Po co Bóg chce, by w niego wierzyć?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: W dodatku wiara jest łaską. Nie umiem tego do końca wykumać, ale to jest taki paradoks, że bez łaski danej od Boga możemy mieć problemy z wiarą w Niego, zatem trzeba prosić o tę łaskę.. Takie dziwne, nie wgłębiajmy się;p. No to już w ogóle Boga w pozytywnym świetle nie stawia. Nie dość że chce by w niego wierzono, to jeszcze człowiek musi o to prosić. A i to nie oznacza, że dostąpi łaski. Wiesz, nie zadziwia mnie sama wiara jako taka aż tak bardo, ale głównie właśnie wiara w takie szczególiki jak jakieś łaski, zmartwychwstania i niepokalane poczęcia. Wyobraźnia nie zna granic. Cytuj: Co powiesz o kilku piekłach po sobie lub reinkarnacji jako mszyca?
A co powiesz o niebycie? Cóż, duże szanse masz, że tak skończysz. Jak ja, jak nawet najgorliwsi wyznawcy. Zresztą obawiasz się tego, jak każdy człowiek. Ja też, ale na Ciebie działa placebo, na mnie nie... W sumie powinnam Ci zazdrościć... ale czy ja wiem?
|
N paź 07, 2007 12:44 |
|
|
|
 |
BioZ
Dołączył(a): So wrz 15, 2007 12:25 Posty: 326
|
Rita napisał(a): Cytuj: W dodatku wiara jest łaską. Nie umiem tego do końca wykumać, ale to jest taki paradoks, że bez łaski danej od Boga możemy mieć problemy z wiarą w Niego, zatem trzeba prosić o tę łaskę.. Takie dziwne, nie wgłębiajmy się;p. No to już w ogóle Boga w pozytywnym świetle nie stawia. Nie dość że chce by w niego wierzono, to jeszcze człowiek musi o to prosić. Proszę nie wyciągaj z tego zbyt pochopnego wniosku, ja nie potrafię tego wytłumaczyć. Może to jest na zasadzie, że i to można łatwiej osiągnąć z pomocą Boga. Nie wiem... Cytuj: A i to nie oznacza, że dostąpi łaski. Proście, a będzie Wam dane. Cytuj: Wiesz, nie zadziwia mnie sama wiara jako taka aż tak bardo, ale głównie właśnie wiara w takie szczególiki jak jakieś łaski, zmartwychwstania i niepokalane poczęcia. Wyobraźnia nie zna granic.  Cytuj: Cytuj: Co powiesz o kilku piekłach po sobie lub reinkarnacji jako mszyca? A co powiesz o niebycie? Cóż, duże szanse masz, że tak skończysz. Jak ja, jak nawet najgorliwsi wyznawcy. Zresztą obawiasz się tego, jak każdy człowiek. Ja też, ale na Ciebie działa placebo, na mnie nie... W sumie powinnam Ci zazdrościć... ale czy ja wiem?
Nie, nie obawiam się. Tzn. może jakbym musiał teraz skoczyć przez okno(7. piętro) z powodu pożaru, to bym się bał, ale na Koniec Świata z chęcią wyczekuję... No i wolę umrzeć przed osiągnięciem wieku, w którym będę niedołężny i nie będę w stanie nic robić. Taka zachcianka;]. Ale jak bym się czuł, gdybym właśnie się dowiedział, że został mi dzień życia, to nie wiem...
Aczkolwiek łatwiej mi się pogodzić z samym faktem, że w końcu każdy umiera...
|
N paź 07, 2007 12:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Nie, nie obawiam się. No tak, jak zagrożenie daleko, to każdy może zgrywać (censored)  Ale fakt jest taki, że każdy prędzej czy później się tego boi. Możesz mi wierzyć. Cytuj: Aczkolwiek łatwiej mi się pogodzić z samym faktem, że w końcu każdy umiera...
Nie, nie łatwiej, po prostu nie zdajesz sobie sprawy co to oznacza.
|
N paź 07, 2007 12:57 |
|
|
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Po co Bóg chce, by w niego wierzyć?
Bo wiara pomaga w wytrwaniu na drodze do dobra jaką objawił Bóg.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
N paź 07, 2007 13:02 |
|
 |
BioZ
Dołączył(a): So wrz 15, 2007 12:25 Posty: 326
|
Cytuj: Cytuj: Aczkolwiek łatwiej mi się pogodzić z samym faktem, że w końcu każdy umiera... Nie, nie łatwiej, po prostu nie zdajesz sobie sprawy co to oznacza.
Próbowałem sobie przez kilka lat co jakiś czas w nocy ogarnąć pojęcie nieskończoności i do tego porównując śmierć do snu wyobrazić sobie, jak to może być bez niczego po śmierci.
Jeśli o to Ci chodziło mówiąc "co to oznacza", to zdaję sobie sprawę;]. Ale wierzę, że będzie inaczej.
|
N paź 07, 2007 13:18 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Bo wiara pomaga w wytrwaniu na drodze do dobra jaką objawił Bóg.
Czyżby?
Ach Ci podli ateiści...
|
N paź 07, 2007 14:12 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
 Re: Po co Bóg chce, by w niego wierzyć?
Rita napisał(a): Naszło mnie taki pytanie. W innym wątku ktoś cytuje słowa Jezusa: Cytuj: "Kto uwierzy, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony" A ja się pytam DLACZEGO? Dlaczego Bóg tak łasy jest na wiarę ludzi, dlaczego domaga się, gorzej szantażuje człowieka, by w niego wierzył?
Ty chyba czegoś nie rozumiesz. Bóg nie jest łasy na wiarę ludzi. Człowiek nie jest mu do niczego potrzebny. I tylko miłość sprawiła, że troszczy się o człowieka, o jego zbawienie. Słowa Jezusa, które przytaczasz, to ostrzeżenie.
Już pisałam w sąsiednim wątku: On wie co rzeczywiście znaczy potępienie - ty czy ja - nie. Możemy sobie jedynie to wyobrażać.
Gdzie tu szantaż? 
|
N paź 07, 2007 14:27 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Rita napisał(a): No to już w ogóle Boga w pozytywnym świetle nie stawia. Nie dość że chce by w niego wierzono, to jeszcze człowiek musi o to prosić. A i to nie oznacza, że dostąpi łaski.
Prosić nie musi. Ten kto chce - prosi. Mało tego, powiem ci, że otrzymuje jeśli to szczera modlitwa. I zapewniam cię również, że to nie katorga ani poniżenie - prosić Boga. Bo ten, kto chce prosić, robi to z radością i ufnością.
I ten otrzymuje. Zawsze. 
|
N paź 07, 2007 14:54 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Bo wiara pomaga w wytrwaniu na drodze do dobra jaką objawił Bóg.
Ja odnosze czasem wrażenie, że więcej czasu poświęcacie na przekonywanie samych siebie, że ten Bóg istnieje i ta wiara przede wszystkim ma poprawiać wasze samopoczucie a o czynieniu dobra głównie się mówi...
|
N paź 07, 2007 16:10 |
|
 |
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
monika001 napisał(a): Gdzie tu szantaż? Przeczytaj ten cytat jeszcze raz. Wyglada "Jesli zrobisz A to nic Ci sie nie stanie, ale jesli nie zrobisz A to stanie sie cos bardzo niemilego Tobie". Moglby on sluzyc za definicje szantazu. monika001 napisał(a): Prosić nie musi. Ten kto chce - prosi. Mało tego, powiem ci, że otrzymuje jeśli to szczera modlitwa. I zapewniam cię również, że to nie katorga ani poniżenie - prosić Boga. Bo ten, kto chce prosić, robi to z radością i ufnością. Eh, co za absurd. Mowimy tutaj o otrzymywaniu laski wiary. Abys mogla latwiej zrozumiec jak absurdalnie to brzmi pozwole sobie przetlumaczyc: "Jesli nie wierzysz w Zeusa to pomodl sie szczerze do Zeusa aby dostapic laski wiary w Zeusa." Nie widac tutaj pewnych luk w rozumowaniu? monika001 napisał(a): I ten otrzymuje. Zawsze. 
Bzdura. Ale to nie kwestia na ten temat.
|
N paź 07, 2007 16:11 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Bzdura. Ale to nie kwestia na ten temat.
Żadna bzdura jeśli przyjmiemy, że Bóg wie lepiej co dla nas najlepsze więc cokolwiek się przydarzy można to przypisać Bogu 
|
N paź 07, 2007 16:23 |
|
 |
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
No napisał(a): Żadna bzdura jeśli przyjmiemy, że Bóg wie lepiej co dla nas najlepsze więc cokolwiek się przydarzy można to przypisać Bogu 
Zdanie szlo "Otrzymuje. Zawsze." a nie "Otrzymuje. Zawsze. Z zaznaczeniem, ze musi pasowac do Boskiego planu.". Ale EOT.
|
N paź 07, 2007 16:34 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
tommy napisał(a): monika001 napisał(a): Gdzie tu szantaż? Przeczytaj ten cytat jeszcze raz. Wyglada "Jesli zrobisz A to nic Ci sie nie stanie, ale jesli nie zrobisz A to stanie sie cos bardzo niemilego Tobie". Moglby on sluzyc za definicje szantazu. monika001 napisał(a): Prosić nie musi. Ten kto chce - prosi. Mało tego, powiem ci, że otrzymuje jeśli to szczera modlitwa. I zapewniam cię również, że to nie katorga ani poniżenie - prosić Boga. Bo ten, kto chce prosić, robi to z radością i ufnością. Eh, co za absurd. Mowimy tutaj o otrzymywaniu laski wiary. Abys mogla latwiej zrozumiec jak absurdalnie to brzmi pozwole sobie przetlumaczyc: "Jesli nie wierzysz w Zeusa to pomodl sie szczerze do Zeusa aby dostapic laski wiary w Zeusa." Nie widac tutaj pewnych luk w rozumowaniu? monika001 napisał(a): I ten otrzymuje. Zawsze.  Bzdura. Ale to nie kwestia na ten temat.
Po pierwsze, jeśli nie wierzysz i nie chcesz wierzyć to się nie modlisz. To oczywiste. Modli się ten, lub przynajmniej próbuje, kto ma wątpliwości i myśli, że może Bóg jednak istnieje.
Po drugie wiara to nie rozumowanie. I rozumowaniem w tym względzie nigdy nic nie zdziałasz. Po trzecie. Otrzymuje zawsze łaskę wiary ten, kto o nią szczerze prosi. Ja nie odnosiłam się tutaj do modlitw błagalnych w innych intencjach, a mam wrażenie, że o to ci chodzi w kwestii otrzymywania. To rzeczywiście inny temat.
Po czwarte: nie jest moim zamiarem prowadzenie dysput z ateistami i odpieranie ich ataków.
Ja tego nie potrzebuję. Nie mam zamiaru do wiary kogokolwiek przekonywać. Zupełnie wystarczy mi moja wiara, moje doświadczenia w relacjach z Bogiem i nie chce mi się ich uzewnętrzniać i rzucać żeru dla ateistów, którzy z założenia negują wszystko, co dotyczy Boga i spraw wiary i dyskusja oraz wszelkie dywagacje w tym temacie kończą się w jeden sposób: wyśmianiem i wyszydzeniem.
|
N paź 07, 2007 17:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: To oczywiste. Modli się ten, lub przynajmniej próbuje, kto ma wątpliwości i myśli, że może Bóg jednak istnieje. To chyba wyjaśnia wszystko. Żeby wierzyć w Boga, trzeba wierzyć w Boga, żeby dostać łaskę wiary, trzeba wierzyć w Boga. To już kompletna schizofrenia jak dla mnie. Cytuj: Po czwarte: nie jest moim zamiarem prowadzenie dysput z ateistami i odpieranie ich ataków.
A co, gryziemy?  Może pozwoli Ci to zgłębić swoją wiarę? A tak swoją drogą dziwi mnie trochę niechęć wierzących do nawracania ateistów. Jak ja bym była przekonana, że Bóg jest tak dobry itp., to chciałabym przekonać jak największą ilość osób.
|
N paź 07, 2007 17:23 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Cytuj: Po czwarte: nie jest moim zamiarem prowadzenie dysput z ateistami i odpieranie ich ataków. A co, gryziemy?  Może pozwoli Ci to zgłębić swoją wiarę? A tak swoją drogą dziwi mnie trochę niechęć wierzących do nawracania ateistów. Jak ja bym była przekonana, że Bóg jest tak dobry itp., to chciałabym przekonać jak największą ilość osób.[/quote]
Widzisz, problem leży dużo głębiej. Nie nawrócisz nikogo prowadzeniem dysput i siłą swoich argumentów. Można tego dokonać raczej poprzez modlitwę i przykład swojego dobrego życia.
Znikam, bo nie interesują mnie dalsze dywagacje w tej kwestii.
|
N paź 07, 2007 17:32 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|