A dlaczego ludzie co całe życie się go wypierali mają otrzymać to samo co ci co byli Bogobojni i go wielbili?

Dlaczego morderca nie ma iść do więzienia gdy zrozumie że zrobił "nieładnie"

Każda religia coś ma i co z tego? Tylko my biedni ateiści mamy ino Latającego Potwora Spaghetti .... w którego nikt nie wierzy...

E... może dlatego że byli dobrymi ludźmi...? Ależ nierozsądna jestem


A co takiego nieładnego ateiści robią, żeby od razu na wieczne męki?

I to jest właśnie bardzo prymitywne i niesprawiedliwe. "Nie adorujesz mnie? To spadaj na śmietnik".

Więzienie izoluje aby resocjalizować. Piekło izoluje aby dręczyć bez szans na nadzieję. Nie pełni żadnej funkcji resocjalizacyjnej - nikt tam nie próbuje pomóc cierpiącym, nikt też im nie daje szansy na opuszczenie tego miejsca. Z tego względu piekło jest śmietnikiem a nie więzieniem i skazywanie ludzi na pobyt tam to zwykłe okrucieństwo i nic więcej.

Więc dlaczego się nie obawiacie tego miejsca?

Bo jego idea jest zbyt absurdalna żeby była prawdziwa, a poza tym w mojej religii - buddyzmie - jest jasno opisane czego nie robić, aby nie spaść do niższych stanów egzystencji. Ja tego nie robię, więc się nie obawiam

Bo Diabeł wam wmawia że nie ma tego miejsca byście grzeszyli i dołączyli do jego królestwa.

To nie jest absurd:

Piekło istnieje Bo Bóg jest sprawiedliwy i musi ukarać za zło.

To nazywasz Absurdem?

Poza tym to Sam Bóg Pan Jezus aż 14 razy wspomina o tym miejscu.

W Ewangeli pisze że jeśli nasza ręka jest przyczyną grzechu to mamy ją sobie nawet odetnąć bo jest dla nas lepiej abyśmy z jedną ręką do nieba weszli niż z dwiema do piekła.

Do tego stopnia otrzymaliśmy ostrzeżenie!

Nie ignorujmy tego!

Po pierwsze Bóg nic nie musi
Po drugie przeczytaj sobie o synu marnotrawnym i wyciągnij wnioski
Po trzecie ateizm nie jest złem (nikomu krzywdy nie robię), ani buddyzm, ani żaden światopogląd. Złe mogą być co najwyżej czyny.

To bym se chyba głowę musiała odrąbać....

Nikt mi nie wmawia, że nie ma piekła. Budda nauczał o tym, że są piekła, ale po pierwsze to nie są one wieczne i po jakimś czasie się je opuszcza (tak samo jak na ziemi po jakimś czasie człowiek umiera), a po drugie to nikt na nie człowieka nie skazuje, człowiek sam do nich spada ściągnięty przez negatywne nawyki swojego umysłu - niekontrolowane gniew, pogarda, pożądanie, których nie będzie w stanie zaspokoić, wprawią go w stan okropnego cierpienia i to jest właśnie piekło. To mi się wydaje o wiele bardziej sensowne niż chrześcijańska idea wrzucania na wieczne męki przez doskonale miłującego Boga - dlatego jestem buddystą

Absurdem nazywam wieczną karę i przyzwalanie na nią Boga. W buddyzmie Bodhisattwowie pomagają nawet demonom i istotom w piekle dając im nauki aby mogły się one uwolnić od swych pełnych cierpienia stanów - a co robi Bóg według Twoich idei? Wywala na śmietnik - ot tak, niech leżą tam istoty, niech gniją. I jeszcze uzasadniasz to jakąś obrazą bożego majestetu - nie wiem jak trzeba być pysznym, żeby czującą istotę skazać na wieczne męki za to, że nie otrzymywało się czci z jej strony. To jakby człowiek zaczął mrówce wyrywać nogi za to, że nie przyniosła mu okrusza chleba - tyle że nieskończenie gorsze.

Ktoś na tym forum (pewnie nie raz) opisał dobrze piekło, to stan duszy bez Boga. Wieczność bez Boga z pełną świadomością kim jest Bóg, jaki jest itp.
Nie wiemy tak na prawdę jak tam jest, jak to jest być w piekle a objawienia mistyczne (np Św Faustyny) są dla mnie zbyt trudne do objęcia rozumem...
Niemniej nie wyobrażam sobie, jako chrześcijanin, spędzić wieczności bez Boga. To wydaje mi się proste do pojęcia dla każdego, kto co nieco choć wie o chrześcijaństwie

spytaj się może swojego Boga bo przecież w to właśnie wierzycie jeśli nawet w ostatniej chwili swojego życia żałował za grzechy może być zbawiony dlatego o nikim niemożna mówić, że jest potępiony tak mi przynajmniej ksiądz na religii kiedyś tłumaczył...

Powołanie się na nauki Buddy chyba nie zrobi na Sebastianie wrażenia. Dla niego to pewnie kolega Lycyfera, Azazela, Asmodeusza i reszty tego zabawnego towarzystwa.
Jest taki pogląd że to w co się wierzy jest odbiciem tego jaki ten ktoś jest. Kto ma łagodny charakter ten wierzy w apokatastazę (mówię w tym wypadku o chrześcijanach) a w wieczne męki piekielne wierzą ci ktorym ta idea się podoba. Można to podsumować: "Powiedz mi jaki jest twój bóg a powiem ci jakim jesteś człowiekiem"