To już prosta droga do alkoholizmu- poczytaj sobie prace psychologów na ten temat, bo mnie pewnie nie wierzysz...



Tiaaa, tylko jakoś dziwnym trafem większość facetów nie życzy sobie, aby ich dziewczyna czy żona piła alkohol...

Nie chodzi o jakiekolwiek zwiększanie masy ciała, tylko o sztuczność i chwilowość takiego "rozwiązywania problemu". Działanie środków dopingujących (powinienem od razu użyć tego zwrotu, a nie "sterydów") jak i alkoholu jest chwilowe i sprowadza się do sztucznej zmiany kondycji - w przypadku środków dopingujących kondycji fizycznej, w przypadku alkoholu kondycji umysłu. Na dłuższą metę oba te rodzaje specyfików są szkodliwe dla człowieka, a ich działanie chwilowe to tylko odłożenie problemu (słabej fizycznej sprawności lub kiepskiego nastroju) w czasie. Co to więc za rozwiązanie?

pierdu pierdu.

schodzicie na zly temat.

tematem poczatkowym jest piwo i przy nim zostanmy!

Taaa, podobnie jak oglądanie telewizji itd. też prowadzi do uzależnienia. Uzależnić można się wtedy jeśli alkohol komuś w życiu pomaga, np. ludziom nieśmiałym przełamywać bariery niędzyludzkie. Są wtedy odważniejsi, pewniejsi siebie. Ale człowiek nie topiący swoich smutków, czy problemów w alkoholu za szybko się nie uzależni. Szansa jest, ale znikoma.


Rozumiem, że jesteś rzecznikiem prasowym tej większości facetów i ich o to pytałaś. W takim razie kiedy facet zaprasza kobiete na kolacje przy świecach to on pije wino, ona nie...


Chwilowe, ale dla niektórych wydaje się dobre. Kiedy ma się problemy wogóle nie powinno się pić alkoholu, bo to i tak nic nie daje. Problemy tylko złudnie wydają się mniejsze, a tak naprawde jeszcze się pogłębiają.

Ja czytałem, Meg, że chciałaś pójść do zakonu! A tu nagle czytam Twoje posty w wątku o piwie, że nie stronisz od niego. Ba! Wypijasz w ciągu wieczoru więcej ode mnie (aż do 3 piwek! wow! ja do dwóch). Jeszcze do tego ta kokieteria z @profos20 :P:P :)

2-3 piwa po cięzkim dniu(czyli nie codziennie) to prosta droga do alkoholizmu? Ale ktoś strzelił przemyślenie... Znam ludzi co nie są alkoholikami, a po ciężkim dniu piją 15-20 piw.

No i jak to nie życzy!? Oczywiście, że mi to zupełnie nie robi- jeśli nie jest nałogową alkoholiczką, ale np. lubi wino, czy piwo, czy cokolwiek- jaki to niby problem?

Po co?

Chyba na gruntowne przeczyszczenie nerek i całego układu wydalniczego

A ja ostatnio jakoś nie mam przyjemności z samotnego spożycia piwka. Tak jak dawniej lubiłem przy meczu czy po rowerze wypić piwko samemu, tak teraz nie mam na to ochoty. Ciekawe czemu
Za to w dalszym ciągu bardzo lubię delektować się piwem w towarzystwie

Żeby zjednoczyć się z wszeświatem i pobrać od swoich gwiezdnych braci kolejną część schematu budowy przepotężnej sokowirówki za pomocą której zmiotą australię z powierzchni ziemi. Jakieś inne inteligentne pytania?

Ale ja na serio pytam Po co on pije aż tyle? Musi wypić 15 piw żeby się poczuć zrelaksowanym?

Wiesz, oni w życiu wypili tyle %, że 3-4 piwa to dla nich nic. Do 8-10 w sumie nawet humor im się nie zmienia zbytnio. Dopiero właśnie powyżej 10 zaczynają odpływać w błogosławiony stan, relaks, humorek, etc.

Ale bez piwa nie potrafi mieć humoru i być zrelaksowany? Coś kiepsko sobie facet życie ułożył, skoro musi wydać 30 zł żeby poczuć się dobrze.

15? 20? taaa a potem przylecialy smoki i krolewna sciezka.. gupoty krzanisz drogi panie. 15 piw to prawie 400g czystego etanolu. to prawie litr wódy...

wy upraszczacie i moralizujecie. jak ktos pije kakao albo kawe to nie ma problemu a jak ktos tylko bierze piwo na poprawe samopoczucia to od razu wrzask i larum... ja nie mowie o poprawie przez schalnie sie ale o poprawe przez smak, aromat i to wszystko dookola.

troche kultury przepanstwa..

Kakao i kawa w przeciwieństwie do alkoholu nie wpływają na umysł i w tym cała rzecz.

Ech, ja niestety cały czas w samotności delektuje się piwkiem
Jeszcze ani razu nie konsumowałem piwa w towarzystwie młodych ludzi, gawędząc sobie z nimi miło.

Ech, ta samotność ... Ten mój indywidualizm pod każdym względem ...