Cytuj:
oczywiście że większość dzieci poczyna sie po ślubie... pomyślcie o 2 i 3 z kolei ?
Nie wszyscy mają dwójkę czy trójkę dzieciaków, ale fakt, te badania tego nie precyzują i podejrzewam, że chodzi w nich o pierwsze dziecko. Więc tak czy inaczej dochodzi do współżycia i pierwszego poczęcia przed ślubem.
Cytuj:
Drogi Mroczny Pasażerze !
Jednak zdecydowałem się na dialog z tobą.
Twierdzisz, że KK "to odłam chrześcijaństwa nie dla ciebie".
A zatem jakis "odłam chrześcijaństwa" jesteś w stanie zaakceptować.
Nigdzie nie napisałem, że jakiś odłam chrześcijaństwa jestem w stanie zaakceptować.
Cytuj:
Ja w tym miejscu chcę ci tylko powiedzeć, że jeżeli chcesz być wiernym uczniem Jezusa Chrystusa, to powienieneś być w tym radykalny, tzn., że nie możę być tak, że jedną część Jego nauki akceptujesz a inną nie.
Chrystus uczy o świetości małżeństwa, o czystości, o miłości jako darze z samego siebie dla innych.
Zastanów się jak to ma się do seksu przedmałżeńskiego i uznawania poczęcia dziecka przed ślubem za sytuację właściwą.
Oczywiście takie dziecko ma być kochane i jego rodziców stać na piękne życie, ale czy nie znaczy to, że młodzi chrześcijanie powinni od siebie wymagać więcej od innych.
Serdecznie Ciebie PZDR
Ale ja nie chcę być wiernym uczniem Jezusa Chrystusa. Tzn. no chciałbym pewnie, ale jak się tak wgłębiłem w szczegóły, w to co dziś kościół naucza, jak podchodzi do człowieka, co uznaje za grzech to niestety stwierdziłem, że z moim światopoglądem to koliduje i dla mnie w wielu życiowych i czysto ludzkich kwestiach KK nie ma racji. No i nie ufam tej instytucji, że robi wszystko pod natchnieniem Ducha Świętego. Są to tylko ludzie, którzy ustanawiają kościelne "ustawy", a ci ludzie mogą się mylić.
Rozchodzi mi się też tutaj o stanowiska kościoła do spraw seksualnych, nie zgadzam się z ich nauczaniem, wg mnie naciągają wiele faktów (np. masturbacja jako cudzołożenie, zła interpretacja historii Onana, mieszkanie razem przed ślubem jako grzech i wiele innych). Jeśli ktoś się z tym zgadza i jest szczęśliwy z takimi poglądami - ok, nic mi do tego. Ale nie lubię jak się narzuca je innym, jak się próbuje własną religię wtłaczać do rozumu innym ludziom jako tą "jedyną słuszną (tutaj wliczanie oceny z religii do średniej). Odsunąłem się od kościoła też przez zachowanie publiczne księży - za duże mieszanie się do polityki, opływanie w bogactwa (biskup jeżdżący opancerzonym BMW?), robienie z nich jakiejś świętości (zwolnienie pracownika lotniska za przeszukanie prymasa), zachowanie Rydzyka i wiele, wiele innych.
Ale to nie ten temat więc już się nie wgłębiam.