BioZ !
Jeszce krótko do Ciebie!
Poruszyłeś dużo problemów na raz. Przed wyjazdem odpowiem ci tylko krótko. Jeżeli lekceważysz znaki to lekceważysz samego Jezusa który nakazał nam czuwać i podał szereg znaków dla orientacji kiedy nastąpi Jego Powrót na ziemię. Jezus nie powiedział że mamy tylko patrzeć co powie kościół lecz nakazał każdemu człowiekowi czuwać. To raz. Dwa Ewangelie i Apokalipsa mówiąc o PowrociePana podają szereg informacjio które wszystkie trzeba razem wziąć pod uwagę i często powtarza się zwrot że wróci w obłokach lub na obłokach ze swoimi Aniołami i że wszystkie oczy Go zobaczą. Obłoki oznaczają duchowy powrót gdyż żadno materialne ciało nie unosi się na obłokach a Jezus gdy odchodził do Nieba nie byl ciałem lecz duchem gdyż ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Boga(cytat z listu Pawła) tam nie ma niczego materialnego gdyż Bóg jest Duchem i Jego Duchowe Stworzenia Anioły i dusze świętych są również duchami. Ciała zmartwychwstanie jest ponownym ożywieniem ciała przez duszę która już ożywiała inne ciała czyli jest reinkarancją duszy. Na końcu czasów zmartwychwstaną te wszytkie dusze które jeszcze nie rozwiązały swoich długów karmicznych i nie uwierzyły Chrystusowi. Zmartychwstaje ni eto samo ciało tylko ta sama dusza powraca do świata materii. Ciało się nie liczy zgodnie z tym co Jezus powiedział cyt ew Jana "duch daje życie ciało nic nie pomaga" Jak wrócę to szczegółowiej o tym napiszę.
Pozdrawiam

O!... a jednak reinkarnacja – okazuje się, że to także Boskie objawienie

Ale co to za zakon? Nie słyszałem aby Mojzesz zakładał jakiś zakon?

Czy jest potrzeba aby po przyjściu Chrystusa, oraz niezależnie od Kościoła jeszcze Duch musiał coś objawiać? Nie znam zapowiedzi które mówią że kiedyś pojawia się jeszcze objawienie Ducha, poza tymi które zostały już zrealizowane choćby podczas pięćdziesiątnicy.

Hmm...
Matejanko.
Piszesz, że Chrystus przy wniebowstąpieniu był duchem, bez ciała.
Dlaczego ograniczasz Boga?
Może specjalnie tak się stało by udowodnić coś ludziom?
Czy Bóg miałby podlegać listowi Św. Pawła? Co najwyżej było to przesłanie do ludzi, że dusza sama idzie do nieba, Wniebowstąpienie było zupełnie innym wydarzeniem.
A i za tym, że był i ciałem przemawia historia z niewiernym(sic) Tomaszem, który włożył palec w Jego zraniony bok.

BioZ tak się wtrące, kwestionujesz że św. Paweł pisał rzeczy w oderwaniu od bożej mądrości?

Żeby tylko dusza zaraz po śmierci szła do nieba od razu, to było by fajnie.

Nie kwestionuję.
Przecież "widać" było, że po śmierci ciało Chrystusa złożono do grobu, te nie weszło do nieba razem z Jego Duszą(jeśli tak można powiedzieć). Potem jednak wróciło do Jego Ciała(3. dnia), a wtedy cały Chrystus wniebowstąpił...
Nie widzę w moim poście kwestionowania tego, co pisał Św. Paweł. Ale dziwne by było, gdyby to, co ktokolwiek napisał, było ważniejsze od woli Boga i Jego możliwości. Dlatego staram się uzasadnić Matejance(po pierwsze biorąc pod uwagę tę wszechmoc Boga, po drugie pokazując, jak wg naszej i teor. jej wiary w końcu było z Chrystusem), że nie wstąpił do nieba jako niematerialny byt.

To nie jest na temat, ale tak zapytałem, bo jak sam napisałeś: "Czy Bóg miałby podlegać listowi Św. Pawła?" - sugerujesz zatem że św. Paweł pisze rzeczy w oderwaniu od Boga. Żle stawiasz sprawe. Przecież to nie jest tak że św. Paweł coś sobie napisałe, a Bóg musi się temu podporządkować. A z tego co widze taki jest sens Twojej wypowiedzi "Ale dziwne by było, gdyby to, co ktokolwiek napisał, było ważniejsze od woli Boga i Jego możliwości.", czyżby Bóg miał swoją wole, a św. Paweł swoje wymysły? To co pisał św. Paweł jest nauką która nie jest wbrew Bogu, ale jest zgodna z Jego wolą. Ale że to nie na temat to tylko tyle napisze i już pozostawiam sprawe otwartą.

Dla ostatecznego sprostowania i wewnętrznego spokoju napiszę, że miałem na myśli, że to, co napisał Św. Paweł chyba jest skierowane do ludzi, a Bóg jest ponad wszystkim(więc nie musiało być problemu z wniebowstąpieniem Chrystusa razem z ciałem)..

BioZ z tego co widze to jest to i tak poboczny temat tej dyskusji. Zresztą tak ogólnie to dobrze było by podając cytat podawać jego źródło w Piśmie. Nie tylko że Paweł coś gdzieś napisał. To odnośnie matejanka.
Zatem zakończyliśmy ten wątek, choć zapewne pare postów jeszcze zostało by napisanych na ten poboczny temat.

Właśnie wróciłam i odpowiem zbiorczo na poruszony problem Ciała Jezusa po zmartwychwstaniu.
Pomimo tego że Jezus pokazywał Się uczniom dotykalnie, że mógł jeść i z nimi pić to zmartwychwstanie Jezusa było wyłącznie duchowe. On zmartwychwstał w Duchu w którym również zszedł do piekła aby uwalniać dusze z więzienia.
Wielu Aniołółw materializowało się w ten sposób w celu przebywania pomiędzy ludźmi i Biblia jest pełna takich opisów gdzie Anioły pojawiają się w ludzkich ciałach dotykalnych i materialnych aby potem powrocić tam skąd przyszły czyli do Duchowego Świata i to bynajmniej nie taszcząc ze sobą materii na tamten świat.
Jezus pokazał jeszcze przed ukrzyżowaniem że może zamieniać się w istotę duchową co uczynił na gorze Tabor. Cóż więc bylo trudnego dla Jego Ducha aby się zmaterializować po zmartwychwstaniu aby przekonać uczniów że żyje. W tamtych czasach pojęcie duch kojarzylo się z marą i gdyby im powiedział że jest duchem to uczniowie by pouciekali bojąc się sztańskiego mamienia. DLatego powiedział im że nie jest duchem w sensie widziadła lub mary. Natomiast naprawdę był wyłącznie duchem Jezusa , tym który nauczał w Galilei i gdy powrocił do Nieba to całkowicie zjednoczył się z Duchem Ojca co w przypadku gdyby posiadał ciało ni ebyło możliwe gdyż Bóg jest tylko duchem a ciało i krew nie mogą wejśc do Duchowości.
Pozdrawiam

Gdyż Bóg jest tylko duchem?
Ale nie był.



Znudzony trudnością polemiki czekam na jakieś rewelacje;].

Nie czepiam się, abstrachuje od całej treści, miałaś na myśli do piekieł, nie do piekła?

Jest to w zasadzie wszystko jedno jak nazwiemy stan zatracenia czy śpiączki duszy. Piekła w pojęciu chrześcijańskim jako konkretnego miejsca po prostu nie ma!!!!!
Piekło czyli cierpienie duszy jest jej stanem wywołanym wyrzutami sumienia lub stanem zatracenia, którym określa się stan duszy oddalonej przez grzech od Boga.
Pozdrawiam

Myśle że jednak jest to ważne czy zstąpił do piekieł (otchłani) czy to miejsca wiecznego zatracenia. A że piekło to pewien stan duszy to nic nowego. Ale tak się przyjęło nazywać jakby to było miejsce. Podobnie mówimy "słońce staje" ale wszyscy wiedzą co to znaczy, nie musiy dyskutować o rzeczach oczywistych.

W takim wypadku wielu dobrych ludzi może pozostawać w stanie piekła tacy ludzie są często bardziej wrażliwi.