
_________________ [i]Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi, bo nie jesteś sam[/i] :)
|
Wt wrz 11, 2007 0:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
To nie jest teologia "pustego piekła" - W. Hryniewicz stawia pytania:
- "Kiedy stawiam sobie pytania o nadzieję na ocalenie wszystkich, musze mieć żywą świadomość granic ludzkich dociekań" (Dramat nadziei zbawienia).
Pytania stawiają wszyscy ludzie, Jan Paweł II w książce "Przekroczyc próg nadziei" stawia pytania:
- "Potepienie wieczne jest z pewnością zapowiedziane w Ewangelii. O ile jest ono jednak realizowane w życiu pozagrobowym? To ostatecznie wielka tajemnica. Nie da się jednak zapomnieć, że Bóg "pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy"(1 Tm 2,4).
- "To zdanie z 1 Listu do Tymoteusza ma zasadnicze znaczenie dla widzenia i głoszenia spraw ostatecznych. Jeżeli Bóg tak pragnie, jezeli Bóg dla tej sprawy oddaje swojego Syna (...) to czy człowiek może sie potepić, czy może być przez Boga odrzucony?"
- "Problem jednak pozostał. Czy może Bóg, który tak umiłował człowieka, zgodzic sie na to, aby ten Go odrzucił i przez to został skazany ne męki wieczne?".
Ani o. W. Hryniewicz ani Jan Paweł II nie diagnozują o wieczności - zadają pytania, które nurtują każdego człowieka, a na które odpowiedź otrzymamy po drugiej stronie.
|
Wt wrz 11, 2007 10:21 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
A teraz proszę o koniec offtopu
|
Wt wrz 11, 2007 12:05 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
zefciu napisał(a): Tomu - jeśli ktoś robi tak jak mówisz, to znaczy, że ocenia siebie jako sprawiedliwszego od reszty wspólnoty z którą ucieka, skoro twierdzi iż to wspólnota psuje jemu reputację - jest to objaw pychy.
Nie zrozumiałeś.
Nie chodzi o to, że on uważał się za lepszego - ale o to, że uważał że nie chce być utożsamiany jako kapłan z Kościołem, w którym widział zbyt wiele np. sprzeczności i obłudy.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt wrz 11, 2007 20:27 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A co ma zrobic Chrystus kiedy widzi w swoim kosciele tylu grzesznych ludzi?
Ma odejsc i pozostawic nas wszystkich grzesznikow na pastwe losu?
Nie zrobi tego bo obiecal nam, ze Kosciol nigdy nie zginie.
Jego obietnice sa rzetelne, jest wierny swoim slowom.
Dlatego czlowiek przysiegajacy na osobe Boga, ma wiernosci Bogu dochowac, choc czesto moze miec pokusy by przysiege zlamac.
Kaplanem jest sie do konca zycia.
Kosciol byl, jest i bedzie swietym ze wzgledu na Osobe Chrystusa i grzesznym ze wzgledu na grzesznosc wiernych.
Sakrament pokuty zostal ustanowiony w okreslonym celu, zbyt czesto o tym zapominamy.
Raczej tez powinnismy nie powodowac sami zgorszenia nizli gorszyc sie czyims grzechem.
|
Wt wrz 11, 2007 21:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Lucyna - pamiętasz co Chrystus mówił o tych, którzy mogą być powodem zgorszenia? - o kamieniu młyńskim?.
Ja uważam, że lepszym wyjściem jest odejście z kapłaństwa niż żyć w grzechu, obłudzie, być powodem zgorszenia a trwać w stanie kapłańskim.
Znam kapłana- erotomana, znany jest ludziom już niemal w połowie diecezji - gdy ludzie nie chcą tolerować tego kapłana w swojej parafii, przesyłany jest do innej.
Myślisz, że on jest postrzegany jako kapłan? - raczej jako wyzuty z uczuć człowiek, który umościł sobie ciepłe gniazdko w Kościele i żyje mu się wygodnie.
|
Śr wrz 12, 2007 9:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
|
Wt lut 05, 2008 17:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Oskarżasz go?
Owszem, jak to widoczne nie nadawał się na kapłana. To taki wyjątkowy "zawód", który trudno zmienić. Ślusarz Kowalski zawsze może się przekwalifikować na spawacza Kowalskiego. Ksiądz Kowalski tej możliwości nie ma.
Niestety, ale absolwenci seminariów duchownych (zakonnych lub diecezjalnych), mimo minimum 6 lat kształcenia, wychodzą zieloni. Dopiero potem jest etap prawdziwego sprawdzianu dla powołania, seminaria duchowne go nie dają. To uczelnie oderwane od świata, podobne do uczelni wojskowych - pełna kontrola, 24-godzinna dyscyplina i przepustki na "normalny" świat. Ktoś taki jest oderwany od rzeczywistości i w momencie skierowania na jakąś parafię doznaje szoku.
Bartoś, akurat długo czekał i długo rozważał, ale mimo wielu zalet, na księdza się kompletnie nie nadawał.
Ma jednak rację w pewnej sprawie. Jan Paweł II jest w Polsce postrzegany jako wielki święty i jakakolwiek krytyka jest niedopuszczalna tak przez hierarchię kościelną, jak i przez wielu wiernych. Trochę to chora sytuacja bo pomimo wielu zalet i wysokiego stanowiska w Kościele, Jan Paweł II był zwykłym człowiekiem.
Przypuszczam, że zaraz pojawią się tutaj krytyczne posty, bo na samo imię JPII "zginają się kolana Polan", a to niestety błąd i to wielki. Kolana mają sie zginać na Imię Jezusa z Nazaretu, a nie Karola Wojtyły z Wadowic.
Wiele dla nas zrobił JPII, ale nie przesadzajmy z tym wyjątkowym wywyższaniem. Jak każdy człowiek miał też swoje wady, ideałem nie był, bo takie na ziemskim padole nie istnieją.
Bartoś kapłanem nie jest, ale był w tej strukturze. Może to i dobrze, że ktoś "stamtąd" dokonuje analizy. Owszem może być tendencyjny, jako były kapłan, ale czyż obecni księża (biskupów włączając) nie są tendencyjni? O obiektywizm raczej trudno ich posądzać.
Tacy jak Bartoś są Kościołowi potrzebni jak tlen, bo azotu ma on wystarczającą ilość
|
Wt lut 05, 2008 22:37 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|