ponieważ jednak zacząłeś już się zastanawiać, więc nie powrócisz już do błogiego stanu. radzę więc się trochę wysilić i przetłumaczyć teksty z piosenek które lubisz słuchać i zastanowić się czy przekaz jest zgodny z twoimi wierzeniami, doktryną, światopoglądem etc., czy nie. jeśli wszystko się zgadza, to błogi spokój powróci. jeśli nie, pewnie będziesz musiał przemyśleć niektóre swoje przekonania religijne albo może trochę zmienić repertuar i znowu spokój powróci.

to nie prosta odpowiedź, bo trzeba się pomęczyć, ale skuteczna jeśli się zabrać na poważnie do tego.

Dobrze powiedziane masz świętą rację, a ja bym chyba nie wpadł na takie proste i oczywiste rozwiązanie



No cóż... na pewno gdybym potłumaczył pare piosenek to niektórych mógłbym sie przestraszyć. Dlatego też moje myślenie (raczej złe to myślenie) jest takie: dla mnie liczy sie muzyka, ładnie grają i to mi się podoba, a co do tekstów to nigdy się w żadnej piosence nie zastanawiałem głębiej nad znaczeniem. Po prostu teksty sa dla mnie nie wazne, nie słucham piosenek dla poparcia własnej ideologii nimi (chyab dobrze ująłem tu swoją myśl... ). Ale z drugiej strony, Behemotha też nie słucham i nie mam zamiaru słuchać, nawet gdyby mi się spodobał bo już wiem jakie mają teksty odrażające...

Tak jak Twój poprzednik napisał, dopóki nic złego się ze mną nie dzieje i nie stawiam muzyki ponad Boga, a wręcz przeciwnie, staram się być coraz lepszym, bo takie jest ludzkie powołanie, to będę tej muzyki słuchał bo mi się podoba Daje kopa do życia i pozwala mi zapomniec o problemie, który również na tym forum zamieściłęm, a mianowicie moje marne próby zdobycia jakiejś bliskiej Osoby do towarzystwa

nie rozumiem myślenia wierzących. sam dostrzegasz, że źle myślisz i pewnie wiesz, że takie rozwiązanie nie da ci spokoju sumienia. po co zatem to robisz? to nie zarzut tylko zdziwienie z mojej strony.

wystarczy boga postawić wyżej niż wszystko... tego też nie rozumiem, czy zgodnie z twoimi wierzeniami bóg nie stoi wyżej niż szatan? stoi, a przecież szatan nadal pozostaje szatanem, mimo że ma boga ponad sobą.

No tak, masz rację. Takie rozwiązanie może i nie da mi spokoju. Jednak nie rozumię co chcesz wniesć przez 2 część postu... Z sensem się zgadzam, że Bóg stoi wyżej niż szatan, bo to on szatana zesłał "w dół". Nie rozumie jednak co chcesz przez to powiedzieć a szczególnie przez to zdanie : "a przecież szatan nadal pozostaje szatanem, mimo że ma boga ponad sobą."
Chętnie porozmawiam na wszelkie tematy, ale proszę abys bardziej rozwinął o co Ci chodzi .

Wybacznie dublowanie postów ale net mi jakos słabo chodzi i kiedy wydaje mi się że zie zwiesił, klikam 2 raz i wysyła 2krotnie

jeśli przesłanie muzyki której słuchasz jest antychrześcijańskie, czy antykatolickie, to jej słuchanie jest złe, czy te piosenki są złe z punktu widzenia tej wiary. to że postawisz wiarę chrześcijańską wyżej, niczego nie zmienia. tak samo jak postawienie boga wyżej niż szatana nie czyni tego ostatniego lepszym.

Kurcze, no znowu masz rację Ehh, będę musiał wywalić ze swojego repertuaru Vader - Sword Of the Witcher a takie fajne to jest
dzięki wielkie za odpowiedź

czemu????
czy ta muza prowokuje cie do złego?? Gwałcisz dziewice?? sodomizujesz chomiki??
całujesz (posazek) kozła w d***czke??
Jesli nie to raczej tak źle nie jest z toba i ja bym Vadera nie wyzucał z odtwarzacza.... zwłaszcza że akurat oni to takich strasznie szatańskich textów nie maja...

re up: zapewne lubisz nucić God Is Dead z ostatniej płyty

Moja opinia jest taka, a mianowicie katolik nie powinien słuchać zespołów, które zwalczają chrześcijaństwo i na poważnie są satanistyczne (a raczej antychrześcijańskie, bo sam nie znam kapel, które rzeczywiście wierzą w rogatego). Mielibyśmy w tym wypadku do czynienia z paradoksem. Bo jak można słuchać osób, kóre nienawidzą samego słuchającego i gardzą jego religią? Jeśli natomiast jakiś zespół ma "diaboliczny" image tylko po to by robić mocne i ostre piosenki to nie widzę nic złego w słuchaniu takiej muzyki. Sytuacja jest analogiczna do filmów grozy. Żaden przecież reżyser czy scenarzysta nie chciałby by "bohaterowie" tych filmów pojawili się w rzeczywistości. Chodzi o zrobienie strasznego filmu.

Dorzucę swoje 3 grosze .

Pamiętajmy o tym że duża część tych piosenek "niby satanistycznych" są zrobione jako telogiczne/filozoficzne rozważania. Autorzy tekstów rozważają świat bez Boga, bądź świat w którym rządzi szatan. Nie jest to namawianie do satanizmu, a teksty mają jedynie poglądy , więc nie widzę przeszkody do słuchania ich

Ale spójrz na inne teksty - niekiedy piętnują prawdziwe wady religii czy katolicyzmu, więc nie można ich odrzucać bo mówią prawdę.

Swoją drogą chodź jestem wierzącym chrześcijaninem lubię słuchać Burzuma czy Mayhema , chodź niby nie powinienem , ale lubię więc nie widzę przeszkód by tego słuchać ;P

To kwestia Twojego sumienia, choć ja unikam takich kapel. Sam sporo tego słuchałem swego czasu: marduki, mayhemy, burzumy, etc.

Masz rację też tak myślałem wczesniej że jeśli nic złego się ze mną nie dzieje to dlaczego miałbym tego nie słuchać... Spodoba mi się taki łagodny growl oni akurat tak delikatnie growlują wg. mnie



Hehe, ja np. nie słuchałem tego ale sam tytuł mnie odraża i na pewno tej nuty nie bede słuchał

Ok, zbieram sie na różaniec to juz przedostatni ... pomodle sie za Was za to że pomogliście mi rozwiązać problem

pozdrawiam wszystkich fanów metalu

no tak, ale chyba nie rozmawiamy o zespołach typu Lordi?

Ja słucham, na ten przykład, Tiamatu. I to raczej z czasów "Clouds" czy "Wildhoney", czyli bardziej doom metalu niż świeższego repertuaru.

I nie czuję się satanistą. Owszem, niektóre teksty tego zespołu wyrażają w założeniu treści satanistyczne (nie pseudo-satanistyczne), ale dla mnie jest to kwestia osobistej interpretacji.

Chociażby to:


To akurat "Southernmost Voyage". Większość ludzi słyszy tu przede wszystkim "drink to Lucifer", a ja raczej zwracam uwagę na "drink the Blood of Christ" - dla mnie to deklaracja tolerancji, tego, że każdy może wierzyć w co chce - bo to jego wolna wola i jego prawo.