Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 27, 2025 22:33



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 SUMIENIE....? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 19:50
Posty: 46
Post SUMIENIE....?
Witajcie,

zawsze wydawalo mi sie ze sumienie jest ostateczna wyrocznia, w sprawach co do ktorych pojawiaja sie watpliwosci,

ostatnio doszlam jednak do wniosku, ze takie odwolywanie sie do sumienia jest niesprawiedliwe: juz tlumaczę

Bylam wychowywana dosc surowo, pod wzgledem religijnym, obyczajowym, szacunku dla starszych i td
ciesze sie z tego, ale widze ze wlasnie to wychowanie uksztaltowalo moje sumienie, ktore wielokrotnie sprawia ze ok- postepuje w zgodzie z nim, ale byc moze zupelnie niepotrzebnie, bo granica tego co dobre a co zle jest o wiele "dale" (tj. moglabym pozwolic sobie na wiecej).
to tak jakby rodzice kazali Wam przynosic przyslowiowo same piatki, a Wy czulibyscie sie straszliwie winni ze zawiedziecie ich 4+

stwierdzam ze nie umiem podolac oczekiwaniom wszystkich ludzi ktorych nie chce zawiesc
prowadzi to do konfliktu sumienia i takich dni jak dzis, przygnebiajacych


Cz sie 16, 2007 21:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Jak sama napisałaś, sumienie można kształtować. Jeśli uważasz, że masz źle ukształtowane sumienie, możesz pokusić się o jego zmianę, jednak musisz być pewna, że zmiany będą szły w dobrym kierunku.

Na razie poczytaj o sumieniu:
http://www.teologia.pl/m_k/kkk1s15.htm#1

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Cz sie 16, 2007 22:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 19:50
Posty: 46
Post 
dziekuje za link,

mam jeszcze jedna uwage na troche inny temat

przez rok studiowalam za granica, w kraju Europy Zachodniej, gdzie wiekszosc ludzi byla imigrantami, Arabami, Murzynami, Azjatami, generalnie obywatele tego kraju byi tam w mniejszosci (sytuacja zupelnie odwrotna do Polski) a co za tym idzie spotykali sie tam ludzie roznych i bardzo odleglych kultur i wyznan

panowala tam niesamowita atmosfera tolerancji, takze dla mniejszosci np seksualnych
fanatycy powiedza zaraz przyzwolenia, skrytykuja, tak teoretycznie nakazywalaby nauka KK

chcialam jednak zauwazyc, ze nadal jestem pod wrazeniem niezwykłej życzliwości ludzi, którzy mijają Cie na ulicy, którzy pomagają ci wniesć do tramwaju ciężką walizkę, odprowadzaja Cie na dworzec, są uczynni a przede wszystkim uśmiechnięci io otwarci

moze popełniamy błąd nie akceptując inności niektórych ludzi?
moze wystarczy darzyc ich szacunkiem,
"my chrzścijanie" mamy zbyt wielką skłonność do moralizatorstwa, do pouczania - chociażby na tym forum (nie chce nikogo obrazic) udawadniania jedni drugim ze (jak to bylo w Dniu świra) moja jest racja (i jest najmojsza), a nie dostrzegamy człowieka w drugim człowieku

skąd tyle nienawiści i pogardy
zamiast otwartości i zrozumienia....?


Pt sie 17, 2007 8:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 15, 2007 21:03
Posty: 131
Post 
Pytania zdawałoby się nie posiadające odpowiedzi. A jednak...
Imigranci są w trudnej sytuacji. Szukają swojego miejsca. Wiedzą, że aby zostać zaakceptowanym, muszą poczynić pewne ustępstwa. Jeśli pojedziesz do kraju typowo islamskiego zapomnij o tym, że będzie tam panowała podoba atmosfera do tej, którą opisujesz. Jeśli pojedziesz do Chin ludowych, zaskoczy Cię najgłębszy komunizm naprawdę sięgający już ludzkich umysłów. Jeśli pojedziesz do Afryki, możesz się natknąć na bratobójcze walki plemion. Jeśli powrócisz do Polski, spotkasz się z tym co już znasz. Czy to rzeczywiście takie najgorsze?
Kraje Europy Zachodniej też wcale nie są takie 'super'. Moja żona studiowała w Niemczech. Większość studentów niemieckich nie za bardzo przyjaźniła się z Polakami. Również pewna znajoma mojej żony pracuje już od kilku lat w Paryżu, w znanym koncernie i na dość odpowiedzialnym stanowisku. Do tej pory czuje się tam obco i zauważa, że nie jest traktowana przez Francuzów jak "rodowita Paryżanka", a raczej jako "inna", także w sprawach zawodowych (w tym wynagrodzenie).

Jeśli chodzi o "mniejszości seksualne", to nie jest sprawa nietolerancji. Po pierwsze czym jest tolerancja? Na pewno nie jest to bezrozumne aprobowanie każdej bzdury, jaka przyjdzie do głowy drugiemu człowiekowi. Tolerancja, to dopuszczanie pewnych aktywności innego człowieka, bez zgadzania się na nie. Czy brak w Polsce prawdziwej tolerancji? Nie brak. Nie słyszałem, żeby jakiemuś homoseksualiście ktoś zabronił tego czy owego w jego prywatnym mieszkaniu. Nie może być jednak tolerancji już choćby dla zachowań pedofilskich (to też jakby nie patrzył mniejszość seksualna). Skoro przyjmujemy, że pewne zachowania jednak szkodzą, jeśli np. deprawacja może dotyczyć dzieci, to co z tzw. "paradami równości"? Czy przemarsz homoseksualistów po ulicach nie dotyczy również dzieci i nie wpływa na nie w sposób jakiego nie chcemy? Czy musimy się więc na to zgadzać i w imię czego? Czy w takim razie to co napisałem jest "racją najmojszą", czy po prostu obiektywną prawdą?


Pt sie 24, 2007 2:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post Re: SUMIENIE....?
gdu napisał(a):
zawsze wydawalo mi sie ze sumienie jest ostateczna wyrocznia, w sprawach co do ktorych pojawiaja sie watpliwosci,
ostatnio doszlam jednak do wniosku, ze takie odwolywanie sie do sumienia jest niesprawiedliwe...

...moje sumienie, ktore wielokrotnie sprawia ze ok- postepuje w zgodzie z nim, ale byc moze zupelnie niepotrzebnie, bo granica tego co dobre a co zle jest o wiele "dale"

Co do pierwszego. Też mi się tak wydawało. Ale słyszę głosy (na forum Rodzina Chrześcijańska, a ostatnio wczoraj - audycja RM), że nie zawsze. Że nie zawsze, że pod warunkiem że jest dobrze ukształtowane. Że słuchać to znaczy nie robić jemu wbrew. Innymi słowy: jeżeli na coś nam sumienie nie pozwala to tego nie robimy. Ale jeżeli nam na coś pozwala, co jest niezgodne z nauką KK, to też tego nie robimy. Aberracja, prawda?
Co do drugiego. Też było we wczorajszej audycji, że podobne podejście jest nazwane sumieniem najemnika - które to obciążenie też chyba posiadam. Ks. profesor który to prowadził stwierdził, że nie ma czegoś takiego jak zbyt wrażliwe sumienie. Nie ma takiego stanu, że mogę powiedzieć, że robię dobrze, bo wypełniam nakazy czy zakazy. Powinienem iść dalej, doskonalić się i t.d. Dla mnie, niestety, taka nauka jest za trudna i niezrozumiała, bo wychodząc z tego założenia zdaje się bardzo trudno być szczęśliwym na tym świecie. Bo przecież zawsze winno nam towarzyszyć uczucie, że wszystko co robimy - robimy źle (bo przecież zbadawszy sumienie winniśmy dojść do wniosku, że winniśmy to robić lepiej).
I to, niestety (znowu "niestety" :-( ) jest sprwa, która mi nie za bardzo pasuje pod kątem VI przykazania. Ale to już temat na inne forum :-).


Pt wrz 14, 2007 13:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 18, 2007 15:02
Posty: 14
Post 
A jeżeli nauka Kościoła nam pozwala, a sumienie nam nie pozwala?


Pt wrz 14, 2007 19:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
Rafa El napisał(a):
A jeżeli nauka Kościoła nam pozwala, a sumienie nam nie pozwala?


A ściślej?


Pt wrz 14, 2007 19:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Rafa El napisał(a):
A jeżeli nauka Kościoła nam pozwala, a sumienie nam nie pozwala?

Myślę, że należy "przebadać" sumienie - spróbować dotrzeć do źródła oporu - może się okazać, że opór wynika z niskich instynktów, bądź wynika z jakiś podświadomych zasad, które rodzice/społeczeństwo wpoiło nam za młodu - one też niekoniecznie muszą być słuszne. Po takim wglądzie w sumie, możemy zdecydować, czy trzymać się tego, co powoduje opór (jeśli jest słuszne), bądź po uświadomieniu sobie "psychicznego węzła" - rozwiązać go - sumienie zyska na dokładności oceny.

Niestety, taki wgląd jest trudny i jeżeli nie możemy dotrzeć do źródeł oporu, należy raczej słuchać sumienia, a inaczej - czynić to co uważamy za najwłaściwsze i słuszne.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pt wrz 14, 2007 19:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post Re: SUMIENIE....?
Krzysztof_J napisał(a):
Też było we wczorajszej audycji, że podobne podejście jest nazwane sumieniem najemnika - które to obciążenie też chyba posiadam. Ks. profesor który to prowadził stwierdził, że nie ma czegoś takiego jak zbyt wrażliwe sumienie. Nie ma takiego stanu, że mogę powiedzieć, że robię dobrze, bo wypełniam nakazy czy zakazy. Powinienem iść dalej, doskonalić się i t.d. Dla mnie, niestety, taka nauka jest za trudna i niezrozumiała, bo wychodząc z tego założenia zdaje się bardzo trudno być szczęśliwym na tym świecie. Bo przecież zawsze winno nam towarzyszyć uczucie, że wszystko co robimy - robimy źle (bo przecież zbadawszy sumienie winniśmy dojść do wniosku, że winniśmy to robić lepiej).
Czy w taki sposób nie uformujemy skrupulanta?
Zbyt wrażliwe sumienie wcale nie jest ideałem, do którego należy dążyć. Może ów ksiądz profesor zastosował jakąś skomplikowaną figurę stylistyczną?
Bo to, że nie wystarczy wypełnianie prawa i że trzeba się doskonalić (z czym trudno się nie zgodzić) - jakoś nie współgra mi z pomysłem, by cały czas doszukiwac się w sobie jakichś niedoskonałości... bo to może skutkować sytuacją, pt. "nauka Kościoła nam pozwala, a sumienie - nie".

Takich przykładów, Moniko, pełno w dziale "zapytaj"...


Pt wrz 14, 2007 20:11
Zobacz profil
Post 
gdu napisał(a):
...."moze popełniamy błąd nie akceptując inności niektórych ludzi?
moze wystarczy darzyc ich szacunkiem,
"my chrzścijanie" mamy zbyt wielką skłonność do moralizatorstwa, do pouczania - chociażby na tym forum (nie chce nikogo obrazic) udawadniania jedni drugim ze (jak to bylo w Dniu świra) moja jest racja (i jest najmojsza), a nie dostrzegamy człowieka w drugim człowieku

skąd tyle nienawiści i pogardy
zamiast otwartości i zrozumienia....?


Jest tak jak mówisz ....
Pragnę Ci również przedstawić przeżycia pewnej mi bliskiej osoby z przed paru lat ...
A więc po kolei :

Belgia –parę lat wstecz ,gdy nikt jeszcze nie marzył o wspólnej Europie ,moja siostra po raz pierwszy wyjechała z Polski –powodem była choroba ciotki , w zamieszaniu podróżnym zostawia w pociągu torbę z dokumentami ,pieniędzmi ...
Obcy kraj –angielski mało przydatny ....wszyscy mówią po francusku .
Moja siostra –zapłakana ,załamana – ściska krzyż w ręku na złotym łańcuszku –modli się ..
Jak myślisz –jaki finał tej opowieści –znajduje się pewne małżeństwo ,pomaga ,gości ,karmi i udziela noclegu –a nawet pomaga odzyskać dokumenty i pieniądze i co najważniejsze –bez interesownie –cud ? –nie ci ludzie to świadkowie Jehowy –czemu pomogli zagubionej katoliczce z krzyżykiem na piersi ?żeby było śmieszniej to cały ten region gdzie przebywała moja siostra to „bastion” świadków ....
Jak bardzo musieli „schować” swoje poglądy ..jak bardzo bolał ich ten złoty łańcuszek ....A jednak pomogli i ani jednym słowem czy gestem nie próbowali nawet dać odczuć kim są i nie nawracali ...
Powiesz inny kraj –Europa –inna kultura –tak to prawda –tym większe zdziwienie i refleksja nad naszym narodowym egoizmem i brakiem tolerancji..
Bliźni –to żyje w Ewangelii-ale na ulicy już nie ...jeśli ma za krótkie spodnie ,lub "maluje " się inaczej ,lub co gorsza -myśli inaczej -to normalne
że nie "załapał "się do "świętych "-sam sobie winnien !
Sumienie =tolerancja?A może Tolerancja nie ma nic wspólnego z Sumieniem ?


So wrz 15, 2007 23:46
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Ja tylko podrzucę jednego linka:

http://goscniedzielny.wiara.pl/index.ph ... 1171461488

Cykl katechez wielkopostnych x Tomasza Jaklewicza - publikowanych w Wielkim Poście 2007 na łamach GN - pt. Sumienie ruszyło :)

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


N wrz 16, 2007 9:14
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Rafa El napisał(a):
A jeżeli nauka Kościoła nam pozwala, a sumienie nam nie pozwala?

No - we wspomnianej przeze mnie audycji było wyraźnie powiedziane, że nie możemy nic robić wbrew sumieniu - pod warunkiem, że jego wskazanie jest zgodne z nauka Kościoła.
Jeżeli nauka Kościoła nam na coś pozwala a sumienie nie - w duchu tej nauki nie robimy tego. Bo fakt, że coś jest dozwolone przez naukę Kościoła nie znaczy wcale, że jest nakazane. Inaczej: do zbawienia nie jest konieczne robienie wszyskich rzeczy, których nauka KK nie zabrania.
Oczywiście jest to podejście prezentowane w audycji z ub. tygodnia.
Dla mnie jest to za trudne.


Pn wrz 17, 2007 6:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
body napisał(a):
Belgia –parę lat wstecz ,gdy nikt jeszcze nie marzył o wspólnej Europie...
...żeby było śmieszniej to cały ten region gdzie przebywała moja siostra to „bastion” świadków ....

A co to ma do rzeczy? To znaczy dlaczego obecnie, kiedy Europa jest "wspólna" jest to okoliczność sprzyjająca przytoczonym zachowaniom? A gdyby trafiła do "bastionu" mormonów, amiszów czy innych chrześcijan? Miałoby być lepiej, czy gorzej - Twoim zdaniem?

body napisał(a):
Jak bardzo musieli „schować” swoje poglądy ..jak bardzo bolał ich ten złoty łańcuszek ....A jednak pomogli i ani jednym słowem czy gestem nie próbowali nawet dać odczuć kim są ...

Nie wiem, dlaczego miałby boleć? Czy gdybyś był w podobnej sytuacji i miał wolę pomóc - przeszkadzałaby ci chustka muzułmanki czy amiszki?

body napisał(a):
...nie ci ludzie to świadkowie Jehowy –czemu pomogli zagubionej katoliczce z krzyżykiem na piersi ?

Nie bardzo wiem czemu Cię to dziwi. Jeżeli mam zamiar komuś (nieznajomemu) pomóc, to nie ustalam w pierwszej kolejności jego wyznania ale oceniam, czy ta pomoc jest naprawdę potrzebna i czy mogę/chcę pomóc.
Dlaczego Cię to tak dziwi?

body napisał(a):
Powiesz inny kraj –Europa –inna kultura –tak to prawda –tym większe zdziwienie i refleksja nad naszym narodowym egoizmem i brakiem tolerancji..

Nie lubisz Polaków, prawda?


Pn wrz 17, 2007 6:55
Zobacz profil
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
body napisał(a):

Nie lubisz Polaków, prawda?


Polak to nie tylko katolik –to w twoich regionach właśnie rozbrzmiewa wiele języków ,a piękna Suwalska to ziemia rodzinna Tatarów ,Żydów....
Sumienie –to dar od Stwórcy –każdy człowiek go posiada a lubienie Polaków –to nie wyznacznik człowieczeństwa !
Bliźni –to ma sens –reszta jest tylko niepotrzebnym „garbem”


Pt wrz 28, 2007 20:49

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Nie oceniałem Twojego człowieczeństwa.
Ustosunkowałem się do Twojego:
refleksja nad naszym narodowym egoizmem i brakiem tolerancji.
Również nie pisałem, że Polak=katolik - skąd to wziąłeś?
A z tymi Tatarami to troszeczkę przesadziłeś :-D. Kruszyniany i Bohoniki to nie suwalszczyzna :-D


Śr paź 03, 2007 7:40
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL