Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 23, 2025 12:51



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 414 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20 ... 28  Następna strona
 Współżycie po ślubie 
Autor Wiadomość
Post Współżycie po ślubie
akacja napisał(a):
Seks jawi mi się jako coś co poniża i upokarza mojej godności jako osoby ludzkiej i narusza integralną część mnie jako odrębnej istoty ludzkiej...


Jakem rolnik powiem Ci prostymi słowami, ad personam i może czasem zaboli.
Człowiek jest rzeczywistością CIELESNO-DUCHOWĄ a nie DUSZĄ UWIĘZIONĄ W CIELE. Co mnie o tym przekonuje ? Podam Ci 2 przykłady - Jezus zmartwychwstał razem ze Swoim ciałem, Maryja razem z ciałem została wzięta do nieba. Wystarczy ?!
O tym, że przyjemności cielesne są GRZESZNE nauczały sekty gnostyków.
Mam wrażenie, jakby mnie ktoś cofnął w machinie czasu kilkaset lat wstecz. Powiem brutalnie – gdzieś Ty się ulung …ła i jak wielkie muszą być rany muszą być w Twoim sercu, jakiej wielkiej siły potrzeba, aby je zaleczyć? Moim zdaniem jesteś rozedrgana, sprzeczna wewnętrznie, bo z jednej strony chciałabyś mieć rodzinę, a z drugiej strony masz złe? wzorce rodziny z domu (a może Ci się tylko tak wydaje, jak często neofitom – są bardziej święci od papieża), a z drugiej strony cytuję: „chcę uspokoić swe serce w Bogu. Odrzucić wszystko, co sprawia niepokój. Tylko w Nim jest sens życia i On jest pragnieniem serca. Chcę żyć normalnie w pokoju serca, rozwijać różne zainteresowania przede wszystkim wiarą.
Mogę to czynić w naturalnym stanie dziewictwa bez faceta i seksu, skoro w takim stanie mogę odczuwać wewnętrzny pokój i realizację tęsknoty za Bogiem”, co sugerowałoby polecenie Ci zakonów kontemplacyjnych o surowej klauzurze np. milczenia – to Cię powinno wyciszyć. Teraz jest nawet możliwość spędzenia urlopu w zakonie i za niewielkie pieniądze. Jak już poukładasz się sama z sobą w kwestii Twojej psychiki, to się zapytaj Boga o cel w życiu i jaką drogą go osiągnąć ? Na razie widzę u Ciebie początki mistycyzmu, ale po tych informacjach trudno byłoby mi zdiagnozować, czy to jest już jednostka chorobowa, czy jeszcze nieszkodliwe maniactwo i trzeba patrzeć na Ciebie jako na odmieńca (szanuję Twoją inność!) i to zaakceptować.
Myślę, że jesteś zakompleksioną, mistyzującą dziewczyną/kobietą
żyjącą w hermetycznym świecie, który sama stworzyłaś i widzisz grzech tam, gdzie naprawdę go nie ma. Nie odpowiedziałaś na szereg otwartych pytań (zaczynających się od „czy”) mateola i krzysiekfz, dlatego taka jest moja diagnoza.
Najpierw sugerujesz, że inne poglądy na Forum odciągną Cię od wiary; i znowu Biblia - gdybyś miała wiarę jak ziarnko gorczycy to byś kazała tej morwie ..., następnie insynuujesz, że wszyscy mężczyźni gwałcą w realu i w necie i grzeszą myślą, mową i uczynkiem; ja nie pracuję, nie śpię, nie jem, nie robię przerw fizjologicznych jeno z nabrzmiałym instrumentem chodzę i poluję na okazję. A wiesz, że teoretycznie miałbym szanse w 15 podejściach podwoić ludność Ziemi, gdybym moim eliksirem życia obdzielił wszystkie kobiety w wieku "rębnym"- grozi nam katastrofa demograficzna, już zacznij się bać... Dużo prawisz o grzechu pierworodnym i znowu Biblia - Jezus przez swoją mękę, śmierć, a zwłaszcza Zmartwychwstanie odkupił świat właśnie z grzechu pierworodnego; wszyscy mamy czyste konto i tylko od nas zależy jak sobie je zapiszemy; pamiętaj mamy Eucharystię, która po upadku przywraca Ci łaskę uświęcającą, tak, że możesz WSZYSTKO.
Jak już się ze sobą poukładasz i odczytasz swoje powołanie/misję, którą Ci Bóg zlecił tu na ziemi to mogą być 2 przypadki : Bóg może od Ciebie chcieć, abyście w małżeństwie OBOJE DOPROWADZILI SIĘ DO KRÓLESTWA- potraktuj to jako działalność misyjną, albo ofermo (pardon Ofelio) do klasztoru!
Często cytowałaś Księgę Rodzaju, pozwól mi na cytat odnośnie małżeństwa : „dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną TAK ŚCIŚLE, ŻE STAJĄ SIĘ JEDNYM CIAŁEM” – za Biblią Tysiąclecia wyd. III Wydawnictwo Pallottinum 1980. Twoja miałka, talmudyczna argumentacja odnośnie białego małżeństwa mnie nie przekonuje – życie człowieka jest drogą do Królestwa i nigdy nie można powiedzieć, że osiągnęliśmy metę (będzie to wiadome dopiero na Sądzie Ostatecznym), dlatego też stawanie się jednym ciałem to PROCES, który trwa i kończy go dopiero śmierć małżonka.
Ty chciałabyś go brutalnie uciąć - bez sensu. Muszę uchylić rąbek nt naszego pożycia małżeńskiego (bardziej wrażliwe osoby uprasza się o nie czytanie, sceny drastyczne!), otóż pożycie to nie tylko AKTY MAŁZEŃSKIE, ale przytulanie, pieszczoty, smarowanie stóp partnerce, masowanie pleców i tysiące innych rzeczy, które jedna strona lubi, a druga jej to BEZINTERESOWNIE daje w imię czegoś, co wzniośle nazywamy miłością. I kochasz tę osobę za to, że ona jest, ze wszystkimi wadami jakie ma, a nie kochasz Twojego wyobrażenia (mirażu, ułudy) o niej, bo to nie ma nic wspólnego z miłością, a jest zwykłym egoizmem.To wspólne łóżko buduje więź i szacunek w małżeństwie. I ten, kto nie jest w związku małżeńskim tego NIE JEST W STANIE POJĄĆ I ZROZUMIEĆ, choćby i tysiące godzin przesiedział w konfesjonale. Bo przecież życie składa się z drobiazgów i to jest wspaniałe przeżycie ta jego NIEPRZEWIDYWALNOŚĆ (inaczej byłoby strasznie nudno).
Piszę to w stanie silnego wzburzenia emocjonalnego, stąd proszę o wybaczenie drastyczność niektórych opisów
Wybacz, że piszę ad personam i brutalnie , ale oczekiwałaś rady więc NICZEGO nie lukruję. Życzę dobrych wyborów i głęboko w to wierzę, że POTRAFISZ!


Pt lip 28, 2006 6:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43
Posty: 528
Post 
Zdajecie sobie mam nadzieję sprawę z tego, że nigdy się nie dogadacie?

Cytuj:
Jest to o wiele praktyczniejsze i zgodne ze zdrowym rozsądkiem i logiką by bo zrealizowaniu przeznaczenia do jakiego służy seks czyli rozmnożenia jego zaniechać.

praktyczne i zgodne ze zdrowym rozsądkiem. Jasne. Widać że ktos tu bladego pojęcia nie ma o tym czemu seks ma służyć.

Cytuj:
Należy bezwględnie słuchać własnego sumienia także w korzystaniu z forum które jest ważniejsze od opinii pojawiających się na forum - z tym także zgodziła się ze mną jotka.

Tu dla odmiany całkiem sensowna wypowiedź. Słucham własnego sumienia a wynikiem tego jest między innymi to, że od 3 lat nie chodzę do Kościoła z powodów związanych z seksem głównie. Kiedyś myślałem, że gdybym się ożenił to byłoby lepiej, ale zostałem uświadomiony na tym i paru innych forach, że nic mi to nie da, nadal będę grzeszy robiąc to co dla mnie grzechem nie jest. Tak więc - sorry KK, wolę zostać buddystą :P

_________________
Słów parę o religii


Pn lip 31, 2006 1:01
Zobacz profil
Post Re: Współżycie po ślubie
nieznany23 napisał(a):
Reasumując - najpierw poukładaj się sama z sobą, a dopiero potem wchodź w ewentualne związki, bo zranisz i siebie i jego i wyjdziesz bardziej zdołowana niż przed wejściem w związek

akacja napisał(a):
Proces uzdrowienia zranienia jest długi i trudny ale wynika z tego że lepiej bym nie wchodziła w żadne związki bo mogę siebie zranić i drugą osobę.


Akacja nie przeinaczaj moich słów i czytaj ze zrozumieniem; dla Ciebie jeszcze raz powtórzę - należy DOPISAĆ –
do czasu zakończenia procesu uzdrowienia zranienia.
Tak, do tego czasu zalecam Ci to, co i tak najbardziej lubisz – ASCEZĘ TOWARZYSKĄ i SAMOTNOŚĆ.
Pragnę się jeszcze ustosunkować do tego, co napisałaś, cytuję: „ Powiem szczerze, że trudno mi w to uwierzyć, że większość małżeństw niby regularnie współżyje. Wchodzisz to czyjegoś domu, tam toczy się życie, pokoik z biurkiem, półkami na książki, stół do którego cię zapraszają na poczęstunek. Trudno mi uwierzyć, że nie wyobrażają sobie życie bez regularnego współżycia, skoro wspaniale wielu żyje i funkcjonuje bez regularnej modlitwy, spowiedzi i komunii. Tak samo wytrzymają w 7-dniowym dniu pracy lub 12 godzinnym, bez wyjazdu na wakacje, można wytrzymać bez uprawienia sportu, oglądania telewizji, ale bez seksu w małżeństwie nie da się wytrzymać?”.
Wszystko można wytrzymać, ale zapytam Cię – po co? Jaki ma być sens rezygnacji ze współżycia w małżeństwie ? Św. Paweł powiedział: „„Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan.” – cytat za Biblią Tysiąclecia wyd. III, wyd. Pallottinum 1980, Pierwszy List do Koryntian 7,5.
Występujesz przeciw Pismu?!!! Nie zaproponuję Ci zamieszkania u nas i sprawdzenia jak to jest w naszym pożyciu intymnym po 16 latach małżeństwa, bo nie jestem fanem seksu grupowego, zatem musisz mi uwierzyć na słowo – średnio przeciętnie są to 6, 7 stosunków miesięcznie, co daje około 80 stosunków w roku. Wg raportu o seksualności Polaków średnia roczna wynosi 117 czy 120 stosunków, zatem ktoś musi się kochać częściej, aby taka średnia wyszła. Czy to jest regularne współżycie czy nie to już pozostawiam Twojej ocenie; dodam, że jestem hybrydą – w dni niepłodne bez niczego, w dni płodne prezerwatywa.
A inne zajęcia? Jak to godzę? Dobrą organizacją czasu np. potrafię w ciągu dnia zapaść na 10 min. w fazę snu głębokiego i później spać nie 7-8 godz., a tylko 3-4 godz., prowadzimy z żoną 34,5 ha gospodarstwo rolne o profilu warzyw gruntowych i truskawek wożąc codziennie ludzi do pracy zajmuje mi to 2 godz. (niby takie bezrobocie, a niewielu chce przyjść do pracy fizycznej), dodatkowo jestem sołtysem (muszę być na sesjach, zbieram podatki, jeżdżę po urzędach załatwiając sprawy naszej społeczności, współpracuję z kościołem (ksiądz współorganizuje różne akcje socjalne np. półkolonie, dożynki (zabawę dla naszej społeczności)), a jeszcze znajduję czas, aby porozmawiać z córkami, zainteresować się ich postępami w szkole itp. Znasz takie przysłowie „złej baletnicy przeszkadza nawet rąbek u spódnicy”. Dla Ciebie takim rąbkiem jest awersja do seksu, a ściślej to, co siedzi w Twojej psychice, umyśle; z tym przy pomocy lekarzy musisz się uporać SAMA, tylko czy Ty tego chcesz?!
Akacja nie powiedziałaś nam, uczestnikom Forum, na pytanie Krzyska FZ czy Ty masz w ogóle instynkt macierzyński ? Bo jak nie, to nie zawracaj sobie głowy małżeństwem i tą całą otoczką; unieszczęśliwisz co najmniej 3 osoby. Widzisz, bo kobieta tak naprawdę staje się sobą dopiero w macierzyństwie, jest spełniona, wypełnia rolę przewidzianą przez Boga DO POMOCY MĘŻOWI.
Nie chcę umniejszać roli pań, które poświęciły się Bogu z życiu konsekrowanym.
Przypomnij sobie swoje dzieciństwo – czy chętniej bawiłaś się lalkami i w dom, czy raczej klockami ? Możesz zresztą to sprawdzić eksperymentalnie, bo siostry zakonne prowadzą domy samotnej matki, może dałoby się tam trochę poterminować jako wolontariuszka?
Ten instynkt jest u niektórych kobiet tak silny, że prowadzi nawet do samotnego macierzyństwa. Mam znajomą (tłumacz j. francuskiego i j. włoskiego oraz budowlaniec ze wszelkimi uprawnieniami) mającą w otoczeniu same złe wzorce z małżeństwami, która w wieku 40 lat zdecydowała się na romans zakończony poczęciem (mężczyzna został tu użyty instrumentalnie jako dawca nasienia) i teraz sama wychowuje ślicznego synka. Nie pochwalam takich zachowań (dziecko winno mieć oboje rodziców), ale ROZUMIEM jako kobietę. Czy nie dostrzegasz w opisanej sytuacji pewnych analogii do Twoich rozważań – założony (przez kogo – Ciebie?, a powinno być przez WAS OBOJGA) cel prokreacyjny został wykonany i teraz zamiast być poniżaną?! w aktach małżeńskich to ja wybieram ascezę; murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść! A ja zapytam, czemu nie wybierzesz po prostu zapłodnienia in-vitro ? Odpadnie Ci poniżanie, a efekt ten sam.
KrzysiekFZ zadał Ci pytanie anatomiczne o łechtaczkę ? – zresztą nie odpowiedziałaś na nie, ja pójdę dalej i zadam pytanie o punkt G, ów tajemniczy punkt rozkoszy u kobiety, który budzi tyle emocji? Jeżeli go jeszcze nie odkryłaś, to wszystko jeszcze przed Tobą, myślmy pozytywnie!
I jeszcze to Twoje „odkrywcze” stwierdzenie, że dziewczyny są bardziej uduchowione od chłopaków, którzy z kolei chodzą po ziemi, są większymi realistami. A poczytaj sobie ze 2 książki typu „Mężczyźni są z Marsa, a kobiety są z Wenus” to zrozumiesz, że płeć DETERMINUJE pewne cechy charakteru i tę wiedzę można wykorzystać w sposób celowy
albo zignorować.
Jesteś egzaltowaną dziewczyną i w dodatku leniuszkiem, bo nie chce Ci się poszukać chłopaka, mającego wiarę jak biblijne ziarenko gorczycy i którą Ty jako mądra kobieta (ta szyja, co to kręci głową!) przekabacisz go na swój styl i w sposób tak, że nawet tego nie zauważy. Tylko nie mów mi, że nie ma takich chłopaków, bo łżesz jak pies; trzeba tylko wyjść z kokona, który sama sobie uplotłaś (bo boisz się odpowiedzialności) i rozejrzeć dookoła. Zamiast tego wolisz snuć scholastyczne rozważania o poniżaniu podczas seksu w małżeństwie. Zbliżenie małżeńskie to akt dobrej woli z obydwu stron i nic takiego NIE MA PRAWA ZAISTNIEĆ. A kto Ci broni np. „na jeźdźca”? Rozalka mnie kiedyś wyprostowała, że KK nie zabrania żadnej pozycji, byleby tylko akt nie był ubezpłodniony co powtarza jak nakręcona.. Wtedy Ty będziesz dyktować i tempo i inne parametry; o jakim poniżaniu tu mówić?! Jeżeli mówiąc o poniżaniu myślisz o tzw. gwałtach w małżeństwie, to faktycznie jest to ciemna strona niektórych małżeństw. Jaka jest skala tego zjawiska nie wiem, nie znam nawet czy ktoś robił badania na ten temat. Pragnę Ci zwrócić uwagę na inny aspekt tego zagadnienia tzw. prostytucję małżeńską tj. uzależnienie zgody na zbliżenie od określonych zachowań drugiej strony (np. kupno futra, biżuterii itp.), czy szerzej manipulowanie partnerem wykorzystując do tego seks. Nie podpada to wprawdzie pod żaden paragraf, ale takie zachowanie jest po prostu wstrętne. A czy pomyślałaś jak czuje się jeden z partnerów, gdy tylko on wciąż musi prosić o seks, tylko on wciąż inicjuje zbliżenia; zaiste taka sytuacja jest dla niego dużym dyskomfortem psychicznym, bo to go poniża i zmniejsza jego samoocenę. Dośpiewaj sobie, która to płeć może traktować seks jako narzędzie manipulacji partnera!
Tylko, że dla nas katolików można potraktować, że jest to nasz krzyż, który MUSIMY dźwigać (gdybyśmy się od tego uchylali zaprzeczalibyśmy zasadom wiary, w którą wierzymy, zatem samemu sobie). A ja co, katastrofalna susza, straciłem szkoda gadać ile i co? Czytam sobie psalmy i w ten sposób rozmawiam z Bogiem (właśnie przez psalmy naród wybrany komunikował się z Jahwe), przyjmuję ciosy od życia na klatę; widać Bóg doświadczając mnie (i innych) ma w tym jakiś ukryty cel. Cel ten prędzej czy później będzie nam objawiony.
I zestaw sobie to moje zachowanie z Twoim - cytat”…ale obawiam się, że rzeczywistość jest inna”. Gratuluję Ci życia w innej rzeczywistości (tak, jak poprzednio napisałem w matrixie) tylko, że zderzenie tych dwóch rzeczywistości jest zawsze bolesne (jak pisałem mecie na wątku NPR a antykoncepcja)!
Zapewniam Cię, tak się niestety/na szczęście? NIE DA PRZEŻYĆ  ŻYCIA. A gdyby nawet było można, to zastanów się, CZY WARTO ?


Pn lip 31, 2006 6:49
Post Współżycie po ślubie
Enson Flame napisał(a):
Słucham własnego sumienia a wynikiem tego jest między innymi to, że od 3 lat nie chodzę do Kościoła z powodów związanych z seksem głównie. Kiedyś myślałem, że gdybym się ożenił to byłoby lepiej, ale zostałem uświadomiony na tym i paru innych forach, że nic mi to nie da, nadal będę grzeszy robiąc to co dla mnie grzechem nie jest. Tak więc - sorry KK, wolę zostać buddystą :P


Będąc w KK będziesz zawsze pouczany, strofowany, będziesz ZAWSZE DZIECKIEM obojętnie ile będziesz miał lat – 20, 40, 60, 80 czy 100. Od Ciebie tylko zależy, czy taka postawa Ci odpowiada?
To, że nie chodzisz do kościoła nie jest równoznaczne z tym, że przestałeś być członkiem tej wspólnoty, bo w papierach figurujesz i zawyżasz statystyki katolików. Aby definitywnie rozstać się musisz wypełnić oświadczenie woli o treści :
Ja, (imię i nazwisko) oświadczam, że – będąc w pełni świadom swej decyzji, z własnej i nieprzymuszonej woli – postanawiam, że nie chcę już dłużej być uważany za członka kościoła katolickiego i pragnę wykreślenia mego nazwiska ze wszystkich kartotek kościelnych (podpis) i złożyć do proboszcza swojej parafii.

A co do seksu to stosunek KK do niego najlapidarniej oddaje powiedzenie :<< szanujące się małżeństwo nie współżyje zbyt często>>.
Stosunek KK do seksu jest niezrozumiały, niby go nie potępia, ale czuje się stale, że coś z nim jest nie w porządku - jest w tym jakaś skłonność do umartwiania naznaczona znamieniem kompromisu z jednej strony, a obłudy z drugiej... Tak, tak duch kardynała Hugucio trzyma się mocno!

Natomiast buddystę jak pisała Marynia 2000 cechuje POWŚCIĄGLIWOŚĆ SEKSUALNA, a Ty Przyjacielu nurzasz się w „bagnie hedonistycznego seksu” i to pozamałżeńskiego, zatem pozostaje Ci być tylko wolnym elektronem (nie zrzeszonym), jak mawiają uduchowieni APOSTATEM. Też ładnie brzmi.


Pt sie 04, 2006 11:31

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post Re: Współżycie po ślubie
nieznany23 napisał(a):
Enson Flame napisał(a):
...Słucham własnego sumienia ... wolę zostać buddystą


A co do seksu to stosunek KK do niego najlapidarniej oddaje powiedzenie :<< szanujące się małżeństwo nie współżyje zbyt często>>.


Neznany - czy nie lepiej zrobić to co Enson, zamiast pluć i mącić?
A mówiąc o stosunku KK do seksu to chyba jest to Twój ogląd tegoż stosunku KK do seksu, nieprawdaż? W żadnym dokumencie KK ani w naukach nie znalazłem wskazówek co do częstotliwości współżycia. Mógłbyś to rozwinąć?


Pt sie 25, 2006 10:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Współżycie po ślubie
Krzysztof_J napisał(a):
W żadnym dokumencie KK ani w naukach nie znalazłem wskazówek co do częstotliwości współżycia. Mógłbyś to rozwinąć?


Nie może, bo jest "gościem". Gość nie ma mozliwości pisania na forum.


So sie 26, 2006 23:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post Re: Współżycie po ślubie
SweetChild napisał(a):
Nie może, bo jest "gościem". Gość nie ma mozliwości pisania na forum.


No a te dwa posty powyżej to skąd się w takim razie wzięły?


Pn sie 28, 2006 6:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Jakby Ci to... Nieznany do Regulaminu Forum miał mniej więcej taki sam stosunek, jak do NPRu i KK ;-)

A w ogóle to witamy :)

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Pn sie 28, 2006 8:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Też witam. Gorąco.


Pn sie 28, 2006 8:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Współżycie po ślubie
Krzysztof_J napisał(a):
SweetChild napisał(a):
Nie może, bo jest "gościem". Gość nie ma mozliwości pisania na forum.


No a te dwa posty powyżej to skąd się w takim razie wzięły?


Wtedy jeszcze nie był "gościem". Na status "gościa" trzeba sobie zasłużyć twórczością, która przez moderację zostanie zakwalifikowana jako uporczywe łamanie Regulaminu ;-)


Pn sie 28, 2006 10:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 17, 2007 4:54
Posty: 20
Post Re: Współżycie po ślubie
marlonk11 napisał(a):
angua napisał(a):
pgip napisał(a):
Czy grzechem są pieszczoty z małżonką które w konsekwencji prowadzą do ejakulacji poza pochwą.

Tak. Stosunek ma być otwarty na nowe życie, a pieszczoty, o których piszesz, takie nie są.
pgip napisał(a):
Czy pieszczoty oralne są grzechem

Tylko wtedy, jeśli na nich się kończy. Jeśli natomiast jest to jakaś forma gry wstępnej, która prowadzi do pełnego stosunku, to nie.
[list=][/list]


1. A jeżeli te pieszczoty nie kończą się ejakulacją?
2. Stosunek=pieszczoty?


Śr paź 17, 2007 12:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 23, 2007 8:50
Posty: 1
Post Re: Współżycie po ślubie
marlonk11 napisał(a):
marlonk11 napisał(a):
angua napisał(a):
pgip napisał(a):
Czy grzechem są pieszczoty z małżonką które w konsekwencji prowadzą do ejakulacji poza pochwą.

Tak. Stosunek ma być otwarty na nowe życie, a pieszczoty, o których piszesz, takie nie są.
pgip napisał(a):
Czy pieszczoty oralne są grzechem

Tylko wtedy, jeśli na nich się kończy. Jeśli natomiast jest to jakaś forma gry wstępnej, która prowadzi do pełnego stosunku, to nie.
[list=][/list]


1. A jeżeli te pieszczoty nie kończą się ejakulacją?
2. Stosunek=pieszczoty?


Wydaje się, że odpowiedzieć na to pytanie może odpowiedni ustęp Katechizmu Kościoła Katolickiego (2362-2363, 2366): http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-2-2.htm
Wydaje mi się że, fragmenty te jasno pokazują, iż WSZYSTKIE pieszczoty są dozwolone jeśli prowadzą do ejakulacji w pochwie. Jeśli każdy akt małżeński powinien pozostać sam przez się otwarty na przekazywanie życia ludzkiego" to tym samym pieszczoty opisane przez Ciebie mogą być elementem gry wstępnej.


Wt paź 23, 2007 15:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 22, 2007 8:44
Posty: 10
Post 
A co powiecie o tym liście...?? http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/ind ... sz=&pyt=93

_________________
"Niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie." św.Augustyn


Wt paź 23, 2007 18:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Wiki napisał(a):


Tak po zastanowieniu... trudno powiedzieć czy to był grzech ciężki, być może nawet nie był (ciężki). Ale (Bo) zupełnie co innego popełnić jakiś czyn ze słabości (gdy ten czyn jest wyjątkiem od reguły - dobrego życia w tej materii), a co innego z pełną świadomością, wolnością i wiedzą o tym, że to jest grzech. Świadome i wolne zdecydowanie się na oddawanie się takim pieszczotom, to w moim odczuciu zupełnie inny rozmiar grzechu niż czyn wynikający ze słabości

O ile można dyskutować na ten temat czy ten ksiądz ma rację czy nie (moim zdaniem zdecydowanie nie ma racji) (i już o tym kiedyś dyskutowaliśmy), o tyle nie ma wątpliwości, że pisze coś sprzecznego z oficjalnym stanowiskiem Kościoła (chociażby z KKK).


Wt paź 23, 2007 18:44
Zobacz profil WWW
Post 
Wiki napisał(a):


Ksiadz w 100% ma racje.
Milosc malzenska zawsze jest waznejsza niz miejsce wytrysku.


Wt paź 23, 2007 20:00
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 414 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20 ... 28  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL