Czy można się ZA CZĘSTO spowiadać?
| Autor |
Wiadomość |
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Cóż, chyba się zupełnie nie rozumiemy. Trudno...
Pozdrawiam.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
| Pt wrz 21, 2007 10:32 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Tabletki, o których mówię, zawierają kodeinę... to nie placebo, to działa jak narkotyk, no i oczywiście, bardzo, bardzo uzależnia. Nie wiem czy już jestem uzależniona, chyba jeszcze nie, ale balansuję na granicy. Zużyję jeszcze te kilka razy, na które mi starczy i więcej chyba nie kupię... może kiedyś, za jakiś czas, ale chcę z tym skończyć zanim wpadnę w poważne tarapaty. Ziołowe tabletki nie wywierają na mnie żadnego wpływu, równie dobrze mogę łykać cukierki.
Ja nie mam "znajomych" z netu. Czasem rozmawiam na czacie, ale to z różnymi osobami, a w grzech popadam z dwojgiem ludzi, których znam REALNIE - mężczyznę od czternastu lat. WIem, że nie powinnam mu pomagać w tym, co on robi, ale co jakiś czas mi się zdarza, bo jestem beznadziejnie zakochana... Wczoraj byłam u spowiedzi i naprawdę mocno postanowiłam tego nie robić. Najlepsze jest to, że ja go podniecam rozmową, a na mnie to nie bardzo działa. Jego widok podziałałby na mnie, ale słowa... nie bardzo. No ale to nie zmniejsza mojego grzechu oczywiście. Wiem, że źle robię. Pewnie dlatego tak często się spowiadam.
|
| Pt wrz 21, 2007 11:01 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Angua, a co próbujesz mi przekazać? Może gdybyś wyraziła to swoimi słowami, a nie cytatem... Z tego co czytam, uważam Cię za doświadczoną osobę i chętnie się dowiem, co mi chcesz powiedzieć.
|
| Pt wrz 21, 2007 11:03 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Humor poprawia też czekolada i generalnie węglowodany- więc jeśli umiesz to przestaw się na to...  Tylko trzeba wtedy tez zacząć uprawiać sport bo człowiek szybko przytyje...
A jesli naprawdę musisz przyjmować coś na uspokojenie to moze wybierz się do lekarza, albo przy okazji zapytaj o to, co mogłabyś przyjmować...Ale z pewnością lepiej wykryć, co powoduje u Ciebie dyskomfort psychiczny, który zmusza Cię do sięgania po substancje odurzające??
Co do tego faceta...Podejrzewam, że zakochałaś się w tym, co sama sobie o nim wyobrażasz...Wszystkie to robimy...Czy chciałabyś mieć męża uzależnionego od wirtualnego seksu??
A wiesz, co mówią psycholodzy?? Że rzadko uzależnienia występują pojedynczo...Prawdopodobnie ten Pan ma więc jeszcze i inne słabości
Czy dysponuje więc ramieniem na którym będziesz mogła się wesprzeć??

|
| Pt wrz 21, 2007 11:18 |
|
 |
|
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Teresse napisał(a): Co do tego faceta...Podejrzewam, że zakochałaś się w tym, co sama sobie o nim wyobrażasz...Wszystkie to robimy...Czy chciałabyś mieć męża uzależnionego od wirtualnego seksu?? A wiesz, co mówią psycholodzy?? Że rzadko uzależnienia występują pojedynczo...Prawdopodobnie ten Pan ma więc jeszcze i inne słabości 
Nie zamierzam tego faceta usprawiedliwiać, ale trochę się zagalopowałaś Teresse. Przecież to, że on bawi się z Ninielką w wirtualny seks, nie znaczy od razu że jest od niego uzależniony - może po prostu robi to, bo lubi. Niewiadomo jaka jest sytuacja, a Ty już stwierdzasz że jest uzależniony i jeszcze dodajesz, że skoro wiadomo o jednym uzależnieniu to na pewnie ma ich więcej. Chcesz jednemu człowiekowi pomóc demonizując innego?
|
| Pt wrz 21, 2007 11:26 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
A czy gdyby nie był uzależniony to zniżałby się do wykorzystania nieszczęśliwie zakochanej w nim dziewczyny do seksu wirtualnego wbrew jej woli??I jeszcze doprowadza ją do nerwowego rozstroju??
Cytuj: tylko jedno się nie układa - miłość bez wzajemności... i chyba dlatego łykam tabsy.
Uzależnienie degraduje człowieka i odbiera mu wrodzoną szlachetność...Nikt i nic się nie liczy- oprócz zaspokojenia głodu na wirtualny sex...
A jeśli on nie jest uzależniony to jeszcze gorzej o nim świadczy, nie uważasz??
Co do uzależnień krzyżowych- to niestety są one bardzo powszechne, a czytałam nawet wywiad z terapeutką uzależnień w dodatku do "Polityki" pt. Pomocnik psychologiczny-, że ona nie spotkała jeszcze pojedynczego uzależnienia...Tylko po prostu pacjent zgłasza się z tym najbardziej destrukcyjnym, a potem w praniu wychodzą i inne...
Jeśli dla kogoś to jest idealny kandydat na męża i ew. ojca...to cóż...
Za kilka lat taka osoba będzie pisać pytania dot. unieważnienia ślubu katolickiego... 
|
| Pt wrz 21, 2007 11:45 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
A jeżeli zdarza mi sie że podczas modlitwy lub poprostu nagle pojawia sie kosmata myśl ale nie ide dalej z tym tylko odpędzam mowiąc w myślach "odejdz odejdz" to chyba grzechu nie mam? albo kiedy rano wstaje i wystepuje podniecenie? heh niby głupie pytania ale wydaje mi se że te 6 przykazanie to chyba jest najgorsze bo nigdy nie wiadomo kiedy sie przekroczyło granice wogole młodzi ludzie chyba mają z tym problem ..chcą życ w stanie łaski a natura swoje ;(
|
| Pt wrz 21, 2007 11:54 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Według mnie nie ma grzechu 
|
| Pt wrz 21, 2007 11:57 |
|
 |
|
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Teresse napisał(a): A czy gdyby nie był uzależniony to zniżałby się do wykorzystania nieszczęśliwie zakochanej w nim dziewczyny do seksu wirtualnego wbrew jej woli??I jeszcze doprowadza ją do nerwowego rozstroju?? Nie wiadomo czy on wie, jak Ninielka do tej sprawy podchodzi. Może nigdy mu nie powiedziała jak się z tym czuje i on myśli, że jej też się podoba?  A poza tym, nawet jeśli wykorzystuje Ninielkę, to nie znaczy, że jest od tego uzależniony. Pinchas napisał(a): Uzależnienie degraduje człowieka i odbiera mu wrodzoną szlachetność...Nikt i nic się nie liczy- oprócz zaspokojenia głodu na wirtualny sex...
No bez przesady, Teresse, nie każde uzależnienie jest takie destrukcyjne jak uzależnienie od narkotyków. Są ludzie uzależnieni od papierosów i co - czy dla nich nic się nie liczy prócz papierosów?
|
| Pt wrz 21, 2007 12:02 |
|
 |
|
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Teresse napisał(a): Według mnie nie ma grzechu 
Zgadzam się z Teresse. lereeeek, ideałem życia chrześcijańskiego nie jest aseksualna impotencja, to że doznajesz w różnych sytuacjach podniecenia to po prostu konsekwencja posiadania popędu płciowego, nie popadaj w skrajność.
|
| Pt wrz 21, 2007 12:05 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ten mężczyzna, którego kocham... nie chcę za wiele napisać, bo rozpęta się burza... raczej nie jest uzależniony. Raz mi napisał "Dziś byłem u spowiedzi i tylko Cię przytulę"... gdyby był uzależniony, to by chyba nie dał rady... chyba niestety to trochę prawda, że mnie jednak trochę wykorzystuje, moją wielką słabość do Niego. Z żadnym innym mężczyzną bym sie nie zgodziła pisać takich rzeczy, ja Mu mówię o wszystkim co mnie dotyczy, ufam Mu, choć wiem... że nigdy nie będziemy razem. Fakt, że nie chciałabym by mój ewentualny mąż się masturbował, ja też mam temperament, ale doskonale sobie radzę bez masturbacji, więc jednak nad pewnymi rzeczami można zapanować. Ale nie chcę Go osądzać, bo to co sama robię pozostawia wiele do życzenia.
Co do tabletek, to mam jeszcze siłę postanowić, że kolejnego opakowania nie kupię... po prostu nie i już, jak się zaprę to potrafię, już mi kilka razy się udawało. Wiem jednak, że mam problem i to chyba grubo poważniejszy niż nieodwzajemniona miłość... gdy łykam tabletki, nawet nie tylko te przeciwkaszlowe, ale jakieś przeciwbólowe czy nasenne (czasem), to czuję się tak, jakby spotkało mnie jakieś wielkie szczęście, nie umiem tego wytłumaczyć. Jest to tak uszczęśliwiające odczucie, że tylko z największym wysiłkiem potrafię sobie tego odmówić. Ale też dlatego takie cenne by było, gdybym sobie tego odmówiła.
|
| Pt wrz 21, 2007 14:07 |
|
 |
|
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
A próbowałaś zastąpić tabletki np. drażami, tic-tacami lub czym innym tabletkopodobnym?
|
| Pt wrz 21, 2007 14:10 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nie, nie próbowałam, nie przyszło mi to do głowy... Kupię dziś lub jutro tik-taki  Dzięki za radę.
|
| Pt wrz 21, 2007 14:36 |
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Pytanie - czy tak częsta spowiedź jest potrzebna
Nie wiem, ile masz lat. W sensie możliwości - możesz nawet i na każdej mszy iść do spowiedzi, tylko po co
Nie chodzi o ilość. Chodzi o czystość serca, aby od konfesjonału odchodzić umocnionym, z nadzieją, i postanowieniem poprawy. A jeśli chciałabyś co 3 dzień wracać... to chyba z tym ostatnim nie najlepiej.
Przychodź rzadziej - ale z faktyczną potrzebą. Żeby ten sakrament nie stał się czymś schematycznym, np. po każdym przekleństwie biegniesz się spowiadać.
Przy okazji - warto szanować też czas spowiednika 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| N wrz 23, 2007 8:40 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu - jestem dorosłą kobietą, która 12. sierpnia się nawróciła... Szanuję czas spowiednika, ale upadam w grzech ciężki i właściwie muszę się spowiadać. Wczoraj znowu miałam okazję do wirtualnego seksu z mężczyzną, którego kocham, ale oboje jesteśmy katolikami i postanowiliśmy, że normalnie porozmawiamy, mimo że grzech jest bardzo, bardzo przyjemny... Udało się i dziękuję za to Panu Bogu. Może pomogło to, że przed naszą rozmową na skypie odmówiłam koronkę do Bożego Miłosierdzia... wierzę, że Bóg mnie wspiera i mi pomoże...
|
| N wrz 23, 2007 8:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|