Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 15:15



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 NIKT NIE MODLI SIE ZA TYCH CO "NIE MOGą" MIEC DZIE 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 15, 2007 17:12
Posty: 32
Post NIKT NIE MODLI SIE ZA TYCH CO "NIE MOGą" MIEC DZIE
Mówią, że Bóg Chrześcijan jest Bogiem Dobrym, Bogiem Miłosiernym i Wszechmocnym. Bogiem żywych. Ze kocha i dba o człowieka. Ze chce jego dobra.

Wolne żarty.

Bóg mnie zostawił.

Szukałam Go kiedyś. Wydawało mi się, że Go kochałam. Służyłam Mu śpiewając w scholi, przynosząc Mu kwiaty. Czytałam o Nim, mówiłam Mu wiele rzeczy. Dziękowałam prosiłam, przepraszałam. Starałam się być coraz lepsza. Tak mnie uczono - Bóg miłuje ludzi prawych i Mu oddanych. Chroni i otacza ich opieką...

Gdy byłam na studiach, prosiłam Boga, aby dał mi dobrego męża, pomógł być dobrą żoną i matką. Dał mi męża, człowieka, którego kocham, do którego miłości się uczyłam i uczę, dobrego mężczyznę. Dał nam dom, w którym zamieszkaliśmy, wzbudził chęć obdarzenia życiem i miłością nowych, małych ludzi - dzieci.

I to wszystko.


Dziś, po paru latach małżeństwa wiem, że jeśli nie zdarzy się cud, to nie będę mamą. Medycyna daje nam na to ok 5% szans. To tyle.

Od półtora roku proszę Boga o ten cud - o dziecko, dzieci (chcieliśmy mieć piątkę) i nic - głucha cisza Tego, Któremu ufałam i już nie ufam. Skazał mnie na płacz, pytania rodziny, koleżanek; na tęsknotę, której nie mogę zaspokoić. To ma być miłość?! To jest okrutne - skazanie człowieka na śmierć genetyczną - On uznał, że nasze cechy nie powinny być dalej przekazane - wyłączył z biegu życia, sprawił, że straciliśmy jego sens.

Czemu milczy? Czemu nie wysłuchuje naszych próśb - próśb o coś dobrego - kogoś dobrego i chcianego? Nie chce - czy nie może?

Co za różnica?

Wszystko mi jedno.


Są ludzie, którzy mówią: za mało się modlisz; może musisz jeszcze zmienić swoje życie.

A ja mam dosyć tego wiecznego zmieniania siebie i swojego życia!
Skoro Bóg obdarzył mnie takim,a nie innym, żywiołowym charakterem to niech nie ma do mnie pretensji, że jestem jaka jestem! Mam dosyć! Chcę się w końcu lubić i cieszyć z tego, kim jestem!

I nie będę się płaszczyć i udawać słodkiej i grzecznej, aby zyskać sobie Jego przychylność.

Skoro nie potrafi pokochać mnie z całym moim cholerycznym charakterem - to trudno! Mam już dosyć powtarzanego od dzieciństwa zdania "zmień się"! Chcę w końcu być sobą i jak się to Bogu nie podoba to Jego sprawa!

Nie chce nam dać dzieciątka - to nie!

Ale niech nie liczy na to, że będę Go za to wysławiać i śpiewać o Jego wszechmocy, dobroci i miłosierdziu! Śpiewałam 9 lat i przestałam w to wierzyć. Dziś On wydaje mi się cynicznym gościem, który bawi się ludzkimi życiami.

I moi znajomi mogą mnie do woli potępiać i przekonywać o Jego wspaniałości.

To nie im zrobił krzywdę!

------------------------------------------------------------

W kościele słyszę bez przerwy modlitwy za matki oczekujące dzieci.

NIKT, ALE TO NIKT NIE MODLI SIE ZA TYCH CO NIE MOGą MIEC DZIECI. NIKT NIE PROSI O CUD NARODZIN DLA NICH.

GRZMI SIE TYLKO O TYM JAK TO IN VITRO JEST ZLE,ALE NIKT SIE NIE MODLI O TO, ABY NIE BYłO POTRZEBNE! NIKT! NIKT! NIKT!

W GABLOTACH PRZED KOSCILEM SA TYLKO INFORMACJE O OSRODKACH ADOPCYJNYCH - TAK JAKBY JUZ NIKT NIE WIERZYL W MOZLIWOSC CUDU.

A JA NIE MOGE ZROZUMIEC CZEMU "DOBRY" BóG DAJE DZIECKO SZESNASTOLETNIEJ ZNAJOMEJ, A MNIE DUZO STARSZEJ - NIE?

NIE INTERESUJE MNIE ODPOWIEDZ, ZE DLA MOJEGO DOBRA, LUB ABY MNIE USZLACHETNIC - BO TO NIEPRWDA.
:-(

---------------------------------

Nie interesuje mnie taki Bóg, który unieszczęśliwia swoje stworzenia - po co je stwarzał? Aby je widzieć nieszczęśliwymi? Potępić,kiedy Go znienawidzą?[/b]


Śr paź 10, 2007 17:47
Zobacz profil
Post 
W tym co piszesz masz duzo racji !! Ja jestem osobą nawrócona i wierzącą od niedawna ale tez mam wiele wątpliwości dlaczego tak a nie inaczej ...trzeba być wytrwalym w modlitwie !! mimo wszystko ja bym sie nie obrażał na Boga !! Jeśli on chce abyś miala dzieci napewno bedziesz je miec !! on poprowadzi sprawy w taki sposób że tak czy inaczej wychowasz swoje małe dzieciątka... ja bym jednak nie obrazał się na Boga ... Odrazu zaznacze że rozumiem twoją sytuacje i bunt ... bo trudno nie czuć żalu w sytuacji gdu czyta się w piśmie " o co kolwiek bedziecie prosić Ojca mego w imię moje bedzie wam dane" a tutaj nic i nic ...mimo wszystko trzymam kciuki za ciebie i bede sie modlil ...


Śr paź 10, 2007 17:56
Post 
ps. Ty bardziej że wg Pisma dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych ... przyklad dziewczynaka bez źrenic a widzi ( po przyjęciu komuni z rak ojca Pio) głośny przypadek i wyzwanie dla nauki a jednak zyje do dzis i widzi ..a wiec? ja bym jednak nie rezygnował z modlitwy


Śr paź 10, 2007 17:58
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
lereeeek napisał(a):
... o co kolwiek bedziecie prosić Ojca mego w imię moje bedzie wam dane" a tutaj nic i nic .....


Ale czasem trzeba wierzyć wbrew wszystkiemu i prosić wytrwale i długo. Długo to czasem nawet wiele lat. Taką ufną, wytrwałą modlitwę Bóg wynagradza.
Ponadto: modlimy się Bądź wola Twoja ale ciągle chcemy, aby to nasza wola się spełniała, a nie Boga.


Śr paź 10, 2007 18:02
Zobacz profil
Post 
monika001 tak masz racje a te zdanie nie mialo charakteru obraźliwego tylko mowie że mozna sie wtrynic ze o cos prosisz a tu nic ja tez jestem za wytrwaniem w modlitwie ...mimo wszystko wierze ze po śmierci zostanie nam to wynagrodzone


Śr paź 10, 2007 18:06

Dołączył(a): Śr cze 13, 2007 12:14
Posty: 113
Post 
ja się modlę za tych co nie moga mieć dziecijeśli cię to pocieszy!

ja i wiele innych dziewcząt na forum dla przyszłych mam... i tych którym lekarze tez nie daja duzych szans...

i siostry dominikanki :)

www.dominikanki.republika.pl - sprawdz kochana nie jesteś sama!


Śr paź 10, 2007 18:27
Zobacz profil
Post 
Siostry dominikanki mają oficjalną stronę :)
Tutaj można poczytać o modlitwach sióstr w intencji osób pragnących zostać rodzicami oraz poprosić siostry o modlitwę (można pójśc osobiście, albo poprosić mailowo lub listownie):
http://www.grodek.mniszki.dominikanie.p ... pasek.html


Śr paź 10, 2007 18:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 15, 2007 17:12
Posty: 32
Post 
Ja już nie mam siły.

Ani wierzyć, ani nawet mieć nadzieję.

Nie mam siły powiedzieć rodzinie.

Nie mogę znieść bólu mojego męża, pytań rodziców o wnuka.

Boję się.


Śr paź 10, 2007 19:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: NIKT NIE MODLI SIE ZA TYCH CO "NIE MOGą" MIEC
Aribeth napisał(a):
Czemu nie wysłuchuje naszych próśb


Jest to odwieczne pytanie ludzkości :).
Trzeba pamiętać:
"Bądź wola Twoja", "Niech mi się stanie według słowa Twego", "ale nie moja wola, ale Twoja niech się stanie", itd.

Aribeth napisał(a):
Chcę się w końcu lubić i cieszyć z tego, kim jestem!

I nie będę się płaszczyć i udawać słodkiej i grzecznej, aby zyskać sobie Jego przychylność.

Skoro nie potrafi pokochać mnie z całym moim cholerycznym charakterem - to trudno!

Ale niech nie liczy na to, że będę [...]


Zdaję sobie sprawę, że to może być ogromna tragedia i pewnie nawet sobie tego nie potrafię wyobrazić jaka. Ale spójrz na to co napisałaś! jeżeli Twoja wiara jest taka jak te zdania, to nie jest dobrze. To jest sprzeczne z podstawowymi prawdami wiary: Bóg kocha każdego i nie ze względu na dobre uczynki (które oczywiście są dobrze/mile widziane w Jego oczach), ale ze względu na to, że jesteśmy ; ból i cierpienie nie muszą być spowodowane Twoją winą (księga Hioba się kłania) ; życie i doskonalenie się w prawdzie i dobru nie polega na "płaszczeniu się" i "udawaniu" (Twoje słowa) ; nie ma handlu z Bogiem ; należy siebie kochać i widzieć swoje piękno.

Zauważ jak wiele Ci Bóg dał - męża, dom. Nawet nie chodzi o to, że "inni mają gorzej" (jak to wiele osób powtarza), ale o to, że to i tak jest dużo.

Popatrz na najlepszy przykład pokory: Jezusa. Czy Jezus nie był posłuszny Ojcu, że pokarał go bardzo bolesną śmiercią na krzyżu i takim olbrzymim cierpieniem? Był posłuszny - i nie w "spiewaniu pieśni" i "kwiatkach". Był pokorny. Mimo tego, że takie cierpienie było przed nim (popatrz, że przed Tobą też jest - i to nie śmierć na krzyżu) to powiedział "Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty.", a później: "Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja!" i znowu "Zostawiwszy ich, odszedł znowu i modlił się po raz trzeci, powtarzając te same słowa. ".

Popatrz na Hioba - z pewnością wiesz ile on wycierpiał, co i kogo stracił. A nie było to przez Jego winę. Nawet jeśli się jest przykładnym wierzącym, to spotykają nas cierpienia.

To jak? Niech będzie Jego wola? Czy Twoja? Pomyśl... może On chce abyście adoptowali dziecko? Wiele par nie może mieć swoich dzieci i to im nie przeszkadza w trwaniu w wierze i spełnianiu swojego rodzicielstwa, nawet jeśli jest to w inny niż pomyślany przez nich sposób.

Aribeth napisał(a):
Nie interesuje mnie taki Bóg, który unieszczęśliwia swoje stworzenia - po co je stwarzał? Aby je widzieć nieszczęśliwymi? Potępić,kiedy Go znienawidzą?[/b]

Hiob był unieszczęśliwiony, a mimo wszystko interesował go taki Bóg, nawet taki, który go "unieszczęśliwia". Poza tym, w określeniu "unieszczęśliwia" jest pewien błąd - jeżeli dalej będziesz wierzyć i poszukasz Jego woli, to on Cię właśnie uszczęśliwi. Ludzie są po to stworzeni, aby być szczęśliwymi w miłości Boga po śmierci.


Powtarzam: wiem, że to jest tragedia, zdaję sobie z tego sprawę, ale nie pozwól swojej wierze osłabnąć - szukaj woli Boga i prawdziwego Jego obrazu.

---------------------------------------------

A teraz co do tego cierpienia: może spróbuj o tym z kimś porozmawiać? Z przyjaciółką? Księdzem? Psychologiem? Może poproś siostry dominikanki o modlitwę? Albo też kogoś innego: przyjaciółkę, księdza, męża, kogokolwiek.

Miej pewność, że pomodlę się za Ciebie. I proponuję, aby każdy z tego wątku się pomodlił. Przede wszystkim za wiarę dla Aribeth, ale także za szczęście.


Śr paź 10, 2007 19:30
Zobacz profil WWW
Post 
Aribeth napisał(a):
Ja już nie mam siły.

Ani wierzyć, ani nawet mieć nadzieję.

Nie mam siły powiedzieć rodzinie.

Nie mogę znieść bólu mojego męża, pytań rodziców o wnuka.

Boję się.


Problem Wasz znam jakby na pamiec.
Tez przechodzilismy przez durne pytania rodziny, a czemu? a kiedy dzieci?
Powiedz im wszystkim wprost, grzecznie ale stanowczo
dosc pytan i nie wasza sprawa.

To moja rodzine zawsze uciszalo.

Bol jest i bedzie. Aby znikl potrzeba bulu.
Mowie to mimo to ze mam 2 wlasnych dzieci (ktore powstaly za pomoca nowoczesnych srodkow).
A wiec, co moge Ci radzic?
Skoro nie bierzesz w rachube inne metody zaplodzenia, zostaje Wam tylko adopcja lub modlitwy o cud.

[...]Asienkka

Zycze duzo wytrwania w sile i wiecznej nadzieji.


Śr paź 10, 2007 19:59
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 15, 2007 17:12
Posty: 32
Post 
A czy ktoś wie co takiego niegodnego jest w In Vitro?

Bo ja się od dłuższego czasu zastanawiam.

I szukałam po różnych źródłach i evangelium vitae przeglądnęłam.

I nie rozumiem, co jest złego w samej metodzie, jeśli wykluczymy celowe zabijanie zarodków i metody eugeniczne - wybierania homozygot, jako pewniejszych genetycznie? Co złego jest w samym fakcie połączenia komórki jajowej z plemnikiem poza ciałem matki i powrót ich już jako dziecka do jej łona?

Czytałam, że to niegodne ???

Ale co jest niegodne dlaczego?!

Bo czy godne jest zapłodnienie naturalne i "po pijaku", czy z gwałtu, czy w niekochającym się małżeństwie,które liczy na to, że dziecko je sklei?

A powoływanie do życia dziecka, po to, aby jego krew ratowała starsze?


Nie rozumiem co jest w tym niegodnego i złego?

Warto o tym myśleć, bo problem niepłodności zaczyna dotyczyć ok 15 - 25 % społeczeństw europejskich i prędzej czy później te pytania wyjdą.

Proszę, jeśli ktoś zna faktyczne powody niegodności in vitro - napiszcie.


Śr paź 10, 2007 21:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 07, 2006 16:05
Posty: 132
Post 
dla mnie nic złego nie ma w tej metodzie, jeśli wykorzystuje sie wszystkie zarodki i wcześniej "nie wybiera" się "cech" dziecka....


Śr paź 10, 2007 22:18
Zobacz profil
Post 
Aribeth napisał(a):
A czy ktoś wie co takiego niegodnego jest w In Vitro?

Bo ja się od dłuższego czasu zastanawiam.

I szukałam po różnych źródłach i evangelium vitae przeglądnęłam.

Proszę, jeśli ktoś zna faktyczne powody niegodności in vitro - napiszcie.


dla mnie nic nie ma w tej metodzie niegodnego.
polecam.

Ale wiesz co, nie kieruj sie tym co Ci radze, bo i tak to nie jest istotne.
Kieruj sie wlasnym sumieniem zeby Cie potem nie gryzlo po nocach.


Śr paź 10, 2007 22:25

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post Re: NIKT NIE MODLI SIE ZA TYCH CO "NIE MOGą" MIEC
Aribeth napisał(a):
Bóg mnie zostawił.
Masz prawo do swoich odczuć. Wolno Ci tak czuć, myśleć i tak mówić.
Poszukaj wzorów takiej modlitwy w Psalmach.
Np. Psalm 88:

Cytuj:
Panie mój Boże,
za dnia wołam,
nocą się żale przed Tobą.
Niech dojdzie do Ciebie moja modlitwa,
nakłoń ucha na moje wołanie!
Bo dusza moja jest nasycona nieszczęściami,
a życie moje zbliża się do Szeolu.

Zaliczają mnie do tych, co schodzą do grobu,
stałem się podobny do męża bezsilnego.
Moje posłanie jest między zmarłymi,
tak jak zabitych, którzy leżą w grobie,
o których już nie pamiętasz,
którzy wypadli z Twojej ręki.
Umieściłeś mię w dole głębokim,
w ciemnościach, w przepaści,
Ciąży nade mną Twoje oburzenie.
Sprawiłeś, że wszystkie twe fale mnie dosięgły.
Oddaliłeś ode mnie moich znajomych,
uczyniłeś mnie dla nich ohydnym,
jestem zamknięty, bez wyjścia.
Moje oko słabnie od nieszczęścia,
codziennie wołam do Ciebie, Panie,
do Ciebie ręce wyciągam.

Czy dla cieniów czynisz cuda?
Czy zmarli wstaną i będą Cię sławić?
Czy to w grobie się opowiada o Twojej łasce,
a w Szeolu o Twojej wierności?
Czy Twoje cuda ukazują się w ciemnościach,
a sprawiedliwość Twoja w ziemi zapomnienia?


Ja zaś, o Panie, wołam do Ciebie
i rano modlitwa moja niech do Ciebie dotrze.
Czemu odrzucasz mię, Panie,
ukrywasz oblicze swoje przede mną?
Ja jestem biedny i od dzieciństwa na progu śmierci,
dźwigałem grozę Twoją o mdlałem.
Nade mną przyszły Twe gniewy
i zgubiły mnie Twoje groźby.
Otaczają mnie nieustannie jak woda;
okrążają mnie wszystkie naraz.
Odsunąłeś ode mnie przyjaciół i towarzyszy:
domownikami moimi stały się ciemności.


Najpiękniejszym zaś przykładem modlitwy rozpaczy jest 7 SŁÓW wypowiedzianych prze Chrystusa na krzyżu: "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?"...
Oczywiście - Bóg nie opuścił ani Ciebie, ani swojego Syna... ale ani Ty nie możesz, ani Jezus na krzyżu nie mógł wtedy tego odczuć.

Bóg nie oczekuje od Ciebie lukrowanych formułek, ale szczerych uczuć, takich, jakie Cię ogarniają. Ofiaruj Mu je. On na nie czeka.

Pamiętam o Tobie - M.


Cz paź 11, 2007 7:35
Zobacz profil
Post 
Napisałam do Ciebie prywatną wiadomość, koniecznie sprawdź skrzynkę :)


Cz paź 11, 2007 12:20
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL